Obserwując poczynania Koleżanek i Kolegów i ja postanowiłem gdzieś uwieczniać popełnione "wynalazki".
Nie chciałbym jednak zaśmiecać forum "tradycyjnymi" przepisami, dlatego też zamieszczał będę tylko te receptury, które w jakiś sposób odbiegają od prezentowanych "wzorców". zdecydowałem się zamieszczać opis takich eksperymentów i w póxniejszym okresie opisywać wrażenia bowiem uważam, że może to prezentować dla czytelników jakąś wartość. W końcu człowiek uczy się na błędach, a po co na swoich jak można na czyichś.
Tak więc zaczynając, wczoraj poczyniłem piwo śliwkowe
Zasyp przygotowany na oszałamiającą ilość 15 litrów
monachijski typ I - 2.0 kg
pale ale - 0.5 kg
jęczmień palony - jedna łyżeczka
chmiel goryczkowy Iunga - łyżka stołowa.
Śliwki - 1,5 kg
Zaciernanie :
62' - 15 munut,
72' - do negatywnej próby,
76 - 10 minut i wysładzanie do ilości ok. 12 litrów.
Śliwki, uprzednio mrożone, zadane gęstwą drożdży winiarskich, bodajże Madera - jesli dobrze pamietam nazwę..., na trzy dni przed przygotowaniem brzeczki. Po wstępnym przefermentowaniu przygotowałem brzeczkę z zasypu jw. i wlałem do gąsiorka, zadając jednocześnie gęstwą Us-04.
Zastanawiam się, czy nie korzystniej z uwagi na walory smakowe byłoby zastosować jedynie drożdży piwowarskich, ale w konsekwencji zadałem dwa szczepy, gdyz wyszedłem z założenia że przy tak niewielkim stężeniu cukrów piwowarskie i tak poradziłyby sobie z fruktozą.
Fermentacja w temp. 19 stopni celsjusza.