otóż wybrałem się dzisiaj na wykład z biotechnologii i akurat było o hodowli drożdży. I już myślałem że nic nowego się nie dowiem i mnie spotkała niespodzianka
otóż drożdże są całkiem pożywne, pod warunkiem że jest ich niedużo i są martwe. Dlatego jak babcia mówi żeby sobie drożdży w gorącym mleku rozpuścić i to wypić to trzeba babci słuchać. W gorącym mleku drożdże umierają i możemy sobie przyswoić z nich witaminki, ale jak będą żywe to ich nasz żołądek nie rusza i sobie przez nas przelecą i jeszcze wyjedzą nam witaminki z układu pokarmowego. A pomyśle co zacznie robić taki żywy drożdż w naszych jelitach, który ma ciepło nie ma tlenu i dostanie mu się trochę cukru....
Oprócz tego drożdże mają dużo kwasów nukleinowych, a człowiek je trawi w określonej ilości dziennie a nadmiar może człowiekowi zaszkodzić.
Co do namnażania drożdży wszyscy wiemy że jak mają tlen to się mnożą a jak nie mają to fermentują. Dziś się dowiedziałem jednak że drożdże są pazerne i jeśli jest więcej cukru niż są w stanie zużyć na rozmnażanie to zaczynają fermentować. Może być więc tak że wygląda że już fermentują, ale się jeszcze mnożą, dlatego słabe natlenienie może skutkować szybszym startem fermentacji.
Ale nie martwcie się że przy starterze wam coś takie się stanie, ponieważ... drożdże mogą się żywić alkoholem pod warunkiem że mają tlen dlatego jeśli nawet na początku startera będzie duże stężenie cukru i będzie fermentacja to i tak potem sobie ten alkohol zje. Aczkolwiek niższe stężenia brzeczki są dla drożdży lepsze na starter.