-
Postów
3 000 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
59
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Oskaliber
-
-
-
Oj nie takie rzadkie
U piwowarów domowych powiem, że nawet dość często trafiam.
U domowych się zdarza częściej. Miałem na myśli, że mega rzadkość w piwach komercyjnych. To z reguły są już ewidentnie zainfekowane piwa i znający się na rzeczy piwowar nie wypuści czegoś takiego w świat.
-
Tyskie jak dla mnie wodnisty IBU nie wiem czy 10 będzie
16 IBU – Żubr, Okocim Podwójnie Chmielone, Perła Export
17 IBU – Wojak, Ciechan Wyborne
18 IBU – Łomża Export, Perła Chmielowa, Carlsberg, Lech, Raciborskie Mocne
19 IBU – Leżajsk Jasne Pełne, Raciborskie, Kasztelan Mocne
20 IBU – Tatra Jasne Pełne, Królewskie, Tyskie, Heineken,
22 IBU – Warka, Świeże, Żywe
23 IBU – Specjal
24 IBU – Żywiec
-
A które to lagery koncernowe nie są estrowe?
Heineken wg mnie jest dość czysty, niedawno wąchałem chyba Harnasia to banany jak w weizenie.
Moim zdaniem większość. Harnasia to nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem w rękach, ale jak mi się zdarzy spić jakieś Tyskie czy Żywca to są raczej czyste.
-
Nie, skórka pomarańczy nie ma żadnego wpływu na kolor piwa.
-
Niektórzy twierdzą, że Heineken jest nieco estrowy (konkretnie bananowy) i jak ostatnio miałem wątpliwą przyjemność picia go to uznałem, że coś faktycznie jest na rzeczy. Tak więc odrobinę wyższa temperatura fermentacji chyba nie zaszkodzi.
-
Też obstawiam kwas izowalerianowy. Niewprawiona osoba może pomylić, a kwas masłowy to już hardkorowe infekcje i rzadkość.
-
Generalnie nie wiedziałem, że jest tego aż taki wybór. Generalnie zainteresowałem się tematem gdyż usłyszałem, że drożdże które mają fluktuacje temperatury podczas fermentacji lubią produkować coś z siarką. Chciałbym sprawdzić czy występuje to w moich piwach oraz zacząć jakoś rozwijać moją wiedzę sensoryczną.
Jeśli chodzi o produkty drożdży podczas fermentacji to pewnie chodziło o dwutlenek siarki albo siarkowodór. Aromaty siarkowe w większości nie są dobrymi związkami na początek rozwijania wiedzy sensorycznej. Nos się szybko do nich adaptuje, często są subtelne i jak nie wyczujesz w pierwszym niuchu to nie wyczujesz już wcale. Oczywiście inna sprawa to jakieś bardzo wysokie, infekcyjne stężenia.
Czy ktoś już może stworzył spis takich komercyjnych piw, które są przedstawicielami danej wady? Do tej pory słyszałem tylko, że w Lubuskim z Witnicy jest mocno diacetyl. Ktoś ma jeszcze inne przykłady?
Tak jak mówi Undeath. Nie ma bo nie ma powtarzalności. Lubuskie z diacetylu słynie już od dawna i w tej kwestii 'trzyma poziom'
Najprościej o skunksa - wiadomo, każda zielona butelka praktycznie. Metal też bardzo częsty i prosty do rozpoznania. DMS możesz znaleźć w większości restauracyjnych pilsów. Aldehyd octowy jest często w czeskich lagerach, często też trafiam na niego w piwach ze wspomnianych BRJ. Kwas izowalerianowy często zdarza się w Żywcu APA - tym częściej im później od zbiorów chmielu, teraz to już praktycznie cały czas
Związki siarki to już spora loteria, raz są, raz nie ma. Podobnie jak octan etylu (rozpuszczalnik) czy fuzle, choć tych lepiej szukać w piwach mocniejszych. Dosyć łatwo też znaleźć utlenione jasne lagery o aromacie mokrego kartonu (trans-2-nonenal). Kup po prostu jasnego lagera po terminie, 90% szans, że będzie tak utleniony, często też z typową nutą miodową. Trudniejsza sprawa jest z innymi aromatami utlenienia, jak koci mocz, bo to pierw rośnie a potem maleje. Inne, skrajnie odrzucające wady jak chlorofenol, autoliza, kwas masłowy etc. to już trzeba mieć naprawdę duże (nie)szczęście żeby trafić w piwie komercyjnym.
-
Po czym wnosisz, że burzliwa jest pokojna? Rurka kompletnie o niczym nie świadczy.
-
Tak, zdecydowanie zbyt wysoką temperaturą brzeczki.
-
Musisz sprecyzować, bo siarkowych aromatów jest w piwie mnóstwo. Zapałczana siarka (dwutlenek siarki), zgniłe jajo (siarkowodór), aromaty kanalizacyjne (merkaptany) - te się najczęściej określa mianem siarki, choć związkami siarki jeśli mamy być precyzyjni jest też chociażby DMS, niektóre aromaty autolizy czy słynny skunks.
-
No to elegancko. Zamawiam, dzięki
Aha - jeszcze jedno. Jaka jest różnica między tymi wersjami 3500W a 5500W przy naszych zastosowaniach?
-
Odkopię lekko, bo przymierzam się do tego Pamela. W nim coś trzeba grzebać czy po prostu podłączam do gniazdka, lodówkę do niego, ustawiam temperaturę, sonda do lodówki i śmiga? Coś za pięknie to wygląda, a jak wspominałem jestem zielony w takich elektrycznych klimatach, więc wole się przed zakupem upewnić.
-
Zależy od stylu.
-
Niektórzy podchodzą do tego hobby poważniej niż do habilitacji
A w przypadku poprzedniego posta nie chodziło o samo w sobie mierzenie temperatury do miejsca po przecinku, ale o zapewnienie stabilności. Jak używa się drożdży skłonnych do gwałtownego podniesienia temperatury na samym początku to niestety trzeba potem im tę temperature utrzymać. Są momenty w piwowarstwie domowym gdzie można sobie odpuścić apteczną dokładność, ale fermentacja nie jest jednym z nich.
-
Twoje piwo, rób jak uważasz. Dla mnie posunięcie całkowicie pozbawione sensu.
-
On mówi chyba o osadach po filtracji a nie po gotowaniu. Tak czy tak wszystko Ci później opadnie, ale jak Ci się kawałki ziaren dostają do brzeczki przy filtracji to masz coś nie tak z filtratorem.
-
1) Zmieniasz w ten sposób ekstrakt piwa, zaczynasz fermentacje od nowa w momencie, kiedy została ona już skończona i piwo powinno być klarowane i sprzątane z produktów ubocznych fermentacji. Jak dasz dużo cukru to w sumie ciężko oszacować czy masz wystarczająco dużo drożdży jeszcze, żeby to sprawnie przefermentowały i w jakim czasie. Ogólnie dużo zmiennych dla wątpliwego efektu. Jak Ci to tak przeszkadza to po prostu nie rób cichej.
2) Ma. Im większy ekstrakt tym bardziej zmęczone drożdże.
-
-
Mówisz do mnie czy do autora? Nie widzę sensu używania tego ustrojostwa. Zbędny gadżet, który i tak traci swoje zastosowanie jak się chmieli granulatem.
-
Nie używałem nigdy tego, ale na zdrowy rozsądek możesz sobie używać ile chcesz dopóki jest cały. Po gotowaniu opłucz żeby chmieliny nie zaschły i tyle.
-
Dezynfekować nie musisz bo i tak to gotujesz. Ale poza tym to daj sobie spokój, syp chmiel normalnie.
-
Już jest po ptakach. Teraz obniżenie temperatury tylko może Ci zaszkodzić. Problemy z redukcją diacetylu itp.
-
Jak chemią chcesz się pozbyć zapachu aldehydu?
No i w końcu "taki aldehyd" czy bardzo nie czuć?
Lager a la Heineken
w Receptury
Opublikowano
Nie, typowy octan izoamylu.