Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    3 014
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    61

Treść opublikowana przez Oskaliber

  1. No to okej. To nie jest specjalnie mocno flokujący szczep z tego co kojarzę, więc gęstwy nie musiało być specjalnie dużo. Pytanie teraz ile masz i ile potrzebujesz do kolejnego piwa.
  2. Czasem jest więcej czasem mniej. Ile czasu fermentowałeś? Dałeś piwu czas, żeby się trochę sklarowało? Nie wiem, czy warto rozkręcać starter. Zależy ile potrzebujesz do kolejnego piwa. Pewnie nie warto bo i tak starczy.
  3. Daj zdjęcie, bo tak to sobie możemy gdybać.
  4. Hmm, nawet nie wiedziałem, że z piro powstaje czyste SO2. No cóż, jest to jakaś metoda jak komuś się podoba. Ja piro w ogóle nie używam i jakoś mnie do niego nie ciągnie. No i wizja wprowadzania do piwa związku, który sam w sobie jest wadą piwa też mnie nie przekonuje. Pewnie kwestia dawkowania itd. Jak komuś odpowiada ten sposób to spoko, ale coś czuję, że musi istnieć jakiś sensowniejszy tylko jeszcze go nie odkryłem Niestety nie mam dostępu, a sprzęt z tego co widzę nie jest tani. A szkoda, bo wygląda to interesująco.
  5. Myślałem o chemii, ale jakoś mnie to do końca nie przekonuje. O ile z plastiku/szkła takie piro czy oxi możesz spłukać czy odparować, to w sumie nie wiem co się dzieje w przypadku owoców, czy to jakoś w nie nie wsiąka i jakie to ma konsekwencje zdrowotne. Zbieram się do zgłębienia tego tematu od jakiegoś czasu, ale jakoś nie mogę się zebrać. Poznaję, bo mi piękne biofilmy rosną. Pewności 100%, że to dzikusy nie mam, ale jakie bakterie dałyby rade wyrosnąć w zakwaszanym piwie z pH poniżej 3.5 i już całkiem odfermentowanego, z małą zawartością cukrów i alkoholem? A dzikusy niektóre są nie do zajechania i dla nich to pryszcz, plus dzikusy naturalnie występują w dużej ilości na skórkach owoców, bakterie niekoniecznie.
  6. Bo w smaku przeważnie potem wychodzi aromat kompotu owocowego a nie świeżych owoców.
  7. Dobrze jest to zrobić, bo pękają ściany komórkowe i drożdże mają łatwiejszy dostęp do cukrów. Tylko pamiętaj, że mrożenie nie dezynfekuje. Mi prawie zawsze jakieś dzikusy włażą jak używam tylko mrożonych owoców, na szczęście póki co są zawsze bardzo neutralne i w sumie nic nie robią. Ale jeszcze nie wymyśliłem patentu jak to sensownie zdezynfekować, a obróbka cieplna mnie nie satysfakcjonuje. No i trzymałbym jednak dłużej niż tydzień. EDIT: Wybacz, przeczytałem 'zamrażam' a nie 'rozmarażam'.
  8. Odmiany są oczywiście różne, ale zawsze możesz sobie przeczytać skład. Jak kupisz sobie probiotyk z jedną, czystą kulturą to nie różni się to praktycznie niczym od kultury wypuszczonej przez wyeasta. Niektórzy twierdzą, że probiotyki są bardziej zanieczyszczone. Niektóre pewnie tak, ale jest parę sprawdzonych i efekty są bardzo dobre a cena kilkukrotnie mniejsza. W jogurcie dochodzi ten problem, że nie wiesz jaka kultura tam jest i jakie bakterie oprócz lacto. Niekoniecznie muszą one być korzystne.
  9. Lactobacillus to są bakterie używane do zakwaszania piwa (i nie tylko). Czysta kultura piwowarska, probiotyki czy jogurt to wszystko są lacto tylko w innej formie.
  10. Coś słabo szukasz. http://www.milkthefunk.com/wiki/Wort_Souring(i cała reszta tej wiki) no i oczywiście książka American Sour Beers.
  11. Jeśli tak to wychodzi na to, że przy sour mashu czy kettle sour i tak nie ma to znaczenia, bo soli się po zakwaszaniu.
  12. Mała szansa. Zdarzyło mi się wielokrotnie, infekcji nigdy nie było.
  13. Teoria mówi, że może dawać ala metaliczne posmaki. Ale też słyszałem od paru osób, że dali jodowaną i wyszło ok. Nie wiem, może sól soli nierówna, ale po co ryzykować jak za grosze można kupić niejodowaną.
  14. Tak, bretty wytwarzają błony, ale ciężko powiedzieć czy to jest zaczątek błony czy pleśń w tym wypadku, bo zdjęcie jest kiepskie a podejrzany niewielki. Fermentacja brettami po wstępnej fermentacji saccharomycesam, a fermentacja 100% brett to są zupełnie inne zagadnienia.
  15. Najprościej chyba kettle sour, czyli zakwaszasz brzeczkę bakteriami w garnku a potem gotujesz i zadajesz drożdże. Wpisz to hasło w google to znajdziesz jakieś anglojęzyczne strony z instrukcjami. Na dniach powinienem wrzucić o tym obszerny artykuł u siebie na blogu, więc wyślę Ci też link jak nie zapomnę. Soli około gram na litr. Moim zdaniem nie czuć specjalnej różnicy między solami, ważne tylko żeby była niejodowana.
  16. Ja bym zostawił i ewentualnie dosypał jakichś świeżych drożdży piwowarskich przy rozlewie.
  17. No i co z tego? Każde piwo musi cytrusami buchać? Jakby nie te trochę ziół to nie byłoby takiego stylu jak pilsner.
  18. To, że nie jest tak intensywny jak chmiele z USA nie znaczy, że nie ma sensu sypać go na 0', wręcz przeciwnie. Jak kolega używa tylko Marynki i Lubelskiego, więc nie ma innych intensywnych chmieli, które by go mogły zakryć, a chce mieć chmielowy aromat to jak najbardziej polecam sypać na 0'.
  19. Okej, nie zrozumieliśmy się.
  20. A od kiedy producenci drożdży piszą sensowne rzeczy na opakowaniach? Przecież według producenta W34/70, które są drożdżami lagerowymi, można fermentować w 9-22C. Też uważasz, że w 22C dadzą dobry profil? Co to za argument, że drożdże są i mają być estrowe. Oczywiście, że są i mają, ale dadzą zupełnie inny poziom i profil estrów w 15 a 22 stopniach. Dobre piwo charakteryzuje się dobrym balansem wszystkich składowych smakowych w odniesieniu do stylu i zadaniem piwowara jest to zapewnić, między innymi sterując temperaturą drożdży. Jeśli skomponujesz sobie dane piwo tak, że poziom estrów powstały w 22 stopniach będzie odpowiedni to nie ma problemu. Mi się jeszcze takiego piwa nie zdarzyło spróbować, a trochę tych na S-04 się napróbowałem. A jeśli tak bardzo ufasz producentom, to nawet oni dla S-04 podają "ideally 15-20°C".
  21. Cytujesz zapytanie o drożdże FM41 i wysuwasz kontrargument, że "S33 też nie są dedykowane" sugerując, że niededykowanymi drożdżami da się zrobić dobrego wita. Jak to inaczej interpretować? Chyba trochę niepotrzebnie użyłeś cytatu.
  22. I FM41 to są Twoim zdaniem drożdże, które nie daję od siebie żadnych fenoli czy estrów?
  23. W sumie to już praktycznie maksymalna. Myślę, że przedział gdzieś 16-18 jest w sam raz. Wyżej (gdzieś powiedzmy około 20C) estry są przeważnie zbyt uwypuklone i psują profil. Choć jak ktoś robi pierwsze piwa lub nie jest szczególnie przeszkolony sensorycznie to pewnie i tak będzie mu jeszcze smakować, przynajmniej w lekkich piwach. W mocnych przy 20C już często idzie w rozpuszczalnik z tego co zaobserwowałem (produkcja estrów rośnie też wraz z ekstraktem piwa). Powyżej 20C już się robi nieciekawie w każdym piwie jak dla mnie. Może jeszcze niekoniecznie fuzlowo, bo to trzeba jeszcze bardziej przegiąć z temperaturą, ale już zdecydowanie zbyt estrowo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.