Pamiętam, jak lata temu edukowałem się (oksymoron- jak można siebie samego edukować? Chyba chodziło o uczyć się) o piwnej technologii (byłem w temacie naprawdę zielony, choć rozróżniałem piwa smaczne i koncernowe). Zadziwiało mnie, dlaczego w różnych publikacjach występują błędy stylistyczne polegające na wkradaniu się słowa 'ale...' i nie kończeniu wątku
Mnie jako humanistycznemu umysłowi ścisłemu trochę przeszkadzają te wszystkie "Polskie Ale". Jak scooby napisał, "ale co"? Z kolei Z drugiej strony, pisanie "ejl" też trochę mi nie pasuje. Wieża haj-fi i łaj-faj w telefonie. (Masz haj-fi w telefonie- super )
Górniak byłoby spoko, choć kojarzy mi się trochę z fenomenalnym wykonaniem "Mazurka Dąbrowskiego" z kolędowym feelingiem (anglicyzm- arranżacja, wykonanie) przez panią o tym samym nazwisku (to było dwanaście lat temu ). Patowa sytuacja.
PS. międzymordzie made my day (anglicyzm- poprawiło mi humor na cały dzień)
Taka drobna uwaga odnośnie nawyków językowych