Skocz do zawartości

DanielN

Members
  • Postów

    895
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    90

Treść opublikowana przez DanielN

  1. @Undeath oczywiście skorzystałem z polecenia. I oto efekt: Po IFPD pozostała mi jedna czysta szalka, czemu by jej nie użyć. W piątek warzyłem i śrutowałem. Szalkę otworzyłem na kilka sekund nad gniotownikiem. Tam również trochę się pyli. Po czym zamknąłem i przeniosłem w ciepłe miejsce. Dzisiaj mam taki widok (około 3 dni inkubacji). Powyżej widać plamki. Są to moje dziesiątki jak nie setki powodów dlaczego śrutuję w innym pomieszczeniu. Z innej perspektywy wygląda to tak: Mój aparat tego nie oddaje, ale są tam rożne kolory, kształty zachowania.
  2. Nie do końca wiem co tłumaczyć, względnie nie rozumiem pytania. Widzę że, zeszło Ci lekko powyżej 2°P, trudno powiedzieć coś więcej nie wiedząc co było na początku. Mogłeś też złapać od słodów drożdże Dekkera i niedługo może Ci zejść niżej. Jeżeli to było w stylu 'pochwalę się', to daj mi znać wyślę Ci coś (i to nie drożdże Dekkera) a dożre Ci to prawie do 0.
  3. @dzamaj0 po włożeniu chłodnicy, zwłaszcza jak była w niej woda, brzeczka może dość szybko zmetnieć, bo wytrąci się trochę przełomu zimnego. Bardziej interesuje mnie kolor. Tlenek żelaza odpada, bo rdzę byś widział wszędzie. Przychodzi mi do głowy tylko elektroliza. Czy używasz mieszadła z silniczka od wycieraczek? Jeżeli tak to czy przerobileś silnik zdejmując masę z obudowy? To by wyjaśniało kolor i smak kwaśny, czy jak napisałeś ocet. Nie masz żadnych przebarwień w garnku lub chlodnicy? Jeżeli pojawiło się to dopiero jak zacząłeś używać chłodnicy, to może działać ona jako elektroda, wcześniej problem był marginalny o ile w ogóle występował. Źródłem napięcia, a tym samym przepływu jonów może być też inny potencjał. Np kuchenka na której gotujesz jest metalowa i nie ma uziemienia. Za uziemienie będzie robiła właśnie chłodnica. W końcu woda w obiegu chłodnicy ma sole i można rozważać ją jako przewodnik. Warto sprawdzić. To tylko luźne przemyślenia.
  4. Zatem pozostało tylko czekać a potem wysłać do @Undeath.
  5. @kantor wielkie dzięki. Niezła lektura do poduszki. Coraz blizej jestem zdania, że najniebezpieczniejszym dodatkiem do piwa to będzie kiełbasa
  6. @leonzn nic chyba się nie stanie jak jeszcze poczekasz, tutaj nie ma sztywnych ram czasowych. Czas podany traktuj jak rząd wielkości. Z drugiej strony FMki są tanie, mówiąc o drożdżach płynnych, zatem nie warto odzyskiwać ich z butelki (chyba, że w celach edukacyjnych). Bo w ten sposób sami sobie zniszczymy rynek i będzie jeszcze gorzej jak jest teraz z dostępem do szczepów. Odzyskiwać z mojego punktu widzenia warto szczepy rzadkie, niedostępne lub w celach edukacyjnych :).
  7. To co widzisz to głównie taniny które przedostały się do ekstraktu. Pod wpływem temperatury połączyły się z białkami powodując ich denaturację. Tak powstaje przełom gorący. Dzięki niemu w starterze drożdże będą miały łatwiejszy dostęp do azotu/aminokwasów. Zatem jest to pozytywny proces. Nawet w dużej warce warto, aby trochę przełomu dostało się do fermentora.
  8. DanielN

    Kobiece piwo

    Myślę, że Pan Janusz Rewiński wypowie się najlepiej w tej kwestii.
  9. Nie pryskaj niczym, nie ma to sensu. Przecież to co mówimy to potencjalne zagrozenia w tego typu piwie i jak je minimalizować. Też nie ma się czego bać. Taka wymiana i konstruktywna krytyka to przecież doskonała informacja zwrotna. Wyciągnięcie wniosków i iteracyjna poprawa warsztatu. W efekcie poprawa jakości. Jako, że wyszedłem z pomysłem koszt wysyłki biorę na siebie. Jak 'uwarzysz' daj mi znać. Spotkamy się a ja wyśle gdzie trzeba, w zamian dam Ci belga albo i dwa :), przy okazji będę indoktrynował na rzecz drożdży płynnych Jeżeli potrzebujesz bardzo drobnego śrutowania to też daj znać. Jak nie masz możliwości kontroli temperatury to też daj znać, znajdę Ci jakieś drożdże Też tak sobie myślę, że warto by było również butelkę wysłać do autora wątku, ale to już Twoja bajka by się wymienić adresami z @aldorn.
  10. @manowar jak wchodzi w grę wysyłka to może skontaktuj się z @Undeath i w ramach eksperymentu podeślij mu tak zrobione piwo. Jestem ciekawy opinii. @Undeath ja również nie spodziewam się cudów, ale w tym hobby warto próbować nowych rzeczy. Zwłaszcza, że nawet po YT widać, że robi się to modne. Teraz nie ma takiego strachu, aby tak 'warzyc', bo jakość ziarna i słodu jest świetna i nie trzeba się przejmować niektórymi grzybami (np sporysz), które egzystują na ziarnach i całkiem nieźle wytrzymują słodowanie.
  11. DanielN

    Kobiece piwo

    Zerknij na to
  12. Nie jest to prawda. Endospory śmiało wytrzymają gotowanie. Jest to powód dla którego kiedyś tydalizowano żywność, zwłaszcza mięso. Jeżeli gotowanie by wystarczało to nie byłoby takich urządzeń jak autoklawy. Ani takiego działu medycyny jak sterylizacja. Proszę zajrzyj do działu infekcje. Kilka podstron tam jest. Chcę zwrócić uwagę na to, że piwa bez gotowania będą na infekcje bardziej podatne. Zwracałem uwagę, że może to być problem a nie musi. Jako dygresja. Beta-amylaza w takiej temperaturze nie działa, jest wrażliwa na temperaturę. Denaturacja nieodwracalna to ~70 stopni. Oczywiście piwo się zatrze, alfa-amylaza da radę. Jednakże będzie więcej dekstryn. W połączeniu z dużą ilością białek obstawiam pełne+ ciało piwa. Może to wynikać ze szczepu, FM13 schodzi głęboko, może wynikać też z infekcji albo pracy dzikich drożdży. Na ściankach fermentora/garnka mogła zostać mąka która nie była traktowana wyższą temperaturą. Drożdże Dekkera mogły śmiało tam przeżyć i z czasem trochę pochrupać. Tutaj bym pokusił się w celu eksperymentu o zostawienie jednej butelki w ciepłym ciemnym miejscu na kilka tygodni. Potem otwarcie, dla bezpieczeństwa w zlewie. Proszę zerknij tutaj do odpowiedzi na pytanie numer 3. Jeżeli interesuje cię jak działają amylazy. Czy możesz podać jakieś źródło? To by się zbiegało z okresem wprowadzenia termometru w piwowarstwie. Ale to jest raczej uznawane za przełom i rewolucję aniżeli kampanię przeciwko. Na YT jest przynajmniej kilka filmów o tym jak zrobić takie piwo z cylkulatorami w roli główniej. Przykładowo ten: Na koniec masz degustację i opis smaku. Miałem okazję pić piwo bez gotowania, był to berliner weisse inspirowany tym blogiem. Również oprócz kwaśności charakterystycznej dla stylu były wyraźne nuty zbożowe. W tym stylu jest o tyle łatwiej, że pH jest bardzo niskie tworząc dość ciężko środowisko do życia mikrobom i przeciwdziała psuciu się piwa. Jeszcze co do siarki. Pisałem, że może być ale nie musi. Jeżeli jesteś zainteresowany to zerknij tutaj lub tutaj.
  13. A ja się nie zgodzę https://homebrew.stackexchange.com/questions/20543/immersion-wort-chiller-length Na CraftBerry PI jest też artykuł o chłodnicach, gdzie im wyszło, że lepiej skrócić chłodnicę, ze względu na opory, mniejszy przepływ i przez to skuteczność. Nic nie stoi na przeszkodzie zrobić z całości, jak będzie słabo leciec to skrócić. Dużo zależy od ciśnienia jakie będziesz miał. Większość z nas ma chłodnice do 12 metrów. U mnie lepiej sprawdza się z 9 metrów, bo mam słabą pompkę Używam tylko chlodnicy z rurki karbowanej. Miedź ma lepszą wymianę ciepła.
  14. @Ramnic wiele osób podczas I FPD zapoznało się z tą głowicą i zobaczyło jak to wygląda w użyciu. Ci co nie kegowali powiedzieli, że zaczynają już odkładać na instalację. Chyba wszyscy mieli takie odczucia jak Ty. To co nas chyba łączy, to niechęć do mycia i butelkowania ;).
  15. Zawsze zadaje cały starter. Drożdże sobie z tym poradzą. W książkach podają różnie odnośnie różnicy temperatur zaszczepiania. Sam staram się nie przekraczać 5 stopni. Spotkałem się z 15F (około 10 stopni C). Drożdże płynne pewnie też to wytrzymają, bo są silniejsze. Drożdże suche mogą, ale nie muszą, znieść to gorzej. Trzeba by było sprawdzić. Nie boję się lać całego startera. Tutaj uwaga. Starter tozciencza brzeczkę, zatem z proporcji trzeba lekko skorygować ekstrakt. Może to mieć znaczenie przy jakiś zagranicznych restrykcyjnych konkursach, gdzie piwa mogą być sprawdzane w laboratoriach.
  16. @sihox też jestem trochę zdezorientowany. Logo e2u jest promowane przez Fermebtisa od końca 2017 roku. Np na YT wrzucili tam pierwszy raz film o tym. Może technologicznie nic nie zmienili, a wyszło im to z badań. Zauważ też że mówią, że przez ostatnią dekadę wiele się zmieniło w procesie suszenia. Może tutaj chodzi jeszcze o przygotowanie drożdży przed suszeniem. Robiłem eksperyment z uwadnianiem ale na paczce bez tego znaczka o e2u w różnych temperaturach i w ciepłej wodzie około 40 stopni miałem ich ponad 90% żywych. Im było zimniej tym mniej. Wrzuciłem też suchary (komentarz na drugiej stronie wcześniejszego linku) na pianę w 20 stopniach i do 14P. Zauważalnie mniej żywych, ale tragedii nie było. Spodziewałem się większej ilości martwych. Może rzeczywiście brzeczka cieplejsza i będzie dobrze. Musze kupić trochę sucharów różnych producentów i to porównać. A tak w ogóle to wolę płynne ;). Też może chodzić o wypadkową producentowi. Trudność użycia do akceptowalnego spadku ilości żywych komórek.
  17. Dzięki @anteks, dostałem jeszcze dwie wiadomości, że na starszych paczkach nie ma tego znaczka. Wtedy też sprawdziłem zdjęcia które robiłem jak pisałem ten post, tam też nie ma. Czyli E2C o którym zaczeło być głośniej na początku roku zaczyna powoli wchodzić. Dowód jest, mnie przekonałeś Mój poziom nawet się nie umywa do treści, które tworzy @Oskaliber. W zasadzie to co piszę jest moim sposobem utrwalania wiedzy, a dzielę się, bo uważam że warto. Jak spisuje to muszę rozumieć co piszę, jak nie to trzeba doczytać. @kantor jesteś kolejną osobą która mówi o blogu, ale na ten moment nie mam na to czasu. Na festiwalu również kilka osób o to mnie prosiło. Nie wykluczam, że w przyszłości zrewiduję i wrzucę artykuły zebrane w jednym miejscu. Prośba o blog wynika chyba z tego, że poznani ludzie, zresztą przemili, mają problemy z odnalezieniem czegokolwiek. Cóż stara zasada mówi. Fora to miejsce gdzie informacja przychodzi umierać. Dlatego też dla uczestników mojego warsztatu rozdawałem plakietki z QR kodem/adresem do małej rozbiegówki. Podwaliny pod bloga są: http://grubystefan.pl/labfpd. Zauważycie, że fajna odmiana tam wejść, bo nie ma nic o RODO cookisach, newsletterach, popupach. Nic Was nie śledzi, nawet logi na tym VPS'ie idą do /dev/null Ciekawostka: Z drugiej strony, zainteresowanie warsztatami było tak duże, że kolejny dzień ledwo mówię. Nie wiem czy nie warto byłoby go powtórzyć ale już w formie małego laboratorium, mam takie prośby. Festiwal był dla mnie polem do eksperymentu i obserwacji. Do godziny 17-18 moja lampka paliła się ładnym jasnym płomieniem. Po godzinie 18 zaczęło być dużo osób, gorąco. Płomień zmienił kolor na pomarańczowy. Ni mniej ni więcej spalanie nie było całkowite. Zaczęło brakować tlenu. Jakby było więcej osób to pewnie byłby pierwsze omdlenia :). Poznałem też ratowników medycznych, przemili ludzie, chłodzili się moją wodą chmielową. Raz na jakiś czas otwierałem przygotowane szalki Petriego w pobliżu lampki, na kilka kilkanaście sekund. Myślałem, że wyrośnie mi na nich drugie życie. Kto wie może jakieś ciekawe drożdże bym złapał. Ale na ten moment są czyste. Chyba ta lampka działa :). Szalka porównawcza która, ciągle stała zamknięta jest czysta jak łza. To dobrze rokuje ludziom którzy przeszczepili swój pierwszy depozyt. Szalka, która była oddana uczestnikom do zabaway i miziania czystą ezą, ma na sobie już delikatną pleśń i chyba biofilm zaczyna się robić.
  18. Dużo wynika ze szczepu i pewnie od warunków. Nowa komórka nie ma chyba nawet żadnej blizny, ciekawe, muszę sprawdzić. Jest jeszcze tzw 'teoria blizn', chociaż teoria nadużycie. Mówi o tym, że w gestwe masz najmniej połowę komórek które nigdy nie miały podziałów, 1/4 jest po jednym itd. gdzieś mam to w książce, nie pamiętam której. To właśnie jest sukces pasazowabia przez niektóre browary gęstwy przez wiele pokoleń. Może coś w tym jest, bo namnażanie jest podobne do funkcji wykładniczej. Potem hamowane przez środowisko (jedzenie i miejsce). Przynajmniej w teorii. Co do pączkowania. Nowe komórki są w zasadzie w kondycji matki. A ta zależy znowu od środowiska, ale nie są obciążone ilością podziałów. Zatem w brzeczce jak czegoś brakuje lub jest za dużo, to beda pojawiać się wybrakowane drożdże. Moga też się włączać inne ścieżki metaboliczne Tutaj najczęściej przytaczany jest efekt crabtree, gdy jest dotep tlenu i wystarczającej ilości glukozy. Ogólnie drożdże są zadziwiające
  19. @kantor dzięki wielkie. Rzadko używam owoców/dodatkow i chyba dlatego nigdy się nie interesowałem co się dzieje z nimi w fermentorze. Zatem kolejny merytoryczny wkład. I kolejne rzeczy do nauczenia. Dziękuję. @kantor a może jeszcze spotkałeś się z tematem kwasu pruskiego przy dodawaniu owoców z pestkami? Czy w kontekście piwowarstwa jest czego się bać?
  20. Cześć, na I Festiwalu Piwowarów Domowych dostałem kilka pytań. Te często powtarzające się lub ciekawe spisałem. Może będą ciekawe również i Tobie. 1. Ile czasu żyje komórka drożdżowa. Nie chodziło tutaj autorowi o czas przechowywania gęstwy, tylko ciekawość ile taka komórka potrafi przeżyć. Pierwsze pytanie i już ciekawie się rozpoczęło. Nie wiedziałem. Szukałem długo i nadal nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Jeżeli się mylę to proszę o sprostowanie. To co znalazłem to dla piwowara domowego jest 'nieśmiertelna'. Już tłumaczę czemu. W idealnych warunkach komórka drożdżowa ma co jeść, zapasy mikro i makro elementów. Również dostęp tlenu. W takich warunkach się mnoży. I właśnie namnażanie a w zasadzie pączkowanie ją zabija. Każda komórka wytrzyma ileś podziałów. Niektóre wytrzymuję 10 a w ekstremalnych przypadkach ponad 40. W fermentorze drożdże zabija za to alkohol. Czyli drugi czynnik to środowisko w jakim żyje. W trakcie fermentacji stężenie alkoholu rośnie. Jest on toksyczny. Spada również ilość pożywienia. Membrana komórkowa słabnie i zaczyna wpuszczać alkohol. Alkohol powoduje powolną denaturację i w efekcie śmierć. Trzeci przypadek to śmierć z głodu, skończyło się jedzenia i następują dni lub lata chude. Ten czas zależy od zgromadzonych zapasów, warunków środowiskowych i zapasów glikogenu jakie zostały zgromadzone. Jeżeli warunki temu sprzyjają i komórka ma duże zapasy to jest w stanie przetrwać długie tygodnie jak nie miesiące. Jeżeli obniży się jej temperaturę i zapewni dobre środowisko to długie miesiące a nawet lata lata. A jak zamrozi się z krioprotektorem w temperaturze -80°C stopni to czas idzie w wieki. 2. Ile jest suchych drożdży w paczce? Producenci tacy jak Fermentis w ulotkach podają najczęściej powyżej 5-6 miliardów na 1 gram. Zatem jak paczka ma 11,5 gramów. Szybka matematyka i wg producena wychodzi że minimalnie jest tam 60-66 miliardów. A realnie wg mojego hemocytometru jest ich przynajmniej 3 razy więcej. Dawno temu liczyłem i o ile wierzyć mojemu hemocytometrowi jest ich 200 mld +/- 10%. To zależy od szczepu. Zatem poprawnie uwodniona paczka drożdży jest w stanie zaszczepić te 20 litrów brzeczki o ekstrakcie 12°P. Jak dobrze natlenić to i pewnie 13°P też ogarnie. Pewnie bliżej jesieni znajdę czas to rzucę to pod mikroskop i będę liczył jeszcze raz. Tym razem nie S04, bo je strasznie ciężko rozbić, strasznie się zbijają i pomiary są obarczone dużym błędem. Jeszcze ciekawostka, firma Fermentis wprowadza albo już wprowadziła (tego nie wiem) drożdże z oznaczeniem E2U (easy to use). Które nie będą wymagały rehydracji/uwadniania. Tutaj zerknijcie w komentarze w wątku założonym przez @Wuuu 3. Napisałeś gdzieś, że zacierasz piwa niskoalkoholowe w 74 stopniach. Przecież enzym beta-amylazy jest nieczynny w takiej temperaturze. Jakim cudem się to zaciera i potem jest jakikolwiek alkohol? Jest to dość skomplikowane, zrobiłem o tym oddzielny wpis: 4. Czy mogę mieszać ze sobą drożdże? Przytoczę jeszcze kontekst pytania. Piwowar używał gęstwy drożdżowej oraz dla pewności dosypywał jeszcze drożdży suchych. Często różnych szczepów. Cóż można czemu nie. Jednakże poleciłem kalkulatory aby wyliczyć ile tych drożdży potrzeba. W piwowarstwie blendy to normalna rzecz. Teraz są bardzo modne zwłaszcza jak dodaje się drożdże Dekkera (Bretty), najczęściej po jakimś czasie fermentacji. Ale można też mieszać profile. Ze swoim warsztatem jeszcze nie czuję się pewnie w blendach i te próby które robiłem nie do końca mnie zadowalały. Pszenica dojedzona przez saisona zdecydowanie nie trafiła w me gusta. 5. Gdzie kupujesz ten cały sprzęt. Głównie chodziło o probówki i odczynniki chemiczne jak gliceryna/agar/sól fizjologiczna. Według regulaminu forum nie mogę podawać linków. Ale widziałem, że jest taki fajny temat na forum. Ciekawe aukcje na Allegro i Aliexpress, czy jakoś tak. Jeżeli jesteś zainteresowany Agarem, to ten ze sklepu ze zdrową żywnością też się nadaje, ale po zastygnięciu najczęściej jest matowy. Kupiłem 50 gramów z aukcji od sprzedającego głównie rzeczy laboratoryjne i to jest chyba mój zapas na całe życie. Glicerynę kupuję 'czystą roślinną'. Sól fizjologiczną albo w aptece albo robię sam i sterylizuje w szybkowarze od razu w fiolkach. Wszystko opisane jest tutaj. 6. Nie było to pytanie wprost, ale przynajmniej dwukrotnie zostałem zapytany o drożdże Fermentum Mobile i co sądzę, że jest tam tylko 30 miliardów żywych komórek drożdżowych. Nie wiem skąd akurat taka liczba i skąd się to bierze, jakby co to poratujcie linkiem. Bliżej jesieni chcę zrobić rozpoczęcie sezonu od IIPA na FM54, jak kupię paczkę to przeliczę jeszcze raz. Dawniej liczyłem i tych drożdży było tam więcej. Ale też nie o tym. Proszę nie bierzcie tego za jakąś reklamę. Ale wygląda to tak z mojego punktu widzenia. FM ma szybką i krótką drogę dystrybucji. Nie sprawdzałem wszystkich szczepów. Ale te co miałem na warsztacie i akurat mi się chciało to miały prawie zawsze żywotność większą jak 90% i to nawet takie co miały bliski termin. Z paczkami Wyeast, WLP, Omega, TYB bywało różnie. W ostatnim roku mocno się poprawiło. I najczęściej ilość żywych to 75-80%. Ale bywały też takie co miały i 30%. Pamiętajcie, że te drożdże jadą do nas z bardzo daleka. Ale prawda jest taka, że to w zupełności wystarczy, aby na starterze się rozpropagowały. Zrób starter, dodaj pożywki cynkiem, wstaw na karuzelę. Po 24 godzinach będzie ich tyle na ile pozwala miejsce w kolbie, ilość cukrów i sama specyfika szczepu. Jednym słowem dużo. Jeszcze jedno. Drożdże płynne mają to do siebie, że mają silne membrany, są dobrze odżywione. Jak zaszczepisz nimi brzeczkę, nie będzie szoku temperaturowego to prawie wszystkie będą gotowe do działania. Dotleń brzeczkę porządnie a migiem zdominują środowisko. Ci z was którzy już użyli drożdży płynnych rozpropagowanych na mieszadle wiedzą że one startują już po kilku godzinach. Podobnie jest ze świeżą gęstwą. Jako rada startery warto robić w cieplejszej temperaturze i nie bać się zadawać całych. Osobiście robię startery 1,4 1-5 litra na 20 litrów brzeczki. Taką ilością nie boję się zaszczepiać nawet 15-16°P. Powyżej wyciągam kolbę 3 litrową i robię starter 2 litrowy i leję nawet do 18°P. 7. Fuzle i estry, dostałem metryczkę, że mam fuzle i estry, co to jest i skąd to się bierze? Bo do tanga trzeba dwojga. Nie ma co owijać w bawełnę. Błąd fermentacji. Ale najpierw trochę systematyki wynikającej z dyskusji z kolegą @Gawron. Dostałem od niego tą definicję. Nasza wiki jest dość niej bliska. A w książkach pojawia się zawsze jako 'fusel alcohols' (tego się będę trzymał), tłumaczone na alkohole wysoko rzędowe, wyższego rzędu, ogólnie rzędy alkanowe/alkinowe, jeszcze dochodzi szereg homologiczny. Nie ma co się straszyć. Jako fuzle traktujemy wszystkie alkohole różne od etanolu. Mały wyjątek dla metanolu, bo jest rzędem niższy i drożdże piwowarskie wytwarzają go w śladowych ilościach. Zatem fuzle to kolejno propanol, a przesuwając rząd homologiczny (izomery) mamy izopropanol, potem butanol i jego izomery np izobutanol. Pentanol ... Po prostu nie chcemy tego spożywać. Nie ładnie to pachnie i jeszcze gorzej wpływa na zdrowie. Fuzle są prekursorami estrów (warto przeczytać cały artykuł, po prostu rewelacja). Dalej nie będę się rozpisywał odnośnie chemii. A raczej wyniku. Przykładem piwa gdzie chcemy estry jest piwo pszeniczne chcemy octan izoamylu (sztandarowy przykład), który pachnie bananami. Ale w IPA raczej już nie za bardzo pożądany jest izowalerian etylu (zapach jabłek). Dodatkowo nie wszystkie alkohole fuzlowe zostaną estrami. Zatem nie ulecą w aromacie a zostaną spożyte. A skąd to się bierze, prawie zawsze ze skoku temperatury albo zbyt wysokiej temperatury fermentacji. Zwłaszcza w pierwszym okresie. Najczęściej jak drożdże ruszyły to po trzech dniach są już tam resztki cukrów. Jest taka reguła chemiczna mówiąca, że wzrost temperatury o 10 stopni przyśpiesza procesy średnio trzy razy. Mimo tego, że drożdże głównie produkują alkohol etylowy, to przyśpieszenie innych ścieżek metabolicznych, gdzie produkowane są inne alkohole wyraźnie będzie wpływało na smak, aromat zdrowie. Zatem jak nie dasz rady utrzymać temperatury odpowiedniej do szczepu, to wybierz inny szczep i inne piwo. Ot cały trik :). Latem warto spróbować kveików i saisonów belgijskich. Nie jestem chemikiem, jak coś pokręciłem to przepraszam, dajcie znać naprawię. 8. Jak robisz wodę chmielową? Podczas FPD raczyłem gości buchtami, fermentowanym ostrym sosem paprykowym i wodą chmielową, którą polewał głównie @alert (jeszcze raz dzięki). Woda wpisała się w gusta i było o nią sporo pytań. Zrobiłem o tym oddzielny wpis. Znajdziesz go poniżej. Na koniec. Jeszcze raz dziękuję za bezinteresowną pomoc przy stanowisku. Dzięki @alert, @Maciejeq, @Pan Łyżwa (kolejność alfabetyczna) Przypomniało mi się. Wiele pytań dotyczyło jak zrobić starter. Jest to opisane na naszym wiki. Jeżeli chcecie ładną instrukcję z obrazkami to macie ją tutaj. Też pytaliście o to jak zrobić mieszadło. Link jest w mojej stopce. Jeżeli zamierzacie robić tylko startery z paczek/fiolek od producenta, to polecam kupić mieszadło od kolegów z forum.
  21. Tylko jako dygrsesja, możesz polecić jakiś cylkulator, tak żeby nie sprzedawać nerki? Zacznę od tego, że trzymam kciuki i jestem ciekway eksperymentu. Jakiś czas temu czytałem o piwach bez gotowania i ciągle to odkładam. Teraz może będzie jakaś motywacja, poczekam aż opiszesz co wyszło :). A już w ogóle super jakby znalazł się ochotnik z dobrym nosem w okolicy, by mieć ocenę mniej subiektywną :). Druga dygresja. Chyba nawet i wcześniej. Niektóre podania sugerują nawet, że pierwsze napoje mogły powstastać już 10k p.n.e, a były już znane w Mezopotoamii Teraz trochę bardziej techniczne, bo widzę kilka pułapek w takim podejściu. Tak krótka pasteryzacja w takiej temperaturze jest groźna dla form wegetatywnych. Tutaj się zgadzam praktycznie wszystko zostanie wybite. Jednakże formy przetrwalnikowe będą się miały świetnie. Zatem zagrożenie dla piwa jest takie, że będzie większa podatnośc na infekcję. Pamiętaj, że na słodzie jest wiele mikroorganizmów w różnych formach. Nie mniej jednak jak nie spróbujesz to się nie dowiesz :). Ale jak się nie pozbędziesz to zostaje Ci siarka. Sporo siarki. Może wszystko nie ulecieć podczas fermentacji. Też trzeba spróbować. Tutaj można zminimalizować ryzyko używając słodów z małą ilością DMS'u. Mogę się mylić ale Viking Malt ma słody zero. Również słody ciemniejsze będą miały mniej prekursorów: Pale Ale, Monachijski. Robię wodę chmielową, tam nie ma izometryzacji a gorycz wychodzi duża. Serio jesteś w stanie wyciągnąć sporo goryczy z samych żywic w olejkach. Można spróbować wrzucić chmiel do kadzi zaciernej. Na ostatnie 20 minut. Podczas fermentacji wiele olejków uleci. Ale za to mogą powstać podczas fermentacji i w wyniku biotransformacji inne fajne aromaty. New Englandy przecież chmieli się od samego początku fermentacji. Zawsze można nachmielić na zimno. To pytanie miałem zadane na FPD. Nie jest tak jak myślisz. Beta-amylaza owszem tworzy maltozę. Ale również alfa-amylaza. Alfa działa na ślepo. Taki berserker. Raz rozetnie wiązanie 1-6 (połączone długie łańcuchy glukozowe, powiedzmy pionowo) raz rozetnie wiązanie 1-4 (i tutaj szansa na powstanie maltozy). Dlatego zacieranie w 74 stopniach całkowicie rozłoży skrobię. Dodatkowo wielocukry wbrew powszechnej opinii nie są wcale słodkie w odczuciu. Dają odczucie piwa bardziej pełnego, treściwego. Spróbuj kupić agar, jest to głównie galaktoza, potem zrobisz galaretkę Nie jest słodka, ale też nie można powiedzieć, że jest bez smaku. Inne zagrożenia które widzę. W temperaturze 63°C i gęstym zacierze enzymy mogą nie spenetrować całego słodu. Wewnątrz pozostanie skrobia. Zatem drobne ześrutowanie będzie benefitem w tej metodzie. W gęstym zacierze amylazy również słabiej pracują, ale to można wydłużyć czasem zacierania lub jak się da rozrzedzić zacier. Też miej na uwadzę, że podczas wysładzania jak została skrobia to może jej się trochę przedostać. I tutaj własnie wkraczają formy przetrwalnikowe bakterii. One są w stanie metabolizować skorbię. Owszem drożdże obniżą szybko pH i wile z nich nie wytrzyma warunków ale w dłuższym terminie i jeszcze w letnie ciepłe dni ryzyko infekcji wzrasta. Oczywiście trzeba to sprawdzić. Może reżim sanitarny podczas warzenia da radę. Lubię te drożdże, nawet bardzo, uzywam ich tylko w ciemnych i mocnych piwach FES i RiS taki do 22°P. Mają dużego laga i zwalniają fermentację, przynajmniej u mnie, jak im ABV się podnosi do 8%. Za to robią smaczne piwa. Mają też przyjemne estry jak się je puści nieco wyżej. A jak za wysoko to są nie do zniesienia :). Muszę kończyć odpowiadania, bo mi telefon już nie wyrabia tak długiego tekstu. Przepraszam za literówki. Tak czy siak, czekam na wynik eksperymentu i życze powodzenia.
  22. Wybacz, nie zauważyłem :). Zastanawiam się, czy już paczki Fermebtisa z tym sposobem suszenia są dostępne w Polsce. Niejasne jest mi, czy E2U to będzie nowa oprawa graficzna, czy też proces technologiczny i paczki zostaną te same. Z tego co szukałem to wzmianki o e2u pojawiły się na koniec 2017 roku, czyli niedawno. Też sądząc po liście szczepów nic się nie zmienia. Zatem nadal suszenie nie jest możliwe dla wszystkich szczepów. Mogłem też coś źle zrozumieć. Jeżeli będzie to objęte patentem to niestety nadal suchary innych producentów będą wymagały trudniejszego podejścia. Czyba że coś wymyślą
  23. @Wuuu dostałem ostatnio taki link https://fermentis.com/news-from-fermentis/technical-reviews/e2u-direct-pitching/ Ten link dostałem w zeszłym tygodniu. Nie wiem tylko czy to będzie patentowe, czy też inni producenci również zaczną stosować ten sposób suszenia.
  24. @Glowa raz tak miałem. Uciekła mi temperatura. Nie zaszła całkowicie inwersja i zrobił się tak jakby taki sypki cukier w mieszaniu. Ogólnie jak masz kolorek to reakcji trochę zaszło. Można próbować przynajmniej na refermentację. Albo do jakiegoś ciemnego piwa zużyć przynajmniej część. Ogólnie z tą metodą to jest tak, że jak delikatnie z zasadą i szybko ciemnieje. Innym problemem może być za dużo brzeczki albo może woda zbyt zasadowa. Wtedy inwersja może trwać jeszcze dłużej. Trzeba po prostu wyczuć. Za to jeżeli chodzi o ciemny cukier to jest po prostu super.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.