-
Postów
3 000 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
59
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Oskaliber
-
-
-
Może zejdzie, może nie zejdzie, dopóki coś się dzieje to trzymasz na burzliwej. Pomijam już kwestię redukcji diacetylu i aldehydu octowego. Minimum 10 dni burzliwej to dobry nawyk przy każdym piwie, a często lepiej nawet więcej.
-
Nie sądzę. Chodzi raczej o owocowe estry typowe dla dzikich drożdży.
-
Przyczyn może być mnóstwo, a nie podałeś żadnych informacji. Zepsute zacieranie (np. walnięty termometr) i brak konwersji skrobii oraz martwe drożdże już na samym starcie (stare/źle przechowywane) to pierwsze co przychodzi do głowy.
-
Błędem było przelanie piwa o takim ekstrakcie po tygodniu burzliwej, jeszcze bez pomiaru ekstraktu.
-
Takie na jakie masz ochotę. No i na drugą warkę dobrze by było jakby nie było przesadnie trudne technicznie.
-
Tydzień to mało nawet na 12blg. Chyba, że chcesz piwo z diacetylem i aldehydem octowym. Ja bym to minimum z 10 dni do 14 na burzliwej potrzymał, ale najlepszy wskaźnik to obserwacja jak się piwo zachowuje.
-
Wady swoją drogą, jest spora szansa, że nie odfermentuje do końca i masz problem, bo zostajesz ze słodkim ulepkiem, który jeszcze może zacząć fermentować w butelce. Takie są konsekwencje podchodzenia do warzenia bez przygotowania się.
-
Nie rozumiem pytania. Przy wysładzaniu możesz sobie wsadzać do brzeczki co chcesz bez dezynfekcji, bo i tak będziesz ją gotował.
Może źle się wyraziłem. Chodzi mi o to, czy po gotowaniu, jak studzę brzeczkę przed zadaniem drożdży, mogę włożyć termometr uprzednio "spsikany" desprejem (na którym są resztki tego środka)? Nie trzeba go uprzednio czymś wytrzeć?
Innymi słowy, czy bezpośredni kontak despreju(który jest na bazie alkoholu) z brzeczką tuż przed zadaniem drożdży może jej, albo drożdżą zaszkodzić?
Nie wiem, nie używam tego i nie wiem czy wymaga płukania. Najlepiej jest mieć sondę termometru zawieszoną tak, żeby cały czas była w garnku jak się gotuje. Wtedy ją tam zostawiasz na czas chłodzenia i widzisz ile jest.
-
Nie rozumiem pytania. Przy wysładzaniu możesz sobie wsadzać do brzeczki co chcesz bez dezynfekcji, bo i tak będziesz ją gotował.
-
Z tym czy niewyczuwalny można dyskutować. 60g palonego jęczmienia w Irish Red Ale daje wyraźny efekt nadający typowego charakteru temu piwu. A co do próby jodowej to 100% zgody.
-
[...]
Ja z aldehydem nie mam w ogóle problemów. Dopiero teraz mi wyszedł i jest to jedyne sensowne wytłumaczenie. Podnoszenie temperatury na koniec jak najbardziej słuszne, sam od zawsze staram się tak robić. Jeśli chodzi o bardziej szczegółową analizę problemu, pozwolę sobie zareklamować wpis na swoim blogu: http://www.beerfreak.pl/aldehyd-octowy-czyli-zielone-jablko/
-
W 5,5h nie dziwne, że nie ruszyły. Z reguły startują do 24h.
Zbijać ekstrakt wysłądzając dłużej albo dolewając wody przy gotowaniu. Jak kończysz wysładzanie to możesz już sprawdzić ile masz i oszacować ile będziesz miał po gotowaniu.
-
yup. Chociaż dodatek drożdży wydawał się zbędny, bakterie wszamały brzeczkę praktycznie do końca.
I trzymałeś faktycznie w tych 30-40 stopniach podczas zakwaszania? Jak utrzymywałeś taką temperaturę?
-
Każdy ma swoje zdanie na ten temat
A kwas mlekowy to znowu nie taka chemia tylko naturalny produkt
Nie dajmy się zwariować, a regulacje zostawmy politykom i unii europejskiej. Piwowarstwo domowe jest dla mnie właśnie dlatego wspaniałe bo można osiągnąć dany efekt na milion sposobów, użyć za każdym razem innych składników i eksperymentować na potęgę. Nigdy bym się nie zainteresował piwowarstwem jakbym miał warzyć piwa wg. jakiś regulacji.
Przecież historia to już zweryfikowała - Reinheitsgebot
Jakoś specjalnym uznaniem wśród craftowców się teraz nie cieszy.
pan_czarny czasowo też to u Ciebie wyglądało jak w tym linku? Tydzień z lacto i potem tydzień z drożdzami i w butelki?
-
Ostatnio jak robiłem użyłem 10%. Twoje 15% wygląda jeszcze dosyć sensownie. Dokładnego efektu nie przewidzę, na pewno będzie palone
Przefermentuje to się przekonasz.
-
Cześć forumowicze,
Pytanie mam do Was, mianowicie, uwarzyłem ostatnio sobie warkę, zebrałem gęstwę w sobotę a w niedzielę uwarzyłem następną. Zebraną gęstwę trzymałem w lodówce, wytrąciło się piwko na górze drożdży, zlałem je, przepłukałem gęstwę w słoiku i wstawiłem do lodówki na 24h żeby gęstwa się ułożyła. Nie za bardzo widziałem różnicę między górą zawartości słoika a dołem, gdzie teoretycznie powinny być martwe drożdże i cały "syf".
1)Czy jest możliwe, że w tak świeżej gęstwie nie będzie martwych drożdży lub różnica między warstwami będzie prawie niezauważalna?
2) Część tej gęstwy zadałem już do nowego niedzielnego piwa, kalkulator wyliczył mi jakieś 150-180 ml gęstwy, kwestia taka, że nie była ona zbytnio zbita tylko bardziej płynna- jeszcze w niej było trochę wody. Także odmierzyłem na wadze jakieś 200ml płynu z zawiesiną drożdży (pobrane z góry słoika) czy taki sposób jest właściwy ? czy może trzeba bardziej odsączać wodę z drożdży i dopiero zadawać ?
3) Jeśli drożdże z gęstwy mi nie wystartują to czy bez obaw mogę zadać drożdże suche ? (po upływie np 48h)
4) I jeszcze jedno jeśli kalkulator podaje mi np żeby zadać z gęstwy powiedzmy 180ml drożdży a ja zadam 250 lub więcej jaki to będzie miało wpływa na piwo ?
dzięki wielkie za porady i odpowiedzi.
1) Tak, w szybko użytej często warstwy się nie wytrącają.
2) Dobrze zrobiłeś. Dlatego dobre kalkulatory jak MrMalty mają taki parametr jak "yeast concentration" gdzie możesz wybrać czy gęstwa jest bardziej rzadka czy gęsta.
3) Wystartują.
4) Zadanie przesadzonej ilości drożdży ma pewne negatywne skutki (za mała produkcja estrów, łatwiej o aromaty autolizy itp.), ale i tak lepiej zadać za dużo niż za mało, bo wtedy wady wychodzą jak na dłoni. Ja daję odrobinę więcej niż wskazuje mi kalkulator, ostatnio dałem dokładnie tyle ile mi pokazał i miałem potworny aldehyd octowy, bo było ich jednak zbyt mało.
-
Ciekawie. To teoria ta została nieco zachwiana
Ile go dałeś?
-
Jakiś dry stout by dało radę.
-
Miałem ostatnio coś podobnego na S-33. U mnie to były po prostu zbite drożdże.
-
Kantor nie chcesz się podzielić informacją jak zakwaszałeś tego Lichtenhainera?
-
Nie wiem co to za drożdże, ale dla większości piw tak jest wręcz optymalnie. Inna sprawa, że jak zacząłeś cieplej i dosyć gwałtownie spadła to drożdże mogły pójść spać.
-
Jest (po pierwsze) piwo grodziskie 'oryginalne' w sklepach
ciekawe (po drugie) jak można wysłać piwo na konkurs po terminie??? Są (to po trzecie) inne sposoby na sklarowanie piwa...
Oryginalne to produkowali do początku lat 90. Teraz to jest rekonstrukcja. Pytałeś gdzie jest kategoria grodziskie to Ci powiedziałem, bo z Twojej wypowiedzi brzmiało, jakby takie konkursy w ogóle nie istniały. A czy ja mówię, że nie ma innych sposobów?
Powiedziałem, że wzorcowe grodziskie ma być klarowne, to jest fakt i tyle w temacie. A jak ktoś chce mieć mętne to niech sobie robi mętne. Nie rozumiem z czym się kłócisz i po co rozwlekasz?
Wzorcowe warzy Browar w Grodzisku, Artezanowe też mi bardzo smakowało
Może według wzorcowej receptury, ale czy ono jest takie wzorcowe to nie wiem. I w sumie nie wie nikt kto nie pił oryginału.
-
Jak rozcieńczysz to rozcieńczysz też ekstrakt, nie kombinuj. Próbowanie brzeczki mija się z celem, to będzie zupełnie inaczej smakować po fermentacji.
Pasteryzacja
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano · Edytowane przez Oskaliber
Pasteryzacja teoretycznie może mieć pewien wpływ na składniki odżywcze. Na przykład wiele witamin z grupy B, których dostarczają drożdże jest wrażliwych na wysokie temperatury. Nie będzie to jednak na pewno całkowite wyjałowienie, a ewentualnie spadek o pewien procent, być może nawet nie jakiś istotny, aż tak nie zgłębiałem tematu.
Infekcje w butelkach wynikają ze złapania czegoś na etapie rozlewu lub pod koniec fermentacji co rozwija się dopiero w butelkach. Nie ma szans na infekcję w refermentowanym piwie, które było czyste po rozlewie.
Ogólnie rzecz biorąc mając w domu dostępną refermentacje nie ma absolutnie żadnego sensu bawić się w pasteryzacje.