Skocz do zawartości

Pierre Celis

Members
  • Postów

    4 691
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Pierre Celis

  1. jednak Wild Raven i Saint Petersburg je ostudziły Chyba zrobiłem krzywdę browarowi Thornbridge zaczynając moją znajomość z nim od genialnego Bracia. Poprzeczka została ustawiona wyjątkowo wysoko. Dlatego też moje rozczarowanie z dwoma innymi ciemnymi piwami z tej samej stajni było cokolwiek spore. Z innej strony trochę ciemnych piw już w życiu wypiłem, więc odniesienie jest. Wild Raven Przedstawiciel Black IPA. Pięć rodzajów słodu i sześć odmian chmielu miało dać kapitalny efekt, zerwać majtki przez głowę i generalnie rozbić bank nowego stylu piwa nazwanego pięknym oksymoronem. Welp, niekoniecznie. Piana: Fakt, tutaj jest zacnie. Bujna, o idealnej strukturze, pięknie oblepia szkło i jest trwała. Barwa: Mocny porter, przebija na klarowną, ciemną wiśnię. Zapach: Lecimy po amerykańsku – żywice, cytrusy, ananas, ciemne słody, wanilia i (co ciekawe oraz nowe) ciemne winogrona. Jest całkiem fajnie, zachęca do spróbowania. Smak: Piwo stosunkowo mocno wysycone. Początkowo jasne i karmelowe słody, przechodzą dosyć szybko w ciemne i palone posmaki, gorzką czekoladę, delikatną wanilię. Finisz żywiczno-grejpfrutowy z nieprzyjemną, pozostającą goryczką. W dodatku ściągającą. Nic szczególnego. Zdecydowanie lepsze niż Nomad Black Hawk. Natomiast Black Hope z AleBrowaru spokojnie skopało rzyć przedstawicielowi z Albionu. Swoją drogą, będę musiał w końcu opisać te, tak pożądane w Polsce, Nomady. Black Hawk, Easy Rider i Pelikan skończyły u mnie w zlewie, także będę mógł się popastwić. Saint Petersburg Konkret – Russian Imperial Stout. Uwielbiam stouty, a jak są większego kalibru to i lepiej w pewnych okolicznościach czasu i przyrody. Piana: Jak w przypadku Wild Raven – jest zacna. Bardzo wolno opada i solidnie oblepia szkło. Barwa: Kruczoczarne. Co ciekawe jest z kłaczkowatym, białawym osadem. Zakładam, że to drożdże. Zapach: Ciemne słody, czekolada, likier kawowy, wanilia i, niefajnie, lekka autoliza. Ogólnie bardzo słaby zapach. Po RIS spodziewałbym się znacznie bogatszego, sutego aromatu. Tutaj jest rozczarowanie. Smak: Średnio wysycone. Piwo przeraźliwie jednowymiarowe. Paloność wchodzi praktycznie od razu i zostaje na długo po przełknięciu piwa. Jest wręcz ściągająca. Dodatkowo sprawy nie polepsza szorstka, mocna goryczka. W smaku wychodzi jeszcze dodatek słodu wędzonego torfem, ale nie polepsza to sprawy. Słabe, mdłe piwo. Nie miałem przyjemności podczas organoleptycznego obcowania z tym RISem. I tutaj znowu reprezentacja Polski była znacznie lepsza – Dziadek Mróz od Artezana wgniótłby w glebę Saint Petersburg. Nie pokusiłem się o bezpośrednie porównanie tylko dlatego, że została mi ostatnia butelka i ją przechowuję niczym skarb. Nie przekonały mnie te piwa. Sprawdzę jeszcze ze dwa jasne, jeżeli przy okazji trafię je w sklepie. Ale jak na razie szału nie ma. Wyświetl pełny artykuł
  2. z włoskiego Brewfista. Po długim weekendzie wracam z degustacją Imperial IPA z Brewfista. Kto wyjechał na majówkę, ten ma do nadrobienia sporo. Starałem się utrzymać tempo publikacji dwóch wpisów dziennie, za wyjątkiem niedziel i świąt. Póki co się udaje. Z … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  3. zbieżność nazwisk przypadkowa? Kipling wg etykiety jest piwem w stylu Pale Ale chmielonym wyłącznie nowo-zelandzkim chmielem Nelson Sauvin. Czy są jakieś podobieństwa do artezanowego Pacific Pale Ale, czy może zbieżność jest tylko na etykiecie? Przekonajmy się zatem czy piwo z … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  4. W tym odcinku o browarze Szałpiw – poznaliśmy nazwy, nowym browarze w Kościerzynie, szklankach do piwa zintegrowanych z Facebookiem i o tym dlaczego piwo szybciej ogrzewa się w wilgotnym klimacie. Tutaj możecie zobaczyć reklamę Buda. Jak Wam się podoba koncepcja … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  5. czyli jeszcze ciepły witbier. Browar Namysłów znienacka wypuścił na rynek piwo Białe Pszeniczne. Choć nigdzie na etykiecie, ani na kontrze nie pada słowo witbier, czy biere blanche, to jednak analizując skład i napis piwo typu belgijskiego, nie można mieć wątpliwości, … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  6. Koźlak Majowy – idealny na majowy weekend? Nie lubię koźlaków. Nie przepadam za tą melanoidynową słodyczą, czasem przechodzącą w karmel, z niewyraźną goryczką. Koźlak majowy teoretycznie jest pozbawiony tych wad. Często jest mocniej nachmielony niż tradycyjny bock, nie powinien być … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  7. ser – instytucja Jako absolutny mięsożerca, a w szczególności wielbiciel wołowiny w każdej postaci zaliczam ten gatunek sera do mojej ścisłej trójki ulubionych. Każdy miłośnik tak modnych ostatnio slowfoodowych hamburgerów doskonale zna irlandzkie wersje. Czyżby w Polsce również dało się zrobić kapitalnego „czedara”? Wygląd: Sprężysty, żołtawy, twardy i idealnie łamiący się oraz płatkujący. Zapach: Aromat czasu, dojrzewania. Już na tym etapie czujemy, że nie mamy do czynienia z masowo produkowanym serem dostępnym w supermarketach. Lekki aromat krów, połączony z wyraźnym sianem oraz zapachem masła, śmietany kremówki i serwatki. Coś wspaniałego. Smak: Cheddar to ser, który potrafi się odgryźć. Po tym można poznać ser z charakterem, bierzesz kęs sera a ser bierze kęs języka. I tak jest w tym przypadku, w smaku jest bardzo ostry i wyrazisty. Wspaniale pracuje na języku ujawniając kolejne aromaty, w tym orzechy laskowe. I palący ogień, błogo rozpływający się po języku. Tradycyjny ser wymaga tradycyjnych piw. I najlepiej, żeby składały się zarówno ze słodowego ciała jak i wyraźnej, rogatej chmielowej duszy. Pale Ale – piwo pierwszej potrzeby w Stanach Zjednoczonych oraz Anglii. I dlatego też będzie pasowało zarówno w wersji jankeskiej jak i brytyjskiej. Brytyjskie – bardziej wstrzemięźliwe w chmieleniu, ułożone i słodowe. Szlachetne angielskie odmiany chmielu będą doskonale komponować się z pikantnymi posmakami Cheddara. Z kolei słodowość wpłynie na głębię i intensywność doznań. Amerykańskie – znacznie mocniej chmielone, w dodatku szalonymi odmianami chmielu w których odnajdziemy aromaty żywiczne i owoców tropikalnych. Intensywna goryczka American Pale Ale zadziała dla bukietu sera niczym turbosprężarka. Przykłady: Sierra Nevada Pale Ale, Artezan Pacific Pale Ale, Young’s Bitter, Brains Bitter. Pilsner – tutaj także mamy dwie drogi: niemiecką i czeską. Czeski Pilsner poza aromatami i smakami wynikającymi z zastosowanych słodów, chmielu i odpowiedniej technologii może również cechować się obecnością diacetylu. Związku pachnącego masłem, maślanką czy jogurtem. Który to diacetyl będzie doskonale komponował się z naszym Cheddarem. Z kolei niemieckie Pilsy są znacznie bardziej wstrzemięźliwe w bukiecie. Mamy dwa punkty zaczepienia: słodowość oraz chmielowe aromaty i goryczka. Ta szorstka wytrawność pozwoli brylować Cheddarowi i być głównym punktem degustacji. Przykłady: Pilsner Urquell, Jever Pils, Bittburger, Warsteiner, Tucher Pils, Budweiser Budvar, Staropramen. Angielski Porter – zwany także brązowym porterem. Piwo o solidnym, ale nie przesadnym, bukiecie słodowym. Skupionym właśnie na brązowych barwach: ziarno, słodowość, karmel, ciemny chleb, czekolada czy paloność. Wprowadzi to degustację Cheddara na zupełnie nowe terytoria, pokrewne zwalczaniu ognia ogniem – pikantność sera będzie łagodzona aksamitną palonością ciemnych słodów. Przykłady: Fuller’s London Porter, Artezan Brown Porter. Wyświetl pełny artykuł
  8. czyli Imperial Stout na baaardzo słodko. Z powodów, o których na filmie postanowiłem wczoraj zdegustować coś z najwyższej półki. Padło na Crème Brûlée Stout z Southern Tier, czyli Imperial Stout 25° Plato z dodatkiem wanilii i laktozy. Generalnie preferuję bardziej agresywne, … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  9. odcinek szósty Kolejna część odpowiedzi na Wasze pytania. Obecnie jestem gdzieś w połowie pytań pod odcinkiem 3. Jeśli macie jakieś kolejne pytania, możecie je zadawać pod tym wpisem. Będę sukcesywnie na nie odpowiadał. Choć wolno to idzie. Wolno. Po południu … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  10. Gratka to dla mnie nie byle jaka uwarzyć jednorazowo 500 litrów piwa. Taką możliwość otrzymałam w nagrodę za zwycięstwo w II Międzynarodowym Konkursie Piw Domowych Biela Vrana 2013. Czytaj całość na blogu autora
  11. Gratka to dla mnie nie byle jaka uwarzyć jednorazowo 500 litrów piwa. Taką możliwość otrzymałam w nagrodę za zwycięstwo w II Międzynarodowym Konkursie Piw Domowych Biela Vrana 2013. Czytaj całość na blogu autora
  12. Gratka to dla mnie nie byle jaka uwarzyć jednorazowo 500 litrów piwa. Taką możliwość otrzymałam w nagrodę za zwycięstwo w II Międzynarodowym Konkursie Piw Domowych Biela Vrana 2013. Czytaj całość na blogu autora
  13. Gratka to dla mnie nie byle jaka uwarzyć jednorazowo 500 litrów piwa. Taką możliwość otrzymałam w nagrodę za zwycięstwo w II Międzynarodowym Konkursie Piw Domowych Biela Vrana 2013. Czytaj całość na blogu autora
  14. Piwo dla kierowcy? Dzisiaj wyjątkowo świeża degustacja Dead Pony Club z BrewDoga. Oprócz samych wrażeń z degustacji, słów kilka o tym, co to za odmiana chmielu HBC? Trochę moich rozważań na temat dopuszczalnych limitów zawartości alkoholu we krwi kierowcy. I … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  15. W najnowszych piwnych newsach o kolejnym piwie kwiatowym, kolejnym piwie ryżowym, kolejnym browarze restauracyjnym i o produktach regionalnych. Szczególnie ten ostatni temat wzbudził moje emocje . A wszystko w kontekście piwa zielonogórskiego i pomorskiego. Co sądzicie o kolejnym piwie ryżowym? Wyświetl pełny artykuł
  16. i czekolada z Manufaktury Czekolady. O Smoky Joe Bartek Napieraj opowiadał w wywiadzie, który z nim przeprowadziłem w lutym. Wyraziłem wtedy daleko idący sceptycyzm, co do pomysłu użycia słodu wędzonego do piwa. Po pierwszych recenzjach okazało się, że wbrew moim obawom … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  17. Miniony tydzień przyniósł nam dwie zaskakujące wiadomości. Pierwsza to rozpaczliwy głos właściciela Browaru Zodiak, wieszczący upadek małych regionalnych browarów. Drugi to faktyczny upadek, w tym przypadku przejęcie, jednego „małego” browaru przez drugi. Pokazuje to dobitnie, że w Polsce trend wzrostowy w piwowarstwie nie jest oczywisty. Jedne browary się rodzą inne upadają. Przyjrzyjmy się temu bliżej. Onet opublikował marny i pełen niedorzeczności artykuł, w którym właściciel browaru Zodiak wieszczy upadek małym browarom. Jeśli ktoś musi, to może przeczytać tutaj, ale radzę sensacje tam opisane przyjąć z przymróżeniem oka. W skrócie chodzi o to, że złe koncerny stosują dumpingowe ceny i w ten sposób wykańczają małych, uczciwych, polskich przedsiębiorców. Brzmi dramatycznie, nie? Tylko gdzie tu sens? Skoro koncerny stosują ceny dumpingowe i jednocześnie kontrolują pewnie ponad 90% rynku, to przecież powinny znajdować się na skraju bankructwa. Nie da się na dłuższą metę sprzedawać poniżej kosztów, bo jest dla producenta najzwyczajniej zabójcze. Istnieją oczywiście marki dyskontowe o bardzo niskiej cenie, ale stanowią one chyba mniejszość jeśli chodzi o udział w rynku. Ich niska cena odbija się także mocno na jakości, dlatego śmiem twierdzić, że żadnego dumpingu nie ma. Ten kto chce produkować dobrego jasnego lagera i jednocześnie konkurować cenowo z koncernami jest z góry skazany na porażkę. Więcej, nawet ten, kto planuje produkować piwo jakości „koncernowej” (która nomen omen jest dość wysoka), także nie ma racji bytu. Słowem kluczowym jest tutaj skala. Duży zawsze wyprodukuje taniej. Taniej kupi surowce, energię, taniej zorganizuje dystrybucję, w końcu wyprodukuje jednorazowo więcej i szybciej. Nie ma szans i nie ma sensu z tym konkurować. Rada jest tylko jedna – „wyróżnij się albo zgiń”. Na rynku nie ma miejsca dla kolejnych nijakich jasnych lagerów (co innego dla wybitnych). Jest za to miejsce dla każdego innego stylu. Polski konsument, po latach stagnacji, jest spragniony nowych doznań. Dlatego browary takie jak Pinta, Alebrowar czy Artezan nie są w stanie zaspokoić popytu. Stara gwardia, jak Zodiak, przędzie z kolei nie najlepiej. Jeśli się czymś nie wyróżnią (jak np. Kormoran ze swoim Gruitem), to czekają ich kłopoty, a w najlepszym przypadku stagnacja. Przejdźmy do doniesienia numer dwa. W minionym tygodniu poinformowano o spektakularnym i dość niespodziewanym przejęciu. Oto Gontyniec (właściciel Browaru Czarnków) kupuje 100% udziałów w Browarze Konstancin. O tym ostatnim było ostatnio cicho, a i piwo jakby zniknęło ze sklepowych półek. Ciężko pojąć taką kolej rzeczy, bo Konstancin krezusem nie był, ale przecież warzył niezłe piwa, z jedynym na rynku Żytnim na czele. Zadziwiająca jest cena, jaką Gontyniec zapłacił za 100% udziałów w Konstancinie. To niecałe 2,5mln zł. To mniej więcej tyle, ile kosztuje zbudowanie niewielkiego browaru restauracyjnego, a przecież zakład ma moce produkcyjne kilkadziesiąt razy większe. Nie rozumiem też jak można doprowadzić do zapaści browar znajdujący się w sąsiedztwie Warszawy – rynku, który ma możliwość pochłonięcia ogromnej ilości piwa. Fakt, do tej pory stolica dobrym piwem nie stała, ale przecież w ostatnim roku dużo zmieniło się na lepsze. Jak widać w Polsce nie tylko buduje się, ale też zamyka. I to w momencie, gdy rynek zmienia się diametralnie. Rośnie świadomość przeciętnego piwosza, otwierają się jak grzyby po deszczu kolejne lokale serwujące piwa „nurtu alternatywnego”, a modne małe browary nie nadążają z produkcją. Przyczyn należy szukać w skostnieniu browarów i ich właścicieli, którzy od ładnych kilku lat jadą na popularności „piw regionalnych”. Trend się jednak zmienia i „regionalne” wypierane jest przez „rzemieślnicze” (choć nie lubię tego określenia). Polski rynek nie znosi nudy. Pojawiają się kolejni odważni innowatorzy, często piwowarzy domowi, otwierający swoje miniaturowe browary czy też warzący kontraktowo. Dla kolejnego „browaru regionalnego” serwujące piwo jasne, tylko trochę lepsze od koncerno-lagera, chyba nie ma już miejsca. Wręcz przeciwnie, możliwe są kolejne upadki. Bo przecież lada dzień otwiera się Browar Bojanowo, a w przyszłym roku do „imperium” Marka Jakubiaka (Ciechan, Lwówek Śląski) dołączy jeszcze Darłowo. Kto wie czy za tymi otwarciami nie pójdą kolejne spektakularne upadki browarów, które nie mają innego pomysłu na wyróżnienie się, jak konkurowanie ceną z dużymi. Cieszy mnie jedno. Powoli zaczyna brakować miejsca na piwną przeciętność. Znaczy to tyle, że my, konsumenci, tylko zyskamy. Być może znikną z mapy browary warzące przeciętnej jakości lagery. W ich miejsce powstaną projekty innowacyjne, niesztampowe i przede wszystkim wypuszczające wyśmienite piwa. Post Małe polskie browary upadną! pojawił się poraz pierwszy w Piwolog radzi .... Wyświetl pełny artykuł
  18. prezesem Bułgarskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych. W ubiegłym tygodniu wraz z prezesem Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych Krzysztofem Lechowskim spotkaliśmy się z Temelko Pampovem prezesem bułgarskiego odpowiednika PSPD. Spotkanie bardzo owocne i myślę, że PSPD będzie intensywnie współpracować z piwowarami domowymi w … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  19. http://1.bp.blogspot.com/-nmopAOBBj2k/UXxRiDnk4BI/AAAAAAAABy4/OQO10hcMEwU/s1600/Leksykon+piw.JPGKilka tygodni temu ukazała się chyba pierwsza antologia polskich piw. Jest to obszerny leksykon wyłącznie polskich piw, wydany w formie ponad 300-stronicowego albumu, który na pierwszy rzut oka sprawia całkiem niezłe wrażenie, jednak przy bliższym poznaniu pozostawia ogromny niedosyt. W albumie opisanych jest 50 browarów i ich 260 piw. Układ leksykonu jest klasyczny. Każdy rozdział to jeden browar: jego charakterystyka i jego sztandarowe piwa. Prezentowane są i te najbardziej znane piwa, i te najmniej. Mamy tu np. chyba wszystkie piwa browaru Edi, piwa Bearnard czy Awiatik z radomskiego browaru, piwa puszkowe jak Sudeckie czy Hammer, Viva Hel czy Leżajsk Pszeniczne. Nie ma piw z browarów kontraktowych, ale są z restauracyjnych. Wszystkie piwa są opisane, łącznie z charakterystyką smaku. Dla pasjonatów polskich piw album taki może okazać się gratką za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, gdyż dzięki niemu będzie można zobaczyć jakie piwa warzono w 2012/13 roku. Ale też będzie można np. zobaczyć jak krzywo poprzyklejane są etykiety, jak butelki są poodrapywane, jak etykiety są postrzępione. Wydawca co prawda zapewnia, że dołożył wszelkich starań, by jak najlepiej sfotografować nasze rodzime piwa, ale i tak wrażenie jest nieco żenujące. Zdjęcia to zresztą osobna sprawa. Już okładka pozostawia dużo do życzenia. Co z tego, że jest sztywna, tekturowa, jak przypomina mi niektóre polskie seriale, gdzie logotypy różnych produktów są zaklejane taśmą. Albo słynne piwo Ferdka Kiepskiego. Tak właśnie prezentuje się ta "etykieta" na butelce okładki. Niektóre zdjęcia wydały mi się podejrzanie znajome. Nie zdziwiłem się więc, że wśród autorów zdjęć znalazł się niejaki Skitof. Mimo, że autor Marcin Cichoński bardzo się starał, by choć krótko opisać każde piwo, to jednak wkradły się też błędy. Leżajsk Pszeniczne to najlepsze piwo z Browaru Leżajsk. Pewnie nie tylko autor tak myśli, szkoda tylko, że nie wie, że piwo warzył Cieszyn. Kilkanaście ostatnich stron poświęconych jest browarom restauracyjnym. http://1.bp.blogspot.com/-9kloOsjpcR0/UXxRrHVvWDI/AAAAAAAABzA/1MWEzaJkDls/s320/Polskie+piwa+leksykon.JPG Cieszę się, że mam ten leksykon, bo już wyobrażam sobie jak za 20 lat będę z rozrzewnieniem i uśmiechem na ustach wspominał obecny rok. A może i smak tego czy innego piwa mi się przypomni. Jednak wątpię bym szybko po raz drugi wydał 80 zł. Potrzeba takiego leksykonu ukazującego browary i piwa na pewno jest, bo rynek w Polsce zmienia się bardzo szybko. Może nawet ukazywać się regularnie, ale na pewno za mniejszą cenę i z większą jakością merytoryczną.View the full article
  20. Kilka tygodni temu ukazała się chyba pierwsza antologia polskich piw. Jest to obszerny leksykon wyłącznie polskich piw, wydany w formie ponad 300-stronicowego albumu, który na pierwszy rzut oka sprawia całkiem niezłe wrażenie, jednak przy bliższym poznaniu pozostawia ogromny niedosyt. W albumie opisanych jest 50 browarów i ich 260 piw. Układ leksykonu jest klasyczny. Każdy rozdział to jeden browar: jego charakterystyka i jego sztandarowe piwa. Prezentowane są i te najbardziej znane piwa, i te najmniej. Mamy tu np. chyba wszystkie piwa browaru Edi, piwa Bearnard czy Awiatik z radomskiego browaru, piwa puszkowe jak Sudeckie czy Hammer, Viva Hel czy Leżajsk Pszeniczne. Nie ma piw z browarów kontraktowych, ale są z restauracyjnych. Wszystkie piwa są opisane, łącznie z charakterystyką smaku. Dla pasjonatów polskich piw album taki może okazać się gratką za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, gdyż dzięki niemu będzie można zobaczyć jakie piwa warzono w 2012/13 roku. Ale też będzie można np. zobaczyć jak krzywo poprzyklejane są etykiety, jak butelki są poodrapywane, jak etykiety są postrzępione. Wydawca co prawda zapewnia, że dołożył wszelkich starań, by jak najlepiej sfotografować nasze rodzime piwa, ale i tak wrażenie jest nieco żenujące. Zdjęcia to zresztą osobna sprawa. Już okładka pozostawia dużo do życzenia. Co z tego, że jest sztywna, tekturowa, jak przypomina mi niektóre polskie seriale, gdzie logotypy różnych produktów są zaklejane taśmą. Albo słynne piwo Ferdka Kiepskiego. Tak właśnie prezentuje się ta "etykieta" na butelce okładki. Niektóre zdjęcia wydały mi się podejrzanie znajome. Nie zdziwiłem się więc, że wśród autorów zdjęć znalazł się niejaki Skitof. Mimo, że autor Marcin Cichoński bardzo się starał, by choć krótko opisać każde piwo, to jednak wkradły się też błędy. Leżajsk Pszeniczne to najlepsze piwo z Browaru Leżajsk. Pewnie nie tylko autor tak myśli, szkoda tylko, że nie wie, że piwo warzył Cieszyn. Kilkanaście ostatnich stron poświęconych jest browarom restauracyjnym. Cieszę się, że mam ten leksykon, bo już wyobrażam sobie jak za 20 lat będę z rozrzewnieniem i uśmiechem na ustach wspominał obecny rok. A może i smak tego czy innego piwa mi się przypomni. Jednak wątpię bym szybko po raz drugi wydał 80 zł. Potrzeba takiego leksykonu ukazującego browary i piwa na pewno jest, bo rynek w Polsce zmienia się bardzo szybko. Może nawet ukazywać się regularnie, ale na pewno za mniejszą cenę i z większą jakością merytoryczną. Czytaj całość na blogu autora
  21. czyli Miś pierwsze Polish India Pale Ale na świecie. Dziś nadeszła ta wiekopomna chwila gdy lud pracujący miast i wsi może spróbować naszego, polskiego IPA, na polskim słodzie i polskim chmielu. Co my robimy tym Misiem? Pokazujemy, że można uzyskać … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  22. O rly? W ostatnim czasie miałem okazję udzielić wypowiedzi dla wp.pl. Artykuł dotyczył polskich piw, które są nagradzane w konkursach zagranicznych. Powstał z okazji wręczenia KP nagrody za 3. miejsce w kategorii lagerów o zawartości alkoholu między 5,5 a 6,9 proc … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  23. Wczoraj w gdańskiej Degustatorni podpięto beczki z dwoma wyczekiwanymi przeze mnie premierowymi piwami. Pierwszym z nich było Grodziskie z Artezana, drugie natomiast to Gruit Kopernikowski z browaru Kormoran. Na pierwszy ogień poszedł Grodzisz, a że w pobliżu nie było jeszcze nikogo znajomego, miałem chwilkę na sporządzenie krótkiej notatki z moimi wrażeniami. Piwo: Grodziskie Browar: Artezan […] Wyświetl pełny artykuł
  24. czyli Black IPA po włosku. Jak szybko się okaże piwo degustowałem w środę, ale ponieważ wczoraj byłem na międzynarodowym spotkaniu na najwyższym szczeblu (prezesów stowarzyszeń piwowarów domowych z Bułgarii i Polski), więc wiedziałem, że nie nagram degustacji. Co prawda zabrałem … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  25. Z racji tego, że ostatnio krucho u mnie z czasem, zmuszony jestem sięgnąć dziś do archiwalnej recenzji sprzed kilku tygodni. Wybór niecodzienny i dla niektórych pewnie zaskakujący, a i moja opinia o tym trunku może wielu zdziwić. Kilka osób już mnie prosiło o opinię na temat tego piwa, które przez wielu smakoszy uznawane jest za […] Wyświetl pełny artykuł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.