Kochan Opublikowano 11 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2019 Stout, środa 06.02 przeniesiony do temp. +20, na wierzchu brak piany itp. czyste. Niedziela 10.02 chcę zlewać i taki widok - w zapachu ok, w smaku wydaje mi się że zrobiło się płytsze - trochę wodniste w porównaniu do smaku z 06.02 ( czuć było delikatną kwasowość) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oskaliber Opublikowano 11 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2019 Wygląda ok. Możliwe, że fermentacja w ciepłym jeszcze trochę ruszyła. Ja bym jeszcze parę dni zostawił. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hunter28 Opublikowano 12 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2019 Witam IPA 16,5 blg po 14 dniach fermentacji burzliwej 4 blg, drożdże US 05, po przelaniu na cichą po 3 dniach zmieniło kolor na dużo ciemniejszy ocb? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pelasek Opublikowano 12 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2019 Imo drożdże opadły i się wyklarowało. W szkle będzie dużo jaśniejsze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hunter28 Opublikowano 12 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2019 Masz rację pobrałem próbkę i wgl inny kolor Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
huhur Opublikowano 14 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2019 Trochę z innej, po fermentacyjnej, beczki. Otóż uwarzylem milka stouta i po zlaniu na cichą dosypałem płatki kakaowca (wcześniej zamrożone). Po 14 dniach otworzyłem fermentor i powitałem tleniaka. Infekcja nie była jakaś duża. Wróżyć nie dałbym rady z tych kilku bąbli. Zabutelkowalem (edit. przy wcześniejszej warce w butelkach była infekcja pleśnią- butelki były czyszczone płynem, szorowane i później oxi) bo pachniało ładnie i smakowało wybornie, po kilku dniach ujrzałem pleśń w kilku butelkach. Od razu kanał. W pozostalych jakby przy szyjce zebrał się jakiś osad (tutaj fota), otworzyłem jedną z butelek i jest naprawdę dobre i w smaku jak i aromacie. Co dalej z tym zrobić? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zamyślony Opublikowano 14 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2019 Trochę z innej, po fermentacyjnej, beczki. Otóż uwarzylem milka stouta i po zlaniu na cichą dosypałem płatki kakaowca (wcześniej zamrożone). Po 14 dniach otworzyłem fermentor i powitałem tleniaka. Infekcja nie była jakaś duża. Wróżyć nie dałbym rady z tych kilku bąbli. Zabutelkowalem (edit. przy wcześniejszej warce w butelkach była infekcja pleśnią- butelki były czyszczone płynem, szorowane i później oxi) bo pachniało ładnie i smakowało wybornie, po kilku dniach ujrzałem pleśń w kilku butelkach. Od razu kanał. W pozostalych jakby przy szyjce zebrał się jakiś osad (tutaj fota), otworzyłem jedną z butelek i jest naprawdę dobre i w smaku jak i aromacie. Co dalej z tym zrobić? Wg mnie wypić jak najszybciejWysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oskaliber Opublikowano 14 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2019 Godzinę temu, huhur napisał: Trochę z innej, po fermentacyjnej, beczki. Otóż uwarzylem milka stouta i po zlaniu na cichą dosypałem płatki kakaowca (wcześniej zamrożone). Po 14 dniach otworzyłem fermentor i powitałem tleniaka. Infekcja nie była jakaś duża. Wróżyć nie dałbym rady z tych kilku bąbli. Zabutelkowalem (edit. przy wcześniejszej warce w butelkach była infekcja pleśnią- butelki były czyszczone płynem, szorowane i później oxi) bo pachniało ładnie i smakowało wybornie, po kilku dniach ujrzałem pleśń w kilku butelkach. Od razu kanał. W pozostalych jakby przy szyjce zebrał się jakiś osad (tutaj fota), otworzyłem jedną z butelek i jest naprawdę dobre i w smaku jak i aromacie. Co dalej z tym zrobić? Pleśń czy biofilm? Bo to zasadnicza różnica, a bardzo wątpię, żeby pleśń wyrosła w zakapslowanych butelkach. Jak pleśń to do wylania, jak biofilm i smakuje dobrze to można pić. Polecam lekturę: http://www.beerfreak.pl/infekcje-piwa-czyli-mityczny-tlenowiec/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
huhur Opublikowano 14 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2019 Powiem tak, we wcześniejszej warce juz po zabutelkowaniu coś w piwie pływało. Wyglądało to jak jakaś błona, część była przyczepiona do ścian butelki. Natomiast, po otwarciu fermentora wyglądało to jak biofilm z pierwszego zdjęcia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oskaliber Opublikowano 15 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2019 Z opisu brzmi jak biofilm, wtedy można bezpiecznie pić. Złapać pleśń wbrew pozorom nie jest tak łatwo. Ale bierz pod uwagę, że bez zdjęć to wszystko zawsze trochę zgadywanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
huhur Opublikowano 15 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2019 Godzinę temu, Oskaliber napisał: bez zdjęć Spróbuje cyknac jak jakaś zainfekowana butelkę znajde. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Romanista Opublikowano 17 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2019 Czesc, wlasnie butelkuje piwo i po otwarciu wiadra spotkal mnie niepokojacy widok. Nie mam zielonego pojecia o infekcjach, ich rozpoznawaniu itp., dlatego z gory przepraszam jesli to jakas oczywista oczywistosc. Piwo z roznych wzgledow stalo na cichej sporo dluzej (3 tyg.) niz planowalem. W zapachu nic nie czuje, smak chyba w porzadku, moze przez jakas autosugestie wyczuwam czasem delikatna kwasnosc. Piwo mocno chmielone, rowniez na cicha. Fermentacja burzliwa i pierwszy tydzien cichej temperatura ok 17-18', pozniej wzrastala z czasem moze nawet do 21-22'. Prosze o pomoc. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oskaliber Opublikowano 17 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2019 9 godzin temu, Romanista napisał: Czesc, wlasnie butelkuje piwo i po otwarciu wiadra spotkal mnie niepokojacy widok. Nie mam zielonego pojecia o infekcjach, ich rozpoznawaniu itp., dlatego z gory przepraszam jesli to jakas oczywista oczywistosc. Piwo z roznych wzgledow stalo na cichej sporo dluzej (3 tyg.) niz planowalem. W zapachu nic nie czuje, smak chyba w porzadku, moze przez jakas autosugestie wyczuwam czasem delikatna kwasnosc. Piwo mocno chmielone, rowniez na cicha. Fermentacja burzliwa i pierwszy tydzien cichej temperatura ok 17-18', pozniej wzrastala z czasem moze nawet do 21-22'. Prosze o pomoc. Infekcja. Postępowanie masz tutaj: http://www.beerfreak.pl/infekcje-piwa-czyli-mityczny-tlenowiec/ Romanista 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Romanista Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 Dziekuje. Coz, rzeczywiscie infekcja dziala demotywujaco... Kurcze, najwieksza zagadka jest dla mnie skad to g. sie przypaletalo. Przy przelewaniu na cicha nie bylo zadnych niepokojacych oznak. Czy uzywanie stosunkowo starego chmielu na cicha moglo miec wplyw? Albo to, ze praktycznie nastepnego dnia po przelewaniu rozlozyla mnie choroba? Ehhhh... jak zyc? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oskaliber Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 Choroba na pewno nie miała wpływu. Chmiel raczej też nie, chyba że leżał otwarty gdzieś i łapał wszystko z powietrza. Cóż, zdarza się. Teraz ogarnij dobrze sprzęt, żeby nie przenieść na kolejne piwa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Żukowski Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 Też złapałem infekcję po wrzuceniu chmieli na cichą. Takie przypadki zawsze bolą. Raz na prawie półtora roku porzuciłem warzenie. Jestem przekonany, że w moim przypadku wina była po stronie zbyt słabo obciążonego woreczka chmielu. Kolega złapał w tym roku infekcję przez płatki dębowe pływające po powierzchni. Nic jednak nie motywuje bardziej do działania, jak udana warka. Potraktuj wszystko stężonym NaOH i przy kolejnej warce z jak największą starannością dbaj o sterylność Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fradio Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 Pytanie jakie wężyki stosujesz i jak je dezynfekujesz? Polecić mogę silikonowe i wygotowanie ich przed użyciem. Jest to bardzo łatwa droga do infekcji, łatwo nie dotrzeć do jakiegoś fragmentu a ma z nim kontakt cała przelewana brzeczka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oskaliber Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 24 minuty temu, Grzegorz Żukowski napisał: Jestem przekonany, że w moim przypadku wina była po stronie zbyt słabo obciążonego woreczka chmielu. Nie sądzę. Wszyscy powszechnie chmielą luzem bez żadnych obciążeń. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Żukowski Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 (edytowane) 52 minuty temu, Fradio napisał: Pytanie jakie wężyki stosujesz i jak je dezynfekujesz? Polecić mogę silikonowe i wygotowanie ich przed użyciem. Jest to bardzo łatwa droga do infekcji, łatwo nie dotrzeć do jakiegoś fragmentu a ma z nim kontakt cała przelewana brzeczka. Dokładnie takie wężyki używam i zawsze je wygotowuję 39 minut temu, Oskaliber napisał: Nie sądzę. Wszyscy powszechnie chmielą luzem bez żadnych obciążeń Wiem, że wiele osób tak robi bez złapania żadnych infekcji. Innego wytłumaczenia nie posiadam. Chyba, że zainfekowane chmiele. Dwa razy, kiedy zdarzyło mi się chmielić na zimno z chmielem pływającym po powierzchni i dwa razy infekcja. U znajomego płatki dębowe pływające po powierzchni i też infekcja. W tym samym roku warka z chmielami całkowicie zanurzonymi - bez oznak infekcji Edytowane 18 Lutego 2019 przez Grzegorz Żukowski Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fotohobby Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 Od pewnego czasu nie przelewam na cichą. Jeśli chmielę na zimno piwo, z którego chcę odzyskać gęstwę, to wrzucam chmiel w worku, jeśli nie - luzem. Nie miałem infekcji. Natomiast kiedyś przelałem, żeby wrzucić chmiel luzem i miałem infekcję. Pytanie tylko - czy winny był chmiel wsypany luzem, czy przelanie do nowego pojemnika i pozbawienie piwa poduszki z CO2 ? Moim zdaniem to drugie - gdybym wtedy wrzucił chmiel w woreczku, pewnie skutek byłby ten sam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oskaliber Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 41 minut temu, Grzegorz Żukowski napisał: Wiem, że wiele osób tak robi bez złapania żadnych infekcji. Innego wytłumaczenia nie posiadam. Chyba, że zainfekowane chmiele. Dwa razy, kiedy zdarzyło mi się chmielić na zimno z chmielem pływającym po powierzchni i dwa razy infekcja. U znajomego płatki dębowe pływające po powierzchni i też infekcja. W tym samym roku warka z chmielami całkowicie zanurzonymi - bez oznak infekcji Płatki dębowe akurat są dosyć mocno infekcjogenne jeśli się ich nie zdezynfekuje, więc nic dziwnego tutaj nie ma i w żaden sposób ten przykład nie dowodzi, że pływanie po powierzchni ma na to jakiś wpływ. Od chmielu infekcję złapać dużo trudniej, ale się czasami takie sytuacje zdarzają i też nie ma tu większego znaczenia, czy będzie pływał czy nie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Romanista Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 2 godziny temu, Grzegorz Żukowski napisał: Też złapałem infekcję po wrzuceniu chmieli na cichą. Takie przypadki zawsze bolą. Raz na prawie półtora roku porzuciłem warzenie. No wlasnie, jakos ciezko mi sie mysli o kolejnej warce, tak samo jak o tym przeczyszczeniu wszystkiego. 2 godziny temu, Grzegorz Żukowski napisał: Potraktuj wszystko stężonym NaOH i przy kolejnej warce z jak największą starannością dbaj o sterylność Sek w tym, ze NaOH uzywam, dlatego tym bardziej bol tylka o te infekcje. Zdecydowanie latwiej byloby gdyby dalo sie jasno okreslic skad ten problem. 2 godziny temu, Fradio napisał: Pytanie jakie wężyki stosujesz i jak je dezynfekujesz? Polecić mogę silikonowe i wygotowanie ich przed użyciem. Jest to bardzo łatwa droga do infekcji, łatwo nie dotrzeć do jakiegoś fragmentu a ma z nim kontakt cała przelewana brzeczka. Chyba silikonowy, moczy sie w NaOH, pozniej kwasek cytrynowy i piro albo oxy. W sumie bylo wyraznie widac, ze chmiel nie opadl, a utrzymywal sie w tych platach bialych. No, ale chmiel wyjety z zamrazalki, niby otwarty przy warzeniu, ale raczej obchodzilem sie z nim jak z jajkiem. Mozliwosc jaka jeszcze widze to kranik od drugiego fermentora. Myslalem, ze poprzednia warka wyszla mi zrypana i po prostu niesmaczna, ale moze jednak to byla infekcja? Ale wiadro bylo chyba zalane NaOH(chociaz moze jednak tylko piro?). Tak swoja droga, jak czyscic kraniki? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Żukowski Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 32 minuty temu, Romanista napisał: Tak swoja droga, jak czyscic kraniki? Też się nad tym zastanawiam. Ja zazwyczaj wielokrotnie otwieram i zamykam przepuszczając przez niego stężony NaOH. Później przed użyciem spryskuję 75% spirytusem i pozostawiam jego na jakiś czas. Kiedy jego odkręcam, moczę jego całego w NaOH. Jednak nie jestem przekonany, czy na dłuższą metę daje to wystarczającą sterylność. Teraz zastanawiam się nad wymianą na nowy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert87 Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 Ja każdorazowo kranik rozbieram, wszystko czyszczę świeża gąbka z płynem do naczyń (uszczelkę też) później do garnka z wodą i gotuje 10 minut, na koniec do gorącej wody wsypuje oxi i zostawiam na 20 minut. Jak woda ostygnie na tyle żeby się nie poparzyć to wkładam ręce w ta wodę i składam kranik w wodzie z oxi. Nigdy nie miałem infekcji przez kranik. Wysłane z mojego Nokia 5.1 Plus przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zielony07 Opublikowano 18 Lutego 2019 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2019 Ja kraniki traktuję mikrofalówką. Wystarczy 30 sekund. Wszystko co tam żyje już nie żyje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się