Zrobiłem kiedyś ten sam błąd co Ty, tyle że nie z niewiedzy, ale z lenistwa. Warzyłem belgijskiego Witbiera ze słodów i zrobiło się dość późno, była 3:00 w nocy, a temperatura brzeczki mimo chłodnicy 29-28°C i też stwierdziłem, że nie chce mi się czekać na wystudzenie brzeczki, zadałem drożdże w podobnej temperaturze i wiadro wstawiłem do piwnicy, gdzie było 16°C z taką samą nadzieją, że szybko się schłodzi i poszedłem spać. Piwo nazajutrz buzowało jak szalone, co prawda nie wyszło z wiadra, ale burzliwa ustała po 2 dniach i ruch w rurce zamarł. Odczekałem 2 tygodnie i chciałem butelkować, ale jak otworzyłem wiadro to walnął taki smród, że pomyślałem tylko kanał. Jednak po namyśle zabutelkowałem, nawet etykiety zrobiłem i po tygodniu nie wytrzymałem i postanowiłem zadegustować. Owszem smrodek z butelki było czuć, ale już nie tak intensywny, a po wlaniu do szklani był już ledwo wyczuwalny, jednak w smaku piwo było bardzo dobre.
Więc jak otworzysz fermentor za 2, 3 tygodnie, weź próbkę, bo i tak musisz sprawdzić BLG i skosztuj, jak smak będzie w miarę to butelkuj. Weź pod uwagę, że smak poprawia się z czasem zawsze.