OK, więc Wajcha podrzucił mi dwa piwka od jungel90. Jedno to Brown Porter, drugie chyba Bitter, zgaduje po kodzie na kapslu.
jungel90 - Bitter (chyba)
Wygląd: Zamglone i nieprzejrzyste piwo o barwie ciemnozłotej, piana ładna, chwilę jej zajęła redukcja do kożucha na powierzchni.
Zapach: Lekko tytoniowo-ziołowy, przy przełykaniu wyraźniejszy. Lekkie owoce i dosyć karmelowy, słodki jakby melasowy
Smak: Słodkie, melasa, trochę jak tani lizak, na szczęście czuć chmiel i wyraźną goryczkę. Jest też trochę posmaków alkoholowych, ale nie ma tragedii, spokojnie da się piwo wypić. Lekko rozgrzewa.
Tekstura: Wydaje się dość pełne, nie wiem jaki ekstrakt, strzelę, że 13°, ale wyczucia wielkiego nie mam, więc może być pudło. Wysycenie nie za duże, nie za małe, w sam raz. W ustach dość gładkie, przy przełykaniu drażni gardło.
Ogólna ocena: Fajnie nachmielone, trochę za słodkie, co lekko może przeszkadzać. Delikatna alkoholowość irytuje na początku, ale potem się przyzwyczaiłem i rozgrzewanie gardełka nawet mi się spodobało. Piwo na chłodniejszy, deszczowy letni dzień. Ocena powiedzmy 3,5/5
jungel90 - Brown Porter (chyba)
Wygląd: Piana ładna, niska, redukuje się do koronki.
Zapach: Dominuje kawa i nie wiem czy mi się tylko wydaje, ale chmiel chyba jest ten sam co w Bitterze. W tle owoce.
Smak: Gorzka kawa. Chyba w zasypie był słód Carawheat, który też stosuję, ale średnio go lubię, bo jestem jakoś dziwnie na niego wyczulony. Goryczka ziołowo-tytoniowa.
Tekstura: Nagazowane ok, chyba trochę mocniej jak w Bitterze. Bardziej drażni gardło, ale ja lubię mocniejsze gazowanie.
Ogólna ocena: Piwo bardziej mi odpowiada niż Bitter, ma intensywniejszy smak, nie jest tak słodkie, też fajnie nachmielone, no i nie wyczułem żadnych wad. Daję 4/5