-
Postów
1 592 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez ThoriN
-
Nie wiem, może jest w tym jakaś metoda, mnie ona nie przekonuje. Dla testu wczoraj wieczorem zrobiłem taki "no chill" na American Wheat. Zdekantowałem jednak gorącą brzeczkę (95C) wężykiem do czystego fermentora (wbrew temu, co pisał Crosis i Santa - da się bez problemu kwestia dobrego silikonowego wężyka, jak mniemam), po czym wydelegowałem ten fermentor na noc na dwór. Chłodziło się od 22:30 do 7:30 rano, po czym brzeczka miała ok. 30C. Wiem jedno - więcej tak nie zrobię, chyba że zimą. Teraz żałuję, że nie schłodziłem w wannie czy w jakikolwiek inny sposób brzeczki chociaż do 50C (zajęłoby to ok. 1h) i dopiero potem na dwór. A najpewniej zakupię jednak tę straszną, demoniczną chłodnicę, która będzie mi zarażać piwa do końca moich piwowarskich dni! Pomyłka tematu. (http://www.piwo.org/topic/14731-chlodzenie-brzeczki-przez-noc)
-
Tak, natomiast nie jestem pewien czy do końca ogarniam temat. Dziwi mnie trochę sytuacja, w której: - w wodzie jest niezbyt wysoka zawartość wapnia (90 ppm) - w wodzie jest niezbyt wysoka zawartość magnezu (8,5 ppm) - całkowita twardość wody wynosi aż 257,04 ppm Czy dobrze zrozumiałem, że właśnie z tego wynika, iż zawartość węglanów w wodzie jest wysoka? Jak tę ilość dokładnie wyliczyć bez przeprowadzania dodatkowych pomiarów i jak taką wodę skorygować?
-
Korzystając z okazji u mnie jest mniej więcej taka woda: http://wod-kiel.com....c-wody-,28.html Ujęcie Białogon. Wygląda na dosyć twardą... czy można w prosty sposób poprawić jej jakość? Czy da się ustalić jej pH na podstawie tych danych?
-
Najprościej i w miarę bezpiecznie (zważywszy na potencjalne infekcje)? 1. Wlewasz do gara wodę 2. Jak się zagotuje, dodajesz zawartość puszek (Coopers + ewentualnie ekstrakt) 3. Gotujesz to kilka minut. 4. Przelewasz wrzącą brzeczkę do zdezynfekowanego fermentora. 5. Chłodzisz to do ~20C. 6. Zadajesz drożdże (możesz je na 30 minut przed zadaniem uwodnić w przegotowanej, schłodzonej do 20C wodzie). Podejść jest wiele - nie ma "jedynego słusznego". Niektórzy nawet nie gotują wody, można posłużyć się np. mineralną w baniakach 5L z Biedrosklepu. Jak nie masz dużego gara, to bierzesz największy jaki masz i gotujesz na raty. Ja tak robiłem pierwszą warkę w garze 6L: - wpierw zagotowałem 2x 5L samej wody i do fermentora; - następnie zagotowałem Coopers + woda - do fermentora; - na koniec zagotowałem ekstrakt/glukoza + woda i do fermentora Chłodzenie przez noc, rano drożdże. Fermentacja w pomieszczeniu ok. 20C i powinno być ok.
-
Kończąc ten, jak słusznie zauważył kolega Undeath, offtop (choć jeden temat z drugim z pewnością jest mocno związany) chciałbym powiedzieć, że ja nie chcę dyskredytować niczyich rozwiązań ani udowadniać wyższości chłodnicy nad innymi metodami. Czemu? Bo sam tej chłodnicy nawet nie mam i zależy mi na pozyskaniu jak najlepszego sposobu chłodzenia brzeczki bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Co oznacza "najlepszy sposób"? Pewnie będzie to złoty środek pomiędzy: szybkością chłodzenia, ryzykiem infekcji, kosztem samego rozwiązania oraz kosztem chłodzenia z jego zastosowaniem. Natomiast Twój sposób Zapleciony nie do końca mnie przekonuje. Odnoszę wrażenie, że coś po prostu przeoczyłeś, a tym czymś jest chyba pokrywka do gara z chłodnicą, która broni brzeczkę przed dostępem powietrza "z zewnątrz". Wracając do tematu, możemy zadać pytanie czy dla aromatu chmielowego lepsze jest wolne chłodzenie przez noc w fermentorze (po wcześniejszym, szybkim schłodzeniu brzeczki poniżej 80C), czy też szybkie za pomocą chłodnicy?
-
Nie mogę dojść o co Ci chodzi z tym wystawianiem na infekcję. Jeżeli dobrze rozumiem to twierdzisz że moment, w którym chłodzisz brzeczkę chłodnicą to jest moment, kiedy wystawiasz piwo na infekcję, tak? Natomiast Twoim zdaniem zostawiając brzeczkę na noc do chłodzenia w fermentorze na infekcję już jej nie narażasz, tak? Odnoszę wrażenie, że takie myślenie jest pokrętne i totalnie błędne.. szczególnie, że wydaje mi się iż większość osób, która używa chłodnicy, ma np. specjalnie zrobioną do tego celu pokrywkę z otworami, dzięki czemu gar z brzeczką jest ciągle przykryty.
-
W innych, przegazowanych warkach owszem - mogły być jakieś mikro infekcje, niedofermentowanie itp. Chodzi mi przede wszystkim o przypadek mojego Robust Portera - absolutnie wszystko z nim było i jest ok od samego początku. Obecnie zaczął się po prostu psuć smak, a doświadczeni koledzy stwierdzili występowanie aromatu sherry (też coś czułem, natomiast nie umiałem tego jednoznacznie określić). Wiem natomiast, że wcześniej tego nie było i jeszcze 3-4 tygodnie temu piwko było super i wielu osobom bardzo smakowało. I tutaj szukam przyczyny - bo pozostałe (przy innych warkach) mam już mniej więcej zdiagnozowane i staram się je usuwać
-
Akurat z chłodzeniem do lagerowych temperatur to podejrzewam, że rzadko kiedy robi się to "w nocy na dworze". Tak naprawdę większość osób, która się bierze za takie piwa ma odpowiednią bazę - przerobioną lodówkę, sterownik temperatury, pudło styropianowe i mrożone pety itp. Wtedy dochładzanie może przeprowadzić właśnie w takich warunkach. Sam obecnie adaptuję starą zamrażarkę na "pudełko do fermentacji i przechowywania piwa" poprzez użycie sterownika temperatury i myślę, że pomoże mi ono w przyszłości również w dochładzaniu
-
Absolutnie nie. Nie mieszajmy tu przypadku przegazowania któregoś z piw (tak jak ta AIPA, którą rozsadziło - w niej piwo było kwaśne, musiało dojść do infekcji w jednej z butelek) z szybkim utlenianiem piwa na wskutek nieodpowiedniego przechowywania bądź innych błędów (Robust Porter jest idealnie nagazowany, nie ma żadnej infekcji itp. tyle, że po 4 miesiącach już jest na "krzywej opadającej" i jego smak się zmienia na niekorzyść). Oczywiście nie zmienia to faktu, że te różne błędy pewnie składają się w jedną całość. Z każdą kolejną warką staram się je eliminować i chyba idę w dobrą stronę, bo piwka wychodzą coraz lepsze (choć wybieram coraz mniej "efektowne", a przez to też trudniejsze style).
-
U mnie nie z utrzymaniem gara jest problem. Bardziej brak tych przyzywanych wyżej sitek. Z wężyka to przynajmniej spuszczam przez pończochę, że się tak wyrażę
-
Myślę, że przechowywanie piwa w wyższych temperaturach sprzyja zdecydowanie szybszemu utlenianiu.. potwierdzają to też opinie bardziej doświadczonych kolegów (m.in. kolega Kolomar, który mi to podsunął jako jeden z możliwych powodów szybkiego starzenia się moich piw). Myślę, że po ponad 300 warkach mają na tyle wiedzy, aby takie wnioski wysuwać - i ja im wierzę
-
Robiłem tak na początku (no chill), ale za mało wiedziałem, aby było to w pełni świadome. Hmm chyba wypróbuję takie podejście teraz.. może nawet jutro Muszę tylko znaleźć prosty sposób na przelanie do fermentora gorącej brzeczki (chlustanie z gara jest chyba mało komfortowe i bezpieczne..) - z tego, co piszecie, są problemy z wężykami silikonowymi. Potem jazda na balkon, a rano, jeśli temperatura brzeczki pozwoli, zadam drożdże. Może wtedy mógłbym uniknąć zakupu chłodnicy, która tania nie jest i za tą kwotę zrobić 4 warki więcej W sumie to sezon letni już się kończy - w nocy temperatury będą sprzyjać chłodzeniu na balkonie
-
Czytając całą dyskusję mam poważne wątpliwości czy inwestować w ogóle w chłodnicę. Temperaturę brzeczki do 80C, a potem do 50C jestem w stanie stosunkowo szybko zbić w wannie - skoro potem można to zdesantować na balkon, to może ta chłodnica wcale nie jest taka niezbędna?
-
Wyliczenia, wyliczeniami, a praktyka, praktyką... szkoda tylko, że u mnie gar 25L w wannie z zimną wodą chłodzi się ładnie do 50C, a potem już nie za bardzo chce. Efekt jest mniej więcej taki: 100C-50C - 30' 50C-30C - 90' 30C-20C - aż ciężko policzyć... + wymiana wody w wannie na zimniejszą. Z tego co piszą koledzy, to za pomocą chłodnicy trwa to ok. 30'. Dlatego też faktycznie chłodzenie do 80C to sprawa szybka i prosta. Do 50C też jest naprawdę w porządku... natomiast co dalej? PS. Nigdzie w obliczeniach nie wziąłeś pod uwagę temperatury wody chłodzącej, która w przypadku zastosowania takiej skrzyni będzie szybko rosnąć, w przeciwieństwie do chłodnicy, gdzie stała, niską temperaturę zapewnia ciągły przepływ. Rozumiem, że to jest kolejny krok. Tak, pisałeś o wymianie takiej wody, ale bez obliczeń nadal nie wiesz konkretnie ile czasu to zajmie: - jak szybko będzie zmieniać się temperatura wody chłodzącej - jak postępować będzie chłodzenie w związku ze wzrostem temperatury wody chłodzącej - ile razy i kiedy będzie należało wymienić wodę, aby zachować optymalne warunki chłodzenia Nie sądzę, abyś był to w stanie w prosty sposób obliczyć. Generalnie robi się z tego akademicka dyskusja... a i tak łatwiej to sprawdzić doświadczalnie, niż policzyć
-
Ahh, ok. Z tym, że mnie bardziej tu chodziło o starzenie się piw - lodówka powinna w tym wypadku pomóc. Robust Porter jeszcze niedawno był super, a teraz już niestety wchodzą jakieś dziwne posmaki (typu Sherry). Fakt, że przegazowanie to głównie wina niedofermentowania (ponieważ surowiec dawkuję odpowiednio, wg kalkulatorów).
-
"Jeśli" - a to było nagazowane dosyć mocno + tak jak pisałem, wydaje mi się, że źle smakowało po wybuchu - akurat w tą butelkę mogła wdać się infekcja. Generalnie jak teraz spojrzę w tył, to nie jest jedyna warka, którą przegazowałem. Na czymś trzeba się uczyć Najważniejsze, że po tym rozbroiłem resztę granatów z tej warki
-
Heh, ja w sobotę miałem "inauguracyjny wystrzał" Wysadziło mi w szafie na piwo jedną butelkę z AIPA... najlepsze jest to, że chwilę wcześniej przestawiłem ją w skrzynce (pewnie się wzburzyła trochę) - poszedłem na górę i nagle huk i szkło w piwnicy. "Co się stało?", pyta żona. Oczywiście już spodziewałem się najgorszego. Trochę zmywania było, pół butelki w jednej części, drugie pół poszło w mak Generalnie wiem, że piwo było trochę przegazowane, ale już odpuszczałem trochę CO2 z tych butelek. Wydaje mi się jednak, że akurat w tę butelkę wdała się jakaś infekcja, bo po eksplozji próbowałem "z kałuży" i było kwaskowate. Ostatecznie, asekuracyjnie, upuściłem trochę gazu z pozostałych butelek. W tym tygodniu odpalam lodówkę fermentacyjno-leżakową, bo w szafie obecnie ok. 20-22C i piwa mi się zaczęły strasznie starzeć i przegazowywać ;/
-
Dobrze zrobiłeś - już się bałem, że rozcieńczysz całość Będziesz miał dwa różne piwka. PS. Dla tej AIPA 17Blg zerknij na recepturę Grand Prix Czesława - być może podpatrzysz chmielenie na zimno i skorzystasz
-
Taa... to samo. Z tego co pamiętam to fermentowałem w ok. 22C - wyszedł "lager" pomieszany z bimbrem Aczkolwiek po jakichś 3 miesiącach estry gdzieś mocno uleciały i piwko zrobiło się pijalne. Czysty Ale to Ale fermentowany w stosunkowo niskich temperaturach (~15-18C), ale do tego trzeba mieć jeszcze drożdże (tu wybór, nawet w samych sucharkach, jest całkiem spory) PS. Ostatnio wypróbowałem możliwości drożdży MJ M10 Workhorse i mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły - zrobiłem na nich coś a'la Koelsch i fermentowałem w 20C. Profil wyszedł niesamowicie czysty - myślę, że na tych drożdżach w niskich temperaturach można spokojnie uzyskać coś zbliżonego do lagera.
-
Dokładnie - to są te same błędy, które popełniał (lub nadal popełnia) każdy z nas Teraz ważniejsze jest to, abyś skupił się na utrzymaniu odpowiednich warunków fermentacji (przede wszystkim temperatury). Choćbyś nie wiem jak świetnie zatarł i uwarzył piwo, to jeżeli fermentacja nie przebiegnie tak, jak powinna, możesz stracić dużo więcej niż przez wcześniejsze błędy.
-
Większość sensownych płyt indukcyjnych wyposażone jest w to szkło. Kiedyś nawet widziałem filmik, na którym koleś wali w to kijem baseball'owym Ja też miałem obawy, dlatego grzeję inaczej, ale skoro producent zapewnia? Zapewne nie ma tego natomiast w papierach... z resztą bardzo wiele osób tak grzeje i jeszcze płyty żyją. Komuś na forum na pewno jedna strzeliła (ale to była jakaś dziwna sytuacja przy przesuwaniu gara) - więcej w temacie, który zalinkowałem w poprzednim poście. No raczej nie mam Tzn. u siebie na piętrze nie mam, bo na dole w piwnicy i u rodziców jest. Po to mam indukcję, żeby nie mieć gazu (z resztą polecam, bo jest naprawdę szybka i czysta, a koszta eksploatacji zbliżone do gazu ).
-
A to bardzo ciekawe jest, co piszesz... bo koledzy w innym temacie, który kiedyś przeglądałem na forum, pisali, że można stosować tylko jeden rodzaj gazu w domu. Jeżeli więc masz przyłącze na gaz ziemny, to według prawa nie możesz stosować takiego w butlach wewnątrz pomieszczenia. Proponuję zgłębić temat i bardziej ostrożnie podchodzić do takich osądów - szczególnie, że wprowadzasz innych w błąd. Indukcja ze szkłem Schott Ceran, według danych niektórych producentów, potrafi unieść ciężar rzędu 70-100kg. Więcej znajdziecie w tym temacie. Natomiast mnie trudno było w to uwierzyć - jakbym rozwalił indukcję przy domowym piwie, to by było po prostu epickie... Dlatego osobiście zdecydowałem się na zakup gara elektrycznego 26L do zacierania. Oprócz tego mam drugi, emaliowany, w którym grzeję wodę do wysładzania i warzę, a obsługuję go osobną grzałką 1,5kW (przy warzeniu 26L trochę jej wolno idzie gotowanie). Może to lepsza alternatywa do bloku niż palnik gazowy?
-
Gwoli ścisłości, to propozycja nie jest stricte moja - przewija się wcześniej przez ten wątek. Na jego 14 stronie dopytywałem kolegów o to urządzenie i podesłali mi właśnie ten odnośnik Także jestem tylko beneficjentem wiedzy na forum i przekazuję dalej dobre wieści
-
http://www.ebay.pl/itm/320817826909?ssPageName=STRK:MEWNX:IT&_trksid=p3984.m1497.l2649 Ostatnio zamawiałem - przyszedł po niecałych 2 tygodniach. Niedługo biorę się za podpinanie tego ustrojstwa i świat dolniaków stanie otworem
-
To może weizen na gęstwie? Okaże się jeszcze, że odkryłeś nową, idealną mieszankę szczepów do pszeniczek