Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    731
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez darinho

  1. Podłączam się do pytania. 600g w aldiku 6,99zł, nie wiem czy regularna cena czy wyprzedaż, bo to był gazetkowy artykuł pewnie. Akurat planowałem belgi i z ostatnim zamówieniem przyszedł po 12zł za 0,5kg
  2. Warka 120 26,11,2020r. Polski Lager 11,5blg 47l 32IBU - pilzneński 10kg + Iunga 50g + Sybilla 100g * FM31 gęstwa z warki 119. 5 łyżek odebrałem dla kolegi. Reszta do słoika, całość podzielę na 2 dzisiejsze wiadra brzeczki. Zlałem warkę 119 na rozlew podczas zacierania dzisiejszej warki Zacieranie - ok 35l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 1h 20' Butelkowałem w tym czasie piwo z warki 119, dlatego dłuższe obie przerwy. 72°C/ 20' 78°C i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. Pod koniec leciało 2blg, w kotle ok 47l nieco ponad 11blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Iunga 50g w 10' + Sybilla 30g w 55' + Sybilla 70g w 58' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem niemal 4,5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją póki co w warzelni. Jak wychodziłem to było 12°C po warzeniu. Owinąłem materiałem dla delikatnej izolacji. Myślę, że w nocy spadnie temp. do 7°C. Potem się zobaczy. 28,11 rano piwko już spokojnie pracuje. W pomieszczeniu jest 6°C, wiadra owinięte bluzą i kurtką. Na początek zostawiam potem przeniosę. 30,11 ochładza się, zrobiło się 5°C, więc przeniosłem do jak się okazało też 5°C, trzeba jutro znaleźć inne miejsce. 02.12 mrozy przyszły, przenoszę piwo do 12°C 23.12 ROZLEW. 137g w 1.2l na 24l piwa oraz 132g w 1.15l na 23l piwa. Cel to 2.5 vol of Co2. Refermentacja w 15°C. Zeszło do 2.5 Blg. Zapowiada się bardzo dobrze. 31.12 wyniosłem do piwniczki. 24,01,2021r. Wygląd - jasne złoto, opalizujące lekko. Ładna drobna pianka na 1 palec. Piana ładnie oblepia szkło, ale zredukowała się do obrączki. Aromat - zwykły piwny aromat. Dość rześki, trochę siano, kwiaty, słodowość. Smak - dość pełne, lekka słodycz na początku. Potem wyraźna goryczka średnia do wysokiej nawet. Ale na szczęście nie zalega. Bo przy tym poziomie gdyby była łodygowa, trawiasta zalegająca to byłoby źle. Na koniec lekka zwyczajna piwna kwaśność. W smaku słodowe po prostu. Do tego delikatne siano od chmielu i może jakieś posmaki delikatnie owocowe, kwiatowe delikatnie. Ciężko coś tu wyłapać. Smak jest po prostu piwny i dość czysty, dominuje słodowość. Wysycenie średnio niskie. Ogólnie - Bardzo dobry lager. 32 IBU jest wyczuwalne. Z jednej strony to super, taki pils z charakterem, ale zbliża się ta goryczka do granicy mocy w lagerze jak dla mnie. Lekkie zaleganie i byłoby ciężej pijalne. Może warto zejść delikatnie do 26-30 IBU, a może to tylko dzisiaj takie wrażenia. Tak czy siak piwo jest bardzo dobre. Z czasem zaczęło jeszcze ładniej pachnieć. Trochę więcej takiego fajnego świeżego siana wyszło i nieco owoców. Czerwone jabłko, i może kapke ciemnych owoców typu jeżyna jagoda te klimaty. 13,03 Różnice: Niemal klarowne, nie mam teraz wrażenia, że goryczka jest na granicy zbyt wysokiej, ciężkiej. Jest w sam raz, jej charakter też bardzo fajny. Także piwo wychodzi na to, że się poprawiło jeszcze. Jak dla mnie to super pilsik wyszedł. 10,05,2021r. Wygląd - jasne złoto, pełny klar, niezła piana na 2 palce. Zdjęcia są z dzisiaj. Aromat - Typowo piwny. Lekko słodowy, jasny delikatny biszkopt, chmiel w aromacie siana, trochę czerwone jabłko. Zwykły dobry lager. Smak - lekka słodycz, pełnia na początku, goryczka po chwili wychodzi, jest średnia, do wyższej dobra nie zalega. Kwaśność na standardowym poziomie, delikatna na koniec. Piwo w smaku też jest standardowe. Dobry porządny domowy czysty lager. W smaku słód, biszkopt i sianowaty chmiel, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Ogólnie - Bardzo dobry lager. Nie napisałbym teraz, że goryczka jest na granicy. Ogólnie wrażenia jak wyżej. Trzyma dobrą formę. 14,10,2021r. Wygląd - jak wyżej. Nieco zwiększyło się wysycenie. Nie ma gushingu, ale piwko dobrze jest nalać na 2 razy do szkła, bo piana trochę obfita. Aromat - jak wyżej. Wg mnie nic się nie zmieniło in minus. Przede wszystkim takie fajne świeże siano + słód. Smak - też jak wyżej. Ogólnie - trzyma bardzo dobry poziom. Jeszcze kilka butelek zostało.
  3. Witam, pozwolę sobie pierwszy raz skorzystać z wątku. Jutro rano chcę rozlewać milk stout. Plan jest taki aby do części piwa dodać cold brew. Cold brew nastawiłem wczoraj, ziarna kawy lekko rozkruszone w paczce. 60g zalane 0,6l zimnej wody, trzymane w lodówce. PYTANIE: Jak powinien wyglądać taki nastaw po 24 godzinach w lodówce? Jaki powinien mieć kolor, czarny jak kawa czy tylko lekko zabarwiony na brązowo? Bo u mnie jest tylko lekko zabarwiony na brązowo i nie wiem czy to ok i czy jest sens z tym w ogóle kombinować czy odpuścić. Nie wąchałem tego, bo jest dość szczelnie zamknięty i nie chcę otwierać interesuje mnie kolor. Na co dzień nie pijam kawy, nie znam się na niej ogólnie choć aromat uwielbiam. Jakby co to czytałem ten wątek, ale ten kolor mnie zastanawia.
  4. Potwierdzam, otrzymałem je przy jednej w wymian piwem. Piwo było pite jakoś w lipcu 2020r. Wklejam moją reckę tego piwa z Twoich zapisków. Może komuś się przyda. 10) Porter Warszawski Lodowy Wygląd - barwa brązowa jak typowy porter, nie jest klarowne, bardzo ładna piana. Aromat - przyjemny, ale wg mnie czuć, że to jeszcze nie jest ,,gotowe" piwo. Jest ciemna skórka chleba, nieco alkoholu likierowego nie takiego chamskiego. Smak - słodkie na początku, potem palona goryczka, trochę popiołowości i na koniec lekka palona kwaśność. Smakuje tą skórką od chleba trochę suszonymi owocami i popiołem. Wysycenie średnio niskie, generalnie piwo jest średnio pełne. Ogólnie - Wg mnie jest dobrze, ale czuć, że może być jeszcze lepiej, bo jest pole do układania się. Mimo wszystko na tę chwilę to już takie 7,5/10 jest jak dla mnie. Fajnie alko schowane jak na tak młode piwo. Ale piwo jako całość jest jeszcze chyba nie ułożone. Zdegustowałem z kolegą na pół. Jemu smakował również. Zaskoczył mnie zasyp. Że tak mało palonych słodów, a czuć taką popiołowość w smaku. Ja ją lubię więc to dla mnie nie wada. Ale popiołowości spodziewałbym się po słodach o EBC ponad 1000, a tu tylko karmelowy 600. Edit: pewnie dekokcja zrobiła swoje.
  5. Ale bieda z tym wątkiem w tym roku. Tak sobie zerknąłem to w 2012, 2013r wynik kręcił się koło 50 000L. Ciekawe czy ludzie mniej warzą, bo jest lepszy dostęp do piwa, czy warzą więcej, ale wtedy wątek był jeszcze ,,świeży" (?) 111) APA 50l 10,5 blg 36 IBU 112) English Pale Ale 52l 10blg 35 IBU 113) AIPA 23l 16blg 68IBU SEZON 6 114) Session IPA 23l 11blg 50IBU 115) Dry Stout 24l 10,5blg 32 IBU 116) APA 48l 11 blg  30IBU 117) Coffe Milk Stout 26l 14blg 27 IBU 118) AIPA 23l 16blg 64IBU 119) Red Lager 23l 10,5blg 292l RAZEM 2418,5
  6. Warka 119 31,10,2020r. Red Lager 23l 10,5blg - pale ale 4,6 - caraaroma 0,2 - prażona pszenica 30g + Herkules 10g + Northern Brewer 10g (resztka) + H. Hersbrucker 10g * Nowa fiolka FM31 - starter w kolbie. Odebrałem 0,75l brzeczki z warki 118, schłodziłem do ok 22°C zadałem drożdże z fiolki o godz. 11:30. Co jakieś czas mieszam, kolba przykryta aluminiową folią. Inspirowanie warką nr 52. Ma to być półciemny lager wpadający w czerwień, więc nazwa Red Lager. Jest to warka startowa dla FM31 na której powstanie seria lagerów. Dziś powstały dwie warki. Podczas wysładzania AIPA zagrzałem wodę do zacierania tej warki. Zacierało się 3h do ukończenia pracy przy AIPA i potem na spokojnie zająłem się lagerem. Logistycznie poszło dobrze. Dało by się to jeszcze usprawnić pewnie, zwłaszcza mając drugi taboret. Ale warzenie dwóch różnych piw jednego dnia jest i będzie rzadko. Zacieranie - 18l wody 68°C wsypałem słód 63°C/ 3h nic nie ruszałem, nie dogrzewałem itp. Zacząłem od 65°C, zeszło do jakichś 50 - 55°C. 78°C i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. W kotle 25l -10,5blg Gotowanie - 60' intensywnie aby zatężyć brzeczkę. + Herkules 10g w 10' + Northern Brewer 10g oraz H.Hersbrucker 10g w 50' Chłodzenie do 16°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec dolałem 1,5l zmrożonej wody dzięki czemu zszedłem z 18* do 16°C. Fermentacja - Zlałem brzeczkę do wiadra napowietrzając. Wiadro wstawiłem do piwnicy w której jest 12°C. Zamysł był taki, aby od razu dodać ten pseudo starter jeśli ruszy. Ruchu w nim nie widać, więc zostawiam do jutra rano w 14°C, przy okazji brzeczka się jeszcze trochę schłodzi. - zadałem starter o 22:00. Było widać, że już zaczął fermentować. 26,11 ROZLEW. 126g cukru w 1,1l wody. Cel to 2,5vol. Zeszło do 3 blg, pomiar robiony w połowie butelkowania, piwo już z syropem. było lekko słodkawe, mam nadzieję, że to od cukru lub posmak ciemniejszych słodów a nie brak dofermentowania. Smakuje bardzo dobrze. Refermentacja w 14°C. 04,12 wyniosłem do piwnicy, 4°C 05,12 pierwsza próba. Opalizujące, kolor bardzo ładny, taki bursztyn do czerwonego trochę brakuje. Piana całkiem ok, redukuje się do cienkiej warstwy. Aromat - typowo lagerowy, typowo dla tej barwy po prostu. Plus taka lekka nuta kiszonej kapusty, nie ewidentna, ale czasem takie skojarzenie mam. Smak - dość pełne, delikatny karmel, biszkopt. Goryczka dość niska, kwaśność na koniec tylko minimalna. Ogólnie - jest dość czysto, powinno się jeszcze trochę ułożyć. Będzie bardzo dobrze. Nie dzieje się dużo, bo to taki styl no ale tak ma być 22,12,2020r. Generalnie jest podobnie jak wyżej ale: brak już skojarzenia z kapustą, bardzo fajne średnie do nieco niższego wysycenie i ładna piana na jeden palec. Piana zostawia ładną koronkę. Powiedziałbym, że goryczka jest średnia. Wg mnie czuć już pewne ułożenie się, zawsze te pierwsze butelki lagera są takie inne. Podoba mi się posmak w tym piwie. Wychodzi on tak sekundę po przełknięciu. Słodowy, nieco karmelowy taki. Ogólnie piwo bardzo bardzo dobre. Dobrze wychodzą takie bursztynowe domowe lagery, polotmawe itp. Są to piwa pijalne, ale dawka ciemniejszych słodów sprawia, że więcej się dzieje i w wypadku jakichś wad jest czym je przykryć. Także jest to styl wg mnie prostszy niż jasny lager. 18,02,2021r. Chyba ostatnia butelka. Generalnie jak wyżej, z tym, że teraz wszystko tu pasuje, wszystko co najlepsze z poprzednich wpisów. Bardzo dobre piwo pod każdym względem. W ogóle fajnie wychodzą te czerwone lagery a'la marcowe/ wiedeńskie.
  7. Warka 118 31,10,2020r. AIPA 23l 16blg 64IBU - pale ale 7,25 + Columbus 50g + Wilemette 100g + Centennial 50g + Amarillo 100g * gęstwa FM52 z warki 116. Podczas whirpoola zlałem warkę 116 na cichą. Na drożdże od razu zlałem dzisiejszą brzeczkę. Słoiczek gęstwy odebrałem na zapas. Warka oparta o recepturę z warki nr 113. Zacieranie - 22l wody 69°C wsypałem słód 64°C/ 50' 72°C/ 20' 78°C i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. Zacieranie i filtracja na starym sprzęcie. Gar 35l i wiadro z kranikiem i sprężyną do filtracji. W kotle 27l -13,5blg Gotowanie - 60' dość intensywnie aby odparować. + Columbus 50g w 10' + Wilamette 30g w 50' + Wilamette 70g oraz Amarillo 50g w 58' Na zimno pójdzie 50g Centenniala oraz 50g amarillo. No chyba, że jednak mniej. Chłodzenie do 18°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Fermentacja - Zlałem brzeczkę gęstwę z warki 116 napowietrzając. Wiadro zostaje na razie w warzelni w której jest jakieś 14°C. 02,11 Przeniosłem do pomieszczenia 18-20°C 17,11 Zlałem na cichą i pobrałem gęstwę. Nie mierzyłem blg, dodałem 50g Centennial i 50g Amarillo. Wiadro wstawiłem do ok 10°C, na dniach rozlew. 21,11 ROZLEW 130g cukru rozpuszczone w ok 0,9l wody. Cel to 2,4vol, ale de facto wyszło 2,6 vol, bo liczyłem na 23l a po odlaniu dużej ilości gęstwy, i stratach z chmielenia na zimno to zostało ok 20l. Refermentacja w ok 20°C. 30,11 Wyniosłem skrzynki do piwniczki, ok 5°C tam teraz jest. 02.12 kolor brudna pomarańcza. Ładna drobna piana, wysycenie też takie drobne. Pachnie chmielowo, słodkie owoce, trochę aromatu granulatowego. Smak - słodkie na początku, po chwili wychodzi mocna goryczka, fajna, krótka. Wysycenie średnio niskie. W smaku głównie chmiel, lekki biszkopt taki nieco ciemniejszy i nawet jakby kapkę karmelu (skąd) w smaku też nieco żywicy także to takie East Coast ipa Ogólnie - dobre, tym razem nie napiszę, że to najlepsze Aipa. Ale poziom trzyma. 23,01,2021r. Jako, że jednego dnia butelkowałem AIPA 118 i Milk stout 117 to aby nie wylewać nic powstała jedna butelka. Nie pamiętam dokładnie proporcji. Na kapslu napisałem 1/2 AIPA i 1/3 milk stout :-) Obstawiam, że jednak nieco więcej było AIPA. - brązowo rubinowe. Na pierwszy rzut oka czarne. - W aromacie dominuje milk stout, kawa i laktoza najbardziej. Potem gdzieś spod spodu się zaczęły wychylać chmiele. Ładnie pachnie, nie czuję aby to się jakoś gryzło. -W smaku słodko na początku. Ta słodycz taka inna trochę. Tak jakby laktoza się połączyła z pełnią i słodyczą AIPA i powstała taka hm... coś jak słodkie suszone owoce, ale to też nie do końca to. Ale wg mnie ani jedno ani drugie piwo nie jest osobno tak słodkie. A w połączeniu to się jakoś skumulowało. 2+2 dało 5,5 zamiast po prostu 4. Potem palona goryczka, połączona z chmielową. Tu bez niespodzianek, czegoś w tym stylu się spodziewałem. Na koniec lekka palona kwaśność. W smaku dominuje milk stout, kawa, ciemne słody. Gdzieś tam się pałętają posmaki chmielowe. Chyba AIPA ma tu wpływ na takie osuszanie jamy ustnej. Może to goryczka, albo nieco więcej alko w milk stoucie. Ale takie mam wrażenie. - Ogólnie - Doszukiwałem się tu wpływu tych piw na siebie, ale milk stout generalnie dominuje. Gdyby mi to ktoś w ciemno nalał to nie wiem czy bym coś wychwycił. Ale pewnie coś by mi nie grało, ale doszukać się co to już by było ciężej. 18,02,21r. generalnie jak wyżej, w sensie jak we wpisie z 02,12. Trzyma dobrą formę to piwko. Piwo dobre w smaku i w aromacie, ale chyba najbardziej wyróżnia je bardzo ładna, drobniutka gęsta piana. Chyba jedna z najlepszych w moich piwach w historii.
  8. 1. Można fermentować w wiadrze z rurką, można w wiadrze z pokrywą bez rurki, trzeba wtedy ją rozszczelnić oczywiście. Można by też w ogóle nie przykrywać, czapa drożdży u góry jest warstwą ochronną dla piwa. Ale tego w domu się raczej nie praktykuje, takiej fermentacji bez pokrywy. - nie ma czegoś takiego jak przelanie na dolną fermentację. - w piwowarstwie domowym zazwyczaj używa się właśnie granulatu chmielowego, więc ok. 2 -3. Poczytaj o pomiarach blg i o urządzeniu ,,cukromierz, ballingomierz" . W skrócie sprawdzasz blg na początku i na końcu fermentacji. Im większ różnica tym więcej alkoholu. 4. Z tego co piszesz to chyba jest ok. PS. WaRZyć, Kopyra a nie Kopyta :-) . Tak jak pisali Ci wcześniej w tym osobnym temacie. Czytaj wiki, oglądaj filmy tak żebyś miał jakieś pojęcie o procesie, pojęciach i wiedział o co w ogóle zapytać. Bo na razie jest chaos. Powodzenia.
  9. WARKA 117 30,10,2020r. Coffe Milk Stout 26l 14blg 27 IBU - Pale ale 4,0 - Laktoza 1,0 - Coffe Castle Malting 0,4 - słód pszeniczny prażony 0,3 - Karmelowy 600ebc 0,3kg - pszenica swojska ześrutowana 0,3kg - Kawa mielona MIld z Aldika 100g + Magnat 25g + H.Hersbrucker 20g * Gęstwa US-05 z warki 115. Podczas whirpoola zlałem tę warkę na cichą. Brzeczka została zlana bezpośrednio na pozostałą po warce 115 gęstwę. Tak się już po fakcie zastanawiam czemu nie zrobiłem tego piwa na FM52 (?) Warka inspirowana moimi poprzednimi milk stoutami. Tym razem dałem jeszcze więcej palonych słodów i więcej laktozy. Miało być intensywniej a dzięki/ przez wysoką wydajność chyba będzie podobnie jak wcześniej bo wyszło aż 26l 14blg. W założeniu miał to być Coffe Milk Stout z jakąś dobrą ziarnistą kawą z palarni, może z Cold brew. Ale jako, że mam do tego ograniczony dostęp to jak już miałem okazję kupić to kawiarnia zamknięta bo Covid :-(. Dlatego dałem 100g zwykłej kawy pod koniec gotowania. Może pokombinuję jeszcze coś z Cold Brew przy rozlewie np. do połowy warki itp. Jutro być może warzenie AIPA oraz Marcowe/półciemne na rozruszanie FM31. Zacieranie - 18l wody 69°C wsypałem jasne słody. 64°C/ 45' Ładnie zatarte, po tych 45' wsypałem słody ciemne i zacząłem grzanie na drugą przerwę. 72°C/ 25' dla pewności, bo nie robiłem próby jodowej. 78°C i filtracja. Filtracja - szybko i sprawnie i młóto prawie osuszone. W kotle ok 29l - 10blg Gotowanie - 60' średnio-mocno intensywnie + Magnat 25g w 10' + H.Hersbrucker 20g w 55' + Laktoza 1kg oraz kawa mielona 100g w 59' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Miałem wodę zmrożoną gotową, ale nie dawałem, aby nie rozwadniać brzeczki. Dobra decyzja. Fermentacja - Napowietrzanie poprzez zlewanie + mieszanie łygą. Podczas whirpoola zlałem warkę 115 na cichą. Na pozostałe w wiadrze drożdże zlałem dzisiejszą brzeczkę. Tylko łyżkę odebrałem do butelkowania RISa z warki nr 100. Wiadro póki co stoi w 13°C. 02,11 Przeniosłem do pomieszczenia 18-20°C 17.11 zlałem na cichą. Jest 6.5 Blg. Wiadro wstawione do pomieszczenia 12°C 19,11 Koło 18:00 zrobiłem cold brew. Kawa woseba ziarnista. 60g lekko rozdrobnionej kawy zalałem 0,6l wody w zaparzaczu do herbaty, aby od razu odcedzić. Dodam to na ostatnie 10l piwa podczas butelkowania. 21,11 ROZLEW 130g cukru rozpuszczone w ok 0,9l wody. Cel to 2,2vol. Jak w wiadrze zostało 10 litrów to wlałem odcedzony nalew cold brew. Pachniał bardzo ładnie, tak świeżo, kawowo nie fusowo. Butelki z cold brew oznaczone kropką przy numerze warki na kapslu. Refermentacja w ok 20°C. 30,11 Wyniosłem skrzynki do piwniczki, ok 5°C tam teraz jest. 01,12 Pierwsza próba, wersja z cold brew. Wygląd - piana niska, słaba, wysycenie niskie, opalizujące, czarne. Aromat - Jak dla mnie przyjemny. Nie piję kawy na co dzień, nie znam się, dla mnie każda kawa prosto z paczki pachnie super. Tu aromat jest nieco fusowaty ale też właśnie taki jak z paczki, jak pachniało to cold brew. Jest kwaśność w aromacie. Dla mnie spoko. Ale jest też laktoza, mleczna czekolada. Smak - nie jest kwaśne. W smaku jest słodko, kawowo, przyjemnie jak dla mnie, kwaśność na koniec jest taka jak w każdym ciemnym piwie. Nie czuję tu znaczącego wpływy kawy na kwaśność. W smaku kawa, laktoza, lekka paloność ogólna. Ogólnie - dla mnie sztos piwo. Wyszło tak jak chciałem. Jest to wyraźnie milk stout, z nutami kawy, ale nie są one jakoś nachalnie dominujące. 60% kawa 40 milk stout. Pewnie z czasem ta proporcja zmieni się. Oby ta słodycz nie byłą z niedofermentowania. Wydaje mi się, bo nie mam porównania z innymi warkami, że dobrym pomysłem było dodanie kawy w 2 etapach. Trochę mielonej pod koniec gotowania i trochę podczas rozlewu w formie cold brew. Trochę jak dodanie chmielu wcześnie na smak i później na aromat. 03,12 Pierwsza próba wersji bez cold brew. Wygląd - jak wyżej Aromat - jest inny, jest wyraźna różnica wg mnie. Jest mniej kawowe, i jeśli już czuć kawę to tak bardziej palone fusy po prostu. Czyli wpływ tylko tej kawy dodanej do kotła. Wersja z cold brew była kawowa tak świeżo jakby. Tu dominuje aromat słodki, czekoladowy i lekko kawowy. Ogólnie łączy się to w taką całość i pachnie trochę jak ciasto czekoladowe, taki muffin trochę. Fajnie. Smak - słodkie, delikatna kawa w smaku jest. Jest jej więcej w smaku niż w aromacie. Ten smak jest też taki trochę jakby pogryźć kawę mieloną/ fusy z kawy. Słodycz jest dość wyraźna, ale nie jest to ulep. Po chwili dochodzi palona goryczka średnia i na koniec delikatna kwaśność typowa dla ciemnych piw. Nie jest kwaśniejsze przez kawę. W smaku kawa, czekolada mleczna i też takie skojarzenia z czekoladowym ciastem. Ogólnie - dla mnie sztos piwo. Po prostu baza milk stout jest dobra, kawa tylko dopełnia całość w obu piwach. Tu subtelniej w poprzednim wyraźniej. Jestem zadowolony z dodatku kawy, i z piwa bazowego. Fajnie, że mam 2 wersje.Która lepsza? Zakładałem, że to ma być coffe milk stout, więc chyba jednak pierwsza wersja wygrywa, lepiej gra tam kawa. Tu lepiej czuć po prostu milk stouta. 04,12 Porównanie bezpośrednie obu. Generalnie wnioski są takie jak po wypiciu tych dwóch piw osobno. Wszystko się potwierdziło. Piwo z cold brew jest wyraźnie bardziej kawowe, i tak kawa jest taka świeższa, bardziej zwiewna i dzięki temu piwo całościowo też wydaje się lżejsze w odbiorze. (nie żeby tamto było ciężkie). Co prawda jest ono rozcieńczone tym cold, brew. 0,6l na 10l piwa. Jeśli dobrze liczę to tak jakby ekstrakt początkowy nie był 14 tylko jakieś 13,2,. O, to jednak większy wpływ niż sądziłem. Także raz, że bardziej zwiewne od świeższego aromatu a dwa, że nieco niższy ekstrakt jakby. Jak dla mnie bardzo udany eksperyment z cold brew. W prosty sposób z jednego rodzaju piwa można zrobić 2 podobne, ale jednak z wyraźnymi różnicami. 19,01,2021r. Wersja bez cold brew. Aromat - teraz mam wrażenie, że się ułożyło całe piwo i jakoś ta kawa jest jakby mniej wyraźna, ale za to w lepszym stylu. Reszta jak wyżej. Smak - jak wyżej generalnie. Ogólnie - Tylko ten aromat się jakby nieco zmienił z czasem. Fajnie ta kawa gra. Jak na dodatek pod koniec gotowania to dla mnie efekt jest zadowalający. Prawdopodobnie wyślę to piwo na ten lidlowski konkurs. Tylko, że może nie przejść przez ten dodatek kawy. No, ale jak mam gotowe to nie zaszkodzi spróbować, dawno nic nie wysyłałem. 07,02,2021r. Wersja z cold brew. Ogólnie - w zasadzie to notka tylko dlatego, że wg mnie kawa się schowała. Na pierwszy plan wyszedł milk stout po prostu i ta kawa dodana w kotle chyba, albo resztka cold brew. Piwo ma ok 8°C. Kawa jeszcze jest, ale już nie dominuje od samego początku, wcześniej była ona wyraźniejsza. Tak czy siak milk stout ciągle bardzo dobry, choć już mniej coffe. Piwo jest mleczno, czekoladowe lekko i kawowe. Taki trochę merci kawowy. 15,03,2021r. Wersja bez cold brew. Piwo było wysłane na konkurs PINTA "Niech świat pozna Twoje piwo" Niestety nie weszło nawet do finału. Wygląd - czarne, nieprzejrzyste, piana całkiem ładna choć szybko redukuje się do cienkiej drobnej warstwy. Aromat - kawa, paloność, kakao gorzkie, z drugiej strony słodycz mleczna trochę się nawet kojarzy z kawą z mlekiem. Pachnie bardzo dobrze. Smak - słodycz na początku potem od razu dość wyraźnie zaznaczona palona goryczka. Na końcu standardowa dla piw ciemnych palona kwaśność. W smaku czekolada lekko gorzka, tak z 30-40% kakao, kawa z mlekiem, może nawet bardziej mocna kawa inka z mlekiem. Ogólnie - Dla mnie bardzo dobry milk stout. Jest paloność i jest słodycz tak miało być. Jest to lekko podrasowana receptura na bazie zestawu z TB i moich wcześniejszych milk stoutów. Tu dałem więcej palonych słodów i więcej laktozy. Na konkursie się to nie przebiło. Bardziej spodziewałem się odrzucenia przez zbytnią kawowość, a uwagi były do aromatu i słabego balansu, że piwo nie ułożone. Zresztą wkleję metryczkę. 11,04,2021r. Wersja z cold brew. Wygląd - jak wyżej. Aromat - ładny. Laktoza, gorzka czekolada i kawa. Kawa jak dla mnie, dla laika bardzo ładna. Wielu pewnie by powiedziało, że lura i parzącha :-). Słodko gorzko z kawą. Smak - delikatnie słodkie na początku, potem wyraźna goryczka palona i palona kwaśność standardowa dla ciemnych piw. Tu poszło trochę palonych. Tak chciałem, ale pewnie jak na milk stout to kwaśność jest zbyt wysoka. Ogólnie - jak wyżej, we wpisie 1,12,20r. Tylko charakter kawy trochę się zmienił. Ciężko tak po dłuższym czasie ocenić, ale zmiana jest wg mnie nie tyle w intensywności co w charakterze. Wcześniej chyba było bardziej świeżo, teraz już bardziej taka zaparzona kawa. Sporo czasu minęło od rozlewu, więc trzeba niedługo zrobić porównanie 1 do 1 obu wersji. 29,04,21r. Wersja bez cold brew. Wygląd - jak wyżej. Bardzo ładna drobniutka piana. Aromat - wyraźna kawa, dla mnie przyjemna nie taka fusiasta mocno. Trochę fusy, trochę jak zaparzona trochę jak z paczki i trochę kawowej kwaśności. Do tego laktoza, mleczna czekolada. Nie jestem znawcą kawy, może to pachnie jak jakaś lura. Dla mnie ładnie i jestem zadowolony z efektu. Smak - słodycz na początku, potem palona goryczka średnia, potem znowu słodko i nieco kwaśności jeszcze pod koniec. W smaku mleczna czekolada, skojarzenie z kawowym Merci, kawa w posmaku wyraźna. Ogólnie - jak dla mnie bardzo dobry milk stout. 8,5/10 29.06 wersja z Cold brew. Nadal bardzo dobre. Dawno go nie piłem i kawa wydaje mi się dominująca i dobra w aromacie. Piwko ma jakieś 18 stopni, więc to też swoje robi. 07,09,2021r. Jedna z ostatnich butelek. Wersja z cold brew. Ogólnie: Nieco za mocno wysycone. Piana lekko rosła w szkle, z butelki nie wylatywało i w butelce piana nie rosła. Pachnie ładnie, kawowo, czekoladowo, taka mleczna czekolada. W smaku słodko, kawa i palona kwaśność. Piwko trzyma dobrą formę. Jestem zadowolony z dodatku kawy. Warka do powtórzenia kiedyś.
  10. Tak jak pisałem, w ten sam sposób liczę od prawie 100 warek i wg mnie Twoje piwo powinno być ok, jeśli chodzi o IBU. Bo zawsze trzeba się liczyć z tym, że coś innego może pójść nie tak. Np jeśli goryczka jest niskiej jakości, zalegająca, trawiasta to nawet przy 30-40 Ibu odczucie jest dużo gorsze niż przy porządnym, mocnym, ale krótkim 70 IBU. Co do światła, to chyba nie ma ani jednej zalety dostępu światła do piwa. Im mniej światła tym lepiej. A sprawdziłeś czy dobrze wpisałem minuty chmielenia do programu? Bo na tym screenie, w tym programie czas jest określany jako czas gotowania się chmielu. Tak to zrozumiałem w Twoich zapiskach i tak wpisałem.
  11. Wbiłem Twój schemat w BrewTarget i wyszło ok 60 IBU. Swoje AIPA wg tego samego sposobu liczenia chmieliłem czasem na ok 70 IBU i było ok. Goryczka była mocna, ale w 100% do wypicia, taka adekwatna do stylu. Jedyna różnica jest taka, że nie używam nigdy ekstraktów, tylko słody. Ale to nie ma raczej znaczenia na wyliczenia IBU. Także na Twoim miejscu bym się nie przejmował. Przy 16blg trochę słodyczy zawsze zostaje i goryczka nieco się chowa. Gorzej jakby piwo miało 12blg. Mógłbyś ewentualnie pójść w drugą stronę, zamiast rozcieńczania. Dowalić 1,7 ekstraktu słodowego, wtedy blg początkowe w przeliczeniu to jakieś 21blg i piwo podpada pod american barley wine. Wtedy 100 IBU w sam raz ? Ale upraszczając to na Twoim miejscu bym nic nie zmieniał, tak jak pisali poprzednicy.
  12. Co do wielkości się nie wypowiem. Ale dla pewności - wiesz, że istnieją gotowce? https://browamator.pl/kadz-filtracyjna-wklad,3,5,1353
  13. 1. Możesz. Wg mnie możesz też zadać drożdże od razu. Dolna fermentacja rusza dłużej i temperatura powinna spaść zanim drożdże ruszą. Tak czytałem na forum i tak też robię m.in. na w34/70 Z tym, że ja schodzę z chłodzeniem tak do 12-16°C a potem wstawiam wiadro do pomieszczenia o temp ok 7-12°C w zależności od pory roku. 20* to jednak trochę dużo i może lepiej zadać drożdże nieco później. Polecam wspomaganie chłodzenia zmrożoną wodą z butelek. Pod koniec chłodzenia już przy Twoich 20°C wrzucasz 1,5-3l zmrożonej wody z butelek. Temperatura spada i uzupełniasz też straty wynikłe z odparowania. 2 Fermentacja przebiega spokojniej, wolniej, piany tworzy się mniej. Zaczynasz od temperatury powiedzmy 8-12°C jak fermentacja się kończy można przenieść w cieplejsze miejsce na tzw. przerwa diacetylowa. Lagerowanie to jedni powiedzą, że w butelkach inni, że w szklanym balonie/ wiadrze. Optymalnie byłoby wg sztuki lagerować w szklanym balonie zalanym pod korek w temp. nieco powyżej 0°C Czas: tydzień lagerowania na każdy 1* blg początkowego. Czyli przy 12°Blg to 3 miesiące w 1°C :-) 3. Piany tworzy się mniej, spokojnie można zalać do wiadra 25l brzeczki (w 33l wiadrze) i drożdże nie powinny wyjść na spacer co przy górniakach byłoby już bardzo możliwe.
  14. 40-50 cm. Plan jest taki, aby jak zwykle warzyć głównie zimą. Z tego co pytałem kilku osób to powinno wystarczyć. Na mrozy poniżej -10°C zawsze można wodę spuścić.
  15. Warka 116 14,10,2020r. APA 48l 11 blg 30IBU - pale ale 10kg + Columbus 30g + Centennial 100g * Gęstwa FM 52 z warki 114 Zlałem tamtą warkę podczas whirpoola. Połowę gęstwy zostawiłem w wiadrze a drugie pół do świeżego wiadra. Druga warka dzisiaj. Inspirowana warką 111. Woda do zacierania i wysładzania pochodzi z chłodzenia poprzedniej warki. Próba takiego wariantu, bo czas był, i beznadziejna pogoda w sam raz na warzenie. Poszło sprawnie, myślę, że w wolny dzień śmiało można celować nawet w dwie warki 50-cio litrowe. Zacieranie - 35l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 50' 72°C/ 20' 77°C/ 10' i filtracja Filtracja - szybko, sprawnie. W kotle ok 50l - 11blg A w zasadzie to z tych 50l, jakieś 3l poza kotłem aby nie kipiało i żeby można było mieszać. Do wysładzania zużyłem niemal cały garnek z nierdzewki czyli ok 30-33l. I jakieś 3l zostały nie użyte. Czyli całkiem ok. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Columbus 30g w 10' + Centennial 30g w 55' + Centennial 70g w 59' Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem 3l wody zmrożonej. Fermentacja - wiadra stoją w ok 14°C póki co. Szybko przeniosę w cieplejsze miejsce, bo może się jeszcze ochłodzić. Stoją w warzelni, a tam temperatura mogła być wyższa po warzeniu, a w nocy może spadnie do 10°C. Trzeba szybko kontrolować, bo pomieszczenie nie jest ogrzewane. 16,10 Przeniosłem do 18-20°C 31,10 Zlałem jedno wiadro na cichą aby wziąć gęstwę do AIPA. Wiadro wstawiłem do warzelni 13°C 02,11 Przeniosłem do warzelni również drugie wiadro. Niedługo rozlew obu. 05,11 ROZLEW. Rozlałem oba wiadra. A) 22l 2,4 vol co2 125g cukru w 1l wody. Jest to wiadro, które zlewane było na cichą 31,10. B) 24l 2,4 vol co2 136g cukru w 1,24l wody. Jest to wiadro nie zlewane na cichą. 11,11 Pierwsza próba, piwko kilka godzin w lodówce. Złote, opalizujące, piana na razie skąpa, pewnie się polepszy jeszcze. Nagazowanie niskie jeszcze. Typowy dla APA aromat. Chmielowy, delikatnie słodki, słodkie tropikalne żółte owoce, te klimaty. Aromat jest stonowany, czuć amerykański charakter, podbudowa słodowa, biszkoptowa gdzieś tam w tle się próbuje przebić. Smak. Delikatna słodycz na początku podbita aromatem bardziej chyba. Potem wchodzi bardzo fajna średnia, do wysokiej nawet goryczka o bardzo dobrym krótkim charakterze. Kwaśności na końcu w zasadzie nie czuć. Podbudowa słodowa w smaku nieco bardziej wyczuwalna, ale dominuje w smaku i aromacie chmiel. Ogólnie - zapewne dojdzie jeszcze trochę nagazowania a co za tym idzie poprawi się piana i piwo będzie kompletne. Zapowiada się bardzo dobre piwo. Taka właśnie typowa jak dla mnie APA, nie przesadzona. 15,11 Wyniosłem do piwnicy, ok 10°C 18,11 Próba. Ogólnie jak wyżej, nagazowanie lekko wzrosło, piana nie jest obfita, nagazowanie nadal średnio niskie. Podczas rozlewu zrobiłem pewien eksperyment. Do ośmiu butelek nalałem po 150ml czystej wody z butelki (ważyłem na wadze) i dopiero na to zlałem piwo. Efekt jest taki, że nagazowanie jest niższe, piana słabsza, piwo jaśniejsze. Aromat podobny do oryginału (bo robiłem dziś bezpośrednie porównanie) Piwo wg wyliczeń jest takie jakby miało ok 8,1blg początkowego. Czuć wodnistość w smaku, ale jest ogólnie dobrze, lekko zwiewnie, trochę jak jakiś lekki lagerek. Eksperyment udany, można kiedyś spróbować rozcieńczyć większą ilość jakiejś APA na upały letnie. 28,01,2021r. Wygląd - złote opalizujące, tu bez zmian. Piana ładna na 1 palec, zostawia lacing. Jest dobrze. Aromat - Typowy dla APA aromat. Chmielowy, delikatnie słodki, słodkie tropikalne żółte owoce, te klimaty. Aromat jest stonowany, czuć amerykański charakter, podbudowa słodowa, biszkoptowa gdzieś tam w tle się próbuje przebić. Czyli tu bez zmian. Smak - też bez zmian w zasadzie. Delikatna słodycz na początku podbita aromatem bardziej chyba. Potem wchodzi bardzo fajna średnia, do wysokiej nawet goryczka o bardzo dobrym krótkim charakterze. Kwaśności na końcu w zasadzie nie czuć. Podbudowa słodowa w smaku nieco bardziej wyczuwalna, ale dominuje w smaku i aromacie chmiel. Ogólnie - Wysycenie wzrosło, piana się poprawiła. Nie jest szałowa, ale cienka warstwa zostaje do końca. Wysycenie średnie. Także w sumie piwo jest kompletne. Bardzo dobra APA taka kurde na 9/10 w swojej kategorii. 02.07.2021r. Ogólnie jak wyżej. Piwko trzyma całkiem dobrą formę. Chmiel pewnie trochę zanikł, ale od początku nie był mocny, więc tego aż tak nie czuć. Bardzo dobre piwo, jak na apa to już nie młode a trzyma formę. 08,03,2022r. Wygląd - lekko przegazowane, po nalaniu piana spokojnie rośnie w szkle. Nie ma gejzeru, w butelce nie rośnie wcale. Aromat - kwiaty, miód, owoce, czerwone jabłko. Pachnie przyjemnie, ale czysty chmiel to to nie jest. Opalizujące złoto. Smak - Jest przegazowane, ale nie mocno. Lekka słodycz, goryczka średnia, krótka, kwaśność niska. W smaku zbożowe, kwiatowe i miodowe. Miód w pierwszych łykach był wyraźnie wyczuwalny. Mi on nie przeszkadza, nie jest to słodki miód, taki mdły jak się czasem trafiało. Ogólnie - piwko jak najbardziej nadal do wypicia. Poszło w miód, ale jeszcze on nie jest taki straszny. 04.V.2022r. zdjęcie z dzisiaj. Tym razem zero przegazowania. Ogólnie - jak wyżej z tym, że zero przegazowania. Do wypicia, ale odeszło już od APA, zeszło do zwykłego piwa, z lekkim miodem i chyba trochę z kartonem. Plus te aromaty co powyżej. 13,11,2022r. Ogólnie - piwko całkiem ok. Zostało go jeszcze 14 butelek na pewno. Jak na 2 letnie piwo to bardzo dobre. Zostawię pewnie parę butelek na testy starzenia piwa. 28,12,2023r. Ogólnie - wygląd ok, nie wychodzi z butelki. Aromat jak jakieś polskie jasne. Zero chmielu w zasadzie. Czuć lekko starością. W smaku trochę nijakie, słód, siano, kwiaty. Ogólnie da się wypić. Nie przegazowało się, nie wybuchło, nie spleśniało - jest nieźle. Dla pewności i dlatego, że mam lepsze piwa do picia to spróbowałem 3-4 łyczki tylko.
  16. Warka 115 14,X,2020r. Dry Stout 24l 10,5blg 32 IBU - pale ale 4,2kg - słód pszeniczny palony 0,35 (Słód Wheat Black Castle Malting) - jęczmień prażony 0,25 + Magnat 25g * US - 05 świeża saszetka uwodniona standardowo. Nie wiem czy nie zatarło się trochę na zbyt słodko. Temperatura mogła być nawet trochę powyżej tych 63°C co napisałem. Rzadki zacier i nie spadło taki nisko jak chciałem. Warka inspirowana dawną, moją warką nr 18. W tej chwili warzy się już kolejna warka, bo dziś dwie na raz. Zacieranie - 16l wody 69°C wsypałem słody jasne. Wszystkie słody śrutowane tuż przed warzeniem. 63°C/ 1h Po 40 minutach wrzuciłem słody ciemne, próba jodowa już niemal ok. 72°C/ 20' 78°C/5' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie poszło. Wiadro + filtrator sprężynowy. W kotle ok 25l - 10,5blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Magnat 25g Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dodałem 1,5l zmrożonej wody z butelki. Fermentacja - wiadro stoi w ok 14°C. 16,10 Przeniosłem do 18-20°C 30,10,2020r. Zlałem na cichą aby wziąć gęstwę do warki 117 i do rozlewu RISa z warki nr 100. Zeszło do 2,5blg. Zapowiada się ok. Czuć kwaśność i to, że będzie ogólnie dość wytrawnie. 02,11 Przeniosłem do pomieszczenia 13°C 05,11 ROZLEW. 96g w 1l wody. Cel to 2,0vol co2. Skrzynki stoją w pomieszczeniu 20°C. 15,11 Wyniosłem do piwnicy, ok 10°C 22,11 Próba. Wygląd - czarne, chyba nieco mętne. Piana szczątkowa, wysycenie niskie. Aromat - dość łagodny, przyjemny. Aromaty palone na pierwszym planie, kawa, gorzkie kakao, gorzka czekolada. Chyba są też jakieś lekkie owocowe estry od fermentacji. Ten aromat nie jest aż tak czysto palony, wytrawny. Chociaż z tymi estrami to możliwe, że sobie trochę wkręcam. Już to piwo próbowałem i wcześniej było to bardziej czuć, piwo było już w butelce, ale jeszcze bardzo świeże. Teraz chyba już się nieco układa. Smak - słodyczy na początku praktycznie brak. Od razu wchodzi palona wytrawność, posmaki palone i palona kwaśność. Do tego po przełknięciu rozchodzi się w ustach taki fajny posmak kawy. Goryczka palona, wyraźna dawka kwaśności palonej. Ale tego się spodziewałem. Ogólnie - Fajne lekkie wysycenie, ale mam nadzieję, że tego gazu jeszcze odrobinkę przybędzie i piana na tym też zyska. A tak to jest bardzo dobrze, jestem pozytywnie zaskoczony czystością smaku. Wcześniej już próbowałem i było jakieś takie niewyraźne, nie czuć było paloności, kawy itp. to znaczy czuć tak, ale coś tam się pałętało obok. Teraz zaczyna się wyłaniać fajny czysty dry stout. Jest bardzo dobrze. 12,12,2020r. Jak wyżej. Aromat - jak wyżej z tym, że odpadły mi już te estrowe skojarzenia, aromat jest czystszy, palone nuty, kakao gorzka czekolada. W aromacie czuć trochę, że będzie wytrawnie a nie słodko. Czyli chyba trochę sobie zepsułem opinię o tym piwie tym otwarciem po chyba 6 dniach od rozlewu. Czasem tak jest, że na samym początku piwo jest gorsze potem się układa w butelce, ale to pierwsze wrażenie już zostaje. Smak - jak wyżej. Nagazowanie średnio niskie, piwo jest w sam raz wg mnie, czyli nie płaskie po prostu. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Takie solidne 8/10 jak dla mnie. Trzeba sobie kiedyś zrobić Dry vs Milk Stout i zobaczyć bezpośrednio jakie są róznice. 04,01,2021r. Wygląd - Generalnie jak wyżej, ale klarowniejsze. Chyba dało by się nalać klarowne całkiem. Aromat - gorzka czekolada, nieco słodyczy też chyba jest, kakao. Aromat jest przyjemny dobry, ale nie tak wytrawny jakbym oczekiwał. Smak - Tu już z wytrawnością dużo lepiej. Czuć ją w teksturze, jest takie chyba nawet wysuszanie jakby. Piwo szybko znika w ustach. W smaku delikatna słodycz na poziomie gorzkiej czekolady takiej ok 60% kakao. Potem wyraźna palona goryczka i na końcu zaznaczona palona kwaśność. No tekstura jest ewidentnie wytrawna, zero wyklejania, bo to o to chodzi. Porter, milk stout po przełknięciu zostaje jeszcze w ustach a to szybko znika. To jest dobra cecha. W smaku gorzka czekolada, ciemne kakao, paloność, przypieczony spód od ciasta, kawy brak. Ogólnie - Oprócz moich to piłem chyba tylko Dry Stout z Hausta (nie licząc guinessa). Tamten był pierwszy i był wytrawny do kości i taki kawowy i przez to pewnie mam trochę zwichrowane podejście do tego stylu i moje wydają mi się za słodkie. W tym piwie aromat ok, bez szału. W smaku lepiej, piana słaba. Ogólnie to mimo narzekania 8/10, bo bardzo dobrze się to pije. Lubi ten styl, bo jest on dla mnie spoko zimą i latem do przysłowiowego koszenia trawy. A np milk stout już nie koniecznie. 04,03 Ogólnie jak wyżej. Dodałbym, że teraz doszło nieco kawowego posmaku i aromatu. Nawet podobnych trochę do tych z coffe milk stouta. Bardzo dobre piwo, na tę chwilę to jak dla mnie najlepszy mój dry stout. Przede wszystkim jest to DRY. 23.04 zdjęcia z dzisiaj. Wygląd - jak wyżej. Ładna drobna piana. Aromat - jak wyżej. Dodałbym jeszcze aromat chleba, ale nie skórki tylko tego wnętrza. Smak - też jak wyżej i też jakby ten chleb, taka słodowość bym dodał. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Jest dry, ale będę chciał zrobić jeszcze wytrawnej kiedyś. Zawsze mam w pamięci dry stout z Hausta, wysuszający, gorzki kawowy. Ale ten jest bardzo dobry i mocno pijalny jak na ciemne piwo. Nawet do przysłowiowego grilla i trawnika pasuje.
  17. Ja używałem petainerów więcej niż raz. Też uważam, że to januszowanie, ale nie zauważyłem nic złego, żadnych złych aromatów. Traktuję je jak butelki, jak najszybciej po opróżnieniu mycie płynem, potem tylko oxi, bez NaOH. No ale na nowy sezon to już załatwiam nowe.
  18. Głowica odpowiednia. Reduktor się nada. Ostatnio zamontowałem taki w kegeratorze i daje rade. Na Twoim miejscu chyba jednak bym się zdecydował na inny reduktor, bardziej do piwa. Nawet ten sprzedawca kegpepsi z linku od głowicy ma. W tym najtańszym masz inną skalę na zegarze co jest mniej precyzyjne, trzeba sobie na początku wyskalować i ten króciec do węża jest bardzo wąski. Wąż wchodzi luźno i trzeba mocno zacisnąć i jeszcze teflonu dowalić a i tak jakoś niepewnie się trzyma jak dla mnie. Chyba, że to tylko u mnie tak było, ale z tego co widzę to ten sam. Petainery do odbioru za darmo z barów.
  19. Ja polecam 1,5kg. W tym roku nabiłem nią 9 kegów petainer a rozlałem chyba 6-7 (bo potem siostra już miała swoją butlę :-) ) I gaz jeszcze jest, więc starcza na dość długo. Nie ma się co obawiać, że bardzo szybko się skończy. We Wrocławiu chyba problemu z nabiciem nie ma. No, ale ta 5kg z linku spoko, za tyle to nie zawsze łatwo dorwać butlę 1,5kg. Jak miejsce nie jest problemem i wyszynk bardziej stacjonarnie to 5kg chyba lepiej.
  20. Relacja z budowy warzelni - maj, czerwiec 2020r. Miałem wrzucić dawno, wrzucam dzisiaj wraz z rozpoczęciem nowego sezonu. Pod koniec maja 2020r. rozpocząłem budowę warzelni w pomieszczeniu ok 4 na 4 metry (trochę ponad 4m). Kiedyś był to chlewik, który został zlikwidowany i zrobiliśmy tam takie pomieszczenie gospodarcze. Wtedy poszło trochę zaprawy na ścianę, chyba nawet wylane trochę betonu na posadzkę, ściany i sufit spryskane wapnem. Taki remont na szybko choć już wtedy był pomysł z płytkami, ale koszty/czas. Była to taka niby kuchnia letnia, trochę gratów tam stało, zamrażarki, kosiarki itp. Obecny remont polegał na uprzątnięciu zbędnych rzeczy, doprowadzenie wody, położeniu płytek, wstawieniu drzwi, odświeżeniu ogólnemu i wygospodarowaniu jakiejś 1/3 pod warzelnię. Pierwotne założenie było takie, żeby przede wszystkim doprowadzić wodę, wstawić tam stół do warzenia i wyłożyć płytki tylko w miejscu warzelni (lub tylko porządny beton). Miałem trochę resztek płytek zebranych od rodziny. Jednak potem stwierdziłem, że to bez sensu i jak już robić to całą podłogę z płytek. 1. Doprowadzenie wody. Najgorsza robota, wkopanie rury przez ubite dachówkowym gruzem podwórko. Wykop przez jakieś 17m. Jest to rura PCV niebieska chyba 2cm średnicy. No i jeszcze trzeba było się przekuć przez dwie ściany. 2. Pierwsze przymiarki szafek. Szafki, blat i zlew z odzysku od rodziny. Dużo czasu zajęło mi połączenie kranu i zaworu bocznego z wylotem rury. Miała być robota na 10 minut a co chwilę gdzieś ciekło po puszczeniu wody. Okazało się, że przez mój błąd bo nie dociskałem odpowiednio rury w łącznik, nawet teflon nie pomagał :-) . Trzeba tam było przyłożyć sporo siły, żeby rurka przeszła przez taki oring. I potem już jak ręką odjął. Taki głupi błąd w tyle wkurzania się ? 3. Wylewka z betonu. 3 wypoziomowane rury, na to beton i wyrównywanie betonu deską. Wyszło dobrze, trochę gorzej poszła druga strona. 4. Jako, że pierwotny pomysł zakładał wyłożenie płytkami, które miałem tylko części na warzelnię to remont trochę się przedłużył. Np wylanie betonu nie było zrobione w 1 dzień, płytki też były kładzione na raty. Część płytek miałem, część to resztki z olx, i spora cześć to kupiony nowy gres. Stąd taka mozaika. Jak już postanowiłem, że wykładam całość to odczekałem, aż pierwsza część wyschnie i przeniosłem tam wszystkie ,,stałe" graty i dopiero zabrałem się za resztę. 5. Koniec płytek. Korzystanie z kilku rodzajów (różne rozmiary też) płytek jest trochę uciążliwe, ale ma 1 plus. Czasami można nimi tak wymanewrować, żeby nie było żadnego docinania. Tu mi boczna ściana wyszła bez docinania. Ogólnie myślałem, że będzie gorzej. 6. Powoli ku końcowi, AGD już na wrzosowych zafugowanych płytkach. Tu jeszcze bez fug na środku. Za to już zrobiony próg w drzwiach, oraz wyrównany taki schodek ten ciemny po lewej oraz wyłożony płytkami ten po prawej. Może gdyby nie te murki to bym zrobił cokolik dookoła a prze niego to zrezygnowałem. Wyrównałem go tylko, żeby ewentualnie później było łatwiej tam dać płytki. 7. Już na gotowo, z wcześniej zrobionym (opis) stołem do warzenia, oraz z nową kadzią zacierno - warzelną 50l. Na środku nowa, zmniejszona kratka ściekowa. Wcześniej była tam dużo większa metalowa krata, którą widać na poprzednich zdjęciach. Ściany pomalowane i zero gratów nawet w szafkach. Myślałem, że będzie brzydko z takimi różnymi płytkami a wyszło w sumie ,,oryginalnie" 8. I podczas chyba pierwszego warzenia. Podsumowanie: Remont poszedł całkiem dobrze. Na razie powstało tam 5 warek. Największą robotę robi stół do warzenia, dostęp blisko do wody i to, że wszystkie warzelne graty w 1 miejscu. Przydałby się większy zlew. Ciężko powiedzieć jaki koszt, nie liczyłem tego za bardzo. Głównie to gres, rura do wody plus złączki, klej do płytek, cement. Razem z kadzią z olx to w 1 tys chyba spokojnie się zamknąłem.
  21. Warka 114 05,X,2020r. Session IPA 23l 11blg 50 IBU - pale ale 4,6kg + Herkules 20g + Citra 100g * FM 52 Amerykański sen. Wczoraj zatarłem 150g słodu, co dało ok 0,5l brzeczki. Do zagotowanej w kolbie i ostudzonej do 25°C wlałem fiolkę. Starter stał ok 24h do momentu zadania. Sezon szósty rozpoczęty. Na początek piwa na amerykańskich chmielach, na drożdżach FM52. Session IPA, APA oraz AIPA. Słody już na to ześrutowane. Dziś session IPA oparta o recepturę z warki 109. Potem na pewno na US-05 coś ciemnego z kawą, Milk lub Dry Stout i gęstwa zostanie wykorzystania do rozlewu RISa z warki nr 100. A dalej to się zobaczy, zamówione drożdże FM Klasztorna Medytacja na serię belgów oraz Bawarska dolina na serię lagerów. Nie zamierzam robić mocarzy, bo sporo jest na leżaku plus balon RISa do rozlania. Choć jak będą resztki to pewnie jakiś mocny belg powstanie. Zacieranie - 17l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 45' 72°C/ 20' 78°C i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie poszło. W kotle 25l - 10,5blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Herkules 20g w 10' + Citra 50g w 55' + Citra 50g pójdzie na zimno. Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - wiadro stoi w ok 16°C. 09,10 Przeniosłem do 18-20°C 14,10 Zlałem na cichą podczas warzenia warki 116. Dodałem 50g Citry. Zeszło do 2,5blg. Zapowiada się bardzo dobrze. Jest trochę drożdżowe, ale goryczka i aromat mam wrażenie, że są nieco inne niż na sucharach. Może to sugestia. 16,10 Wyniosłem na taki pseudo cold crash do pomieszczenia 10°C. 18.10 ROZLEW 113g cukru w 1l wody. Cel to 2.2 vol co2. Chmieliny ładnie opadły. Skrzynki stoją w 20°C. 24,10 Wyniosłem do piwnicy, do ok 13°C. 27,10 Pierwsza próba. Końcówka kataru, nos jeszcze nie ten, ale dziś pierwsza próba tego piwa. Złote mocno opalizujące. Ładna piana na 1 palec. Górą drobna, dołem średnia. Prezencja ok. Aromat - rześki, świeży trochę jak chmiel amerykański z paczki po prostu. Ale są też chyba słodkie owoce tropikalne. Smak - pełne, gładkie fajne średnio niskie wysycenie. Goryczka średnia może do wysokiej. Fajna, krótka, typowo chmielowa może nawet o charakterze granulatowym. Chmiel dominuje, podbudowa słodowa lekko wyczuwalna w postaci jasnych biszkoptów jak dla mnie. Ogólnie - Bardzo dobre piwo, wszystko w nim gra. Myślałem, że goryczka za niska, ale jednak nie. Określenie średnia do wysokiej jest tu chyba na miejscu. Jakoś generalnie Citra nigdy nie zawodzi. Tu poszło jej sporo na zimno. Zastanawiam się czy drożdże zrobiły tutaj robotę czy nie. Mam wrażenie, że jest to jedno z najlepszych piw APA, IPA, AIPA jakie zrobiłem. Wg mnie charakter chmielowości jest inny niż na drożdżach suchych, aromat jest bliski aromatowi chmielu wąchanego z paczki. Zazwyczaj zmieniał się on w aromaty owoców, żywicy. Nadal był chmielowy, ale zmieniał się charakter. Te drożdże pozostawiają chmiel taki jak powinien chyba być. Myślę, że dobre by one były do porównań chmieli w piwach single hop. Dużo się rozpisałem,a tak na prawdę to może być sporo innych zmiennych, nie wspominając o końcówce kataru. Tak czy siak piwo jest bardzo bardzo dobre. 22,01,2021r. Wygląd - jak wyżej z tym, że jest po prostu opalizujące a nie mocno. Aromat - jak wyżej. Bardzo fajny jest ten aromat. Czysty, rześki z nutką słodyczy owocowej. Smak - jak wyżej. Ogólnie - też wrażenia jak wyżej. Bardzo dobre piwo. 19,03,2021r. Piwo wysłałem na konkurs PINTA Niech świat pozna twoje piwo. Nie weszło do finału czego się spodziewałem, bo nie było już pierwszej świeżości jak na ten styl. W metryczce nie uwzględniono w zasadzie wad. Nie weszło, bo aromat był zbyt mało intensywny. Wygląd - Jak wyżej. Opalizujące, gdyby nalać mniej do szkła to byłoby klarowne chyba, pod koniec wlewa się nieco osadu. Aromat - Jak dla mnie aromat rześki dość intensywny, adekwatny do stylu. Smak - jak wyżej. Ogólnie - Jeśli chodzi o konkurs, to zrozumiałe dla mnie mimo wszystko jest to, że aromat mógł być za słaby jak na styl/ w porównaniu do innych piw w konkursie na przykład. Ale jak dla mnie to piwo trzyma się świetnie mimo upływu miesięcy. 21,05,21r. Chyba ostatnia butelka. Piwko trzyma się bardzo dobrze wg mnie. Pijalne, świeże chmielowe.
  22. Mam u siebie takie słody Simpsons, ale nie wiem skąd. Na pewno sam ich nie wpisywałem. Może były już w programie? edit: nad Coffe malt jest jeszcze 5 słodów zasłoniętych z Simpsons
  23. Ja zrobiłem kiedyś coś na wzór tego: Działa bardzo dobrze przy większej ilości. Do tego taki przyrząd do robienia pulpy z jabłek własnej roboty. Wiertarka, wiadro fermentacyjne, pulpa. Potem pulpa do kosza wyłożonego prześcieradłem i wyciskanie. Roboty trochę jest, ale też sprzęt robiony dawno i wyciskacz dałoby się zrobić dużo lepiej.
  24. Warzę w pomieszczeniu, więc nie ma problemu. Jak raz warzyłem na dworze to wiatr był problemem i raz mi ogień zgasł, dobrze, że wtedy pilnowałem bardziej niż zwykle. Też obłożyłem wtedy doraźnie garnek takimi kawałkami metalu. Nawet znalazłem zdjęcie. Także nie mam żadnego stałego sposobu na to.
  25. Ja używałem chmieli chyba nawet o rok starszych. Szczelne, trzymane w zamrażarce (z tego co mówiła osoba od której to odkupowałem), chmiele z Browamatora to były. Do tego też stare słody i suche drożdże. Piwa wyszły wg mnie dobre, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że lepsze niż na niektórych nowszych amerykańskich chmielach. Z jednej strony trochę ryzyko, ale tak jak piszą poprzednicy, jak pachnie normalnie to można spróbować. Albo może chociaż na goryczkę je zostawić jeśli pachną ok, a na aromat świeże.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.