Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    740
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Treść opublikowana przez darinho

  1. O ile nie warzyłeś pod konkurs to nie ma się w ogóle czym przejmować. Piwku nie zaszkodzi, po prostu nie będzie to już English IPA. Chyba, że wydrukowałeś już etykiety :-)
  2. Warka 122 05,01,2021r. Polski Pils 11blg 48l 33IBU - pilzneński 10kg + Herkules 38g + Oktawia 100g * FM31 gęstwa z warki 120. Zebrałem ją do dwóch dużych słoików. Jeden z nich został dziś podzielony na te 2 wiadra. Do każdego poszły 3-4 łyżki gęstwy. Kolejny lager. Warzenie poszło bardzo sprawnie. W zasadzie schemat warzenia warek ok 45l jest ostatnio bardzo podobny. Do tego stopnia, że nawet w zapiskach nie trzba wiele zmieniać. Albo trening czyni mistrza, albo to rutyna (?) ? Pewnie wszystkiego po trochu, plus przede wszystkim dobre miejsce do warzenia, stół i duży kocioł z FD. Zacieranie - ok 30l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 35' 72°C/ 20' 78°C i filtracja (15 minut na ułożenie złoża zawsze czekam) Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 48l nieco ponad 11blg. Pod koniec leciało 2 blg, więc spoko. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. i było w sam raz. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Herkules 30g w 10' + Herkules 8g (żeby zużyć resztkę) w 50' + Oktawia 100g w 58' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem około 4,5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Zalane było pod rant gara. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją póki co w warzelni. Pewnie rano będzie tam 4-6°C, więc przeniosę do 11°C, ale może w tym czasie sobie ostygnie jeszcze i ruszy. Piwo po chyba 1-3 dniach zostało przeniesione do piwnicy do ok 12°C 05,02,2021r. ROZLEW. Bez cichej, rozlew robiłem podczas warzenia warki 126, fajnie poszło. Zeszło do 2,5blg. Zrobiłem 2 takie same syropy 135g cukru w ok 1,1l wody. Zapowiada się jak zwykle dobrze. Refermentacja w ok 18°C. 23.02 próba. Wygląd jak na foto z dzisiaj. Zdjęcie pierwsze. Pierwsze piwko na dworze. W sensie, że w taką ładną pogodę. Aromat - świeży, czerwone jabłko, słód. Bardzo dobrze. Smak - lekka pełnia, po chwili średnia goryczka o dobrym charakterze, nie zalega. Kwaśność na końcu minimalna, typowa dla lagera. Słodowe, posmak ziołowy sianowaty chmielu. W smaku po prostu lager, pils. Wad nie wyczuwam. Jedynie opalizacja. Ogólnie - bardzo dobre, no i degustacja na słoneczku plus 10 do smaku. 28.03 zdjęcie nr 2, widać klarowniejsze już. 27,10,2021r. Wygląd - jak na foto. Jasne, klarowne, ładna pianka na pół palca. Zero oznak przegazowania. Aromat - przyjemny. Słód, lekki biszkopt jasny, lekkie siano i trochę miodu płynnego jasnego. Smak - lekka słodycz, podbita takim chyba retronosowym aromatem słodkich owoców, miodu. Goryczka średnia, dość krótka, ale mam wrażenie, że niedaleko jej do zalegającej. Nie jest zalegająca, ale może taka się powoli staje, tak to czuję. Na końcu delikatna zwykła kwaśność. W smaku słód, siano, posmak chmielu po prostu zwykłego lagerowego. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Chyba lekki miód się pojawia, ale możliwe, że sobie go trochę wkręcam, bo nie jest ewidentny. 8/10
  3. 120) Polski Lager 47L 11,5 blg 32 IBU 121) Niemiecki Lager 46L 11,5blg 32 IBU 93l. RAZEM 10075,5
  4. Dziś mija piąta rocznica od nastawienia pierwszej warki, więc czas na małe podsumowanie. Dziś padło akurat na dzień z warzeniem, powstała warka nr 121. Przez ten rok uwarzyłem 26 warek piwa (od warki 96, daje to 892l) . Z czego spora część to warki po ok 46L. Jak zwykle ciężko wskazać warki nieudane, żadnej nie wylałem, żadna się nie zakaziła itp. Część z racji lania do kegów i spożywania np na większym grillu w zasadzie nie opisana, bo tak szybko się rozeszły. Ale były ok. W zasadzie ciężko jest mi wskazać warki super udane, przełomowe, zmieniające coś. Wszystkie lagery i piwa na amerykańskich chmielach były na prawdę super, ale nie są to style dające efekt wow po prostu. Człowiek już jest z nimi oswojony. Dlatego wyróżniłbym tu warki po prostu w mniej typowych stylach: 100) RIS 28blg 21L 103IBU Wyszedł bardzo dobry. 105) Amerykańskie Grodziskie 50l 9,0 blg 29IBU eksperyment z chmieleniem amerykańskimi chmielami. Jak każde piwo a'la grodziskie okazało się dobre. 106) Żytnie 24l 12 blg 18 IBU dopiero drugie żytnie piwo u mnie. Wyszło bardzo dobrze. 117) Coffe Milk Stout 26l 14blg 27 IBU Bardzo dobre piwo bazowe. I jak dla mnie bardzo udany eksperyment z cold brew. Piwo wyszło takie jak chciałem a to duży plus Rok był dziwny, ale udało się wziąć udział w spotkaniu piwowarów w Zielonej Górze. Ponownie w Browarze Haust, było jak zwykle spoko. I udało się ponownie wystawić się ze swoim piwem na Lotnym Festiwalu Piwa w Zielonej Górze. Znowu ciekawe doświadczenie. Tym razem trochę na mniejszym spontanie, nawet wystąpienie na scenie było. Szkoda tylko, że pogoda zupełnie nie dopisała. Do tego spore zmiany w browarze. Nowa warzelnia w specjalnym pomieszczeniu, nowa kadź zacierno-filtracyjna. I zrobiłem stół do warzenia, który bardzo ułatwia pracę. To wszystko sprawia, że można warzyć więcej, mniejszym nakładem sił niż wcześniej. Plany na przyszły sezon nie są sprecyzowane. Miało powstać kilka belgów w tym Dubbel i Tripel, ale potłukł mi się starter z drożdżami. Mimo wszystko te piwa pewnie powstaną. Nie planuję w tym roku ciężkich piw oprócz tego. Mam jeszcze tyle na leżaku, że chyba to odpuszczam. Jak zwykle otwieram jakieś ,,sztosy". Dziś na pierwszy ogień chyba ostatnia butelka z warki nr 41 czyli Piwo Świerkowe. Piwo ma ok 3,5 roku od rozlewu. 1) - wygląd jak na foto. Klarowne, herbaciane, zero oznak przegazowania. aromat - przyjemny, słodkawy i delikatnie świerkowy. Utlenienia jakiegoś chamskiego nie ma. Pewnie jakiś miód lekki jest, ale ja go w zasadzi nie czuję. Jest świerk lekki, i słodycz, może taka miodowa nieco. Smak - pełne, słodkie goryczka tylko lekko to kontruje. Na koniec bardzo delikatna kwaśność, taka zwyczajna, nie z zepsucia. W smaku też jest ten delikatny świerk, do tego słodowość, biszkoptowa i i też takie trochę skojarzenia miodowe, ale pozytywnie. Kojarzy mi się to trochę z takimi cukierkami miodowymi na kaszel np. Gładkie, nagazowanie niskie. Ogólnie - Ostatnio piłem to piwo jakoś półtora roku temu i też było dobre. Wtedy chyba nawet lepsze. Teraz też jest całkiem dobrze. Jak na 3,5 letnie piwo to rewelacja. To piwo przypomina mi trochę rauchbocka. Na początku nie pijalne. Z długim czasem stało się bardzo dobre. Szkoda, że to już ostatnia butelka ? . 2) Porter Bałtycki z warki nr 26. Wygląd- czarne klarowne, prześwity pod światło, standardowy porter z gatunku tych ciemniejszych. Piana redukuje się do cienkiej warstwy. Aromat - przyjemny. Słodki, bardzo ciemny razowy chleb, do tego sporo śliwki suszonej i nutka sosu sojowego. Smak - słodkie, zaraz palona goryczkowa delikatna kontra. Na koniec nieco palonej kwaśności. Ale w smaku się dzieje fajnie tym razem. Jest słodko jest śliwka suszona ewidentna jak rzadko kiedy. Jest nieco sosu sojowego a jak wiadomo bez sosu nie ma sztosu. On jest, ale nie bardzo nachalnie jak dla mnie. Można by go pomylić z czymś innym chyba. Nagazowanie jest kapkę za wysokie jak na porter bałtycki, ale w tak starym piwie jest i tak dobrze. Nagazowanie tak obiektywnie jest niższe niż w lagerze, nie ma tu oznak przegazowania itp. Jest w smaku też ten razowy ciemny chleb też jest to wyraźne. Ogólnie - za kilkanaście dni mija 4 lata od rozlewu tego piwa. Trzyma się dobrze, nie jest przegazowane przede wszystkim. Wg mnie jest to najlepszy egzemplarz tego piwa jaki piłem. To piwo ma to do siebie, że osobno jest ok, a traci w bezpośrednim porównaniu. Ale dziś smakuje bardzo dobrze i z tego co widzę w zapiskach poprzednia próba też była jedno z lepszych, także może jest to czas tego piwa. Jest to jedno z najstarszych moich piw. I akurat tu jest spoko, bo mam go jeszcze na pewno ponad 10 szt. 3) Barley Wine z warki 84 Wygląd - piękne, klarowne, rubinowe. Pianka skromna, ale jak na ten balling to ok. Aromat - Piękny, słodki. Suszone owoce delikatnie, słód, karmel. Smak - gęste, gładkie, wyklejające. Zdecydowane w smaku, ale jakby łagodne zarazem. Słodkie, średnia do lekkiej goryczkowa kontra. Kwaśności pod koniec w zasadzie brak. Smakuje suszonymi owocami w postaci rodzynek, fig itp. Ogólnie - sztos fest. Dla mnie to świetne piwko. Pamiętam, że wtedy się wahałem, czy warzyć mocne jasne piwo czy lepiej jak zwykle ciemne. Ale BW to był super wybór. 4) RIS z warki nr 100 wygląd - czarne, klarowne. Piana szczątkowa. Aromat - pachnie bardzo ładnie. Kukułka, suszone owoce rodzynki figi daktyle do tego czekoladowo palone nuty. Smak - gęste gładkie słodkie wyklejające. Po chwili wchodzi dość wyraźna palona goryczka i na konie odrobina palonej kwaśności. Smakuje gorzką czekoladą, trochę kukułki. Ogólnie - bardzo, bardzo dobre piwo.
  5. Warka 121 28,12,2020r. Niemiecki Lager 11,5blg 46l 32IBU - pilzneński 5kg - pale ale 5kg + Herkules 30g + Tettnager 100g + H. Hersbrucker 20g (jako resztka) * FM31 gęstwa z warki 120. Zebrałem ją do dwóch dużych słoików. Jeden z nich został dziś podzielony na te 2 wiadra. Do każdego poszły 3-4 łyżki gęstwy. Zacieranie - ok 30l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 50' 72°C/ 20' 78°C i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 48l nieco ponad 11blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. i było w sam raz. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Herkules 30g w 10' + h. Hersbrucker 20g w 45' + Tettnager 100g w 58' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 4,5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją w piwnicy w ok 10°C 23,01 ROZLEW. Oba wiadra miały po 23l, więc powstały 2 takie same syropy do refermentacji. 132g cukru w ok 1,1l wody. Nie zmierzyłem blg końcowego. Zapowiada się dobre piwko. Refermentacja w 19°C. 30,01 Wyniosłem do piwnicy. 12,02 Wygląd - złote, opalizujące. Piana na jeden palec redukuje się do obrączki dość szybko. Generalnie wygląda nieźle. Piję fest zimne, wyjęte z piwnicy w której jest około 0°C. Aromat - rześki, wytrawny, takie świeże siano czerwone jabłko te klimaty. Smak - delikatna pełnia i słodycz tylko na początku. Po chwili wychodzi wyraźna średnia do wysokiej goryczka. Goryczka ok, nieco zalegająca, zielona, trawiasta. Jest dobrze, nie męczy, ale chwilę na języku zostaje. Pod koniec delikatna zwykła kwaśność. W smaku słodowe i po chwili dopiero dochodzą inne posmaki. Ciekawe to jest. Dochodzi takie siano, może tytoń (?) zioła łąkowe takie. Te klimaty generalnie. Ogólnie - mam wrażenie, że jeszcze się trochę ułoży i poprawi. Na tę chwilę jest dobrze. Podoba mi się lekkość i rześki aromat. Niepokoi nieco goryczka. 18.04.21 wygląd - złote, pełny klar. Zdjęcia z dzisiaj. Piana ładna na 2 palce, drobna długo się trzyma. Także tu jest poprawa. Zdjęcie jak zwykle przyciemnia. Jest jasne złoto a na zdjęciu to takie ciemne, głębokie złoto wyszło. Aromat - jak wyżej. Smak - jak wyżej. Ogólnie - jest bardzo dobrze. Goryczka była niepokojąca. Nadal jej charakter jest nieco zielony, ale nie zalega, jest ok. Także piwko jak najbardziej na plus. Takie 8,5/10 jak dla mnie. 29,07,21 Wygląd jak wyżej. Aromat bardzo ładny - jak wyżej. Smak - odczucia jak wyżej. Goryczka ok, nie zalega. Ogólnie - bardzo przyjemny pilsik domowy. Fajnie się wyleżakował, trzyma bardzo dobrą formę. 07,11,2021r. Ogólnie - piwo trzyma bardzo dobrą formę. Wrażenia w zasadzie jak wyżej. 13,02,2022r. Piwko trzyma dobrą formę. Pije się przyjemnie. Klarowne, zero przegazowania, jak dla mnie nie miodowe, może nieco kartonu jeśli już. Ale gdybym nie wiedział, że ma już ponad rok to bym raczej na nic złego nie zwrócił uwagi. 16,09,2022r. Kolejne pół roku, jeszcze kilka egzemplarzy jest. Jest całkiem ok, mocno syknęło może łyżka piany wyszła z butelki, lało się ładnie. Na dzisiaj bym powiedział, że jest jak wyżej, ale tym razem mam większe skojarzenia z miodem a nie z kartonem. Mam trochę zalakowanych jasnych piw z tamtego sezonu. Muszę komuś do szklanki polać w ciemno i zapytać o zdanie.
  6. Dzięki za odpowiedź. To było w sumie jasne, że gdyby się dało to byłyby w kolorze.
  7. Do mnie też już dotarła, obszerna, druk dość drobny, więc tym bardziej kopalnia informacji. Niektóre dzisiejsze książki mają taki duży druk, że z tej to by dało radę zrobić spokojnie ponad 1000 stron. Pozwolę sobie na jedną krytyczną uwagę, bo zakładam, że książka jest merytorycznie super i tak dalej. Dlaczego zdjęcia są czarno białe? Czy nie było możliwości zrobić ich w kolorze? Przynajmniej niektórych? Bo jednak w tematyce piwa, barwy mają znaczenie. Są tu np czarno białe zdjęcia porównujące różny poziom palenia słodów, porównanie różnych płatków zbożowych, zdjęcie starteru drożdżowego czy zdjęcia chmieli itp. Albo zdjęcie ze strony 48 pt "próbki różnych rodzajów słodu pokazujące wpływ słodu na barwę piwa" Jeśli jest ono czarno białe to praktycznie traci rację bytu. Nie chcę, żeby wyszło, że od razu się czepiam a nawet jej jeszcze nie czytałem, ale po wstępnym przejrzeniu tak mi się to rzuciło w oczy. Teraz na forum już nie będzie porad typu "zajrzyj do wiki" tylko "obczaj u Palmera na stronie xyz" :-)
  8. Witam. Ma ktoś może na zbyciu jakąś gęstwę do belgijskich piw klasztornych? Niedużo. Plan był taki, żeby nastawić lekkie belgian pale ale i potem na gęstwie zrobić Dubbla i Tripla, słody i cukier kandyzowany już czekają. Zrobiłem starter z fiolki FM25 Artefakty Trapistów, ale niestety pękło denko w kolbie mimo, że odkładałem ją na półkę delikatnie ? Pierwszy raz piszę w tym wątku, nie wiem jakie są zasady dokładnie. Jakby co to mogę dać w zamian gęstwę FM31, będzie niedługo do zebrania.
  9. Czekamy. Co prawda całą tę wiedzę mamy w małym paluszku, ale przynajmniej ładnie będzie wyglądać są półce. ?
  10. Też bym obstawiał że to nie to samo. Próbowałem obu, smakują bardzo podobnie. Ten kandyz jakiś taki ,, matowy'' w smaku i jakby mniej słodki. I kruszy się inaczej, kandyzowany jest twardszy chyba a ten z marketu jak się kruszy to na mniejsze bardziej sypkie części. Ale to cukier i to cukier różnice drobne.
  11. Podłączam się do pytania. 600g w aldiku 6,99zł, nie wiem czy regularna cena czy wyprzedaż, bo to był gazetkowy artykuł pewnie. Akurat planowałem belgi i z ostatnim zamówieniem przyszedł po 12zł za 0,5kg
  12. Warka 120 26,11,2020r. Polski Lager 11,5blg 47l 32IBU - pilzneński 10kg + Iunga 50g + Sybilla 100g * FM31 gęstwa z warki 119. 5 łyżek odebrałem dla kolegi. Reszta do słoika, całość podzielę na 2 dzisiejsze wiadra brzeczki. Zlałem warkę 119 na rozlew podczas zacierania dzisiejszej warki Zacieranie - ok 35l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 1h 20' Butelkowałem w tym czasie piwo z warki 119, dlatego dłuższe obie przerwy. 72°C/ 20' 78°C i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. Pod koniec leciało 2blg, w kotle ok 47l nieco ponad 11blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Iunga 50g w 10' + Sybilla 30g w 55' + Sybilla 70g w 58' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem niemal 4,5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją póki co w warzelni. Jak wychodziłem to było 12°C po warzeniu. Owinąłem materiałem dla delikatnej izolacji. Myślę, że w nocy spadnie temp. do 7°C. Potem się zobaczy. 28,11 rano piwko już spokojnie pracuje. W pomieszczeniu jest 6°C, wiadra owinięte bluzą i kurtką. Na początek zostawiam potem przeniosę. 30,11 ochładza się, zrobiło się 5°C, więc przeniosłem do jak się okazało też 5°C, trzeba jutro znaleźć inne miejsce. 02.12 mrozy przyszły, przenoszę piwo do 12°C 23.12 ROZLEW. 137g w 1.2l na 24l piwa oraz 132g w 1.15l na 23l piwa. Cel to 2.5 vol of Co2. Refermentacja w 15°C. Zeszło do 2.5 Blg. Zapowiada się bardzo dobrze. 31.12 wyniosłem do piwniczki. 24,01,2021r. Wygląd - jasne złoto, opalizujące lekko. Ładna drobna pianka na 1 palec. Piana ładnie oblepia szkło, ale zredukowała się do obrączki. Aromat - zwykły piwny aromat. Dość rześki, trochę siano, kwiaty, słodowość. Smak - dość pełne, lekka słodycz na początku. Potem wyraźna goryczka średnia do wysokiej nawet. Ale na szczęście nie zalega. Bo przy tym poziomie gdyby była łodygowa, trawiasta zalegająca to byłoby źle. Na koniec lekka zwyczajna piwna kwaśność. W smaku słodowe po prostu. Do tego delikatne siano od chmielu i może jakieś posmaki delikatnie owocowe, kwiatowe delikatnie. Ciężko coś tu wyłapać. Smak jest po prostu piwny i dość czysty, dominuje słodowość. Wysycenie średnio niskie. Ogólnie - Bardzo dobry lager. 32 IBU jest wyczuwalne. Z jednej strony to super, taki pils z charakterem, ale zbliża się ta goryczka do granicy mocy w lagerze jak dla mnie. Lekkie zaleganie i byłoby ciężej pijalne. Może warto zejść delikatnie do 26-30 IBU, a może to tylko dzisiaj takie wrażenia. Tak czy siak piwo jest bardzo dobre. Z czasem zaczęło jeszcze ładniej pachnieć. Trochę więcej takiego fajnego świeżego siana wyszło i nieco owoców. Czerwone jabłko, i może kapke ciemnych owoców typu jeżyna jagoda te klimaty. 13,03 Różnice: Niemal klarowne, nie mam teraz wrażenia, że goryczka jest na granicy zbyt wysokiej, ciężkiej. Jest w sam raz, jej charakter też bardzo fajny. Także piwo wychodzi na to, że się poprawiło jeszcze. Jak dla mnie to super pilsik wyszedł. 10,05,2021r. Wygląd - jasne złoto, pełny klar, niezła piana na 2 palce. Zdjęcia są z dzisiaj. Aromat - Typowo piwny. Lekko słodowy, jasny delikatny biszkopt, chmiel w aromacie siana, trochę czerwone jabłko. Zwykły dobry lager. Smak - lekka słodycz, pełnia na początku, goryczka po chwili wychodzi, jest średnia, do wyższej dobra nie zalega. Kwaśność na standardowym poziomie, delikatna na koniec. Piwo w smaku też jest standardowe. Dobry porządny domowy czysty lager. W smaku słód, biszkopt i sianowaty chmiel, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Ogólnie - Bardzo dobry lager. Nie napisałbym teraz, że goryczka jest na granicy. Ogólnie wrażenia jak wyżej. Trzyma dobrą formę. 14,10,2021r. Wygląd - jak wyżej. Nieco zwiększyło się wysycenie. Nie ma gushingu, ale piwko dobrze jest nalać na 2 razy do szkła, bo piana trochę obfita. Aromat - jak wyżej. Wg mnie nic się nie zmieniło in minus. Przede wszystkim takie fajne świeże siano + słód. Smak - też jak wyżej. Ogólnie - trzyma bardzo dobry poziom. Jeszcze kilka butelek zostało.
  13. Witam, pozwolę sobie pierwszy raz skorzystać z wątku. Jutro rano chcę rozlewać milk stout. Plan jest taki aby do części piwa dodać cold brew. Cold brew nastawiłem wczoraj, ziarna kawy lekko rozkruszone w paczce. 60g zalane 0,6l zimnej wody, trzymane w lodówce. PYTANIE: Jak powinien wyglądać taki nastaw po 24 godzinach w lodówce? Jaki powinien mieć kolor, czarny jak kawa czy tylko lekko zabarwiony na brązowo? Bo u mnie jest tylko lekko zabarwiony na brązowo i nie wiem czy to ok i czy jest sens z tym w ogóle kombinować czy odpuścić. Nie wąchałem tego, bo jest dość szczelnie zamknięty i nie chcę otwierać interesuje mnie kolor. Na co dzień nie pijam kawy, nie znam się na niej ogólnie choć aromat uwielbiam. Jakby co to czytałem ten wątek, ale ten kolor mnie zastanawia.
  14. Potwierdzam, otrzymałem je przy jednej w wymian piwem. Piwo było pite jakoś w lipcu 2020r. Wklejam moją reckę tego piwa z Twoich zapisków. Może komuś się przyda. 10) Porter Warszawski Lodowy Wygląd - barwa brązowa jak typowy porter, nie jest klarowne, bardzo ładna piana. Aromat - przyjemny, ale wg mnie czuć, że to jeszcze nie jest ,,gotowe" piwo. Jest ciemna skórka chleba, nieco alkoholu likierowego nie takiego chamskiego. Smak - słodkie na początku, potem palona goryczka, trochę popiołowości i na koniec lekka palona kwaśność. Smakuje tą skórką od chleba trochę suszonymi owocami i popiołem. Wysycenie średnio niskie, generalnie piwo jest średnio pełne. Ogólnie - Wg mnie jest dobrze, ale czuć, że może być jeszcze lepiej, bo jest pole do układania się. Mimo wszystko na tę chwilę to już takie 7,5/10 jest jak dla mnie. Fajnie alko schowane jak na tak młode piwo. Ale piwo jako całość jest jeszcze chyba nie ułożone. Zdegustowałem z kolegą na pół. Jemu smakował również. Zaskoczył mnie zasyp. Że tak mało palonych słodów, a czuć taką popiołowość w smaku. Ja ją lubię więc to dla mnie nie wada. Ale popiołowości spodziewałbym się po słodach o EBC ponad 1000, a tu tylko karmelowy 600. Edit: pewnie dekokcja zrobiła swoje.
  15. Ale bieda z tym wątkiem w tym roku. Tak sobie zerknąłem to w 2012, 2013r wynik kręcił się koło 50 000L. Ciekawe czy ludzie mniej warzą, bo jest lepszy dostęp do piwa, czy warzą więcej, ale wtedy wątek był jeszcze ,,świeży" (?) 111) APA 50l 10,5 blg 36 IBU 112) English Pale Ale 52l 10blg 35 IBU 113) AIPA 23l 16blg 68IBU SEZON 6 114) Session IPA 23l 11blg 50IBU 115) Dry Stout 24l 10,5blg 32 IBU 116) APA 48l 11 blg  30IBU 117) Coffe Milk Stout 26l 14blg 27 IBU 118) AIPA 23l 16blg 64IBU 119) Red Lager 23l 10,5blg 292l RAZEM 2418,5
  16. Warka 119 31,10,2020r. Red Lager 23l 10,5blg - pale ale 4,6 - caraaroma 0,2 - prażona pszenica 30g + Herkules 10g + Northern Brewer 10g (resztka) + H. Hersbrucker 10g * Nowa fiolka FM31 - starter w kolbie. Odebrałem 0,75l brzeczki z warki 118, schłodziłem do ok 22°C zadałem drożdże z fiolki o godz. 11:30. Co jakieś czas mieszam, kolba przykryta aluminiową folią. Inspirowanie warką nr 52. Ma to być półciemny lager wpadający w czerwień, więc nazwa Red Lager. Jest to warka startowa dla FM31 na której powstanie seria lagerów. Dziś powstały dwie warki. Podczas wysładzania AIPA zagrzałem wodę do zacierania tej warki. Zacierało się 3h do ukończenia pracy przy AIPA i potem na spokojnie zająłem się lagerem. Logistycznie poszło dobrze. Dało by się to jeszcze usprawnić pewnie, zwłaszcza mając drugi taboret. Ale warzenie dwóch różnych piw jednego dnia jest i będzie rzadko. Zacieranie - 18l wody 68°C wsypałem słód 63°C/ 3h nic nie ruszałem, nie dogrzewałem itp. Zacząłem od 65°C, zeszło do jakichś 50 - 55°C. 78°C i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. W kotle 25l -10,5blg Gotowanie - 60' intensywnie aby zatężyć brzeczkę. + Herkules 10g w 10' + Northern Brewer 10g oraz H.Hersbrucker 10g w 50' Chłodzenie do 16°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec dolałem 1,5l zmrożonej wody dzięki czemu zszedłem z 18* do 16°C. Fermentacja - Zlałem brzeczkę do wiadra napowietrzając. Wiadro wstawiłem do piwnicy w której jest 12°C. Zamysł był taki, aby od razu dodać ten pseudo starter jeśli ruszy. Ruchu w nim nie widać, więc zostawiam do jutra rano w 14°C, przy okazji brzeczka się jeszcze trochę schłodzi. - zadałem starter o 22:00. Było widać, że już zaczął fermentować. 26,11 ROZLEW. 126g cukru w 1,1l wody. Cel to 2,5vol. Zeszło do 3 blg, pomiar robiony w połowie butelkowania, piwo już z syropem. było lekko słodkawe, mam nadzieję, że to od cukru lub posmak ciemniejszych słodów a nie brak dofermentowania. Smakuje bardzo dobrze. Refermentacja w 14°C. 04,12 wyniosłem do piwnicy, 4°C 05,12 pierwsza próba. Opalizujące, kolor bardzo ładny, taki bursztyn do czerwonego trochę brakuje. Piana całkiem ok, redukuje się do cienkiej warstwy. Aromat - typowo lagerowy, typowo dla tej barwy po prostu. Plus taka lekka nuta kiszonej kapusty, nie ewidentna, ale czasem takie skojarzenie mam. Smak - dość pełne, delikatny karmel, biszkopt. Goryczka dość niska, kwaśność na koniec tylko minimalna. Ogólnie - jest dość czysto, powinno się jeszcze trochę ułożyć. Będzie bardzo dobrze. Nie dzieje się dużo, bo to taki styl no ale tak ma być 22,12,2020r. Generalnie jest podobnie jak wyżej ale: brak już skojarzenia z kapustą, bardzo fajne średnie do nieco niższego wysycenie i ładna piana na jeden palec. Piana zostawia ładną koronkę. Powiedziałbym, że goryczka jest średnia. Wg mnie czuć już pewne ułożenie się, zawsze te pierwsze butelki lagera są takie inne. Podoba mi się posmak w tym piwie. Wychodzi on tak sekundę po przełknięciu. Słodowy, nieco karmelowy taki. Ogólnie piwo bardzo bardzo dobre. Dobrze wychodzą takie bursztynowe domowe lagery, polotmawe itp. Są to piwa pijalne, ale dawka ciemniejszych słodów sprawia, że więcej się dzieje i w wypadku jakichś wad jest czym je przykryć. Także jest to styl wg mnie prostszy niż jasny lager. 18,02,2021r. Chyba ostatnia butelka. Generalnie jak wyżej, z tym, że teraz wszystko tu pasuje, wszystko co najlepsze z poprzednich wpisów. Bardzo dobre piwo pod każdym względem. W ogóle fajnie wychodzą te czerwone lagery a'la marcowe/ wiedeńskie.
  17. Warka 118 31,10,2020r. AIPA 23l 16blg 64IBU - pale ale 7,25 + Columbus 50g + Wilemette 100g + Centennial 50g + Amarillo 100g * gęstwa FM52 z warki 116. Podczas whirpoola zlałem warkę 116 na cichą. Na drożdże od razu zlałem dzisiejszą brzeczkę. Słoiczek gęstwy odebrałem na zapas. Warka oparta o recepturę z warki nr 113. Zacieranie - 22l wody 69°C wsypałem słód 64°C/ 50' 72°C/ 20' 78°C i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. Zacieranie i filtracja na starym sprzęcie. Gar 35l i wiadro z kranikiem i sprężyną do filtracji. W kotle 27l -13,5blg Gotowanie - 60' dość intensywnie aby odparować. + Columbus 50g w 10' + Wilamette 30g w 50' + Wilamette 70g oraz Amarillo 50g w 58' Na zimno pójdzie 50g Centenniala oraz 50g amarillo. No chyba, że jednak mniej. Chłodzenie do 18°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Fermentacja - Zlałem brzeczkę gęstwę z warki 116 napowietrzając. Wiadro zostaje na razie w warzelni w której jest jakieś 14°C. 02,11 Przeniosłem do pomieszczenia 18-20°C 17,11 Zlałem na cichą i pobrałem gęstwę. Nie mierzyłem blg, dodałem 50g Centennial i 50g Amarillo. Wiadro wstawiłem do ok 10°C, na dniach rozlew. 21,11 ROZLEW 130g cukru rozpuszczone w ok 0,9l wody. Cel to 2,4vol, ale de facto wyszło 2,6 vol, bo liczyłem na 23l a po odlaniu dużej ilości gęstwy, i stratach z chmielenia na zimno to zostało ok 20l. Refermentacja w ok 20°C. 30,11 Wyniosłem skrzynki do piwniczki, ok 5°C tam teraz jest. 02.12 kolor brudna pomarańcza. Ładna drobna piana, wysycenie też takie drobne. Pachnie chmielowo, słodkie owoce, trochę aromatu granulatowego. Smak - słodkie na początku, po chwili wychodzi mocna goryczka, fajna, krótka. Wysycenie średnio niskie. W smaku głównie chmiel, lekki biszkopt taki nieco ciemniejszy i nawet jakby kapkę karmelu (skąd) w smaku też nieco żywicy także to takie East Coast ipa Ogólnie - dobre, tym razem nie napiszę, że to najlepsze Aipa. Ale poziom trzyma. 23,01,2021r. Jako, że jednego dnia butelkowałem AIPA 118 i Milk stout 117 to aby nie wylewać nic powstała jedna butelka. Nie pamiętam dokładnie proporcji. Na kapslu napisałem 1/2 AIPA i 1/3 milk stout :-) Obstawiam, że jednak nieco więcej było AIPA. - brązowo rubinowe. Na pierwszy rzut oka czarne. - W aromacie dominuje milk stout, kawa i laktoza najbardziej. Potem gdzieś spod spodu się zaczęły wychylać chmiele. Ładnie pachnie, nie czuję aby to się jakoś gryzło. -W smaku słodko na początku. Ta słodycz taka inna trochę. Tak jakby laktoza się połączyła z pełnią i słodyczą AIPA i powstała taka hm... coś jak słodkie suszone owoce, ale to też nie do końca to. Ale wg mnie ani jedno ani drugie piwo nie jest osobno tak słodkie. A w połączeniu to się jakoś skumulowało. 2+2 dało 5,5 zamiast po prostu 4. Potem palona goryczka, połączona z chmielową. Tu bez niespodzianek, czegoś w tym stylu się spodziewałem. Na koniec lekka palona kwaśność. W smaku dominuje milk stout, kawa, ciemne słody. Gdzieś tam się pałętają posmaki chmielowe. Chyba AIPA ma tu wpływ na takie osuszanie jamy ustnej. Może to goryczka, albo nieco więcej alko w milk stoucie. Ale takie mam wrażenie. - Ogólnie - Doszukiwałem się tu wpływu tych piw na siebie, ale milk stout generalnie dominuje. Gdyby mi to ktoś w ciemno nalał to nie wiem czy bym coś wychwycił. Ale pewnie coś by mi nie grało, ale doszukać się co to już by było ciężej. 18,02,21r. generalnie jak wyżej, w sensie jak we wpisie z 02,12. Trzyma dobrą formę to piwko. Piwo dobre w smaku i w aromacie, ale chyba najbardziej wyróżnia je bardzo ładna, drobniutka gęsta piana. Chyba jedna z najlepszych w moich piwach w historii.
  18. 1. Można fermentować w wiadrze z rurką, można w wiadrze z pokrywą bez rurki, trzeba wtedy ją rozszczelnić oczywiście. Można by też w ogóle nie przykrywać, czapa drożdży u góry jest warstwą ochronną dla piwa. Ale tego w domu się raczej nie praktykuje, takiej fermentacji bez pokrywy. - nie ma czegoś takiego jak przelanie na dolną fermentację. - w piwowarstwie domowym zazwyczaj używa się właśnie granulatu chmielowego, więc ok. 2 -3. Poczytaj o pomiarach blg i o urządzeniu ,,cukromierz, ballingomierz" . W skrócie sprawdzasz blg na początku i na końcu fermentacji. Im większ różnica tym więcej alkoholu. 4. Z tego co piszesz to chyba jest ok. PS. WaRZyć, Kopyra a nie Kopyta :-) . Tak jak pisali Ci wcześniej w tym osobnym temacie. Czytaj wiki, oglądaj filmy tak żebyś miał jakieś pojęcie o procesie, pojęciach i wiedział o co w ogóle zapytać. Bo na razie jest chaos. Powodzenia.
  19. WARKA 117 30,10,2020r. Coffe Milk Stout 26l 14blg 27 IBU - Pale ale 4,0 - Laktoza 1,0 - Coffe Castle Malting 0,4 - słód pszeniczny prażony 0,3 - Karmelowy 600ebc 0,3kg - pszenica swojska ześrutowana 0,3kg - Kawa mielona MIld z Aldika 100g + Magnat 25g + H.Hersbrucker 20g * Gęstwa US-05 z warki 115. Podczas whirpoola zlałem tę warkę na cichą. Brzeczka została zlana bezpośrednio na pozostałą po warce 115 gęstwę. Tak się już po fakcie zastanawiam czemu nie zrobiłem tego piwa na FM52 (?) Warka inspirowana moimi poprzednimi milk stoutami. Tym razem dałem jeszcze więcej palonych słodów i więcej laktozy. Miało być intensywniej a dzięki/ przez wysoką wydajność chyba będzie podobnie jak wcześniej bo wyszło aż 26l 14blg. W założeniu miał to być Coffe Milk Stout z jakąś dobrą ziarnistą kawą z palarni, może z Cold brew. Ale jako, że mam do tego ograniczony dostęp to jak już miałem okazję kupić to kawiarnia zamknięta bo Covid :-(. Dlatego dałem 100g zwykłej kawy pod koniec gotowania. Może pokombinuję jeszcze coś z Cold Brew przy rozlewie np. do połowy warki itp. Jutro być może warzenie AIPA oraz Marcowe/półciemne na rozruszanie FM31. Zacieranie - 18l wody 69°C wsypałem jasne słody. 64°C/ 45' Ładnie zatarte, po tych 45' wsypałem słody ciemne i zacząłem grzanie na drugą przerwę. 72°C/ 25' dla pewności, bo nie robiłem próby jodowej. 78°C i filtracja. Filtracja - szybko i sprawnie i młóto prawie osuszone. W kotle ok 29l - 10blg Gotowanie - 60' średnio-mocno intensywnie + Magnat 25g w 10' + H.Hersbrucker 20g w 55' + Laktoza 1kg oraz kawa mielona 100g w 59' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Miałem wodę zmrożoną gotową, ale nie dawałem, aby nie rozwadniać brzeczki. Dobra decyzja. Fermentacja - Napowietrzanie poprzez zlewanie + mieszanie łygą. Podczas whirpoola zlałem warkę 115 na cichą. Na pozostałe w wiadrze drożdże zlałem dzisiejszą brzeczkę. Tylko łyżkę odebrałem do butelkowania RISa z warki nr 100. Wiadro póki co stoi w 13°C. 02,11 Przeniosłem do pomieszczenia 18-20°C 17.11 zlałem na cichą. Jest 6.5 Blg. Wiadro wstawione do pomieszczenia 12°C 19,11 Koło 18:00 zrobiłem cold brew. Kawa woseba ziarnista. 60g lekko rozdrobnionej kawy zalałem 0,6l wody w zaparzaczu do herbaty, aby od razu odcedzić. Dodam to na ostatnie 10l piwa podczas butelkowania. 21,11 ROZLEW 130g cukru rozpuszczone w ok 0,9l wody. Cel to 2,2vol. Jak w wiadrze zostało 10 litrów to wlałem odcedzony nalew cold brew. Pachniał bardzo ładnie, tak świeżo, kawowo nie fusowo. Butelki z cold brew oznaczone kropką przy numerze warki na kapslu. Refermentacja w ok 20°C. 30,11 Wyniosłem skrzynki do piwniczki, ok 5°C tam teraz jest. 01,12 Pierwsza próba, wersja z cold brew. Wygląd - piana niska, słaba, wysycenie niskie, opalizujące, czarne. Aromat - Jak dla mnie przyjemny. Nie piję kawy na co dzień, nie znam się, dla mnie każda kawa prosto z paczki pachnie super. Tu aromat jest nieco fusowaty ale też właśnie taki jak z paczki, jak pachniało to cold brew. Jest kwaśność w aromacie. Dla mnie spoko. Ale jest też laktoza, mleczna czekolada. Smak - nie jest kwaśne. W smaku jest słodko, kawowo, przyjemnie jak dla mnie, kwaśność na koniec jest taka jak w każdym ciemnym piwie. Nie czuję tu znaczącego wpływy kawy na kwaśność. W smaku kawa, laktoza, lekka paloność ogólna. Ogólnie - dla mnie sztos piwo. Wyszło tak jak chciałem. Jest to wyraźnie milk stout, z nutami kawy, ale nie są one jakoś nachalnie dominujące. 60% kawa 40 milk stout. Pewnie z czasem ta proporcja zmieni się. Oby ta słodycz nie byłą z niedofermentowania. Wydaje mi się, bo nie mam porównania z innymi warkami, że dobrym pomysłem było dodanie kawy w 2 etapach. Trochę mielonej pod koniec gotowania i trochę podczas rozlewu w formie cold brew. Trochę jak dodanie chmielu wcześnie na smak i później na aromat. 03,12 Pierwsza próba wersji bez cold brew. Wygląd - jak wyżej Aromat - jest inny, jest wyraźna różnica wg mnie. Jest mniej kawowe, i jeśli już czuć kawę to tak bardziej palone fusy po prostu. Czyli wpływ tylko tej kawy dodanej do kotła. Wersja z cold brew była kawowa tak świeżo jakby. Tu dominuje aromat słodki, czekoladowy i lekko kawowy. Ogólnie łączy się to w taką całość i pachnie trochę jak ciasto czekoladowe, taki muffin trochę. Fajnie. Smak - słodkie, delikatna kawa w smaku jest. Jest jej więcej w smaku niż w aromacie. Ten smak jest też taki trochę jakby pogryźć kawę mieloną/ fusy z kawy. Słodycz jest dość wyraźna, ale nie jest to ulep. Po chwili dochodzi palona goryczka średnia i na koniec delikatna kwaśność typowa dla ciemnych piw. Nie jest kwaśniejsze przez kawę. W smaku kawa, czekolada mleczna i też takie skojarzenia z czekoladowym ciastem. Ogólnie - dla mnie sztos piwo. Po prostu baza milk stout jest dobra, kawa tylko dopełnia całość w obu piwach. Tu subtelniej w poprzednim wyraźniej. Jestem zadowolony z dodatku kawy, i z piwa bazowego. Fajnie, że mam 2 wersje.Która lepsza? Zakładałem, że to ma być coffe milk stout, więc chyba jednak pierwsza wersja wygrywa, lepiej gra tam kawa. Tu lepiej czuć po prostu milk stouta. 04,12 Porównanie bezpośrednie obu. Generalnie wnioski są takie jak po wypiciu tych dwóch piw osobno. Wszystko się potwierdziło. Piwo z cold brew jest wyraźnie bardziej kawowe, i tak kawa jest taka świeższa, bardziej zwiewna i dzięki temu piwo całościowo też wydaje się lżejsze w odbiorze. (nie żeby tamto było ciężkie). Co prawda jest ono rozcieńczone tym cold, brew. 0,6l na 10l piwa. Jeśli dobrze liczę to tak jakby ekstrakt początkowy nie był 14 tylko jakieś 13,2,. O, to jednak większy wpływ niż sądziłem. Także raz, że bardziej zwiewne od świeższego aromatu a dwa, że nieco niższy ekstrakt jakby. Jak dla mnie bardzo udany eksperyment z cold brew. W prosty sposób z jednego rodzaju piwa można zrobić 2 podobne, ale jednak z wyraźnymi różnicami. 19,01,2021r. Wersja bez cold brew. Aromat - teraz mam wrażenie, że się ułożyło całe piwo i jakoś ta kawa jest jakby mniej wyraźna, ale za to w lepszym stylu. Reszta jak wyżej. Smak - jak wyżej generalnie. Ogólnie - Tylko ten aromat się jakby nieco zmienił z czasem. Fajnie ta kawa gra. Jak na dodatek pod koniec gotowania to dla mnie efekt jest zadowalający. Prawdopodobnie wyślę to piwo na ten lidlowski konkurs. Tylko, że może nie przejść przez ten dodatek kawy. No, ale jak mam gotowe to nie zaszkodzi spróbować, dawno nic nie wysyłałem. 07,02,2021r. Wersja z cold brew. Ogólnie - w zasadzie to notka tylko dlatego, że wg mnie kawa się schowała. Na pierwszy plan wyszedł milk stout po prostu i ta kawa dodana w kotle chyba, albo resztka cold brew. Piwo ma ok 8°C. Kawa jeszcze jest, ale już nie dominuje od samego początku, wcześniej była ona wyraźniejsza. Tak czy siak milk stout ciągle bardzo dobry, choć już mniej coffe. Piwo jest mleczno, czekoladowe lekko i kawowe. Taki trochę merci kawowy. 15,03,2021r. Wersja bez cold brew. Piwo było wysłane na konkurs PINTA "Niech świat pozna Twoje piwo" Niestety nie weszło nawet do finału. Wygląd - czarne, nieprzejrzyste, piana całkiem ładna choć szybko redukuje się do cienkiej drobnej warstwy. Aromat - kawa, paloność, kakao gorzkie, z drugiej strony słodycz mleczna trochę się nawet kojarzy z kawą z mlekiem. Pachnie bardzo dobrze. Smak - słodycz na początku potem od razu dość wyraźnie zaznaczona palona goryczka. Na końcu standardowa dla piw ciemnych palona kwaśność. W smaku czekolada lekko gorzka, tak z 30-40% kakao, kawa z mlekiem, może nawet bardziej mocna kawa inka z mlekiem. Ogólnie - Dla mnie bardzo dobry milk stout. Jest paloność i jest słodycz tak miało być. Jest to lekko podrasowana receptura na bazie zestawu z TB i moich wcześniejszych milk stoutów. Tu dałem więcej palonych słodów i więcej laktozy. Na konkursie się to nie przebiło. Bardziej spodziewałem się odrzucenia przez zbytnią kawowość, a uwagi były do aromatu i słabego balansu, że piwo nie ułożone. Zresztą wkleję metryczkę. 11,04,2021r. Wersja z cold brew. Wygląd - jak wyżej. Aromat - ładny. Laktoza, gorzka czekolada i kawa. Kawa jak dla mnie, dla laika bardzo ładna. Wielu pewnie by powiedziało, że lura i parzącha :-). Słodko gorzko z kawą. Smak - delikatnie słodkie na początku, potem wyraźna goryczka palona i palona kwaśność standardowa dla ciemnych piw. Tu poszło trochę palonych. Tak chciałem, ale pewnie jak na milk stout to kwaśność jest zbyt wysoka. Ogólnie - jak wyżej, we wpisie 1,12,20r. Tylko charakter kawy trochę się zmienił. Ciężko tak po dłuższym czasie ocenić, ale zmiana jest wg mnie nie tyle w intensywności co w charakterze. Wcześniej chyba było bardziej świeżo, teraz już bardziej taka zaparzona kawa. Sporo czasu minęło od rozlewu, więc trzeba niedługo zrobić porównanie 1 do 1 obu wersji. 29,04,21r. Wersja bez cold brew. Wygląd - jak wyżej. Bardzo ładna drobniutka piana. Aromat - wyraźna kawa, dla mnie przyjemna nie taka fusiasta mocno. Trochę fusy, trochę jak zaparzona trochę jak z paczki i trochę kawowej kwaśności. Do tego laktoza, mleczna czekolada. Nie jestem znawcą kawy, może to pachnie jak jakaś lura. Dla mnie ładnie i jestem zadowolony z efektu. Smak - słodycz na początku, potem palona goryczka średnia, potem znowu słodko i nieco kwaśności jeszcze pod koniec. W smaku mleczna czekolada, skojarzenie z kawowym Merci, kawa w posmaku wyraźna. Ogólnie - jak dla mnie bardzo dobry milk stout. 8,5/10 29.06 wersja z Cold brew. Nadal bardzo dobre. Dawno go nie piłem i kawa wydaje mi się dominująca i dobra w aromacie. Piwko ma jakieś 18 stopni, więc to też swoje robi. 07,09,2021r. Jedna z ostatnich butelek. Wersja z cold brew. Ogólnie: Nieco za mocno wysycone. Piana lekko rosła w szkle, z butelki nie wylatywało i w butelce piana nie rosła. Pachnie ładnie, kawowo, czekoladowo, taka mleczna czekolada. W smaku słodko, kawa i palona kwaśność. Piwko trzyma dobrą formę. Jestem zadowolony z dodatku kawy. Warka do powtórzenia kiedyś.
  20. Tak jak pisałem, w ten sam sposób liczę od prawie 100 warek i wg mnie Twoje piwo powinno być ok, jeśli chodzi o IBU. Bo zawsze trzeba się liczyć z tym, że coś innego może pójść nie tak. Np jeśli goryczka jest niskiej jakości, zalegająca, trawiasta to nawet przy 30-40 Ibu odczucie jest dużo gorsze niż przy porządnym, mocnym, ale krótkim 70 IBU. Co do światła, to chyba nie ma ani jednej zalety dostępu światła do piwa. Im mniej światła tym lepiej. A sprawdziłeś czy dobrze wpisałem minuty chmielenia do programu? Bo na tym screenie, w tym programie czas jest określany jako czas gotowania się chmielu. Tak to zrozumiałem w Twoich zapiskach i tak wpisałem.
  21. Wbiłem Twój schemat w BrewTarget i wyszło ok 60 IBU. Swoje AIPA wg tego samego sposobu liczenia chmieliłem czasem na ok 70 IBU i było ok. Goryczka była mocna, ale w 100% do wypicia, taka adekwatna do stylu. Jedyna różnica jest taka, że nie używam nigdy ekstraktów, tylko słody. Ale to nie ma raczej znaczenia na wyliczenia IBU. Także na Twoim miejscu bym się nie przejmował. Przy 16blg trochę słodyczy zawsze zostaje i goryczka nieco się chowa. Gorzej jakby piwo miało 12blg. Mógłbyś ewentualnie pójść w drugą stronę, zamiast rozcieńczania. Dowalić 1,7 ekstraktu słodowego, wtedy blg początkowe w przeliczeniu to jakieś 21blg i piwo podpada pod american barley wine. Wtedy 100 IBU w sam raz ? Ale upraszczając to na Twoim miejscu bym nic nie zmieniał, tak jak pisali poprzednicy.
  22. Co do wielkości się nie wypowiem. Ale dla pewności - wiesz, że istnieją gotowce? https://browamator.pl/kadz-filtracyjna-wklad,3,5,1353
  23. 1. Możesz. Wg mnie możesz też zadać drożdże od razu. Dolna fermentacja rusza dłużej i temperatura powinna spaść zanim drożdże ruszą. Tak czytałem na forum i tak też robię m.in. na w34/70 Z tym, że ja schodzę z chłodzeniem tak do 12-16°C a potem wstawiam wiadro do pomieszczenia o temp ok 7-12°C w zależności od pory roku. 20* to jednak trochę dużo i może lepiej zadać drożdże nieco później. Polecam wspomaganie chłodzenia zmrożoną wodą z butelek. Pod koniec chłodzenia już przy Twoich 20°C wrzucasz 1,5-3l zmrożonej wody z butelek. Temperatura spada i uzupełniasz też straty wynikłe z odparowania. 2 Fermentacja przebiega spokojniej, wolniej, piany tworzy się mniej. Zaczynasz od temperatury powiedzmy 8-12°C jak fermentacja się kończy można przenieść w cieplejsze miejsce na tzw. przerwa diacetylowa. Lagerowanie to jedni powiedzą, że w butelkach inni, że w szklanym balonie/ wiadrze. Optymalnie byłoby wg sztuki lagerować w szklanym balonie zalanym pod korek w temp. nieco powyżej 0°C Czas: tydzień lagerowania na każdy 1* blg początkowego. Czyli przy 12°Blg to 3 miesiące w 1°C :-) 3. Piany tworzy się mniej, spokojnie można zalać do wiadra 25l brzeczki (w 33l wiadrze) i drożdże nie powinny wyjść na spacer co przy górniakach byłoby już bardzo możliwe.
  24. 40-50 cm. Plan jest taki, aby jak zwykle warzyć głównie zimą. Z tego co pytałem kilku osób to powinno wystarczyć. Na mrozy poniżej -10°C zawsze można wodę spuścić.
  25. Warka 116 14,10,2020r. APA 48l 11 blg 30IBU - pale ale 10kg + Columbus 30g + Centennial 100g * Gęstwa FM 52 z warki 114 Zlałem tamtą warkę podczas whirpoola. Połowę gęstwy zostawiłem w wiadrze a drugie pół do świeżego wiadra. Druga warka dzisiaj. Inspirowana warką 111. Woda do zacierania i wysładzania pochodzi z chłodzenia poprzedniej warki. Próba takiego wariantu, bo czas był, i beznadziejna pogoda w sam raz na warzenie. Poszło sprawnie, myślę, że w wolny dzień śmiało można celować nawet w dwie warki 50-cio litrowe. Zacieranie - 35l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 50' 72°C/ 20' 77°C/ 10' i filtracja Filtracja - szybko, sprawnie. W kotle ok 50l - 11blg A w zasadzie to z tych 50l, jakieś 3l poza kotłem aby nie kipiało i żeby można było mieszać. Do wysładzania zużyłem niemal cały garnek z nierdzewki czyli ok 30-33l. I jakieś 3l zostały nie użyte. Czyli całkiem ok. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Columbus 30g w 10' + Centennial 30g w 55' + Centennial 70g w 59' Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem 3l wody zmrożonej. Fermentacja - wiadra stoją w ok 14°C póki co. Szybko przeniosę w cieplejsze miejsce, bo może się jeszcze ochłodzić. Stoją w warzelni, a tam temperatura mogła być wyższa po warzeniu, a w nocy może spadnie do 10°C. Trzeba szybko kontrolować, bo pomieszczenie nie jest ogrzewane. 16,10 Przeniosłem do 18-20°C 31,10 Zlałem jedno wiadro na cichą aby wziąć gęstwę do AIPA. Wiadro wstawiłem do warzelni 13°C 02,11 Przeniosłem do warzelni również drugie wiadro. Niedługo rozlew obu. 05,11 ROZLEW. Rozlałem oba wiadra. A) 22l 2,4 vol co2 125g cukru w 1l wody. Jest to wiadro, które zlewane było na cichą 31,10. B) 24l 2,4 vol co2 136g cukru w 1,24l wody. Jest to wiadro nie zlewane na cichą. 11,11 Pierwsza próba, piwko kilka godzin w lodówce. Złote, opalizujące, piana na razie skąpa, pewnie się polepszy jeszcze. Nagazowanie niskie jeszcze. Typowy dla APA aromat. Chmielowy, delikatnie słodki, słodkie tropikalne żółte owoce, te klimaty. Aromat jest stonowany, czuć amerykański charakter, podbudowa słodowa, biszkoptowa gdzieś tam w tle się próbuje przebić. Smak. Delikatna słodycz na początku podbita aromatem bardziej chyba. Potem wchodzi bardzo fajna średnia, do wysokiej nawet goryczka o bardzo dobrym krótkim charakterze. Kwaśności na końcu w zasadzie nie czuć. Podbudowa słodowa w smaku nieco bardziej wyczuwalna, ale dominuje w smaku i aromacie chmiel. Ogólnie - zapewne dojdzie jeszcze trochę nagazowania a co za tym idzie poprawi się piana i piwo będzie kompletne. Zapowiada się bardzo dobre piwo. Taka właśnie typowa jak dla mnie APA, nie przesadzona. 15,11 Wyniosłem do piwnicy, ok 10°C 18,11 Próba. Ogólnie jak wyżej, nagazowanie lekko wzrosło, piana nie jest obfita, nagazowanie nadal średnio niskie. Podczas rozlewu zrobiłem pewien eksperyment. Do ośmiu butelek nalałem po 150ml czystej wody z butelki (ważyłem na wadze) i dopiero na to zlałem piwo. Efekt jest taki, że nagazowanie jest niższe, piana słabsza, piwo jaśniejsze. Aromat podobny do oryginału (bo robiłem dziś bezpośrednie porównanie) Piwo wg wyliczeń jest takie jakby miało ok 8,1blg początkowego. Czuć wodnistość w smaku, ale jest ogólnie dobrze, lekko zwiewnie, trochę jak jakiś lekki lagerek. Eksperyment udany, można kiedyś spróbować rozcieńczyć większą ilość jakiejś APA na upały letnie. 28,01,2021r. Wygląd - złote opalizujące, tu bez zmian. Piana ładna na 1 palec, zostawia lacing. Jest dobrze. Aromat - Typowy dla APA aromat. Chmielowy, delikatnie słodki, słodkie tropikalne żółte owoce, te klimaty. Aromat jest stonowany, czuć amerykański charakter, podbudowa słodowa, biszkoptowa gdzieś tam w tle się próbuje przebić. Czyli tu bez zmian. Smak - też bez zmian w zasadzie. Delikatna słodycz na początku podbita aromatem bardziej chyba. Potem wchodzi bardzo fajna średnia, do wysokiej nawet goryczka o bardzo dobrym krótkim charakterze. Kwaśności na końcu w zasadzie nie czuć. Podbudowa słodowa w smaku nieco bardziej wyczuwalna, ale dominuje w smaku i aromacie chmiel. Ogólnie - Wysycenie wzrosło, piana się poprawiła. Nie jest szałowa, ale cienka warstwa zostaje do końca. Wysycenie średnie. Także w sumie piwo jest kompletne. Bardzo dobra APA taka kurde na 9/10 w swojej kategorii. 02.07.2021r. Ogólnie jak wyżej. Piwko trzyma całkiem dobrą formę. Chmiel pewnie trochę zanikł, ale od początku nie był mocny, więc tego aż tak nie czuć. Bardzo dobre piwo, jak na apa to już nie młode a trzyma formę. 08,03,2022r. Wygląd - lekko przegazowane, po nalaniu piana spokojnie rośnie w szkle. Nie ma gejzeru, w butelce nie rośnie wcale. Aromat - kwiaty, miód, owoce, czerwone jabłko. Pachnie przyjemnie, ale czysty chmiel to to nie jest. Opalizujące złoto. Smak - Jest przegazowane, ale nie mocno. Lekka słodycz, goryczka średnia, krótka, kwaśność niska. W smaku zbożowe, kwiatowe i miodowe. Miód w pierwszych łykach był wyraźnie wyczuwalny. Mi on nie przeszkadza, nie jest to słodki miód, taki mdły jak się czasem trafiało. Ogólnie - piwko jak najbardziej nadal do wypicia. Poszło w miód, ale jeszcze on nie jest taki straszny. 04.V.2022r. zdjęcie z dzisiaj. Tym razem zero przegazowania. Ogólnie - jak wyżej z tym, że zero przegazowania. Do wypicia, ale odeszło już od APA, zeszło do zwykłego piwa, z lekkim miodem i chyba trochę z kartonem. Plus te aromaty co powyżej. 13,11,2022r. Ogólnie - piwko całkiem ok. Zostało go jeszcze 14 butelek na pewno. Jak na 2 letnie piwo to bardzo dobre. Zostawię pewnie parę butelek na testy starzenia piwa. 28,12,2023r. Ogólnie - wygląd ok, nie wychodzi z butelki. Aromat jak jakieś polskie jasne. Zero chmielu w zasadzie. Czuć lekko starością. W smaku trochę nijakie, słód, siano, kwiaty. Ogólnie da się wypić. Nie przegazowało się, nie wybuchło, nie spleśniało - jest nieźle. Dla pewności i dlatego, że mam lepsze piwa do picia to spróbowałem 3-4 łyczki tylko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.