Jasiu

1. Jedynym probiotykiem, który nigdy mnie nie zawiódł w kwestiach zakwaszania jest Lakcid. 2. Kupujesz go w postaci 10 fiolek, do których zakrapiasz wodę, dawałem całe opakowanie, bez bawienia się w starter (ze starterem efekt był identyczny, więc nie ma sensu, opakowanie kosztuje 10-15 zł), zakwaszałem w pudle styropianowym ze sterownikiem ustawionym na 40C, ok. 2-3 dni. 3. Nie chmielę w ogóle piw, które zakwaszam przed dodaniem drożdży, ale jeśli bardzo chcesz to możesz najpierw zakwasić, a potem przegotować raz jeszcze i nachmielić. Generalnie lepszą opcją są kultury serowarskie/piekarnicze, ja przerzuciłem się i używam poniższej, z bardzo dobrymi efektami. Sypię bezpośrednio z opakowania, nie robię starterów, po 24h wystawiam z pudła styropianowego i zostawiam na kolejne 24h do schłodzenia. Po jednej dobie kwaśność jest już bardzo wysoka. Starczy pewnie i na 5 warek, ja dla pewności sypię więcej, więc starcza mi na 3-4. Przechowywać można w zamrażarce kilka miesięcy. Polecam, żeby uniknąć niespodzianek z probiotyków. https://sklep.serowar.pl/pl/p/PG-kultura-starterowa-bakterie/118

Ja bym polecał podzielić i przetestować 2 różne. Osobiście po zapoznaniu sie ze szczepami FM (3 z pierwotnej oferty, 2 nowych jeszcze nie testowałem) zdecydowanie stawiam na Belgijskie Pagórki.

Stosunek 1:2,5 jest ok.

Tak gwoli ścisłości to zajdą wzmożone reakcje Maillarda, temperatura karmelizacji maltozy jest dużo wyższa niż ~100C wrzącej brzeczki.

Najpierw będzie zakwaszane, potem fermentowane, więc standardowo butelkujesz jak odfermentuje do końca.

Może stać na drożdżach do samego butelkowania, nic się nie stanie. Co do dojrzewania to odpalisz sobie jedną butelkę tydzień-dwa po rozlewie i zobaczysz czy już jest ok, ale raczej tak lekkie piwo nie potrzebuje dużo czasu.

Obawiam się, że po tygodniu to już będzie zbieranie szczątków butelek z podłogi. Wylej to od razu, szkoda ryzykować i/lub mieć potem dużo sprzątania dla 3 butelek.

W tym przepisie jest, że liczone od poziomu gruntu.

Ustawa czy tam jakieś rozporządzenie mówi, że nie możesz używać butli gazowej jeśli w budynku jest instalacja gazowa i/lub jeśli budynek ma więcej niż 4 kondygnacje/12 metrów wysokości.

100g glukozy odpowiada 95g sacharozy, więc trochę mniej.

Na spokojnie utrzyma Ci te 10C w styropianowym pudle. Oczywiście podłącz pod regulator, bo inaczej będzie przegrzewał na bank. edit: Zakładam, że mieszkasz na terenie gdzie niżej niż te -15C nie schodzi raczej.

najwyższą Skąd w ogóle ta "najwyższa" temperatura, skoro kalkulator pyta o "Beer temperature at bottling", czyli temperaturę w momencie butelkowania. Dlaczego w ogóle ta temperatura ma wpływ na nagazowanie ? Załóżmy sytuację, że piwo fermentowało sobie w 20C i po zakończonej fermentacji stało w tej temperaturze. Mamy tam w cieczy rozpuszczoną konkretną ilość CO2. Teraz wiadro przenosimy do 25C, cześć CO2 sie ulatnia. Jeśli schłodzimy przed rozlewem z powrotem do 20C to już to CO2 sie z powrotem w piwie nie rozpuści, a nowe nie powstanie, bo drożdże zakończyły pracę. Dlatego właśnie do rozlewu musimy przyjąć 25C, bo tyle CO2 mamy w piwie przed refermentacją.

Jak najbardziej.

Coś z zakresu powiedzmy 0,4-0,8kg będzie ok, wszystko zależy jak mocny chcesz efekt od słodów palonych. Ja bym sypał 0,8kg, a kto inny powie Ci, że to już popielniczka. Sprawdź i skoryguj pod swój gust przy kolejnej warce. Sporo też zależy od Twojej wody. Bez metody prób i błędów nie da rady.

Przyjmij pokojową.

Z tego co kojarzę ATC (automatyczna kompensacja temperatury) działa optymalnie tylko w jakimś zakresie, czyli może wystąpić różnica między pomiarem w 20C a 80C. Edit: Z szybkiego researchu te "nasze" tanie refraktometry mają 10-30C.

U mnie piana zawsze obfita, a robiłem na nich sporo piw. Do tego mocno polecam te drożdże do fermentacji zakwaszanych brzeczek, nie mają problemów przy bardzo kwaśnych piwach. Dały mi również fajny efekt w piwach, które po fermentacji głównej dostawały brett bruxellensis. Ogólnie mój najulubieńszy produkt od FM, bardzo często po nie sięgam, od lekkich blond/saisonów po quadruple. Fermentowane ze startem w 18-20C dają fajny belgijski profil z przyjemnym balansem fenoli i estrów.

Widzę, że post szybko edytowany, żeby się zgadzało. Alkoholomierz, który zanurzasz w cieczy jest wyskalowany dla roztworu wody i alkoholu, taki protip na przyszłość.

Nie muszę wiedzieć jakim, bo żaden się do tego nie nadaje. Chyba, że masz w domu spektroskop i tak sobie na niego wołasz. Tak jak sądziłem po dyskusji w temacie o drożdżach nie ma sensu Ci odpowiadać, niepotrzebnie zaryzykowałem.

To musisz poczytać o działaniu takiego alkoholomierza, bo do piwa on się nie nadaje i cokolwiek pokazuje jest błędne. A jeśli w ustach rozróżniasz 3 od 6 to szanuję.

Refraktometr nie mierzy Ci zawartości alkoholu w piwie. Masz go aktualnie mniej więcej tyle ile pokazuje Ci BS2 po przeliczeniu, czyli niecałe 3% objętościowo. Co do czekania to możesz się już nie doczekać, coś prawdopodobnie poszło nie tak - pomiary albo sama produkcja.

Jeżeli pomiar refraktometrem dał Ci 10 brix to owszem, jest to bardzo płytkie odfermentowanie, którego przyczyn może być milion.

Powinny być w Selgrosie.

Z tego co wiem głównie chodzi o zawartość białka w piwie, a różnica między 100% pilzneński a 95% pilzneński + 5% pszenica będzie znikoma (zdaje się, że różnica w zawartości białka między słodem jęczmiennym a pszenicznym to jakieś 5%?). Sam nigdy nie robiłem żadnych warek porównawczych, żeby to sprawdzić, ale można znaleźć parę źródeł, które raczej obalają efektywność takiego zabiegu. Wiadomo, co innego w zasypie z 50% pszenicy, bo tam rzeczywiście ta różnica zapewne będzie odczuwalna.

Wynik z refraktometru trzeba przeliczyć, bo alkohol zaburza odczyt.