Nie sądzę, żeby drożdże się ugotowały, jeśli temperatury ich uwadniania i zadane były koło 25 stopni. To wygląda na źle poprowadzoną fermentację, to jest ze spadającymi temperaturami zamiast rosnących. Drożdże pewnie wpadły w szał obżarstwa, dodatkowo podniosły temperaturę, a jak przejadły cukry (w 6 dni praktycznie pewne przy drożdżach nie fermentujących dekstryn), temperatura spadła, to się uśpiły. Efektem może być niedofermentowanie, diacetyl lub aldehyd octowy, a do tego zapach rozpuszczalnika i wyższych alkoholi (jak bimber, czy dziś łatwiej spotykany płyn do dezynfekcji), które są spowodowane zbyt wysoką temperaturą na początku.
@kiwitomma trochę racji jeśli chodzi o fermentację w niższych temperaturach, ale tylko na początku fermentacji. Schładzasz brzeczkę nieco poniżej widełek drożdży, zadajesz, a potem pozwalasz temperaturze się podnieść. Kiedy fermentacja zwalnia, piana opada, podnosisz temperaturę - na początek zacznij od przeniesienia w cieplejsze miejsce, później rozważysz lepsze metody kontroli.
Blg już nie zmierzysz, to też nie jest już czas na podbijalnie ekstraktu. Cukier (czy ekstrakt) w piwie nie daje słodyczy, tylko alkohol i dwutlenek węgla. Jeśli piwo jest słodkie, to jest najczęściej źle odfermentowanie.
Czas na refermatnetację nie jest wtedy, kiedy alkohol jest wyczuwalnym, tylko wtedy, kiedy fermentacja się skończyła.
Przeanalizuj proces, obejrzyj filmy i czytaj.