Skocz do zawartości

crosis

Members
  • Postów

    2 934
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez crosis

  1. Ja też piłem takie piwa - raczej ściema niż coś fajnego. Co do samego eksperymentu, to szkoda zioła.
  2. Czasem mnie szlag trafia, jak czytam coś takiego. Tak, zwiększa ryzyko - tak jak każda możliwa droga dojścia mikrobów do piwa. I nigdy nie jesteś w stanie ocenić na ile się to ryzyko zwiększyło. Jeden będzie tak miał 100 piw bez infekcji, a drugi co drugiego kwacha. Powodów jest kilka, jeden z nich to specyficzna flora bakteryjna w mieszkaniu - jeden ma w miarę ok, a drugi robi kupę soków w sokowirówce, piecze pieczywa na zakwasie i do kompletu ma psy
  3. Nie. Wlej zimnej wody, żeby szybko obniżyć temperaturę i zacieraj dalej. Ewentualnie dosyp pilzneńskiego - żeby dorzucić trochę enzymów. Chyba, że to koniec zacierania, wtedy po prostu kontynuuj. Shit happens, pilnuj się następnym razem.
  4. Ano Undeath ma rację - jakby to było co innego, mlekowiec albo coś - a to wygląda na klasycznego tlenowca. Mógłbyś się pokusić o taki zabieg: 1. Tyndalizacja całości 2. Wlanie do szklanego balona, dodanie cukru, zaszczepienie jakimiś brettami. No i jak mówił Undeath: wiadro i cały sprzęt do porządnego wyżarcia NaOH, a potem jeszcze mocna dezynfekcja. Oczywiście, zastanów się nad tym, co pisze amorph: przeanalizuj proces i postaraj się odkryć, który jego etap mógł się przyczynić do takich efektów.
  5. Ot, byłbym zapomniał: Wczoraj zacierałem warkę #81 - Red Ale - - 12,5 BLG, 50-55 IBUSkład: 4,5 kg - Red X Bestmalz 50 g - chmiel Sticklebract - 13,9% a-k 50 g - chmiel Sorachi Ace - 12,3% a-k 50 g Galaxy na cichą 10 g chmiel Columbus - 15,9% a-k 3 g - chlorek wapnia 4 g - gips piwowarski 1 łyżeczka - mech irlandzki drożdże: Wyeast 1450 Zacieranie: 60' - 66 °C Chmielenie: 70' - gotowanie FWH - 10 g Columbus 20' - po 5 g każdego 15' - po 5 g każdego 10' - po 5 g każdego 5' - po 10 g każdego 2' - po 10 g każdego 0' - po 15 g każdego 20' odczekania i w wiadro 50 g Galaxy na cichą - 7 dni Butelkowanie Pierwsza degustacja
  6. Zacieranie 1:3,5, potem do wiadra dolane 2 l wrzątku, żeby po przełożeniu odrobić straty temperatury. W sumie u mnie standard.
  7. Nie wiem co do tego zrobiłeś, w sensie ile układało się złoże, ale ja pół godziny temu skończyłem warzyć kolejne piwo: godzina zacierania w 66°C, z czego 20' w garnku, 40 w wiadrze z oplotem i od razu filtracja. Standardowy oplot z CP. Filtracja bez problemu, zasyp to 4,5 kg Red X z Bestmalz Parę osób które znam i które nie robią mash outu ma podobne doświadczenia.
  8. Przepraszam, powiem mojemu oplotowi, że się myli i natychmiast ma przestać filtrować piwa bez mash outu! Oskaliber, zanim coś takiego napiszesz, czytaj ze zrozumieniem temat, w którym się wypowiadasz, bo ktoś pomyśli, że masz rację. Wiele razy było podkreślane w tym temacie o tym, co daje mash out i kiedy trzeba go bezwarunkowo stosować. Jak zrobiłeś żytnie bez mashoutu to Ty jesteś winien, a nie jego brak.
  9. Proszę linka http://lmgtfy.com/?q=mild+bjcp Tego się boję A tak na poważnie, to mild wg mnie nie jest prostym stylem
  10. Jeśli z tematu robić mash out czy nie schodzimy do tego, czym się różni dekokcja i dlaczego nie zabija enzymów, a nawet umożliwia skończenie zacierania, to zaiste jest to piaskownica piwowarska Sorry, nie mogłem się powstrzymać, ale jak jaras wskazał, wystarczy dokładnie i ze zrozumieniem przeczytać wiki.
  11. Zacieranie zależy od tego, co chcesz uzyskać w danym stylu (ale też w Twojej interpretacji). I tak: dolniaki to albo dekokcja, a przynajmniej wielotemperaturowe wyspiarze i amerykańskie to zazwyczaj jednotemperaturowe, z mash outem lub bez belgi - zależy, najczęściej wielotemperaturowe, zależy od wielu czynników Takie informacje uzyskasz raczej przeglądając receptury i je testując - nie ma uniwersalnych odpowiedzi. Warz, sprawdzaj, dochodź do własnych. Nie ma przepisu na idealne piwo w jakimkolwiek stylu, co za tym idzie nie ma idealnego zasypu ani idealnego zacierania.
  12. Brett brettowi nie równy. Jak będziesz jeszcze saison, a nie sour saison, to może sędziowie nie odrzucą - ale pewności nie masz. Jest ryzyko, jest zabawa
  13. Dokładnie, w końcu o to w tym chodzi - jeśli ma się ambicje na GCh, sławę, kasę i kobiety - trzeba podnosić warsztat. Ciągle Co do Imperial Red Ale - to nie do końca. Możesz np pójść w kierunku piw wyspiarskich i zrobić coś w okolicy imperialnego IRA. No, ale to pewnie mało kto zrobi - będzie słodko, ciemno i cytrusowo
  14. Ale to dokładnie e-prezes napisał i ja się z tym zgadzam: mamy czołówkę, która trzyma formę, nie wygrywa "jednostkowo", ale ciągle pokazuje doskonałą klasę i warsztat. Tak zawsze jest. I to właśnie powinno motywować, żeby trafić do tej grupy na stałe, a nie jednorazowym strzałem, bo się "udało i wyszło". Przynajmniej mnie to motywuje
  15. Zrób dla testów wysładzanie temperaturą 50°C, ciekawe czy potem znajdziesz różnice
  16. Żeby nie było: ja nikogo nie przekonują do robienia lub nie robienia mash outu. Każdy musi znaleźć swoją metodę, w swoim browarze. Chodzi o to, żeby nie demonizować braku mash outu, poprzez bajania o widocznie zaniżonej wydajności (o ile ten 1% komuś wadzi), zapchanej filtracji przy mocniejszych piwach (tutaj jest 17 BLG bez mash outu). Faktem jest, że typowe amerykańce i brytole robi się bez mash outu, tak samo jak w Czechach robi się dolniaki z dekokcją. Z czegoś się to bierze, a co Wy będziecie robić w swoich browarach - Wasza sprawa. Każdy powinien choć raz spróbować i zobaczyć, co mu to daje. Aha, co do wysładzania wodą o temperaturze 78°C - dodam, że ekstremalnie rzadko mam wodę do wysładzania dochodzącą do 60°C. I nawet z pominięciem mash outu i przy takiej temperaturze nie mam problemów ani z wydajnością, ani z filtracją. Dokładnie jak napisał fido.
  17. A ktoś z Was faktycznie nie stosuje mash outu, czy tak tylko teoretyzujecie? Ja w wielu warkach nie stosuję. Ale najpierw trochę teorii: 1. Mash out ułatwia filtrację: prawda. Jak zrobicie piwo z dużym udziałem surowców niesłodowanych czy też słodu pszenicznego to mash out konieczny. 2. Mash out robimy, żeby uwolnić skrobię zawartą w ziarnach - półprawda. W praktyce przy obecnych słodach po 40' przerwy w 63°C w zacierze nie ma już praktycznie co rozkładać. Dodatkowa przerwa w 73°C po prostu wyciągnie skrobię z ziaren, ale też zostanie ona przerobiona na dekstryny - co podniesie (minimalnie) treściwość piwa. Pamiętajcie, że to są znikome wartości. Równie dobrze można przejść do mashoutu za pomocą wrzątku bezpośrednio z 64°C. 3. Mash out robimy, żeby dezaktywować enzymy: tak, ale to nie jedyna droga - można podnieść temperaturę wody do wysładzania. I praktyka: bez mash outu zacier jest faktycznie bardziej lepki. Nie odczuwam spadku wydajności, za to udaje mi się idealnie trafić w treściwość/wytrawność piwa za pomocą regulacji temperatury zacierania (od 64 do 68°C). Mimo, że nie dezaktywuję enzymów podczas wysładzania, to wypłukanie i rozłożenie resztkowej skrobi z ziaren nic nie zmienia. Zresztą, wystarczy wysładzać wodą o temperaturze około 64 °C i temat się zamyka. Osobiście nie widzę sensu mash outu w prostych amerykańskich i brytyjskich piwach, opartych głównie na słodzie pale i ewentualnych karmelach/palonych. Chyba, że ktoś maniakalnie goni za tym, żeby mieć 1% wydajności więcej. Zacieranie 60', jak się ktoś uprze 90' - i koniec. Ja zacieram w garze 20', potem podgrzewam, przekładam do wiadra z filtratorem i tam zostawiam przez 40'. Te 40' to i zacieranie i układanie złoża. // EDIT: 50% słodu pszenicznego i 300 g owsa NS przefiltrowało się na sraczwężyku bez problemu. Bez mitycznego mash outu.
  18. Kategorie fajne, nawet bardzo. Przemyślane
  19. Żeby ratować kolegę, któremu (początkującemu piwowarowi) w TB sprzedali do RISa 26 BLG drożdże WLP099 (nawet nie mówiąc o konieczności startera) musiałem zlać mętne jeszcze #79 NZ Pale Ale na cichą. Przy ok 3 BLG. Jaras, gęstwa odlana
  20. WiHuRa, daruj sobie bycie policjantem, co? Nie przeczytałem tych 10ciu stron dyskusji, drożdże pojawiły się w ofercie, więc wyrażam swoją pierwszą opinię na temat produktu, który wg mnie jest drogi w stosunku do obecnych już na rynku. Jeśli o tym dyskutować nie wolno, to o czym wolno? Nie wiem jak Wy, ale ja Wyeasta XXL spokojnie mogę zadać bez startera, czego nie można powiedzieć o tych drożdżach. Druga sprawa to fakt, że wybaczcie, ale dla mnie start po 12 h to już jest cholernie długi lag, skoro przy starterze mam w granicach 6ciu godzin. W 12 to się suchary wyrabiają. Czyli starter trzeba robić i tak, a przy braku mieszadła różnica jest kolosalna. I dlatego tych drożdży po prostu nie kupię, skoro za 9 PLN więcej jest Wyeast XXL. Stąd mój wpis, jeśli dla kogoś jest to hejterka czy narzekanie, to chyba ma jakiś wewnętrzny problem. Jeśli nie wolno dyskutować o ilości komórek drożdżowych, co w sumie jest jedną z podstawowych cech produktu, to o czym? O kolorze opakowania?
  21. crosis

    INFEKCJE

    Jakby ktokolwiek zadał sobie trud przejrzenia tego tematu, wyczytałby, że: 1. Nie pije się fermentującego piwa 2. Nie zagląda się do fermentującego piwa 3. Nie ocenia się fermentującego piwa pod kątem zapachu, bo: zapach podczas fermentacji bywa paskudny, ale to w żaden sposób nie świadczy o tym, jakie będzie piwo. Jak ktoś ma z tym problem, to mam znajome studio tatuażu, mogą mu to po kosztach dziergnąć na łapie.
  22. Ciekawe, szkoda tylko, że w ich paczce jest tak mało komórek w porównaniu np do Wyeasta, który kosztuje 36 PLN...
  23. Po pierwsze: porównywanie piwa do ogórków czy smalcu jest kompletnie bez sensu, bo ani ogórek, ani smalec nie są towarami objętymi akcyzą. W domu możesz to robić. Trochę co innego jest podczas festynów/festiwali, a jeszcze co innego jest w knajpie. Wg mnie to jest możliwe, jeśli masz teoretycznie zamkniętą imprezę, a goście płacą za wejście - piwo jest tylko poczęstunkiem. Tylko, że jest to śliski grunt, bo US/UC mogą się dopatrzeć znamion sprzedaży alkoholu, który nie został objęty akcyzą. A to już grubsza sprawa - za to można nawet stracić pozwolenie na sprzedaż.
  24. Ilość ekstraktu łatwo sobie obliczysz zakładając, że brzeczka powinna mieć 5-6 BLG. Tutaj masz więcej informacji. http://blog.homebrewing.pl/?p=256 Co do samego dzielenia suchych drożdży, to uważam to za głupotę podyktowaną nadmierną chęcią zaoszczędzenia na robieniu piwa. Jakbym się już jednak uparł, żeby tak robić, to albo wykorzystywałbym gęstwę, albo do pierwszej warki faktycznie zrobiłbym starter. Potem odlał z niego 100 ml do dedykowanego, szczelnego pojemnika, potem z tych 100 ml zrobił starter i znów to samo. Robię tak z płynnymi drożdżami, wg mnie to lepsze od gęstwy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.