Skocz do zawartości

lechu555

Members
  • Postów

    510
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez lechu555

  1. Ja nie wiem. Czy akcjonariusze w Polsce to debile czy co ? Jeżeli ktoś myśli, że wpłaci pieniądze i że na pewno wyciągnie z tego czysty zysk to nie wiem gdzie uczył się podstaw ekonomii - zapewne nigdzie bo doskonale pokazują to wybory polskiej swołoczy od ponad 30 lat - to nie przypadek, że do decydowania o kraju dostają się tacy ludzie jacy się dostają. Jak zwykle polska swołocz ma pretensję do wszystkich tylko nie do samego siebie. To, że coś Palikot obiecywał to nie znaczy, że tak się stanie. Ryzyko inwestycyjne ? Ktoś, coś... ? I są teraz dwie opcje: -albo akcjonariusze o tym nie wiedzą, to znaczy, że są debilami i nigdy nie powinni w nic inwestować (aczkolwiek droga wolna) -albo akcjonariusze o tym wiedzą i liczą się z ryzykiem Co to więcej gadać? Zainwestowali, zagrali w ruletkę, przegrywają (zdaje się) i tyle. Oczywiście niczego to ich nie nauczy bo ludzie wiedzenie perspektywą łatwego zarobku, kupią każdy debilizm. Stężenie debilizmu w tym filmiku jest tak ogromne, że ciężko rozpoznać kto jest głupszy na tym filmie: Śpiewak, Palikot czy Wojewódzki czy ten zawiedziony inwestor. Walka o to miano jest naprawdę wyrównana.
  2. pierwsze moje pytanie dotyczyło bardziej warunków temperaturowych i ich zmienności, jaka temp w nocy, w dzień, jak bardzo skacze, zależnie od odpowiedzi można będzie dobrać drożdże.
  3. potwierdzam, kupuję tylko przez allegro od nich, ale wszystko zawsze w najlepszym porządku.
  4. na cóż mieszadło do kveików? o widzę, że na to samo zwróciliśmy uwagę. Ja to nawet i z fiolki bez startera do 10l 12BLG warki śmiało dałem. Tak uogólniłem, nie mniej jednak wszystko rozbija się o moje pytania co do warunków i co chce kolega warzyć, nie mniej jednak pozostaję prawdą, że jeżeli szukać czegoś nie wymagającego kontroli (w ramach rozsądku) to najprędzej się znajdzie to w rodzinie drożdży belgijskich albo kveików. Dopiero z tej rodziny będziemy mogli coś dopasować. Raczej w rodzinie dolnych drożdży i górnych (poza wymienionymi) nie znajdzie się nic co by miało szansę sprostać zmieniającym się warunkom - albo przynajmniej ja nie znam. O nie/diastatyczności saisonowych drożdży oczywiście zamierzałem wspomnieć w miarę postępu wątku, ale to pod warunkiem, że zainteresowanie kolegi pójdzie w tę stronę, póki co tego jeszcze nie wiemy i czekamy aż się określi.
  5. Zależnie od tego jakie chcesz piwa robić jeżeli górniaki to nie kupowałbym PÓKI CO żadnej lodówki tylko drożdże, w których można olać kontrolę temperatury: sam mam dobre doświadczenia z Fermentum Mobile Lutra Kveik (na ten moment bo jeszcze pracują), Lallemand Farmhouse (świetne, ale nie można nigdzie już dostać). Na pewno drożdże belgijskie zdecydowanie mają nieporównywalnie większą tolerkę na skakanie temperatury w zakresach, umownie 20-30 stopni i nic im się złego nie dzieje. Nie próbowałem i dopiero zamierzam, ale obstawiam, że Lallemand Abbaye identyko jak Farmhouse. Tutaj na pewno każdy dopisałby swoje. Pytanie tylko czy chcesz robić belgijskie style... Warto jeszcze przyjrzeć się WLP644 Saccharomyces Bruxellensis Trois No, a jeżeli niebelgijskie górniaki to wszelakie kveiki będą tutaj ratunkiem, Lutra Kveik, Voss Kveik... Jeżeli natomiast chcesz robić dolniaki no to tutaj już można gadać o sprzęcie typu lodówki, sprzęt do fermentacji ciśnieniowej. Nie mniej jednak i tak bym spróbował najpierw z drożdżami Novalager i Lutra Kveik. Oczywiście zaraz polecą głosy, że to nie będzie prawdziwy lager itd, ale tam... Tak więc pytania są 2: -jakimi warunkami dysponujesz i jak one się zmieniają -jakie piwa zamierzasz warzyć. Wtedy będziemy mogli coś dopasować.
  6. testuję akurat Lutrę Kveik, ale nie od Omegi tylko od Fermentum Mobile. O ile o samej lutrze naczytałem się, że jednak nie jest to typowy lager, ale blisko, dla niektórych wystarczająco blisko, dla niektórych nie. Nie mniej jednak wszyscy zdawali się trzymać te drożdże dosyć wysoko (25-30) stopni, ja postanowiłem bezpiecznie w 18 stopniach i o 3dniowej fermentacji można zapomnieć, leci już chyba 6 dzień warka 12l 12BLG i mam 4 BLG póki co. Ale muszę powiedzieć, że żadnych kwiatków już nie wyczuwam w próbce, o słodowości się nie wypowiem bo dałem kaszy jęczmiennej ok 25% zasypu i taka symulowana słodowość raczej przykryje tę, którą dają drożdże. Póki co jeszcze czuć diacetyl w smaku i retronosowo w zapachu, nie mniej jednak wszystko idzie w dobrą stronę. Tak więc na tę chwilę polecam, ale i tak dopiszę jeszcze gdy piwo mi się dokończy.
  7. spróbuję Będziesz może próbował wykorzystać gęstwę? - bo wiele się mówi, że gęstwa już nie zakwasza, inni znowuż, że nie ma z tym problemu i teraz weź zaryzykuj....
  8. Daj znać jak te chmiele wypadły w gotowym produkcie. Szykam czegoś dobrego i polskiego, ale póki co sam zawód mnie spotyka i popsute piwa. Co najwyżej dobra goryczka z polskich chmieli póki co.
  9. A jak jest z dawkowaniem tych drożdży? Traktować jak lagerowe czy górniaki czy w ogóle pitch rate w kwejach w sensownym zakresie nie ma znaczenia? Pytanie bierze się stąd, że właśnie zdarzyło mi się okienko czasowe na warkę i chce zrobić pseudolagera, ale nie zdąże już zrobić startera w sensownym czasie i pójdzie prosto z fiolki, tylko na ile można sobie pozwolić objętości?
  10. To teraz dołóż do tego proste małe zacieranko obok głównej warki i dolej, uzyskaną takim sposobem, brzeczkę do pozostałej warki z ekstraktu. Dej 0,5kg kaszy jęczmiennej i 0.5kg pilzeńskiego. W 5l garze idzie spokojnie to zrobić, będzie z tego jakieś 5l 12BLG, przefiltrujesz takie coś przez firankę, wyciskając przez nią. Można też przez gęste sitko Kolbiarz. Jak dodasz to do 15 l warki z ekstraktu to poczujesz efekt. Moim zdaniem kasza jęczmienna zbawiennie działa na odczucie słodowości w gotowym piwie w warunkach gdy mamy do czynienia z drożdżami, które słodowości tejże same z siebie nie dają. Mając taką bazę słodową o wiele łatwiej jest mi chmielić i nie przedobrzyć, chmiel siedzi lepiej, jest czymś kontrowany w ustach, nie ma czasu się rozwinąć w zalegającą gorzkość aż tak bardzo bo o twoje kubki smakowe walczy też właśnie owa słodowość.
  11. to samo co powyżej^ tylko druga szarża, moim zdaniem, jak na tę chwilę, bez żadnej różnicy w jakości między jednym a drugim
  12. Matko bosko kochano, zadałem przedwczoraj w nocy gęstwinę do 16l 11.5 BLG w niekontrolowanej temperaturze pokojowej (25 stopni na pewno) i dzisiaj już koniec fermentacji... Reszta dokładnie taka sama jak za pierwszą warką, te same stosunki zasypów, te same smaki, zapachy, odczucia, może trochę mniej pieprzne, dałem też skórkę słodkiej pomarańczy zamiast gorzkiej, zobaczymy czy przeniesie się to na jakąś wyczuwalną różnicę, póki co nie powiedział bym.
  13. Miałem okazję się tego napić i JAK NA ŻYWCA jest wcale nieźle. Piwo lekkie, słodowość ewidetnie czuć, nie ma koncernowej pustki. W smaku trochę mi się przewija smak coli, piwo raczej w stronę słodkawą, ale nie jest ono mdlące jak np. w Fortunie tej z orzeszkami Coli, spokojnie można pić piwo jedno za drugim, może to zasługa niskiego ekstraktu (w końcu piw oma 3.8% alko). Niezły pomysł mieli. W ogóle ostatnimi czasy, mam wrażenie, że piwa koncernowe wychodzą lepiej. Żywca sikacza piłem ostatnio z miesiąc temu z nalewaka i smakował jak nigdy dotąd odkąd pierwszy raz kiedykolwiek go wypiłem. I nie wiem czy to ja obniżyłem standardy czy koncerny zaczynają podnosić łeb i zaraz będą nam deptać po piętach XD
  14. I ja też zamierzam dzisiaj zrobić coś na dwutygodniowej gęstwie. Nie wiem jaką masz temperaturę w pomieszczeniu, ale jeżeli 20 stopni i podniosły drożdże do 35 trochę sporo... W sumie to nie wiedziałem co jeszcze mogę z nich zrobić, ale zrobię se parę litrów takiego raw ale'a coby pozużywać ekstrakty. Dzięki za inspirację.
  15. Ja zacieram w worku, więc mogę sobie śrutować, mielić słód jak mi się podoba dlatego wrzucam go do blendera zintegrowanego z robotem kuchennym. Wcześniej namaczam słód w ciepłej wodzie z kranu by trochę ułatwić blenderowi. Próbowałem ręcznym, ale za szybko się przegrzewał.
  16. Dziękuję , nie chodzi tutaj o odkopanie tematu i ożywienie go ponownie, a bardziej o to, że na forum pojawiają się nowi użytkownicy , którzy mogą natrafić na ten problem i szukać porad, więc jednej im udzieliłem właśnie w tym wątku, który moim zdaniem jest najrzetelniej okomentowany na temat kanalizacyjnych nut w piwie i jako taki powinien być odnośnikiem w razie podobnych pytań na forum.
  17. u mnie to samo w lagerze, dopiero w butelkach (wszystkich) po nagazowaniu i wyklarowaniu lagera był wyraźny kanał, ale dałem dwa miechy w temperaturze 18-20 bo taką mam latem w garażu i zero siary, a miałem się poddać i wylewać, więc moim zdaniem dajcie szansę tym piwom, nie wylewajcie jak tylko poczujecie klimaty, o których tutaj piszemy. Oczywiście gęstwa poszła do wywalenia w razie co i sprzęt ponownie zdezynfekowany i wymienione rurki, przelewałem kolejne warki tym sprzętem i póki co zero problemów.
  18. Trzeba by uściślić bo moim zdaniem kanalizacja, a zgniłe jajo to jednak dwa różne doświadczenia sensoryczne chociaż mogą mieć podobne przyczyny i występować w podobnych okolicznościach, a może różni je tylko ilościowa zawartość "siary", która objawia się przejściem w zjawiska, które, przynajmniej ja, postrzegam jako osobne jakościowo. W moim przypadku po fermentacji ciśnieniowej lagera na FM Bohemska Rapsodia nie było kanalizy po fermentacji a dopiero pojawiła się w butelkach gdzieś zaraz po zakończeniu nagazowywania i wyklarowaniu się piwa toteż podejrzenie padło na sprzęt do butelkowania i być może to było to, ale... w każdym razie jeżeli to kanalizacja, czyli tak jak byś wyjął rurę odpływową z długo używanych sanitariatów to absolutnie nie wylewaj piwa. Ja już miałem zamiar, ale pomyślałem a co mi tam... i tak mi butelki nie potrzebne, więc może leżeć. No i poleżało dwa miesiące w garażu w ok 18-20 stopni i jak ręką odjął. Kanału nie ma w ogóle, ani w smaku, ani w zapachu. Piwo uratowane. W każdym razie moim zdaniem podobnie jak z diacetylem - nie jest to wada, której nie warto by dać szansy przeleżakować. Mam też wrażenie, że o wiele częściej ten problem występuje przy drożdżach dolnej fermentacji przy robieniu piw typu lager, pils i wszelakie wariacje na ten temat. Chociaż niby przy weizenach też zdarzało się z rurki wyczuwać wyraźną siarę... ale przy innych górniakach nie pamiętam bym miał z tym problem na jakimkolwiek etapie.
  19. Wróciło. Otworzyłem tydzień temu kilka butelek i znowu piwo jest dobre jak na początku, tak więc nie bójcie się gdyby Wam też się to przytrafiło.
  20. A rozpatrujecie może sprzedaż na allegro? Dla tych co zamawiają z opcją Allegro Smart byłoby to wybawienie bo przyznam, że do drobnych zakupów czasami znichęca mnie koszt przesyłki.
  21. Przyznam szczerze, że i ja przez chwilę zwątpiłem xzy oby na pewno mam gar emaliowany skoro ten ludziom się nie grzeje. Ja mam gar emaliowany 40l po kimś od forum, dno lekko wgłębione, odpryski emalii... i nie wyobrażam sobie innego rozwiązania odkąd mam indukcję. Płyta taką wagę spokojnie wytrzyma. Woda ciepła z kranu, po wrzuceniu słodu mam jakieś 45 stopni, a podgrzanie tego do 70 stopni to jakieś 20min grzania na dwóch łączonych polach na max. Próbowalem dać im tryb P co niby jeszcze szybciej ma podgrzewać, ale kuchenka sama mi redukuje do maks mocy (14), a zresztą i tak nie wyrobiłbym się z mieszaniem coby się nie przypaliło. Tak więc spokojnie możesz kupić gar emaliowany. Moim zdaniem lepiej poszukaj po forach, olxach i kup używkę.
  22. Cholera, to by się zgadzało. Identyko u mnie. Miałem nadzieję, że owy smak wróci, ale trochę mi ją zabiłeś teraz
  23. Dzisiaj znowu otworzyłem mocno schłodzone piwo i jest jeszcze inaczej niż było. Teraz jest piana i utrzymuje sie, piwo trochę nabrało mulastości jak w kiepskim weizenie. Nie jest juz w odbiorze takie wytrawne jak było. Chyba jednak trzeba dać temu piwu poleżeć trochę dłużej niż parę dni by się w końcu ustabilizowało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.