Z tym się akurat zgadzam. Jeśli piwo, o którym mowa jest zrobione kiepsko i tylko ma szokować dziwnymi dodatkami, to może być to powód do krytyki. Obaj jednak go nie piliśmy, więc zupełnie nie rozumiem sensu oceniania na zasadzie "nie piłem, ale się wypowiem i do tego skreślam browar". Zwłaszcza, że Birbant potrafi zrobić niezłe piwo. Może baza jest wyśmienita, przejawia kunszt piwowara i została wzbogacona o nietypowy dodatek?
Tymbardziej nie rozumiem argumentu, że jak islandzki browar to zrobił to już jest w porządku. To może amerykańskie chmiele też zostawmy amerykanom, belgijskie drożdże belgom, a sami róbmy tylko grodziskie i portery bałtyckie, bo reszta nie jest tradycyjna i nie wypada.