Skocz do zawartości

Biniu

Members
  • Postów

    806
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Biniu

  1. Wow a nie prościej już jest starego Mińska kupić za grosze i sterownik dołączyć? Gabarytowo to chyba tak samo wyjdzie jak na jeden fermentor to mniejsza lodówka, a komfort zdecydowanie większy. Sam mam pudło ze styropianu, ale lodówka według mnie byłaby lepsza
  2. Aż sprawdzę na wrzątku, ale z tego co pamiętam zanurzony cały i tylko zbiorniczek z alkoholem to pokazywało równo 100°C. Zresztą na logikę to za dużo na podziałce tego alkoholu (czy co tam siedzi) nie ma by jego dodatkowe zanurzenie miało tak istotny wpływ na pomiar. Jeśli zawyża o te kilka stopni, to każdą warkę mam zamiast w 62 i 72°C zacieraną, kilka stopni w dół, bo zawsze zbiornik z alkoholem starałem się w środku geometrycznym zacieru trzymać i na około łyżką mieszać Piwa wyszły OK w każdym razie.
  3. Właśnie w ogóle taka metoda nie ma uzasadnienia ekonomicznego. Jeśli źle piszę niech mnie ktoś poprawi jeśli źle piszę, ale chyba nawet w dużych browarach nie wysładzają do końca, bo nie opłaca się tyle gotować.
  4. korzen właśnie najwięcej goryczki jest jak napisałeś w wewnętrznej białej części skórki zwanej albedo. Według mnie bardzo dobrze, że nie dodałeś go.
  5. Czemu winiarskie się nie nadają? Kilku piwowarów przeprowadziło udane eksperymenty na drożdżach winiarskich i sobie je chwalą.
  6. Nie zgodzę się, jeśli syrop będzie zbyt gęsty, to istnieje ryzyko, że niedokładnie się wymiesza. Wtedy część butelek będzie nienagazowanych, a część może zamienić się w granaty. Oczywiście jak Blg syropu będzie trochę większe od Blg brzeczki, to z wymieszaniem nie powinno być problemów. Natomiast unikałbym bardzo gęstego syropu. Pierwsze piwo do nagazowania cukier rozpuściłem 120 g w 200 ml wody, podgrzałem, wlałem na dno i zdekantowałem tam brzeczkę. Potem rozlew. Nie zauważyłem by były granaty, a w innych butelkach brak gazu. Wszystkie równo. Trzeba by chyba bardzo delikatnie lać by syrop się z piwem nie rozmieszał samoistnie.
  7. Jak dałeś nagazowanie 4 v/v to czemu się dziwisz? Daj 3 i będzie porządnie nagazowane.
  8. Mierzyłeś może jak gęsty jest Twój ekstrakt? I ile czasu odparowywanie wody Ci zajmuje?
  9. Tutaj konstruktywana krytyka http://malepiwko.wordpress.com/2013/07/22/otwarcie-browaru-lubrow/ Piwa nie oceniam, bo do Waszego browaru mam kawałek. Jednak jeśli faktycznie jest jakaś selekcja i jak ktoś ma nieodpowiednie obuwie to nie może wejść napić się piwa to osobiście nie wierzę by miało się to udać. Tak samo ta dyskoteka mi nie pasuje. Jak to wygląda w praktyce? Chociaż w sumie z moich doświadczeń w dyskotekach z różnych miast wynika, że klubowiczom to raczej obojętne jakie piwo piją, aby miało %.
  10. I takie coś na 99% się przypali i z jasnego ekstraktu wyjdzie mocno palony Kolumna wyparek jest tak skonstruowana, że coraz gęstsza ciecz jest w coraz niższej temperaturze odparowywana, ale zmniejsza się również ciśnienie. Według mnie zrobienie w domu ekstraktu płynnego nawet w połowie tak dobrego jakościowo jak możemy dostać na rynku jest niemożliwe z przyczyn technicznych. Czasu strata również ogromna, bo jak pisałem czym gęstsze tym lepiej trzeba mieszać.
  11. Woda, która jest nam dostarczana jest jak najbardziej ok. Problemem jest instalacja, bo niestety to co bada sobie dostawca u siebie na wejściu z tym co jest u nas w kranie baaardzo daleko od siebie odbiega.
  12. Jakby jeszcze drożdże chciały fermentować zawsze z taką samą wydajnością (tzn. by zawsze przerabiały taką samą ilość cukrów na alkohol i CO2)... Myślę, że metodą mierzenia areometrem i przeliczenia z gotowych wzorów jesteśmy w stanie uzyskać dokładność nie większą niż 1%. W pracy inżynierskiej robiłem nastawy win owocowych. Zawartość cukrów w sokach, alkoholu i cukru w winach oznaczałem potem metodą wysokosprawnej chromatografii cieczowej. Wedle przyjętych ogólnie wzorów w winach powinno być na podsatawie zawartości cukru w nastawie 12% alko objętościowo, a wychodziło mi 13, 14, 11, a raz nawet 15. Dlatego jak na początku mojej przygody z robieniem win pisałem sobie w notatkach zawartość alkoholu nawet do 2 miejsc po przecinku to teraz podaję bez miejsc po przecinku i z dopiskiem OKOŁO x% to samo stosuję w piwowarstwie.
  13. No już nie przesadzajcie. Miałem na uczelni taki "festiwal piwa" i były warsztaty o różnych stylach piwnych. Ludzie, którzy pierwszy raz pili w ogóle pszeniczne bez wcześniejszych uprzedzeń o tym jak powinno smakować pszeniczne bez zająknięcia wyczuwali w Paulanerze banany. Z tą świeżością to fakt, ale ja ostatnio w Realu kupowałem Paulanery z datą do marca 2014. Wydaje mi się, że nie leżały długo w sklepie/hurtowni.
  14. Jakieś 3-5 miesięcy temu był takim weizenem czeski Primator. Kupowałem go po 3,20.
  15. Tak racja jest jak pewna część ciała każdy ma swoją. Aczkolwiek moim zdaniem nie ma znaczenia jaką metodę zastosujesz, ważne abyś zabezpieczył brzeczkę przed wpadaniem paprochów/kurzu itd. i umożliwił ujście CO2. Rurka nie jest jednym wyjściem, a może i lepiej jakby nie była tak polecana. Nie byłoby tylu postów "nie bulka po 3 dniach czy można już pić?"
  16. Nie, ponieważ podczas fermentacji CO2 wszystko wypycha i jest luzik.
  17. To samo w obu przypadkach zarówno w rozszczelnionej pokrywie jak i w korku z waty gaz może swobodnie przejść, a drobinki kurzu nie.
  18. Nie. Chmiel sam zapobiega infekcji. Woreczek wygotuj.
  19. Nie, nie uważam, że to bez sensu. Bez sensu jest wtedy jak piwo jest zepsute. Sens jest jak piwo wychodzi dobre. Kolega Mesive "jako biotechnolog" pisał, że rurka to jedyna słuszna metoda, a fermentowanie bez rurki = zakażone piwo. Na uczelni zrobiłem około 50 kilku litrowych nastawów na wino, wszystkie zatykałem korkiem z waty zamiast rurki i w żadnym nie było zakażenia.
  20. Mesive napisałeś, że para wypycha powietrze z fermentora przez rurkę, to co jest w fermentorze nad brzeczką jak schłodzi się do tych 20-25°C? 5 litrów pary wodnej?
  21. Do cydru pożywka konieczna. Nie żałuj jej, daj ciutek więcej niż zalecenia producenta. I tak pewnie będzie walić siarkowodorem, ale nie tak intensywnie jak przy braku pożywki. Zwłaszcza jeżeli planujesz kartoncydr, a o tej porze roku chyba innej opcji nie ma. W Obi też są stanowiska biowinowskie.
  22. A gdyby dodać łuski gryki/owsa? (Pytam z ciekawości)
  23. Piro jest praktycznie nic nie warte. Tak jak ClO2. Bardzo szybko się ulatnia z takiego roztworu, bulgotanie tylko to wspomaga. Dlatego jak trzymam wino w balonach po burzliwej fermentacji (którą przeprowadzam w fermentorach bez rurek oczywiście, bo nie mam z tego żadnej korzyści poza denerwującym mnie bulgotaniem) to rurkę napycham watą. Wino musi sobie postać, a woda zawsze kiśnie jak się za dużo naleje, a jak za mało to wyparowuje. Najlepszym tutaj rozwiązaniem jest glicerol. Jeśli usuwacie po przez parowanie całe powietrze z fermentora to co znajduje się w tych 4-5 litrach wolnej objętości po schłodzeniu brzeczki do temperatury zadania drożdży? Nie mówcie mi, że para wodna Raczej wygląda to tak. Wyłączacie grzanie, robicie whirlpool parę minut na opadnięcie chmielin i osadów. Temperatura spada, szybkość parowania również. Dekantujecie brzeczkę, temperatura dalej spada i parowanie. Zamykacie fermentor z rurką, nalewacie trochę wody. Początkowo temperatura jest jeszcze na tyle wysoka, że parowanie choć wolniej to zachodzi dość intensywnie, lekkie H2O ulatnia się przez rurkę. Czemu niby lżejszy gaz miałby usuwać cięższe, o ile przy intensywnym wrzeniu i otwartym wieku to mogłoby mieć jak najbardziej miejsce, ale przy takim małym otworze jak rurka? Potem zgromadzone H2O skrapla się, temperatura spada, ciśnienie w fermentorze maleje i powietrze jest zasysane. Temperatura jest o wiele przyjaźniejsza dla bakcyli i jeżeli zajdą inne korzystne okoliczności dla nich to ryzyko infekcji drastycznie wzrasta. Chłodzenie no chill to raczej przy zamkniętych fermentorach, potem otworzenie, natlenienie i zadanie drożdży.
  24. Apropos rurki http://www.browar.biz/sonda.php?id=60 Przewijało się to już kilkakrotnie na forum.
  25. Czyli przelewasz wrzącą brzeczkę po gotowaniu od razu do fermentora. Nie robisz whirlpool'u, nie oddzielasz chmielin i osadów z brzeczki tylko od razu zamykasz, by brzeczka mogła parować oraz oczywiście później nie napowietrzasz brzeczki? Ciekawe W innym przypadku temperatura obniży się o kilka stopni nawet nie stosując chłodzenia i nici z tego parowania i wypychania powietrza. Nawet gdybym stosował rurkę jako zabezpieczenie fermentora przed dostępem kurzu/paprochów z zewnątrz to i tak bym tego efektu nie zaobserwował, bo chłodzę brzeczkę przed przelaniem do fermentora do temperatury zadania drożdży za pomocą chłodnicy zanurzeniowej. Rurki nie stosuję i nie będę stosował (choć posiadam, używam do zamykania balonów z winami na klarowaniu), o infekcję z tytułu braku rurki się nie martwię, bo z tego powodu na pewno jej nie złapię. Żaden paproch mi do fermentora nie ma prawa wpaść.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.