Tommi Opublikowano 7 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 Witam, Jako początkujący piwowar chciałbym się dowiedzieć czy polecacie warzenie piwa na dworze, na świeżym powietrzu. Wiem, że był taki temat i niektórzy polecali taki sposób, z kolei inni już nie ze względu na zanieczyszczenia w powietrzu. Jak jest naprawdę? Czy piwo kiedykolwiek wam się zainfekowało w trakcie takiego warzenia? Proszę o radę doświadczonych piwowarów. Dodam też, że rozważam warzenie częściowo w otwartym garażu, aby móc schować się pod dachem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Undeath Opublikowano 7 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 (edytowane) 16 minut temu, tomasz83 napisał: Witam, Jako początkujący piwowar chciałbym się dowiedzieć czy polecacie warzenie piwa na dworze, na świeżym powietrzu. Wiem, że był taki temat i niektórzy polecali taki sposób, z kolei inni już nie ze względu na zanieczyszczenia w powietrzu. Jak jest naprawdę? Czy piwo kiedykolwiek wam się zainfekowało w trakcie takiego warzenia? Proszę o radę doświadczonych piwowarów. Dodam też, że rozważam warzenie częściowo w otwartym garażu, aby móc schować się pod dachem. Gdybyś przeprowadził końcówkę procesu tzn. chłodzenie i przelanie do fermentora w zamknięciu (bez ruchu powietrza) to czemu by nie? Pytanie jak chłodzisz? Bo gar zawsze na tą czynność można przenieść choć to nie jest za fajne latanie z 22 litrami gorącej brzeczki Chłodzenie chłodnicą zanurzeniową dla mnie na dworze odpada. Prędzej wymiennik tak by to nie miało styku z powietrzem zbytnio po wyłączeniu palnika. Potem dekantacja do zdezynfekowanego fermentora i raczej infekcji z tego tytuły nie powinieneś mieć. Edytowane 7 Czerwca 2018 przez Undeath Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tommi Opublikowano 7 Czerwca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 Planuje, że proces warzenia będzie odbywał się na taborecie gazowym z termoparą w garze emaliowym (zacieranie i chmielenie), chłodzić chcę chłodnicą podłączoną do węża ogrodowego. Potem przelanie do fermentora, zadanie drożdży (oczywiście w odpowiedniej temperaturze dla danych drożdży, w piwnicy mam ok. 10-11 stopni, w domu ok. 20-21). Rozważałem przez jakiś czas gar elektryczny, ale tam jest czujnik ciepła, którzy wyłącza gar po dojściu do wrzenia, więc chmielenie w nim raczej odpada. Podobno można wyłączyć ten czujnik, ale ja nie jestem aż tak biegły w technice. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
xcynix Opublikowano 7 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 (edytowane) Kilkanaście warek temu przeniosłem się do garażu a w praktyce na dwór/pole. Cały proces łącznie z chłodzeniem tak robię, tylko przelewanie do fermentora w mieszkaniu Skutków negatywnych nie odczuwam EDIT - w zimie to nie problem ale na wiosnę pojawiają się muszki. Warto o tym pomyśleć. Siatka do okien z biedronki rzucona na gar chwilę po rozpoczęciu chłodzenia znacznie zmniejsza ryzyko że jakieś skrzydlate bydle popełni samobójstwo A co do samego powietrza. Może jak masz w domu pomieszczenie przeznaczone na browar to jesteś w stanie w jakimś stopniu zapanować nad tym co się tam unosi. Ale jeśli warzenie jest w kuchni to obawiam się że to co lata w powietrzu jest nawet gorsze od tego co lata w łazience. Więc tego co mam na zewnątrz jakoś mniej się boję Edytowane 7 Czerwca 2018 przez xcynix Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rob7320 Opublikowano 7 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 2 godziny temu, tomasz83 napisał: Witam, Jako początkujący piwowar chciałbym się dowiedzieć czy polecacie warzenie piwa na dworze, na świeżym powietrzu. Wiem, że był taki temat i niektórzy polecali taki sposób, z kolei inni już nie ze względu na zanieczyszczenia w powietrzu. Jak jest naprawdę? Czy piwo kiedykolwiek wam się zainfekowało w trakcie takiego warzenia? Proszę o radę doświadczonych piwowarów. Dodam też, że rozważam warzenie częściowo w otwartym garażu, aby móc schować się pod dachem. Jako że mieszkam koło Krakowa to nie zdarzyło mi się nigdy warzyć na dworze , ale na polu to już tak . A tak poważnie to w otwartym garażu zrobiłem 80 % warek i nić złego się nie zaplątało . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gawron Opublikowano 7 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 Jak tylko są warunki pogodowe, to zawsze warzę na polu. Jak nie ma, to w kotłowni. Chłodzę także na zewnątrz, ale przelewam w domu, ponieważ mam tam taki stoliczek który idealnie mi na wyskość pasuje. Jak się dorobię stoliczka na polu, to i tam będę przelewać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dziedzicpruski Opublikowano 7 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 Ja też na polu ;), ale tylko kwasy, to jest odporne na prawie wszystko . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jankasper Opublikowano 7 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 Z pleneru znikam tylko na okres pylenia sosny, bo to masakra żółta jest... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JanuszMyszyński Opublikowano 7 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 Moje pierwsze piwo warzyłem na dworze. A wiesz jak chłodziłem? Wrzuciłem do gorącej brzeczki zamrożone butelki PET To była ułańska fantazja. Wyszedł całkiem dobry stout. I mówię to po 3 latach i bez mała 20-u warkach. Warzenie na dworze to loteria. Może Ci się 10 razy udać, ale możesz też zaliczać regularne wtopy. Wszystko w tym przypadku jest kwestią szczęścia, a nie jakiejś reguły. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
asasyn Opublikowano 7 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 Bardzo fajna sprawa, praca na "powietrzu". Wcześniej warzyłem w kuchni, jest to wygodne, ale później w całym domu mamy bardzo miły zapach. Miły tylko dla mnie, nie dla innych domowników. Nawet otwarcie okna na oścież nie wiele pomogło. Obecnie wszystko wykonuje na dworze, razem z chłodzeniem, później przelanie i resztę czynności w domu. Wiadomo trzeba uważać w jakim otoczeniu się warzy, drzewa itp. Jedyny problem jaki napotkałem na swojej drodze to wiatr. Nawet przy niewielkim wietrze muszę czymś osłonić taboret w ok 70% od wiatru. Bo wiedzę jak wiatr zdmuchuje płomień, może nie tyle, że zgaśnie ale wydajność ogrzewania spada. Podsumowując, jestem na TAK dla warzenia na powietrzu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fradio Opublikowano 8 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2018 Jeśli chodzi o mnie to zacieranie i wysladzanie w zależności od pogody przeprowadzam albo w domu przy otwartych drzwiach od ogrodu, a jak jest ładnie to przenoszę się za drzwi do ogrodu. Od drugiej Warki gotuje zawsze na zewnątrz inaczej jest w domu mocny sprzeciw. Chlodze i przelewam w domu, ale to z przyczyn technicznych, ponieważ na zewnątrz nie mam jak podłączyć chłodnicy. Nie mniej planuje zainwestować w waż ogrodowy, to nie będę musiał tego dźwigać a przy okazji łatwiej będzie napełnić garnek z węża niż nosić w fermentorach. Roznicy w efekcie końcowym nie zauważyłem, a zawsze to mniej sprzątania bo jak coś się pochlapie czy rozsypie to nikt nie robi takiego problemu. Także polecam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MistrzSuspensu Opublikowano 10 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2018 Ja warzę w garażu. Jedyna infekcja, którą jednoznacznie uznałem za infekcję złapałem w grudniu. Mam piwa z wadami, ale takimi, które mogą pochodzić też ze złego wykonania. Dodatkowo obserwując muszki latające po dworze, muszę stwierdzić, że jadę trochę po bandzie i jest to jakieś ryzyko, ale na razie widać mam szczęście. Do domu jednak przenieść się nie mogę, więc przy tym zostanę. Dnia 8.06.2018 o 06:50, Fradio napisał: Chlodze i przelewam w domu, ale to z przyczyn technicznych, ponieważ na zewnątrz nie mam jak podłączyć chłodnicy. Kup ten wąż, tanio, a człowiek naprawdę ma wygodniej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fradio Opublikowano 10 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2018 Taki mam plan, zakupię przed następnym warzeniem. Zastanawiam się czy gdybym nalewał wodę do zacierania, wysładzania z takiego węża czy nie miało by to negatywnego efektu na smak. Zawsze to mniej ciągania i dodatkowa wygoda. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gawron Opublikowano 10 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2018 19 minut temu, Fradio napisał: Zastanawiam się czy gdybym nalewał wodę do zacierania, wysładzania z takiego węża czy nie miało by to negatywnego efektu na smak. U mnie woda z węża ma wyraźny zapach plastiku, gumy. Zwłaszcza, jak poleży na słońcu chwilę. Do warzenia nabieram wody bezpośrednio z kranu i od razu ciepłej, żeby krócej podgrzewać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fradio Opublikowano 10 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2018 Dzięki za odpowiedź. W takim razie zrobię jak mówisz. Wąż do chłodnicy a do piwa normalnie z kranu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MistrzSuspensu Opublikowano 10 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2018 Nie no, wodę biorę z kranu, zresztą na wiadrze mam podziałkę co 1L więc wiem ile nalewam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się