Skocz do zawartości

ThoriN

Members
  • Postów

    1 594
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ThoriN

  1. Hmm to może jak ktoś ma blisko do Zawiercia, to zagadać w takim razie do Browaru na Jurze? Miasto jest niedaleko od Katowic, w zasadzie to po trasie Kielce - Katowice. Podaję namiary w razie czego: http://www.zumi.pl/399646,Browar_Na_Jurze_Ewa_Piatek_Sp.J.,Zawiercie,firma.html#aboutPage
  2. Dla pocieszenia powiem, że nie jesteś jedyną osobą, która ma problemy z temperaturą fermentacji Niektórzy nawet rezygnują z warzenia latem (w powietrzu jest dużo "syfów" i rośnie prawdopodobieństwo infekcji + problemy właśnie z temperaturą). U mnie podobna sytuacja, choć mieszkam w domku i możliwości mam przez to nieco większe - piwnica, garaż - tam jest koło 16-20C, gdy w domu jest 25C . Zerknij na rozwiązanie, które podsunął kolega adamsky. Równie dobrze można wykorzystać np. starą lodówkę - wtedy możesz już szaleć ze wszystkim, a i z dolną fermentacją polecisz w lato Jest też inna metoda - wybierać inne style, które można a nawet trzeba fermentować w wyższych temperaturach - choćby pszeniczki czy belgi.
  3. Choćbyś nie wiadomo jaką puszkę kupił, to podstawą jest tu utrzymanie odpowiednich warunków fermentacji. Zrób to samo piwo nawet na tych zestawowych drożdżach, tylko że np. w pomieszczeniu 16C - gwarantuję Ci, że powiesz że to jakieś inne piwo Tak naprawdę można szachować producentami, można cudować z zacieraniem i chmieleniem, ale jeśli nie dopilnujesz odpowiednio dobrych warunków dla pracy drożdży, to nie osiągniesz dobrego efektu. Według mnie jest to najważniejszy element piwowarstwa (obok czystości, bo tej jeśli nie zachowasz, to w najgorszym wypadku tylko kibel ). Być może za mało wiem, ale kierując się tą zasadą robię coraz to lepsze piwa z warki na warkę.
  4. Oczywiście, z czasem smak się poukłada i będzie lepszy. Natomiast jak fermentujesz zestawowymi drożdżami "ejlowymi" i w tak wysokiej temperaturze, to to piwo cały czas będzie bardzo estrowe i nic tego nie zmieni - nawet czas. Pominę fakt, że Ale nigdy nie będzie smakować jak Lager czy inny Pils - tak właśnie ma być
  5. Zawsze możesz takiego PET'a zgnieść - jak się nagazuje, to go wyprostuje
  6. Ja z każdą kolejną warką nagazowuję piwa coraz słabiej.. dla przykładu kilka dni temu rozlewałem pszeniczkę i na 23L zapodałem 120g cukru. Te wartości musisz sobie po prostu wyczuć doświadczalnie i stwierdzić jakie piwa najlepiej Ci podchodzą. Te wszystkie kalkulatory nagazowania dla stylu są fajne, tylko po co mi pszenica, która ma 3,0 v/v, skoro nie lubię tak gazowanych piw? Tylko po to, żeby była w granicach stylu? "Pff, b*°Ch please", że tak się wyrażę Jeżeli po 7-10 dniach ze schłodzonej butelki piwo będzie Ci wychodzić na spacer, to możesz zacząć odgazowywać... przechodziłem to ze swoim pierwszym Hefe-weizenem, a potem z Weizenbockiem na tych samych drożdżach. Mangrovy dziwnie się zachowywały i prawdopodobnie zabutelkowałem niedofermentowane piwo. Na domiar złego chciałem je nagazować w stylu i nie miałem zbyt dobrych warunków do przechowywania piwa (20C). Efekt był taki, że musiałem rozbrajać granaty Ale tylko jeden eksplodował w transporterze PS. To, co ludzie piszą o tych granatach nie jest wcale przesadzone... jak walnęło w piwnicy w szafie, to na 2 piętrze w domu słyszałem Butelka w połowie w drobny mak.. także trzeba uważać
  7. Eee tam, moja jakoś zdążyła.. pewnie dlatego, że była tak "pyszna", że musiała trochę postać i się ułożyć
  8. To jeśli już po kilku dniach masz stałą pianę i nie narzekasz na słabe nagazowanie, to kontroluj regularnie to piwo - jest szansa, że po jakimś czasie będzie przegazowane... przynajmniej ja tak miałem w kilku przypadkach
  9. Poszukaj raczej po skupach butelek - prędzej tam trafisz takie rzeczy
  10. Zakapslowałem Gretą 7 warek (40-50 butelek każda) i nie miałem z nią żadnych problemów. Kapslowałem różne butelki, nie uciąłem ani jednej szyjki. Czasem przy butelkach z niskim kołnierzem kapslownica ześlizguje się, ale wtedy mocniej napieram od góry ciężarem ciała i jakoś idzie. Nieszczelnych butelek również brak.
  11. 23L - Hefe-weizen 22,5L - American Wheat RAZEM: 23 009,5 litrów
  12. Hmm nawet jeśli, to schemat pozostaje ten sam (tylko odejdą kable wchodzące do grzania). Ale odnoszę wrażenie, że to jednak ten sam sterownik i może po prostu jest dane jakieś stare zdjęcie? Bo na tymże zdjęciu faktycznie widać, że sterownik ma trzy kostki podwójne, natomiast wersja z grzaniem i chłodzeniem ma 4 kostki podwójne (lub 2 kostki podwójne i jedną poczwórną - nie pamiętam dokładnie, zerknę w domu). Tak czy siak wydaje mi się, że to mało prawdopodobne, aby różne sterowniki wypuścili pod tą samą nazwą STC-1000. Ja jutro spróbuję wykonać pierwszy rozruch na swoim sprzęcie - mam nadzieję, że wszystko spiąłem dobrze
  13. Można wiedzieć czym i w jakim czasie tak schłodziłeś?
  14. Niby "kto pyta, nie błądzi", ale też "szukajcie, a znajdziecie" O, tu: http://www.piwo.org/topic/4650-sterownik-temperatury-do-lodowki/page__st__260#entry287577
  15. Jak złapałeś z początku, to czemu nie... natomiast weź pod uwagę, że pod koniec wysładzania leci z kolei np. 3Blg
  16. Kopalnia lektur - http://www.piwo.org/topic/787-ksiazki-piwowarskie/#entry10964
  17. Dzięki za lekturę - z pewnością poszukam tych książek. Tak też podejrzewałem, że jeszcze coś innego jest na rzeczy z tym spadkiem wydajności u mnie i dlatego też opisałem mniej więcej całą sytuację. Jednym słowem starzenie się zarówno puszek, jak i słodów, można wręcz uznać w tej dyskusji za pomijalne. Swoją drogą to ekstraktem zapewne wspomogę się szybciej, niż myślę.. w końcu tego Bałtyckiego Portera trzeba będzie kiedyś uwarzyć, a gary mam niezbyt wielkie..
  18. Tak tylko dla upewnienia: ppm czego? CaCO3? HCO3? Coś chyba mieszasz pojęcia - to nie ta jednostka. To, o czym piszesz, podaje się np. przy "mg jak CaCO3", w ppm nie ma takiej potrzeby, skoro nawet wodociągi na stronie nie podają.. nawet na wiki piszą: "Gdy za skrótem ppm nie ma żadnych dodatkowych informacji, przyjmuje się, że mowa jest o ułamku molowym." To jak z tymi parametrami np. pod Lagera Wiedeńskiego i Pilzneńskiego.
  19. Adekwatnym dla porównania ze starzeniem się puszki. Możemy przyjąć tu śmiało chociażby miesiąc albo trzy miesiące - na puszce w takim czasie strata jakości będzie raczej nieznaczna w porównaniu ze stratą jakości ześrutowanego słodu. Aczkolwiek nie wiem jakie konkretnie jest to tempo. Na słodzie zauważyłem znaczny spadek wydajności po 3 tygodniach od śrutowania - pierwszą warkę robiłem tydzień po śrutowaniu i miałem bodajże ok. 75%, na drugiej warce dwa tygodnie później miałem ponad 10% mniej (zacierana i wysładzana w ten sam sposób).
  20. Mówi się, że woda twarda jest lepsza do piw ciemnych, np. Stout, natomiast woda miękka jest lepsza do piw jasnych. Nie chodzi mi o profil idealny dla danego stylu, tylko bardziej o to, żebym mógł "coś poprawić" przy wodzie, aby lepiej nadawała się ogólnie do jasnych piw. Jeżeli konieczny jest natomiast konkretny styl, to powiedzmy, że do Lagera wiedeńskiego i pilzneńskiego (są chyba wystarczająco różne).
  21. Udało mi się dziś ustalić mniej więcej w Wodociągach, iż dla ujęcia Kielce-Białogon twardości przemijającej wody nie badają... jednakże z wiadomości Pani Kierownik wartość ta wynosi w granicach 50% ogólnej twardości. Udało się ustalić również pH wody. Można więc uznać, że parametry wody są następujące: - twardość ogólna: 250-280 ppm - twardość wodorowęglanowa: 125-140 ppm - pH: 7,7 - 7,9 - Wapń: 90 mg/l - Magnez: 8,5 mg/l - Sód: 10 mg/l - Potas: 1,2 mg/l - Siarczany: 41,6 mg/l - Chlorki: 27,9 mg/l Czy mógłbym prosić o pomoc w ustaleniu ile czego dodać, aby otrzymać wodę odpowiednią do piw jasnych (lagerów) przy założeniu, że potrzeba w sumie 30L wody (15L zacieranie, 15L wysładzanie)? Link do uzupełnionego kalkulatora: http://www.brewersfriend.com/mash-chemistry-and-brewing-water-calculator/?id=XYXTXFZ
  22. To może być jakiś argument, ale czy na pewno? Większość piwowarów domowych jednak nie ma własnego śrutownika i musi polegać na słodach śrutowanych. Jakość takiego słodu przy przechowywaniu spada znacznie szybciej niż jakość ekstraktu w puszce. Z jednej więc strony mamy utlenianie się ekstraktu, natomiast z drugiej strony szybkie starzenie się śrutowanego słodu, co powoduje znaczny spadek wydajności. Dochodzi jeszcze zarażenie słodu jakimś dziadostwem przy nieodpowiednim przechowywaniu. O pozostałych sprawach już napisałem w swojej poprzedniej odpowiedzi. PS. Nie jestem zwolennikiem i zagorzałym fanem ekstraktów, ale uważam że nie jest odpowiednie ich dyskredytowanie oraz że nieprawdą jest, iż z ekstraktu nie da się zrobić tak dobrego piwa, jak z zacieranych domowo słodów.
  23. Hmm tyle, że nie mam jakichś problemów ze startem, czy pracą drożdży na początku - zwykle piana prawie pod dekiel Bardziej mam problem z dofermentowaniem piwa pod koniec - często staje gdzieś na 4-4,5Blg i nie bardzo chce dalej ruszyć. Szukam obecnie przyczyny, czy to może być złe napowietrzenie? Jeszcze muszę sprawdzić termometr - może mnie oszukuje i piwa się zacierają na zbyt słodko..
  24. Dokładnie tak jest. Ludzie spieprzą pierwsze 2-3 piwa z puchy, a potem głoszą takie herezje, że ekstrakty są "be". Pytam już po raz kolejny: jakim cudem ekstrakt słodowy może być gorszy od zacieranych w domu słodów? Nawet na logikę rzecz biorąc, to taki ekstrakt powinien być wręcz lepszy, ponieważ jest uzyskiwany w optymalnych, niemalże laboratoryjnych warunkach. To nie jest wybór pomiędzy lepszym a gorszym! Fakt, że zacieranie jest tańsze i daje większe możliwości jeżeli chodzi o nasz wpływ na końcowe piwo, natomiast ekstrakty są wygodniejsze i szybsze. I jedno i drugie ma swoje zalety. W najbliższej przyszłości planuję machnąć jeszcze coś z ekstraktów, bo bardzo mile wspominam piwko na nich ukręcone. Tak, pewnie dlatego, że wyszło mi dobre, co jest dodatkowym argumentem ku temu, że ekstrakty są niesłusznie szkalowane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.