- to jak w końcu ??
Co z tego, że nie znano pojęcia stylu ? Chodzi o to, że poprzedni system zabrał ludziom (poza czekoladą - ale piszemy o piwie) własność prywatną a co za tym idzie wolność twórczą... po co browarnik miał się silić i wymyślać nową recepturę jak dyrektor (facet, co by nie dał rady zarządzać bufetem na dworcu - ale za to komunista całym sercem i duchem) przysłany przez komitet centralny kazał robić "dużo jasnego" - bo
człowiek pracy potrzebuje 3000 kalorii dziennie
Może i były "za komuny" koźlaki, marcowe i karmelowe.... ale nie celebrowano tego tak jak gdzie indziej.
Kto wie jak by się rozwijał rynek piwny (i kultura piwna) bez pomocy centralnego planowania.
A wracając do "praktyk silniejszego" w ostatnim numerze Gazety Ustrońskiej właściciel Górnej Półki żalił się, że pomimo tego, że był jednym ze sponsorów jakiejś imprezy, to na rynku nie mógł powiesić nawet jednego banera z "Ustrońskim" (o sprzedaży piwa nie wspominając). Pocieszające jest jednak to, że wieczorem 95% ludzi pijących piwo w Ustroniu siedzi w... Górnej Półce przy Ustrońskim czy Horse Power