Robiłem raz coffee stouat, niestety nie mam czasu na większe eksperymenty z kawą, a szkoda bo to było moim zapalnikiem do warzenia piwa, jestem baristą i dla mnie połączenie kawy z piwem jest tak naturalne że hej!
Na szczęście wykorzystałem ten jeden raz bardzo dobrze tzn: po zakończeniu warzenia wrzuciłem do chłodzenia dużo bo 250g kawy dość jasno palonej, dzięki czemu w butelce mam wyraźny akcent tego co daje kawa podczas chłodzenia. Pomijając fakt lekkiej kanalizacji w piwie, która mogła być spowodowana mieleniem kawy w młynku (chodź nie do końca w to wierzę że to przez to ) finalnie kawa jest super wyczuwalna, nie ma popielniczki, nie ma gryzącej goryczy jest fajnie zbalansowana kawa. Na pewno następnym razem wrzucę do chłodzenia całe ziarno czyli taki hop stand w 70-80C około 30 min i będzie to pewnie bliżej 500g na 20l piwa
Wtedy porównam efekty. Powinno być bardziej kawowo, ale mniej goryczkowo, a kawowo w aromacie nie smaku.
To było odnośnie chłodzenia, co do dodawania kawy na zimno cięzko mi się wypowiedzieć ale ja sam użyję na pewno całych ziaren.
Można dodać podczas rozlewu kawy z dripera, aeropresu lub chemexa ale o tym w przyszłości, bo mam nadzieję uda mi się uwarzyć American Coffee Pale Ale i wtedy już opiszę doświadczenie nie same przemyślenia
aaa... zapomniałbym o espresso, do połowy warki coffee stouta dodałem po 1,5 porcji espresso na butelkę 0,5l, po pierwszym miesiącu mocno się to gryzło ale dzisiaj po 5-6 miesiącach kawa bardzo fajnie się wkomponowała i jest mega kawowe uderzenie. Chodź wg mnie to najtrudniejsza opcja dodawania kawy, gdyż na espresso trzeba się znać, by nie dodać do piwa espresso które będzie wykręcać goryczą, kwasowością czy popielniczką...