W ostatniej chwili wyrwałem to piwo Jackowi na zlocie w Wiśle. Chodzi oczywiście o to piwo.
Zapach: suszone owoce (raczej nie śliwki), coś jakby czarna porzeczka?
Piana: na początku było trochę ciemnobeżowej piany, ale szybko się zredukowała do cienkiej obrączki przy szkle
Kolor: czarne, nieprzezroczyste, pod światło ledwo widoczne czerwone refleksy
Smak: o, w smaku to jest wojna!, gorzkość palona dzielnie walczy z goryczką chmielową, co odda pola z przodu języka, to czuć ją z tyłu, te dwie goryczki dominują w smaku, ale nie przytłaczają
Wysycenie: nie narzucające się, akurat tyle, żeby można było spokojnie popodziwiać walkę chmielu z palonością
Wrażenie w ustach: wytrawne, bardzo wytrawne, ale dzięki temu obie goryczki dość szybko znikają z ust i nie są przytłaczające
Nie wiem na ile to piwo mieści się w ramach stylu, bo nigdy takiego nie piłem. Oceniam je wysoko, i to pomimo tego, że raczej nie jest w moim typie. Po prostu jest smaczne i może się podobać, jest też zrównoważone i łatwo jest docenić jego mocne strony.
Dziękuję za świetne piwo.