Skocz do zawartości

lechu555

Members
  • Postów

    507
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez lechu555

  1. No właśnie nie mam porównania jak w butelkach, w sumie to pewnego dnia kupie se, ake to tylko gdy trzeba będzie się ratować. Wiem o co biega z tą rzygowatością Mnie się wydaje, ale to może złudzenie, że może koncerny może dają mniejszy udział surowców niesłplodowanych i temuż to piwo wydaje się mniej podłe, mniej wodniste i posiadające chociaż trochę ciała.
  2. Nie macie wrażenia, że ostatnimi czasy jakoś koncernowych sikaczy troche się poprawiła? Kolejny raz już pije piwo z nalewaka, tym razem padło na żywiec, i albo mam urojenia albo autentycznie czuję słodowość i lekka goryczkę, nie jest to oczywiście poziom godny, ale lepszy niż kiedy sięgałem po sikacze z braku innego wyboru miesiące temu, zawsze te miedzynarodowe lagery to byla marność i pustka smakowa, a tutaj jest smak. Tym mocniejsze jest moje przekonanie, zważając, że piwo jest zimne aż wykręca zęby, w takich temperaturach często piwa wydają się być o wodniste.
  3. mogę podzielić się gęstwą Lallemand LalBrew Farmhouse a nawet poczęstuję w przyjemnością (mam nadzieję, że dla tej osoby) gotowym Saisonem na tym. Raczej do odbioru w Warszawie.
  4. aha, no to mamy odpowiedź zapewne skąd udało Ci się uzyskać słodowość. Ja założyłem 100% zasypu słodu pilzeńskiego i stąd u mnie brak tej słodowości. Za rekomendację drożdży dziękuję, nie omieszkam sprawdzić jak już wymęczę Bohemska Rapsodię.
  5. Dajcie chociaż znać jak wypadły w porównaniu z oryginalnymi drożdżami - do tych, którzy mieli możliwość robienia na jednych i drugich. Jeżeli wypadną tak samo jak oryginały to wróżę hit sprzedażowy. Fermentum Mobile w dobrą stronę kombinuje...
  6. Ok, pierwsze wieści z pola boju: -po 5 dniach piwo już nagazowane, osad opadł na dno butelki, wyraźnie jest klarowniejsze niż przy butelkowaniu i to w dodatku leżakując w temperaturze pokojowej taka jaka akurat się przytrafi - zważając, że zapomniałem jak debil zmodyfikować ph wody przed zacieraniem to i tak całkiem fajnie. Z soczkowej mętności zrobiło się tak jak poniżej: -piana słaba, nie utrzymuje się praktycznie wcale, chociaż nagazowania dałem 2.8 jednostek, piję mocno schłodzone - może to kwestia tego. -w aromacie: piwo kompletnie już nie pachnie tym czym pachniało tuż po otwarciu fermentora przed butelkowaniem, już nie ma tych walących w nos owoców, zwłaszcza banana brak, teraz pachnie jak Saison/Witbier. Nie umiem nazywać zapachów, ale nie jest tak, że niczym nie pachnie, jest to nadal przyjemne, ale zdecydowanie nie ta moc, wszystko się ułożyło i schowało na swoje miejsce, zapach bardziej przywodzi na myśl pieprzność plus może trochę tej skórki gorzkiej pomarańczy co to dałem. W smaku: owa pieprzność CAŁE SZCZĘŚCIE znacznie się ułożyła i zredukowała, już nie stoi na granicy między pieprzem a goździkiem, teraz już raczej pieprz, ale już też nie czarny, może zielony o ile dobrze pamiętam jego smak. Taka drobnoziarnista ta pieprzność bym powiedział - jakkolwiek to oddaje Wam wrażenia. Teraz o wiele bardziej pozwala to na wypicie piwa jednego za drugim, ale nadal bezsprzecznie jest. Lekka cierpkość jest i raczej pasuje tutaj. Nie jestem do końca przekonany czy to z pieprzności czy z tego, że nie modyfikowałem wody i jakieś tam taniny się mogły dostać, czy może z tego, że po wstępnym wyklarowaniu piwo wydaje się już wyraźnie wytrawniejsze. Jeżeli miałbym porównywać to poziomem do czegokolwiek to moim zdaniem SPOKOJNIE da się zrobić na tym lepszego Saisona niż np. Amber Sezon na Madagaskar i to robiąc wszystko na pałę. Zobaczymy jak to się będzie układać z czasem, ale nadal polecam te drożdże. Jeżeli ktoś chce mieć dobre piwo w tydzień od zadania drożdży do nalania do szklanki to bardzo spoko. Tym razem spróbuję niżej trzymać fermentację, ok 18-19 stopni, zachmiele to bardziej na goryczk bo tutaj dałem tylko symbolicznie, chociaż jeszcze nie wiem czym i zobaczymy co wtedy wyjdzie. Póki co chciałem zobaczyć ile dają same drożdże w piwie i dają sporo.
  7. Ja bym jednak przestrzegał przed oczekiwaniem od tych drożdży jakiejkolwiek słodowości i dlatego poleciłem dać kaszę jęczmienną. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że warka autora wątku będzie z ekstraktów, ale w razie gdyby jeszcze ktoś to czytał a zacierał to moim zdaniem W34/70 nie dadzą tego posmaku jęczmienia (słodowości jęczmiennej) i moim zdaniem nie ma to związku z pozostałą ilością cukrów resztkowych czyli tym jak będziemy zacierać. Drożdże są dobre moim zdaniem bo dają piwa puste, które ustępują miejsca innym smakom jak właśnie surowcom niesłodowanym itp. Jeżeli nie mamy tutaj możliwości zatarcia 1kg kaszy z 1kg słodu to zmieniłbym drożdże choćby na Bohemską Rapsodię od FM, ale znowu tutaj trzeba by zrobić: albo mniejszą warkę na rozruch (ok 8l 12stki) albo starter. Oczywiście jeżeli ktoś uzyskał na W34/70 słodowość bez surowca niesłodowanego (wiem - to zaprzeczenie) to chętnie się dowiem.
  8. Trochę umknęło mi rzeczy w tym wątku bo zapomniałem, że chodzi o warzenie z ekstraktów. Co do kaszy - założyłem jakoś podświadomie, że jeżeli zaciera to filtruje BIABem. W świetle tego faktycznie moją wypowiedź można traktować jako nieistotną w temacie.
  9. takie które leczą sędziowską szarlatanerię z ich urojeń
  10. Jeżeli to mają już być W34/70 i ma to dawać wrażenie słodowości to koniecznie dodaj 20% kaszy jęczmiennej i zacieraj z nią. To Ci da smak (ciało) bo na tych drożdżach nie uzyskasz słodowości samej z siebie, ze słodu. Kasza blisko oddaje te klimaty, wcale nie gorzej - da się odróżnić od "prawdziwej" słodowości jęczmiennej, ale nie oznacza, że jedno jest gorsze od drugiego. Dalej mając taką podbudowę słodową możesz sobie chmielić czym tam chcesz. Daj saaz, poczytaj receptury jak go używają ludzie bo żeby spierdzielić goryczkę tym chmielem to trzeba naprawdę talentu, w najgorszym wypadku wyjdzie Ci za mała goryczka bo za dużej uzyskać na tym chmielu nie wiem czy się da.
  11. No jak do saisona drożdże to wiadomo, że sezonowo. Nazwa do czegoś zobowiązuje w końcu... A tak serio to ni mom pojęcia. Kupiłem je kompletnie z tyłka jak byly wyprzedaże w sklepie Marxam i to był mój najlepszy strzał na chybil trafił.
  12. Nie pytajcie jak, ale przez przypadek do zacieru wpadło mi trochę rozpuszczonego w wodzie pirosiarczynu potasu. Ogólnie to z 10g w 0.5l roztworu , wpadło mi może z 50ml. W zacierze nie czuć nic za bardzo siary, ani w zapachu ni w smaku, zaciera się wyraźnie wolniej, ale idzie do przodu i chyba się uda. Pytanie czy w gotowaniu to ma szanse wyparować, zneutralizować się, cokolwiek?
  13. No właśnie nie - piany tyle co normalnie - na dwa palce - o żadnym spacerze drożdży nie ma tutaj mowy. Na pewno będę robił warkę za warką, ale tym razem dam do 19 stopni bo mam możliwość - zobaczymy czy cokolwiek to da.
  14. No więc zadałem to do 2.7kg pale ale, 0.8 wiedeński, 0.8 pszeniczny, 30g curacao, zacierane nie wyżej niż 66 st. C, 11.5blg 24l do 24 stopni C w pokoju bez żadnej kontroli -ile bylo tyle bylo, raz pewnie 20, raz 22, raz 24 - i jest mistrzostwo świata!!!! - drożdże ruszyly po kilku godzinach, więc potwierdza się to co piszą koledzy o szybkim starcie. 22.06 w nocy zadane drozdże, dzisiaj juz 2blg i piana opadła. Pokrywa się wręcz książkowo z podanym przez @zasada pdfie - tam z 12blg w 100 godzin blg juz praktycznie nie spada i zatrzymuje sie na 2blg. Ogromny plus za przewidywalność drożdży. Zastanawiam się czy w ogole można coś tutaj spieprzyć. Gdybym miał oceniać w tym momencie to piwo to jest tak jak piszecie - w smaku owoce (wreszcie mógłbym sie zgodzić z sędziowską szarlatanerią, że czuć jakieś estry i nie da się przed nikim temu zaprzeczyć), ale nie umiem ich nazwać, zdecydowanie te rześkie, banan w aromacie też da się wyczuć, może trochę gumy balonowej, ale na pewno nie tyle by zamulić piwo słodyczą, wszystko zdaje się być w odpowiednich proporcjach. Przyprawy w smaku bezsprzecznie - pieprz na granicy z goździkiem, nigdy nie spodziewałem się, że to może współgrać z owocowością no bo do których owoców daje się pieprz. Moim zdaniem nie ma sensu tutaj już nic dodawać z przypraw - kolendry, bergamotki itp. Oczywiście co kto lubi.... Czy piwo jest rześkie to za wcześnie powiedzieć bo próbka z fermentora w temperaturze pokojowej, ale raczej będzie. Zalety na tę chwilę: -szybki start fermentacji -szybki koniec fermentacji -można mieć wywalone na kontrolę temperatury fermentacji w szerokim zakresie -idealne na lato gdy nie masz warunków temperaturowych -wszystkie smaki w proporcjach w sam raz -debiloodporne Wad póki co brak.
  15. a więc popróbowałem sobie trochę z blenderem zintegrowanym z robotem planetarnym i wychodzi takie mielenie nieźle, aczkolwiek w międzyczasie jak rozkładałem sprzęt, szykowałem kuchnię pod warzenie itd. to namoczyłem słód w gorącej wodzie z kranu coby blenderowi było łatwiej. Blender ręczny niestety nie dałby tutaj rady bo zaraz by się zagrzał i nie pozwalał na pracę dopóki się nie przestudzi, a to trwa długo. Potem wrzucałem po 2-3 chochle takiego słodu i dolewałem szklankę wody. Najniższe obroty robota dawały radę, ale trwało to przynajmniej z 30s, ale za to opcja pracy impulsowej taki wsad obrabiała w 10 sek. Potem do gara go i następny wsad i następny. Niestety nie powiem czy ma to jakieś przełożenie na wzrost wydajności bo o tym, że zapomniałem zmodyfikować ph wody kapłem się dopiero przy chmieleniu więc zacierało się to wszystko w ok ph 6.0 bo mniej więcej do tylu mi słód sam z siebie zbija moją wodę. Ogólnie wyszło z 4.3kg zasypu (2.7 pale ale, 0.8 wiedeński, 0.8 pszeniczny) 24l 11,5 BLG. Wygląda to wszystko jak poniżej:
  16. Nie wiem co przyszło mi do głowy, oczekiwałem, że wzmocni mi się smak chmielowy w lagerze i pójdzie to w stronę pilsa, więc dałem 200g/27l na zimno na 4dni i mój lager, zamienił się w owocowego rześkiego w smaku pale ale'a. Co prawda piwo jeszcze się gazuje i leżakuje, jeszcze się nie wyklarowało, ale jednego dnia dominuje wyraźna słodowość jęczmienna, a drugiego owocowość z chmielu. Piwo bynajmniej nie jest złe, wcale nie gorsze niż lager, ale kurde no - miał to być lager, a nie "APA dolnej fermentacji"
  17. dziękuję, no to potrzymam w jak najcieplejszym miejscu i zobaczymy co tam...
  18. W jakich temperaturach nimi fermentowaliście i z jakim efektem i ewentualnie czy ponownie byście w takiej same temperaturze to puścili czy spróbowali niżej/wyżej i dlaczego ? Pytam bo też wpadły mi on w ręce no i wypróbowałbym. Mam w pokoju ok 22 stopnie i 17-18 w garażu. Intuicja mówi, że bardziej te 18 wypadało by niż 22, zwłaszcza, że fermentacja trochę podbije w górę temperaturkie, ale może belgijskie drożdże rządzą się deko innymi prawami...
  19. nie mniej jednak radzę uważać z niektórymi drożdżami po terminie - w moim przypadku kupiłem jakieś 2 tyg temu z Marxamu z wyprzedaży [EDIT: Wyest 3638] - termin ich był do 7.06 bodaj, zrobiłem starter 2,5l i puściłem na 45l brzeczki. Efekt - najpewniej 45l piwa pójdzie do wylania, piwo nie jest wadliwe, ale jest okropne - smakuje gorzej niż koncernowy najgorszy weizen jakiego można sobie wyobrazić, a ciężko sobie wyobrazić gorszego niż Książęce Pszeniczne (żeby to jeszcze weizen był), jak piwo na męczonej n-razy gęstwie po weizenie. Goździka w smaku trochę jest nie powiem, a reszta to jakieś lekko gorzkawe posmaki, nawet nie wiadomo jak to nazwać i do czego przyrównać. Banana zero i to bym przebolał jakby chociaż jakaś chlebowość pszennego tostu się pojawiła, albo jakaś zbożowość chociaż... - nic, zero. Tak więc sprzedaż drożdży co do zasady, mających dać jak najczystsze piwo - moim zdaniem warto się pokusić ale takich mających coś dawać od siebie w profilu smakowym - po powyższym doświadczeniu - bym już się zastanawiał. Najgorzej, że mam jeszcze drugą paczkę tego badziewia...
  20. A co jest drażniącego jeśli mogę spytać w wyprzedażach o ile jest uczciwie napisane, że drożdże po terminie ważności albo upływa owa data niebawem? Przy czym data ważności czy najlepiej spożyć przed itp. to w przypadku drożdży należałony czytać pewno jako data do której producent gwarantuje, że liczba komórek nie spadnie do iluś tam względem nominalnej, albo dopóki drożdże nie zjedza zapasu żarcia i zaczną wymierać itp. może nie ma tego wprost napisane, ale weź podaj tutaj jakieś inne kryteria przydatności tego typu produktów. Nie wiem jak to jest w produktach spożywczych sensu stricte, ale pewnie dają to do laboratoriów i patrza po jakim czasie w produkcie zaczną rozmnażać się mikroby odpowiedziale za pogorszenie cech produktu bądź uniemożliwiające jego bezpieczne spożycie. Nie wiem czy do końca tak jest, ale podejrzewam, że podawanie daty podyktowane jest w oparciu o różne kryteria zależne od produktu. Ogólnie ciekawy temat i pewnie ktoś rozwieje nasze wątpliwości w temacie. Swoją drogą mleko też każą trzymać bodaj 24 czy 48h po otwarciu, a jaka jest rzeczywostość to każdy wie po sobie samym.
  21. Najtaniej nadal wychodzi na drożdżach S-33 (10zł), ale te drożdże to trochę padaka... słód pale ale nieśrutowany 6,2 zeta na alledrogo - x5kg = 31zł chmiel marynka 30g - 6zł Allego Smart przesyłka - 0zł Wyjdzie spokojnie z tego 25l 12stki co daje 47zł/25l = +- 1,88/l Jednorazowo mniej by mi się nie udało. Zakładając, że na tych drożdżach natłukłbym ze 3 warki (najmarniej) to koszt drożdży można podzielić na 3 co daje 43zł/25l = 1,72zł/l. Moim zdaniem nie warto oszczędzać na drożdżach jeżeli zamierzamy je wykorzystać wielokrotnie. Niewielkim wzrostem kosztów wyjdzie piwo o klasę wyżej. Tak więc od początku tego tematu, gdzie wyszło 1.32zł/l teraz koszt wzrósł o ok 50gr-60gr na litrze. Niby nie wiele patrząc jednostkowo...
  22. Coby rozwiać już wszelkie wątpliwości w razie gdyby komuś przydarzyły się takowe to zdjęcie kartonu od petkega wyjaśnia, że te 2,5 bara można mieć, aczkolwiek pewnie fizycznie wytrzyma więcej tylko podali z zapasem, ale znowuż i tak wystarczy nam 1bar do fermenracyji...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.