Skocz do zawartości

ThoriN

Members
  • Postów

    1 592
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ThoriN

  1. Ostatnio rozlewałem Belgian Pale Ale na WY 3522 Belgian Ardennes - wyszło mega Najlepsze piwko, jakie do tej pory wyprodukowałem. Co do Fermentum Mobile to pamiętaj o jednym - w fiolce jest stosunkowo mała ilość komórek - najlepiej by było zrobić starter (jak z resztą z każdych innych płynnych drożdży). Dlatego najlepiej spróbuj od kogoś załatwić sobie gęstwę - wtedy masz prostą sprawę.
  2. Moim zdaniem: - takie nagazowanie to jakaś masakra - będziesz miał fontanny, jak nie granaty. Nawet jeżeli uda się to piwo w ogóle przelać do szkła, to takie nagazowanie będzie nieprzyjemne - ostatnio piłem swoją roczną pszenicę i powiem Ci jedno - 2 dni ją odgazowywałem zanim dało się normalnie otworzyć butelkę Przy spożyciu nadmierne nagazowanie daje uczucie sytości i ciężkości w żołądku - dużo takich piw bym nie wypił, ginie "sesyjność". - z tak małą ilością chmielu na aromat (na zimno) nie uzyskasz efektu "uderzających cytrusów".
  3. No nie wiem... w ostatniej AIPA podszedłem do tematu "zbyt mało pedantycznie" i drobinki chmielu przedostały się do części butelek z końca rozlewu.. piękny gushing Dobrze, że nie poleciała cała partia.
  4. Ehh... Z Twojej wypowiedzi wynika, że drożdży nie mieszamy na żadnym etapie, a to prawdą nie jest. . Z tym już mogę się zgodzić, ale z pierwszą wypowiedzią na pewno nie. Fakt, mój błąd - użyłem skrótu myślowego i przez to wypowiedź można odebrać tak, jak piszesz. Natomiast w szerszym kontekście to wszystko nabiera sensu. Sam przed zadaniem do brzeczki zawsze delikatnie zakręcę słoikiem, co by za wiele drożdży na ściankach nie zostało - jest to raczej naturalne. Postaram się pisać dokładniej, udzielając rad - tak czy siak chodziło raczej o zwrócenie uwagi na złe postępowanie, a nie dokładny opis procedury zadawania drożdży - aby w tym wypadku dobrze pokryć temat należałoby napisać mały elaborat
  5. Jesteś pewien? Bo każda Twoja wypowiedź brzmi jak aksjomat, a często mija się z prawdą. Polecam zajrzeć np. tutaj: http://blog.homebrewing.pl/?p=325 Jestem pewien, że nie mieszamy (a w szczególności nie energicznie) po rozsypaniu drożdży na powierzchni, o czym Dori również pisze na blogu pod załączonym przez Ciebie linkiem: Następnym razem zanim się do kogoś przystawisz, to polecam przeczytać głębszy kontekst - w tym wypadku wypowiedź Drapichrusta:
  6. Uwadniając drożdze suche nie maszamy mieszamy ich! Wsypujemy do wody i zostawiamy. Po zadaniu do brzeczki mieszanie również nie ma sensu - wpierw dobrze napowietrzamy brzeczkę, a następnie zadajemy drożdże i zamykamy wiadro na 2 tygodnie. Podnieś je na duchu - może im jakąś piosenkę zaśpiewaj? Potencjalne źródło infekcji. Właśnie dlatego nie ma sensu stosować rurki z wodą... też tak zrobiłem na początku i na szczęście z piwem nic się nie stało, natomiast od następnej warki fermentowałem już bez rurki Na tym etapie goryczka jest zwykle mocniej odczuwalna niż w gotowym piwie, także raczej nie masz się czym martwić. Poza tym teraz już nic z tym nie zrobisz - jak będzie zbyt gorzkie, to w następnej warce weźmiesz poprawkę.
  7. Ciężko mi się z tym zgodzić. Moja praktyka pokazuje że jedna saszetka sucharków spokojnie daje radę. Oczywiście rehydrowanych. Czy ktoś poza tobą oceniał to piwo? Wiesz, jakiś czas temu też bym pewnie stwierdził, że takie coś nie ma efektów ubocznych... cóż, rzeczywistość jest inna. Może warto skonsultować te wyniki z kimś, kto ma trochę o tym pojęcie (np. sędzia)? Ja zadaję zawsze w trochę wyższej. Ciężko jest zbić do 10-12 st. gdy na dworze 20. Raczej schładzam do 15-16 i zadaję drożdże. Zanim drożdże zaczną pracę schładzam do temperatury fermentacji petami lub naturalnie w nocy . Może i źle robię, ale tak wyczytałem na niniejszym forum i jak na razie złych oznak brak . A piwo było już oceniane przez parę osób... Każdy robi, jak uważa. Zapewne to kwestia lag'a w Twoim przypadku, bo jeżeli ruszają Ci np. 20h, to faktycznie brzeczka może zdążyć się ochłodzić. Natomiast co się stanie jeżeli te drożdże wystartują Ci szybciej? Wtedy, zanim brzeczka się schłodzi, drożdże jeszcze dodatkowo podbiją temperaturę i naprodukują estrów. Ja jestem zwolennikiem zaszczepiania lagerów drożdżami w górnym zakresie temperatury ich fermentacji (zwykle ~12C), a następnie obniżanie temperatury do tej docelowej. I nawet przy takim podejściu zdarzyły mi się estry...
  8. Drożdże do dolniaków zadajemy w temperaturze fermentacji. Żadnych wyższych temperatur - jak chcesz tak robić, to lepiej od raz zadaj górne drożdże - pewnie uzyskasz lepszy efekt Jeżeli masz problemy ze schłodzeniem (a większość osób ma, aby zejść jednak do tych 10C), to schłodź chłodnicą brzeczkę ile się da, a następnie wstaw na kilka godzin do lodówki fermentacyjnej (z tego co pisałeś, to masz taką możliwość) - ja tak robię, ostatnio wystarczyło mi 8h w nocy, aby schłodzić brzeczkę do 8C i wtedy, rano, zadałem drożdże. Nie napisałeś też co to za drożdże i jaką masz ilość. Jeżeli masz sucharki, to będziesz potrzebował 2 paczki - jedna przy dolnej fermentacji to z reguły zbyt mało. Najlepiej zrobić starter/użyć gęstwę.
  9. Nie wypada siebie cytować, ale w tej sytuacji... niestety chyba się potwierdza się to, co mi powiedział Paweł Piłat na temat tego sklepu ;/
  10. No to akurat chyba zły przykład podałeś Przemyśl zasadę działania tego urządzenia i wskaż, bo może się mylę, jaki związek z pomiarem i/lub kalibracją ma to czy wosk jest w postaci stałej, czy płynnej. BTW, wosk tylko stabilizuje kulki ołowiane w tym przyrządzie. Powyższe nie zmienia, że też uważam iż lepiej próbkę schłodzić przed pomiarem. Moim zdaniem może mieć to wpływ na zepsucie się spławika - wystarczy, że kulki ołowiane zmienią wtedy położenie a rozpuszczony wosk zastygnie w innej pozycji. Z resztą - były już przypadki na forum, gdzie ludzie pisali rozkalibrowaniu się Balingomierza - w tych samych tematach przewijały się informacje o używaniu ich w gorącej brzeczce. Szczerze mówiąc to nie widzę innej możliwości popsucia się spławika (nie mówimy tu o stłuczeniu).
  11. ThoriN

    INFEKCJE

    No to tu masz opcje trzy: 1. Przestać warzyć. 2. Wynieść się z fermentorami gdzieś indziej. 3. Powiedzieć żonie, że musi z tym żyć i żeby sobie okienko otworzyła - wszak na dworze piękna wiosna PS. W ostatnim punkcie zwykle pomaga wyprodukowanie jakiegoś "kobiecego piwa" dla żony
  12. Nie wiem czy zauważyłeś, ale przyjrzyj się co jest w środku Balingometru... tak, zwykle jest tam wosk. Jeżeli nie chłodzisz swoich próbek i walisz spławik we wrzątek, to Ci się rozkalibruje raz, dwa - a wtedy już nic nim dobrze nie zmierzysz. Wstrzymaj się na przyszłość z takimi radami, bo one tylko mogą komuś zaszkodzić.
  13. ThoriN

    INFEKCJE

    Bąki drożdży. Nie bój nic, 100% normalne zjawisko. Zostaw w spokoju i czekaj
  14. Obstawiam że pomiaru dokonałeś z początku wysładzania - i wtedy faktycznie mogła jeszcze lecieć brzeczka 10Blg. Ale potem zawartość cukrów w wysłodzinach dosyć szybko spada... Najlepiej dodaj puchę ekstraktu - z cukrem trochę średnio. Żebyś miał do podbicia 2Blg, to ok, ale 4Blg (od 6 do 10Blg) to już na takie piwko trochę za dużo.
  15. Optymalnie by było, gdybyś miał 2-3C mniej - i wtedy temperatura fermentacji ma szansę ustalić się na ok. 18C.
  16. Bez sensu imo. W takich piwach ważna jest też pełnia smakowa i odpowiednie przejście od goryczki do aromatu - musi być coś na "smak" (na ok. 10-25 minut), a nie wszystko władowane na aromat...
  17. Z ogólnodostępnych to Simcoe i Chinook. Goryczkowy Warrior też niby daje lekkie nuty żywiczne. Jest jeszcze Galena, która jest ponoć dosyć szeroko stosowana przez Amerykańskie browary, ale sam nie miałem okazji na nim nic robić. Czytałem też o Nugget, że potrafi dawać takie nuty.
  18. Nie "niby lekko", a mocno cytrusowy - moim zdaniem zaraz obok Citry daje właśnie najfajniejsze cytrusowe aromaty w piwach. Zdecydowanie tak. Ostatnio tak zrobiłem AIPA (3 przerwy chmielowe przy chłodzeniu + chmiel na 4 dni na zimno) i o ile aromat jest "umiarkowanie mocny", o tyle smak chmielowy zyskał w moich oczach zupełnie nowy wymiar Polecam.
  19. ThoriN

    INFEKCJE

    Do tej zacnej listy dodałbym jeszcze biegunkę... Zawsze można próbować dezynfekować takie dodatki - wtedy szanse na powodzenie rosną (przynajmniej w teorii).
  20. No cóż, a jakie masz opcje? a) wypić b) wylać c) poczekać z miesiąc, spróbować i zadecydować Wylać zawsze zdążysz, chyba że butelek pilnie potrzebujesz.. Jeżeli jednak jest ono kwaśne z powodu infekcji, to trzeba się liczyć z tym, że z czasem będzie raczej coraz gorsze.
  21. No oczywiście że pokaże.. nawet i po dniu mogłoby pokazać. Takie lekkie piwo i to w tak wysokiej temperaturze fermentacji? Jak Ty to inaczej widzisz? Poza tym są też inne wyznaczniki końca fermentacji jak np. zejście piany itp. Powiedz mi w takim razie jaki w ogóle jest sens robienia dwóch pomiarów w odległości 3 dni? No bo przecież tak właśnie zaleca się to robić. Ba, tak zapewne robi zdecydowana większość piwowarów.
  22. Tyle, że przy pszenicy, która fermentuje w ponad 20C, nie ma najmniejszego sensu trzymać piwa 12Blg w wiadrze aż trzy tygodnie - tracisz, co ten styl oferuje najlepsze, a najlepsze jest jak jest świeże. Optymalnie: Robisz burzliwą 10 dni, w 10 dniu robisz pierwszy pomiar Blg (np. wrzucasz do wiadra zdezynfekowany spławik i robisz odczyt), w 13 dniu robisz drugi pomiar - jeżeli odczyt się nie zmienił to butelkujesz (wtedy pierwszy raz zlewasz piwo z wiadra z burzliwą do wiadra do rozlewu - nie natleniając przy tym piwa!). Jeżeli do tego wszystkiego jesteś w stanie stopniowo zwiększać temperaturę fermentacji (np. zacząć w 21C, a skończyć w 24C), to jest bardzo dobrze
  23. Jakaś jest, ale jak aldehyd jest bardzo wyczuwalny, to całkowicie się już raczej nie zredukuje. Mnie w Koźlaku niestety pozostał (po kilku miesiącach). Potrzymaj piwo kilka dni w temperaturze pokojowej - być może drożdże jeszcze posprzątają.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.