Skocz do zawartości

Pierre Celis

Members
  • Postów

    4 642
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Pierre Celis

  1. i jego słoneczne Ale Co by nie mówić – pojawienie się Doctor Brew wywołało wiele różnych reakcji. Głównie za sprawą tekstów marketingowych, które znalazły się na stronie. I w konsekwencji na etykiecie (na razie sztuk jeden). Ja osobiście nie przepadam za takim przesłodzonym pipczeniem, ale co kto lubi. Jak się sprawdzi to dobrze dla nich. Jeszcze w kwestii etykiety – wygląda to całkiem przyzwoicie i elegancko. Plus za czytelne piktogramy i informacje dotyczące piwa. Tylko jak tam z zawartością? Doctor Brew Sunny Ale Piana: Początkowo bujna, drobnopęcherzykowata, kremowa, dosyć szybko jednak opada. Znaczy szkło. Barwa: Brzoskwiniowa, mocno zmętnione. Zapach: Głównie grejpfrut, cytrusy, trochę mango i żywice. Do tego lekka słodowość i drożdże. Jest całkiem zacnie. Smak: Średnie wysycenie, niska pełnia. Pierwszy akord to delikatna i bardzo krótka słodowość, praktycznie do razu przechodząca w nuty grejpfruta, cytrusów, lekkie mango i żywice. Finisz mocno goryczkowy, ale niestety mocno niezbalansowany. Goryczka jest przesadzona, pestkowa, ściągająca. Pozostaje długo po przełknięciu, dosłownie jak po Citrosepcie. Jakiś początek to jest. Może w tym szaleństwie jest metoda, trzeba Sunny Ale cały czas pić, żeby nie dopuścić do zmysłów końcową goryczkę. Natomiast jak już się skończy to pojawia się paląca potrzeba przepłukania gardła czymś słodkim. Wyświetl pełny artykuł
  2. Najlepsze piwo z Artezana ever? Jednym z dwóch pierwszy [...] Wyświetl pełny artykuł
  3. Dziś króciutki wpis o który prosiliście, czyli wrażenia z degustacji piwa Christmas Ale Gozdawa. Warzenie, które opisałam w tym wpisie, było ekstremalne w swej prostocie, czyli woda wprost z kranu, nieprzegotowana, dodatek 1,5kg cukru, czyli więcej niż przeciętnie polecają producenci „puszek”, brak cichej fermentacji, dodatek dropsów do refermentacji. Minimum pracy, minimum sprzętu. Chciałam przekonać się, czy w tak prosty i bardzo szybki sposób uda się uwarzyć piwo, które można wypić ze smakiem. … i udało się Kolor – bardzo ciemno bursztynowy, piwo pięknie się wyklarowało Piana – początkowo średnio-obfita, niestety dość szybko opada do dywanika (nic dziwnego przy takiej ilości cukru) Zapach – na pierwszym planie owoce, duuuużo owoców – jabłka, gruszki, śliwki, rodzynki, trochę alkoholu, nuty cydrowe. Na drugim planie przyjemny zapach karmelu, toffi. Zapach chmielu niewyczuwalny. Smak – wytrawny, może aż za bardzo, trochę brakuje słodyczy. Lekko alkoholowy, nieco kwaskowaty. W smaku można doszukać się akcentów podobnych do tych występujących w zapachu czyli posmaku owocowego (śliwki, rodzynki), karmelowego. Generalnie piwo bardzo pijalne. Podejrzewam, że gdyby zamiast 1,5kg cukru użyć 1-1,2kg ekstraktu słodowego i 0,5kg cukru, to smak nie byłby aż tak wytrawny, byłby bardziej słodowy i wielu osobom bardziej by to odpowiadało. Osobiście na pewno nie nazwałabym tego piwa Christmas Ale – gdyż to kojarzy mi się przede wszystkim z mocnym akcentem korzennym, przyprawowym, którego w tym piwie brakuje. Piwo też do mocnych, rozgrzewających nie należy, wiec niekoniecznie sprawdzi się jako „winter warmer”. Niemniej jednak piwo wyszło całkiem dobre. Jeśli więc jesteś początkującym piwowarem lub dopiero zamierzasz zacząć warzyć, lub też jesteś mega zapracowanym piwowarem, to polecam! Wyświetl pełny artykuł
  4. English IPA Single Hop Bramling Cross z Artezana Arteza [...] Wyświetl pełny artykuł
  5. czyli reaktywacja Braniewa, Lubuski Chmiel i IPA z Witn [...] Wyświetl pełny artykuł
  6. Dzisiaj piwo, które wprawdzie już zostało przeze mnie opisane, ale przecież jeszcze go nie omawiałem przed kamerą Żeby było bardziej interesująco, to porównałem pierwszy wypust z drugą warką. Jak myślicie – utrzymało poziom? Post Piwo tygodnia: Grand Prix razy dwa pojawił się poraz pierwszy w Piwolog radzi .... Wyświetl pełny artykuł
  7. Oude Gueuze, czyli piwo dla hardkorów … koneserów [...] Wyświetl pełny artykuł
  8. Dorwałem ostatnio trzy nowe piwka z Widawy. Miały być cztery, wtedy byłyby dwa wpisy, ale jak zapewne wiecie Winter Black Ale się sknocił i skończył swoją karierę na etapie sklepowych magazynów. W związku ze stratą partnera, jasna zimowa sierotka będąca na skraju załamania, została adoptowana przez parkę Kawek i wraz z nimi pojawi się tym wpisie. Pójdzie na pierwszy ogień. Widawa – Winter Ale Piwo jasne górnej fermentacji o ekstrakcie 14BLG i alkoholu na poziomie 5,6%. The post Zima Ale Kawki przyleciały. appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł
  9. Barleywine z norweskich fiordów Z Norwegii miałem okazj [...] Wyświetl pełny artykuł
  10. Klasyka do bólu klasyczna Witbier był jednym z dwóch pi [...] Wyświetl pełny artykuł
  11. Kilka miesięcy temu przedstawiłem wam najmniejszy browar działający w bawarskim Traunstein. Dziś dla odmiany zaproszę was do największego browaru funkcjonującego w tejże miejscowości. Mowa o Hofbrauhaus założonym 1612 roku w samym sercu starego miasta. Piękne umiejscowienie browaru niestety nie idzie w parze z architekturą browaru. Co prawda browar na swojej parceli posiada piękne zabudowania datowane na wczesny XIX wiek, ale są one przemieszane z licznymi plombami pochodzącymi ze współczesnego okresu architektonicznego, co powoduje mało estetyczny „misz-masz”. A wszystko to za sprawą podwojenia mocy browaru jakie miało miejsce ostatnim okresie czasu. W chwili obecnej browar pracuje u kresu swoich mocy, co powoduje, że poruszając się po dziedzińcu browaru ma się wrażenie, że zaraz coś się niedobrego wydarzy. Na całe szczęście tego samego nie można powiedzieć o wnętrzach browaru. Piękne naczynia warzelne z lat siedemdziesiątych XX wieku oraz otwarte wanny fermentacyjne tworzą niezapomniany wręcz magiczny klimat. Panująca w tychże miejscach kojąca cisza z pewnością pozwoli zapomnieć o troskach życia codziennego. I chwała im za to, że mimo podwojenia mocy, oscylującym wokół 110 tysięcy hektolitrów, browar nie wyrzekł się klasycznych metod produkcji piwa. Mało tego, oferta browaru wśród miłośników niemieckiego piwowarstwa powoduje mały zawrót głowy. Czego tam niema! Jest i Hell (12,3blg, 5,3% alk.) i Pils (11,8blg, 5,1% alk.). Następnie jest jeszcze ciekawiej. Zwickl (12,3blg, 5,3% alk.), Dunkel (12,9blg, 5,3% alk.), Weissbier (12,3blg,5,5% alk.) oraz Dunkel Weissbier (12,3blg, 5,5% alk.). Zwieńczeniem tejże oferty jest klasyczny koźlak o parametrach 19,2blg i 7,8% alk. Z pewnością dobrą nowiną dla wielu będzie wiadomość, że budynku administracji znajduje się mały sklep firmowy oraz niewielkich rozmiarów, klimatyczna przybrowarniana karczma, oferująca kilka piw sygnowanych skrótem HB w wersji lanej. Pozostaje wam nic innego jak wybrać się do tego pięknego miejsca i rozkoszować się wspaniałymi piwami z tego browaru. Gorąco polecam! . Budynek warzelni . . . Magazyn produktów gotowych . . Ciemna pszenica Wyświetl pełny artykuł
  12. Odpowiedzi na pytania z odcinków 26. i 27. (część pierw [...] Wyświetl pełny artykuł
  13. Przed zrobieniem tego wpisu próbowałem sięgnąć pamięcią do ostatniej mojej recenzji jakiegoś żulerskiego piwa i nie byłem w stanie sobie przypomnieć kiedy to było, ani co to było za piwo. Kompletnie zapomniałem jak to jest. Już zupełnie nie pamiętam jak to jest degustować najtańsze, najmocniejsze i jednocześnie najgorsze piwo na świecie, w dodatku czerpiąc z tego perwersyjną przyjemność. Wczoraj na facebookowym fanpejczu (nomen omen) wrzuciłem taką oto zapowiedź: The post Amber Black Horse – Soczista analiza czarnego konia Olimpiady! appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł
  14. Zaproszenie na premierę 21.2.14 We współpracy z broware [...] Wyświetl pełny artykuł
  15. sobotni IPA Tour Artezan jaki jest każdy widzi. Od początku działalności chłopaki dorobili się nie tylko marki, ale przede wszystkim solidnych, dopracowanych receptur oraz własnego sznytu. Pacific, Wit czy Grodzisz należą do moich ulubionych piw i zawsze chętnie do nich wracam. I tak szczęśliwie (dla mnie) się złożyło, że przy okazji wizyty w Kufle i Kapsle zostało mi przekazane nosidło z nowościami i ciekawostkami. Artezan Białe IPA Piana: Śnieżnobiała, drobno i średniopęcherzykowata, wolno opada i znaczy szkło. Wersja lana miała lepszą konstrukcję piany. Barwa: Jasne złoto, nieklarowne. Zapach: Od razu po otwarciu potężne cytrusy i żywiczne chmiele. Mango, marakuja, żywice, grejpfrut, pomarańcz, solidna słodowość i zbożowość. Idealny mariaż Pacifica z Witem. Aromat jest bardzo zbalansowany, zachęca do spróbowania. Smak: Średnie wysycenie, średnia pełnia. Pierwszym akordem jest witowa zbożowość i oleistość, wspomagane przez średnie wysycenie. Następnie pojawia się cała gama owoców bytujących również w aromacie, plus lekka pieprzność. Finisz z silnie zaznaczoną goryczką, alkohol został elegancko ukryty. Lekkim minusem jest trochę zbyt długo pozostająca po przełknięciu goryczka. Mogłaby zostać uładzona. Nie można nie porównać Białego IPA do Dwóch Smoków z Pracowni Piwa. O ile w przypadku pierwszej warki Smoków, pitej jeszcze w Żywcu, można by było szukać analogii tak w tym momencie oba te piwa prezentują inne podejście do tematu. Białe IPA z Artezana to mocniejszy Wit wzmocniony o solidną i przemyślaną chmielowość. Z kolei Dwa Smoki idą bardziej w stronę AIPA. Przy okazji trzeba wspomnieć o sparowaniu tego piwa w KiK z pomarańczami i ananasem – ideał. Cymbopogon był wg mnie genialny, a ten wynalazek smakuje mi jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że pojawi się w Polsce White IPA ze Sierra Nevada i będzie można zrobić porównanie. Powrót do przeszłości Piana: Kremowa, drobno pęcherzykowata, trwała, oblepia szkło. Barwa: Bardzo ciemny bursztyn, nieklarowne. Zapach: Potwierdziły się moje odczucia z premiery. Angielska, nie oszukana IPA. W dobie popularności AIPA jest to rzeczywiście anachronizm, tytułowy powrót do przeszłości. Słody karmelowe i stara angielska odmiana Bramling Cross. Specyficzny chmiel, walący swoją albiońską proweniencją – ziemisty, przyprawkowy. Piwo pachnie wręcz świeżo otwartym opakowaniem angielskiego granulatu. Do tego solidna dawka estrów owocowych. Smak: Średnie wysycenie, średnia słodowość. Od samego początku grają nuty ziemiste zmieszane ze słodowością i średnią pełnią. Po chwili pojawiają się akcenty karmelowe, estry owocowe, kontynuacja nut ziemistych oraz lekka chmielowa przyprawkowość. Finisz chmielowy, o średniej goryczce. Charakter Bramling Cross nadaje wręcz posmaków nalewek ziołowych, aczkolwiek sama goryczka jest krótka i nie męczy. Jest rasowo – to fakt. Myślę, że żaden angielski browar warzący IPA nie powstydziłby się takiego wypustu. Niestety chyba już nawet ja zostałem zamerykanizowany i w zestawieniu z Białym IPA to piwo nie ma szans. Tuningowany Grodzisz Piana: Mega bujna, śnieżno biała i drobno pęcherzykowata. Bardzo trwała. Znaczy szkło. Barwa: Jasna słomka, nieklarowne. Zapach: Piękna grodziska wędzonka, w tle lekka siarka i słodowość. Smak: Od samego początku gra wędzonka. Pełnia jak można się spodziewać jest niska, ale nie jest wodniste. Mocno musuje na języku. W drugim akordzie pojawiają się nuty zbożowe i ziarniste, wędzonka rozwija się w wędzoną kiełbasę, boczek i drewno z ogniska. Finisz w stronę wytrawną, lekko kwaskowaty, z subtelną acz zaznaczoną goryczką. Fachura. Chciałbym mieć w lato szeroki dostęp do Grodzisza i Cymbopogonu. Ostatnie z opisywanych piw to ciekawa wydumka. Ponoć bazą jest ogólne założenie Pacific’a, tyle że użyto do fermentacji Brettanomyces. Co może się nie udać? Pacific wydumka Piana: Tak samo jak w Grodziskim. Barwa: Bursztynowa, nieklarowne. Zapach: Pierwsze skojarzenie – lżejsze Raging Bitch z Flying Dog. Czyli już jest ciekawie. Brzoskwinie, morele, pieprzne fenole, kojarzy się z Belgią. Dobrze, że nie podkusiło by mocniej nachmielić i uwypuklić akcenty chmielowe. Smak: Średnie wysycenie, wyższa pełnia niż ekstrakt by na to wskazywał. Początkowa słodowość i słodycz przechodzą w owoce, pieprzne fenole i ogólne poczucie „belgijskości”. Finisz pieprzny, lekko alkoholowy, trochę dziki i drapieżny. Jak napiszę, że odważny i ciekawy pomysł i w dodatku dobrze wykonany to będzie, że wystawiam laurkę. No, ale cóż Wita opisywałem już wcześniej, więc teraz wypiłem dla przyjemności. Wyświetl pełny artykuł
  16. Quadrupel w beczce po bourbonie Kolejne piwo z Mikkelle [...] Wyświetl pełny artykuł
  17. Premiery. Przez ostatni rok na polskim rynku piwnym mam […] Wyświetl pełny artykuł
  18. Warszawskie Kufle i Kapsle już na dobre stały się miejs […] Wyświetl pełny artykuł
  19. Brokát 27 Old Beer, czyli barley wine po słowacku Było [...] Wyświetl pełny artykuł
  20. żeby w całości dotarły do adresata W którymś z odcinków [...] Wyświetl pełny artykuł
  21. Porządny Schwarzbier z browaru regionalnego? Nie rewolu [...] Wyświetl pełny artykuł
  22. Jak się miewa piwna rewolucja w Niemczech? W Niemczech, [...] Wyświetl pełny artykuł
  23. Co począć z wolnym czasem, gdy przebywa się w okolicach Hermanus? Co prawda można gapić się godzinami w ocean Atlantycki, ale zdecydowaniem lepszym rozwiązaniem jest półgodzina przejażdżka na północ, w górzyste rejony Bot River, gdzie od grudnia 2012 roku funkcjonuje… …browar Honingklip. Został założony przez europejskich osadników, którzy będąc jeszcze na starym kontynencie pokochali piwowarstwo domowe jak i piwa wywodzące się z belgijskiej ziemi. Ze względu na liczne ułatwienia gospodarcze w Afryce Południowej postanowili, że swoją miłość do piwowarstwa wykorzystają na komercyjnym gruncie. Cała inwestycja została wybudowana na famie Honingklip oddalonej o 100 kilometrów od Kapsztadu. Z początku lokalizacja ta niosła ryzyko, że ze względu na znaczne oddalenie od dużych rynków zbytu inwestycja przyniesie klapę. Jednak w szybkim okresie czasu okazało się, że mieszkańcy okolicznych farm jak i licznie przyjeżdżający w te strony turyści, pokochali miejscowe piwo. I nie ma co im się dziwić, jeżeli pod samem nosem mają takie wspaniałości jak IPA (6,0% alk.), Stout (6,0% alk.), Blonde (5,0% alk.), Weissbier (5,0% alk.) oraz Saison (4,0% alk.), Wit (4,5% alk.), Dubbel (7,0% alk.) i Trippel (9,0% alk.). Mimo, że w tym miejscu leniwie płynie czas a temperatura w cieniu przekracza dość często trzydzieści stopni Celsiusa, ograniczyliśmy się jedynie do styli, które pozwolą nam bezpieczny powrót do hotelu. Sam już nie wiem, czy to za sprawą przepięknych widoków, które roztaczały się z przy browarnianej werandy czy też może z wysokiej jakości wyrabianych tutaj piw pokochaliśmy bezgranicznie to miejsce. Gdy przypomnę sobie, jak próbuję miejscowej IPy czy też Blonda na tle zapierających dech w piersi widoków, dostaje przyjemnych dreszczy. Na całe szczęście browar butelkuje swoje wszystkie wyroby, co pozwoliło nam na zabranie namiastki tego raju do siebie do kraju. Z pewnością dodatkowym pozytywnym aspektem tego miejsca jest możność obejrzenia całej instalacji warzelnej jak i pozostałych działów browaru. Wszystko zostało wystawione na widok publiczny, co z pewnością niesie wspaniały aspekt edukacyjny. Chałupnicza warzelnia o wybiciu trzech hektolitrów oraz znane w tym kraju plastikowe zbiorniki fermentacyjno-leżakowe robią na gościach duże wrażenie. Samo podejście przemiłego właściciela tegoż browaru również jest nie do przecenienia. Pamiętajcie proszę, będąc w RPA koniecznie musicie odwiedzić to miejsce! Przy browarniana karczma . Widok ogólny na browar . Warzelnia . Fermentatory . Leżakownia . Blonde . IPA . Wit . Saison . Oferta butelkowa . Menu . Nieco zarośnięty drogowskaz do browaru Wyświetl pełny artykuł
  24. Jeśli chcesz wiedzieć skąd się wzięła u mnie obsesja na temat piwa, to zapraszam do dzisiejszego autobiograficznego filmu: Post Piwolog o sobie pojawił się poraz pierwszy w Piwolog radzi .... Wyświetl pełny artykuł
  25. Premiera Coffee Ale i powrót Coffee Stout W ubiegłą sob [...] Wyświetl pełny artykuł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.