W czwartek minęło 5 tygodni. Bulkania w rurce nie słyszę, ale pokrywa fermentora się wybrzusza (naciskam aby wypchnąć CO2 i obserwuję za klika godzin). Jednak BLG mierzone w odstępie kilku dni nie spada (praktycznie nie spadło od mojego pierwszego posta), a przynajmniej nie o tyle, aby było to mierzalne refraktometrem.
I tu pojawia się dylemat: butelkować? Zdaję sobie sprawę, że ta ilość CO2 uwalnia się z ok. 23 litrów. Z 0,5 w butelce będzie proporcjonalne mniej, ale czy nie będzie granatów? A może dać trochę mniej cukru do refermentacji? Ale o ile?
Nigdy nie miałem takiej sytuacji. Wszystkie warki, które zrobiłem (6 czy 7) były całkowicie spokojne po max. 4 tygodniach...