Jutro chcę się zmierzyć z piwem malinowym. Nie mam pojęcia jak się do tego zabrać alby za pierwszym razem wyszło dobre piwo. Mam do dyspozycji 1,4 litra soku malinowego zakupionego w markecie. Piwem bazowym będzie Pils lub coś zbliżonego do Pilsa, w każdym razie na pewno będzie to dolniak. Zamierzam użyć drożdży Urquell Lager po tym jak jutro przeleję Pilsa Perłowego na cichą.
Największy dylemat dotyczy zacierania. Myślałem o takich opcjach:
I opcja
52°C - 5'
62°C - 10'
72°C - 50'
II opcja
52°C - 5'
65°C - 10'
72°C - 50'
II opcja
68°C - 60'
72°C - 30'
Oczekiwany efekt to słodkie piwo z wyraźnym malinowym smakiem i aromatem. Ma to być typowo kobiece piwo, więc nie będzie mocno chmielone. Użyję chmielu Perle lub Lubelskiego.
Moment dodania soku również jest kłopotliwy. Ułożyłem sobie kilka rozwiązań i nie wiem, które wybrać:
- na 5' przed końcem gotowania
- po schłodzeniu i przelaniu brzeczki do fermantatora
- po przelaniu piwa na cichą
W zasadzie myślę sobie, że dodanie soku do zimnej brzeczki wniesie do piwa intensywniejszy aromat, ale z drugiej strony przydałoby się chociaż chwilowe gotowanie, aby wszystko było sterylne. Sam sok malinowy ma w sobie dużo cukru, boję się że na cichej będzie za mało drożdży żeby wszystko zjadły.
Pomóżcie proszę.