Skocz do zawartości

Łachim

Members
  • Postów

    1 039
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez Łachim

  1. Zawsze mogą być odchylenia od założeń. Zbyt mocne lub długie gotowanie to najpewniejszy typ. Tylko ważna kwestia - oceniasz kolor brzeczki, czy gotowego piwa? Po fermentacji często się rozjaśnia. Inaczej wygląda też 30 l (ciemniejsze), a inaczej 0,5 l w szklance/pokalu/słoiku/czaszce mitycznej bestii.
  2. Wybierając drożdże zwracaj uwagę m.in. na to, czy mają tendencję do produkcji estrów (aromaty owocowe, czasem rozpuszczalnikowe) lub fenoli (aromaty przyprawowe i różne inne, często "ostre"). Stopień produkcji tych związków jest związany z warunkami fermentacji, zwłaszcza temperaturą i ilością drożdży. Do stoutów najlepiej wybrać drożdże o neutralnym profilu, nieprodukujące fenoli i najlepiej wcale lub odrobinę estrów - i prowadzić fermentację, jak wspomnieli przedmówcy, w umiarkowanie niskich temperaturach. Poczytaj na forum wątki o konkretnych szczepach.
  3. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że trzeba dbać o dezynfekcję, bo można zrobić wszystko idealnie zgodnie z planem, a wyjdzie kwach albo inny brett, bo się tylko myło gąbką od naczyń albo co najwyżej wyparzało wrzątkiem. Z drugiej strony, ja przy mojej czwartej warce powtarzałem drugi raz APA i nie umiałem odfiltrować chmielu na zimno, co skończyło się laniem przez sitko i utlenieniem. Po kilku tygodniach trzymało się gorzej niż takie samo piwo o kilka tygodni starsze, pociemniało, smakowało i wyglądało jakby ktoś do niego dodał przeparzonej czarnej herbaty. Infekcji nie było, dbam o to od samego początku ale był inny błąd. Zwłaszcza na początku to jest problemem, ale nie tylko. Jeśli się robi NEIPA, to utlenienie może być kluczowym problemem i trudno mi uwierzyć, że wystarczy dezynfekcja. Zależy od gustu, rodzaju piwa, preferencji, ale nie każda wada to infekcja.
  4. Przecież nie każda wada pojawiająca się z czasem jest skutkiem zakażenia, to i dezynfekcja nie jest remedium na wszystko. Utlenienie, hop creep, "skunksy" od światła - część to kwestie zwykle pomijalne, część typowe wady, ale wszystko może się zdarzyć. Co nie zmienia faktu, że higiena to kluczowa sprawa, a jak ktoś tego nie pilnuje, to się prosi o kłopot.
  5. Nie wymaga, wielu (pewnie prawie wszyscy) leje nawet na pianę. Środek warty polecenia, cena niby odstrasza, ale potem nawet małe opakowanie starcza na długo i w efekcie wychodzi bardzo ekonomicznie.
  6. Bo uzupełnijmy, że oczywiście słód to ziarno (po pewnych procesach), a ekstrakt może być suchy (proszek) lub płynny.
  7. Łachim

    Butelki

    Zawsze używane butelki są bardziej narażone na uszkodzenia lub infekcję, ale ryzyko jest małe. Butelki bezzwrotne też się nadają, ale np. mi zdarzyło się, że taka strzeliła przy otwieraniu, chociaż po problematycznym kapslowaniu Gretą mogłem ją nieco uszkodzić, a to było piwo gazowane na chyba 3.0 vol. Przy stołowej nigdy mi się to nie zdarzyło. Ja używam i kupowanych (zwłaszcza 330 ml) i używanych i się tym nie przejmuję, ale też jeśli są jakieś rysy, trudniejsze zabrudzenia lub inne defekty to je wyrzucam, bo i tak mam zapas. Przyznam, że denerwujące są dla mnie też etykiety, a z kolei szkoda mi roboty na ich odklejanie czy doczyszczanie kleju. Butelki z zamknięciem patentowym też się nadają, ale nie wiem jak z dezynfekcja i utlenianiem się piwa przez tę gumową uszczelkę.
  8. Zobacz ile wychodzi drożdży z kalkulatora (jeśli fermentujesz w niskich temperaturach, to raczej dwie paczki, zawsze lepiej niż za mało), a jeśli pierwsza warka ma być głównie źródłem gęstwy, to jeśli masz, dobrze dać pożywki dla drożdży piwowarskich.
  9. Whirfloc powinien pomagać, bo jest mniej zawieszonych białek, żelatyna chyba też. Ale to prawda, na co nam ta turboklarowność w lagerze
  10. Z lagerowaniem podobno warto schładzać powoli, na przestrzeni kilku dni, żeby się nie pojawiły niechciane związki ze stresu drożdży.
  11. Nada się, czemu nie.
  12. Możesz też zmniejszyć ilość wody, żeby było bardziej ekstraktywne (ale może być zbyt mocno karmelowe i palone). Ale uwagi o tolerancji drożdży na alkohol są bardzo ważne - żeby zamiast mocarza nie wyszedł czasem słodziaczek
  13. Dodajmy, że jeśli się patrzy w kalkulatory, to taka paczka sucharów jest nieraz bardziej odpowiednia do 11 l niż 23 l - zależy od stylu i ekstraktu. Tak czy inaczej, nie spiesz się, lepiej przetrzymać w fermentorze za długo niż za krótko.
  14. W sumie zastanawiam się, czy wiele by się straciło, gdyby dać śliwki jeszcze na burzliwej. Ma sens tak długo je trzymać? Pływają, czy leżą na dnie? Bo zastanawiam się, czy w podobnej sytuacji lagerować / robić cold crash ze śliwkami, czy po zlaniu, bo obawiałbym się drobin. Sam mam taki dylemat
  15. Nie znam się na kegowaniu, ale możesz chyba zrobić też refermentację w kegu (poczytaj o ilości surowca), a potem dopiero przy wyszynku lub nieco przed skorygować ciśnienie. Refermentacja ma efekt konserwujący, więc jak ma stać, to nie zaszkodzi, a spowolni utlenianie. Tak czy inaczej wypchnąłbym powietrze dwutlenkiem węgla.
  16. No i super U jednego gra jedno, u drugiego drugie. Zależy od procesu, składników i warzonego stylu. Taki kwas askorbinowy w porterze nie ma sensu, a w NEIPA to inna sprawa. Na pewno na początku trudniej ustrzec się błędów, to i remedia bardziej radykalne.
  17. I tego planu się trzymaj. Sprawdź tylko szczelność pokrywy. Ten spadek temperatury to nie powinien być dramat, ale trudno się wypowiedzieć o drożdżach. Pewnie ruszy, jeśli nie, to możesz lekko zabujać fermentorem, uważając, żeby nie zassało wody z rurki.
  18. To jeszcze jest jedna rzecz godna polecenia - kwas askorbinowy przy rozlewie jako przeciwutleniacz.
  19. Trochę "partyzancka" metoda... jest dużo dobrych dezynfekantów, czemu z nich rezygnować? Oblanie wrzątkiem nie dezynfekuje dokładnie, jest lepsze niż nic, ale nie jest pewne. Ale z podnoszeniem fermentora faktycznie warto uważać. Można to robić powoli, wtedy zwykle tylko bulka.
  20. A w jaki sposób kontrolowałeś temperaturę? I czy z drożdżami mogło dziać się coś bardzo niepokojącego przed zadaniem? Typu mróz -10 (chociaż i tak pewnie by ruszyły), trzymanie w aucie w lecie itp? Możesz spróbować lekko pobujać wiadrem.
  21. Masa ludzi robi to też źle, albo niepotrzebnie. Nie chcę zaczynać odwiecznej dyskusji, ale warto się zastanowić, po co przy konkretnej warce się zlewa na cichą. Czasem warto (gęstwa, jeśli chmielisz na zimno; potencjalnie lepsze sklarowanie; dodatki itp.), czasem nie.
  22. Zawsze przy przelewaniu warto wypełnić fermentor CO2 - jak nie z butli, to chociaż z reakcji sody oczyszczonej z kwaskiem cytrynowym - efektywność mocno umiarkowana, ale jakoś działa (sprawdzane - zapalniczka szybko gaśnie, czyli tlen wypchnięty).
  23. Ekstrakt się nie zmarnuje, a słód wędzony do braggota to fajna sprawa (testowałem wędzony brzozą). Jeśli masz w planach, to przecież jest piwo (?), które lubi poleżeć.
  24. Ja mam wrażenie, że jesteśmy trollowani, nawet zaczynam to doceniać. Przecież ta forma wypowiedzi musi być celowa! Pozdrawiam
  25. A czy uważałeś, żeby nie natlenić piwa na etapie przelewania?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.