Z tego co pamiętam hydrolizę wiązań peptydowych w łańcucha białkowych można podzielić na działalność 2 grup enzymów:
- w zakresie 45-50°C działają egzoproteazy, czyli tworzą się głównie aminokwasy i krótkie peptydy;
- w zakresie 60-70°C działają endoproteazy, czyli tworzą się poli oraz oligopeptydy;
Przy produkcji piwa potrzebne są zarówno jedne jak i drugie produkty hydrolizy białek. Aminokwasy są potrzebne dla drożdży, aby mogły się rozmnażać, tworzyć biomasę. Oligo oraz polipeptydy są potrzebne do tworzenia piany. Jeżeli przesadzimy z przerwą w 45-50°C piana będzie kiepska.
Jeżeli chodzi o beta-glukan, to wysokocząsteczkowy beta-glukan ma właściwości żelujące a tym samym podwyższą lepkość. W słodzie występuje enzym endo-beta-glukanaza (optimum dziłania 45-50°C ), który pozwala uzyskać formę rozpuszczalną beta-glukanu a tym samym zmniejszyć lepkość.
Wszystko to rozbiją się o jakość słodu wg mnie oraz zastosowany zasyp.
Jeżeli mamy dobrze rozluźniony słód to ze spokojem pominołbym przerwę białkową. Jeżeli sam bym robił słód (do tej pory zrobiłem tylko pszeniczny) to bez wahania zastosowałbym przerwę białkową w 45-50°C. przy produkcji piwa ze słodu pszenicznego własnej roboty tak zrobiłem.
Jeżeli zdecydowałbym się na tworzenie piwa z dodatkiem surowca niesłodowanego takiego jak żyto, pszenica, jęczmień w ilości zasypu powyżej 10% to także bym zastosował przerwę białkową w 45-50°C
Aha, wysokocząteczkowe łańcuchy białkowe mogą też być odpowiedzialne za zmętnienia nia zimno