Skocz do zawartości

Pierre Celis

Members
  • Postów

    4 652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Pierre Celis

  1. Oto Mata IPA – rice IPA Ekstrakt 14%, alkohol 5,2% Pierwszym piwem Pinty, które w sposób kontrolowany wypłynęło poza granice kraju, był Koniec Świata. Podczas tournee po Finlandii, ojczyzny sahti (w tym stylu jest Koniec Świata), zrobiło niemałą furorę. Zostało dobrze ocenione przez Finów i zapewne będzie tam teraz gościć częściej. Panowie z Pinty, zachęceni tym sukcesem, postanowili tym razem namieszać na japońskiej ziemi. Czym można zrobić to lepiej niż piwem ryżowym? I to nie byle jakim, bo uwarzonym z użyciem chmielu z różnych stron świata – Pacifica (NZ), Simcoe, Mosaic (USA), Galaxy (AUS). Można by je nazwać pacyficzną IPĄ, ale o ile wdzięczniej brzmi Oto Mata IPA. Zamysł był taki by piwo wyglądem imitowało jasnego lagera (jasne, klarowne) i jednocześnie zaskakiwało wnętrzem – goryczką i cytrusowym aromatem. Ja miałem okazję próbować jednego z prototypów na walnym zebraniu Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych i powiem szczerze, że zakochałem się w nim od pierwszego warzenia, tfu, wejrzenia. „Piwo Walne” było nachmielone wyłącznie chmielem Mosaic, a i zasyp był nieco inny, zatem nie można mówić o tym samym trunku. Mam nadzieję, że finalna wersja Oto Mata IPA zwali mnie z nóg. Atomatem, nie alkoholem Wygląd: jak koncernowy lager – jasnozłote, idealnie klarowne. Tylko piana, w przeciwieństwie do koncerniaków, jest obfita i trwała – biała, drobna, do tego pięknie zdobi szkło. Aromat: hm, subtelny. Na pierwszym planie tropikalne owoce (mango), a nieco głębiej żywica i zioła. Oszczędnie jak na IPA, ale ciągle aromatycznie i dość nietypowo. Wysycenie: umiarkowane, przyjemne. Smak: sporo słodyczy, ale też sporo nowych aromatów. Pojawia się fajna pikantna nuta – nie jestem w stanie stwierdzić czy to fenole czy też wpływ chmielu. W każdym razie wspólnie z goryczką dobrze łamie początkową słodycz. Dla porządku dodam jeszcze, że goryczka jest powyżej średniej, lecz daleko jej do typowych przedstawicieli amerykańskich IPA. Odczucie w ustach: pełne, nawet bardzo, nieco zaklejające. Lekko szczypiące wysycenie i nieco pozostająca goryczka kontrują nieco, ale nie do końca. Sumarycznie piwo delikatnie traci na pijalności. Wrażenie ogólne: Trzecie moje podejście do tego piwa i ciągle zmieniam zdanie. W dniu premiery byłem zawiedziony, mając w pamięci znakomity prototyp. Dobrze schłodzone pite w warszawskim PDSL smakowało naprawdę nieźle, ale nie zachwycało. Dzisiaj, nieco cieplejsze, zmęczyło mnie troszeczkę. Pomysł dobry, wykonanie do lekkiej poprawki. Mam nadzieję, że kolejna warka będzie wytrawniejsza i urwie mi cztery litery. Ocena: 7/10 Post Japończycy – oto mata IPA pojawił się poraz pierwszy w Piwolog radzi .... Wyświetl pełny artykuł
  2. w całości poświęcone Festiwalowi Dobrego Piwa we Wrocławiu Już jutro zaczyna się jedna z dwóch największych imprez piwnych w Polsce – III Festiwal Dobrego Piwa. Wywodzący się od Wrocławskich Warsztatów Piwowarskich, już dawno przerósł swojego starszego brata. Parę przydatnych informacji … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  3. czyli bardzo ciekawy RIS, polecony przez… W zasadzie to pewien paradoks, bo recenzja, która zachęciła mnie do zakupu tego piwa była zdecydowanie negatywna. Jednak pomimo negatywnej oceny, jeśli czyta się między wierszami, to można wyłowić następujące treści. Michał Kopik na … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  4. Ogłaszam wszem i wobec, iż oto mamy nowego króla mowy polskiej i piwnego nazewnictwa! Kto to taki? Pinta? AleBrowar? Skądże! Przy prawdziwym królu ich nazwy są nudne jak walki Burneiki ze striptizerami! Browar Łomża to jest to! Pod koniec ubiegłego roku pojawiło się piwo “Podkapslowe”. Intrygująca nazwa spędzała sen z powiek piwoszy zastanawiających się, co takiego […] Wyświetl pełny artykuł
  5. Wiżajn ziołowy z Podlasia Lubię produkty tradycyjne. Z zastrzeżeniem, że rzeczywiście są tradycyjne i mogą się poszczycić udokumentowaną historią. Dzisiaj będzie właśnie taki autentyczny ser, wyrabiany w rejonie gmin Wiżajny i Rutka Tartak od ponad wieku. Dodatkowym plusem jest rekomendacja ruchu Slow Food. Wygląd: Ser o sprężystej strukturze i gładkiej kremowej konsystencji. Odbiór wizualny wzbogacają dodane zioła. Aromat: Bardzo delikatny, śmietanowo-serwatkowy. Wzbogacony o świeży aromat ziół. Smak: Aromat nas nie zwodzi, ser i w smaku jest bardzo zharmonizowany i delikatny, wręcz efemeryczny. Początkowo ujmuje nas kremowością, delikatną świeżą kwaskowatością, by finiszować całą paletą aromatów ziołowych i trawiastych. Igrając z kubeczkami smakowymi delikatnie szczypie w język. Wiżajn ziołowy jest jak Wiżajn tylko „bardziej”. Idealny ser do przegryzienia po ostrych mięsach, np. chorizo. Wspaniale wygasza pikantność, koi kubeczki smakowe i pozwala na nieskrępowaną radość z aromatów i smaków. Potrzebuje dwóch rodzajów piw. Pierwsze – delikatniejsze z którym będzie mógł doskonale współpracować w kooperacji smakowej. Drugie – bardziej agresywne smakowo, które będzie mógł „gasić”. Hefe-weizen – niemieckie, nieklarowane piwa pszeniczne zarówno w wersji jasnej jak i ciemnej będą doskonale współpracować z bukietem Wiżajnu ziołowego. Tak kojarzone z niemieckimi piwami pszenicznymi nuty banana wynikające z produkowanego przez drożdże octanu izoamylu zgrają się z kremowością sera. Natomiast goździkowy eugenol odnajdzie towarzystwo w dodanych do sera ziołach. Piękna bawarska pszenica w wysokim szkle i deska tego sera będą stanowiły doskonałą przekąskę. Przykłady komercyjne: Paulaner, Franziskaner, Erdinger. Bitter/Pale Ale – w tradycyjnym wyspiarskim stylu. Piwa o szlachetnej goryczce, tradycyjnie mieszącej się w spektrum aromatów ziemisto-ziołowo-kwiatowych. Która to goryczka często jest skontrowana posmakami wynikającymi z zastosowanych słodów, czasami wręcz lekko karmelowymi. Z kolei użyte do fermentacji odpowiednie szczepy drożdży wzbogacają bukiet piwny o kwiatowe i owocowe estry. Całość sprawia, że Wiżajn ziołowy doskonale odnajdzie się w towarzystwie piw z tego gatunku. Przykłady komercyjne: Young’s Bitter. American India Pale Ale/Pacific Pale Ale – gatunki stosunkowo świeże. W Ameryce wszystko jest większe, dlatego amerykańskie chmiele mają niespotykane na Starym Kontynencie aromaty: mango, ananas, grejpfrut, żywica sosnowa – to tylko parę, które możemy wyczuć. Dodatkowo mocniejsze wersje, są również bardzo często mocno chmielone. Ekstremalne chmielenie zostanie doskonale zneutralizowane przez Wiżajn, pozwoli nam na cieszenie się kolejnym łykiem piwa i kolejnym kęsem sera. Nawet w przypadku piw, które mają zbyt długi i pozostający finisz ser poradzi sobie śpiewająco. Przykłady komercyjne: AleBrowar Rowing Jack, Pinta Atak Chmielu, Artezan Pacific Pale Ale. Jeżeli nie zaglądacie na mój profil na FB to przegapiliście zdjęcie kilku kilogramów książek, które ostatnio przybyły karawaną z albiońskiego Amazon. Przypuszczam, że jak tylko przedrę się przez bardziej piwne i dobiorę do kulinarnych to na blogu pojawi się trochę wpisów na temat szamunku. W tym takiego, który ostrością może równie dobrze służyć do zdzierania farb olejnych czy trawienia stali. Inne sery zestawione w cyklu kulinarnym z piwami: Łomnicki Łomnicki z kozieradką Cheddar Gouda przemkowska Wyświetl pełny artykuł
  6. czyli Cascadian Dark Ale po angielsku. Kolejne CDA, tym razem z Wysp. Będę konsekwentnie lansował nazwę Cascadian Dark Ale w miejsce Black IPA, zobaczymy z jakim skutkiem. Choć trzeba uczciwie przyznać, że może to być walka z wiatrakami, bo BIPA … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  7. Źródło: http://festiwaldobregopiwa.pl Już w najbliższy piątek rozpoczyna się jedno z moich ulubionych piwnych świąt. Festiwal Dobrego Piwa i Wrocławskie Warsztaty Piwowarskie ponownie zagoszczą na zamku w Leśnicy. Ja oczywiście nie mogę odmówić sobie pojawienia się tam, a dla tych, którzy się jeszcze wahają, kilka słów dlaczego warto. Piwa polskie Wrocław to tradycyjne już miejsce premier polskich browarów nowofalowych. To tutaj dwa lata temu debiutowała Pinta, a rok temu AleBrowar (choć mniejsze premiery odbywały się jeszcze przed Festiwalem). W tym roku będą obchodzić swoje urodziny i serwować wspólnie uwarzone na tę okazję piwo – B-Day (Weizen IPA). Tegoroczny Festiwal będzie też miejscem debiutów nowych browarów, które wyrosły na barkach doświadczonych piwowarów domowych. Pracownia Piwa i Browar Szałpiw zaprezentują swoje premierowe piwa. Obok nich rozstawi się ciągle mało znany, a warzący znakomite trunki Browar Artezan, który w zeszłym roku nie zdążył zadebiutować, za to jeden z założycieli – Jacek Materski – wygłosił ciekawą prelekcję o budowie browaru sposobem „chałupniczym”. Artezan przywiezie swoje premierowe piwo w stylu American IPA. Oprócz piw nowofalowych będzie cała plejada polskich browarów regionalnych w tym takie, które nie mają szerokiej dystrybucji i ciężko spotkać ich piwa na co dzień. Jeszcze trudniej napić się ich w wersji beczkowej, a taka forma będzie z pewnością dominować podczas Festiwalu. Tu także będzie można spróbować wielu premierowych piw, by wspomnieć tylko Gruit Kopernikowski czy Witbier z Namysłowa. Piwa zagraniczne W tym roku oferta piw zagranicznych została znacznie rozbudowana. Szczególny przyrost widać wśród piw belgijskich. Sam poznański Kriek zaanonsował 18 różnych piw beczkowych. Oprócz tego: La Rulles, Lion à Plume, Lindemans, Saint Josef i pewnie inne. Tradycyjnie bardzo mocna jest oferta piw czeskich. Ponadto sporo browarów z górnej półki – włoski Thornbridge, holenderski De Molen, latający po świecie Mikkeller, czy słynny Brew Dog. Oprócz tego pewnie wiele innych piw nie wymienionych w anonsach. Wystarczy spojrzeć na poniższą grafikę, by nabawić się zawrotów głowy: Plan Terenu, źródło: festiwaldobregopiwa.pl Piwa domowe Jakby komuś było mało, dodatkowe atrakcje szykują piwowarzy domowi. W lochach zamku odbędzie się ich (nasze) spotkanie, połączone z degustacją piwa. Dostęp do tej atrakcji jest jednak ograniczony. Wpuszczani będą tylko piwowarzy, którzy się uprzednio zapisali. Publiczność, by wejść, musi zdobyć specjalny bilet (ilość oczywiście limitowana). Publiczne za to będą pokazy warzenia piwa – codziennie według innej metody. Będą szczególnie atrakcyjne dla tych, którzy chcieli by zacząć swoją przygodę z warzeniem. Szczegółowe informacje na oficjalnej stronie festiwalu oraz stronie Wrocławskich Warsztatów Piwowarskich. Do zobaczenia we Wrocławiu! Post Wszyscy na Wrocław! Rozpoczyna się Festiwal Dobrego Piwa! pojawił się poraz pierwszy w Piwolog radzi .... Wyświetl pełny artykuł
  8. kurs sensoryczny odc. 7. Miałem spory problem, żeby wymyślić tytuł tego odcinka kursu sensorycznego. Nie chciałem go nazwać „wady piwa”, bo to źle ustawia perspektywę. Mimo, że to właśnie o wadach będę mówił najwięcej. W pierwszej części mini cyklu „cechy … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  9. Gruit Kopernikowski – gruit / piwo bezchmielowe Ekstrakt 12,5%, alkohol 4,5% Skład: woda, słód jęczmienny i pszeniczny, drożdże, lawenda, jałowiec, piołun. Browar Kormoran w ostatnich miesiącach regularnie zaskakuje nowościami. To chyba najbardziej płodny z tzw. „browarów regionalnych”. Po kontrowersyjnym piwie czosnkowym i bardzo dobrym weizenbocku przyszła kolej na piwo bez chmielu. W zasadzie trunki takie leżą w naszej tradycji z tym, że tradycja ta pochodzi ze średniowiecza lub nawet czasów bardziej zamierzchłych. Tym trudniej jest przywrócić do życia piwo, o którym tak naprawdę niewiele wiadomo. Pomysłodawcą Gruitu Kopernikowskiego jest Paweł Błażewicz z Pracowni Kopernikańskiej Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Ustalił on, że piwo w czasach Mikołaja Kopernika było warzone na zasypie z jęczmienia i pszenicy w stosunku 6:4. Niektóre źródła mówią o brakach w dostawie chmielu i doprawianiu piwa lawendą. Tak zrodził się pomysł na gruit. Pomysł odważny i ryzykowny. Jak się udał eksperyment? Ja już wiem, bo degustowałem w dniu premiery, ale czas na spokojnie zweryfikować pierwsze odczucia. Wygląd: kolor żółty, coś pomiędzy słomkowym a złotym. Piwo jest równomiernie mętne. Piana średniej wielkości, o ziarnistej fakturze, dość szybko redukuje się do otoczki. Aromat: w pierwszym momencie atakuje lawenda i jakby odrobina kolendry, której jednak nie ma w składzie. Dalej czuć słodkości – miód i sporo dojrzałych owoców – brzoskwinię, morelę, banana. Całość sprawia wrażenie przyjemne, aczkolwiek bardzo słodkie. Wysycenie: wysokie, pozytywnie wpływa na pijalność. Smak: o, i tu jest ciekawie. Jest trochę słodko, ale bardziej kwaśno i gorzko. Retronosowo wyczuwam aromat jałowca. I jakże przyjemna, piołunowa goryczka – w piwie niespotykana, typowa bardziej dla nalewek ziołowych. Do tego na poziomie wyższym, niż bym się spodziewał. Odczucie w ustach: pełne, krągłe, nieco gładkie. Wyrazista goryczka ładnie kontruje słodkości, a spore wysycenie zwiększa pijalność. Wrażenie ogólne: Gruit Kopernikowski zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Jest naprawdę dobrze przemyślanym i skomponowanym trunkiem. Są piękne aromaty, jest i ciekawa goryczka. Jest też wyrazisty charakter. Rzekłbym, że jest to „piwo” z pazurem. I pomyli się ten kto pomyśli, że to perfumowany trunek dla płci pięknej. Nic z tych rzeczy. Piołunowa goryczka niektórym paniom będzie przeszkadzać, natomiast może przypaść do gustu miłośnikom piw szczodrze chmielonych. Szczególnie polecam poszukiwaczom nowych smaków, którzy lubią lawendę, jałowiec i piołun. Ocena: 8.5/10 Post Lawenda, jałowiec i piołun. Gruit Kopernikowski, czyli piwo bez chmielu. pojawił się poraz pierwszy w Piwolog radzi .... Wyświetl pełny artykuł
  10. czyli złoty Rauchbier. Złoty po pierwsze dlatego, że w odróżnieniu od Schlenkerla Rauchbier jest rzeczywiście złotej barwy. Po drugie piwo to zdobyło złoty medal na ubiegłorocznym konkursie European Beer Star. Czy rzeczywiście zasługuje na to wyróżnienie? Czy Rauchbier nie powinien … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  11. Wczoraj, z okazji zdobycia mistrzostwa Włoch przez mój ukochany od lat Juventus, postanowiłem wypić sobie jakieś ciekawe, pasujące do chwili piwo. Wybór był dość ograniczony, gdyż od razu założyłem sobie, iż musi to być piwo w barwach klubowych, a więc najlepiej jakiś stout z bielutką pianką. Gdy ze swojej piwniczki wyszperałem piwo w odpowiednim stylu […] Wyświetl pełny artykuł
  12. jednak Wild Raven i Saint Petersburg je ostudziły Chyba zrobiłem krzywdę browarowi Thornbridge zaczynając moją znajomość z nim od genialnego Bracia. Poprzeczka została ustawiona wyjątkowo wysoko. Dlatego też moje rozczarowanie z dwoma innymi ciemnymi piwami z tej samej stajni było cokolwiek spore. Z innej strony trochę ciemnych piw już w życiu wypiłem, więc odniesienie jest. Wild Raven Przedstawiciel Black IPA. Pięć rodzajów słodu i sześć odmian chmielu miało dać kapitalny efekt, zerwać majtki przez głowę i generalnie rozbić bank nowego stylu piwa nazwanego pięknym oksymoronem. Welp, niekoniecznie. Piana: Fakt, tutaj jest zacnie. Bujna, o idealnej strukturze, pięknie oblepia szkło i jest trwała. Barwa: Mocny porter, przebija na klarowną, ciemną wiśnię. Zapach: Lecimy po amerykańsku – żywice, cytrusy, ananas, ciemne słody, wanilia i (co ciekawe oraz nowe) ciemne winogrona. Jest całkiem fajnie, zachęca do spróbowania. Smak: Piwo stosunkowo mocno wysycone. Początkowo jasne i karmelowe słody, przechodzą dosyć szybko w ciemne i palone posmaki, gorzką czekoladę, delikatną wanilię. Finisz żywiczno-grejpfrutowy z nieprzyjemną, pozostającą goryczką. W dodatku ściągającą. Nic szczególnego. Zdecydowanie lepsze niż Nomad Black Hawk. Natomiast Black Hope z AleBrowaru spokojnie skopało rzyć przedstawicielowi z Albionu. Swoją drogą, będę musiał w końcu opisać te, tak pożądane w Polsce, Nomady. Black Hawk, Easy Rider i Pelikan skończyły u mnie w zlewie, także będę mógł się popastwić. Saint Petersburg Konkret – Russian Imperial Stout. Uwielbiam stouty, a jak są większego kalibru to i lepiej w pewnych okolicznościach czasu i przyrody. Piana: Jak w przypadku Wild Raven – jest zacna. Bardzo wolno opada i solidnie oblepia szkło. Barwa: Kruczoczarne. Co ciekawe jest z kłaczkowatym, białawym osadem. Zakładam, że to drożdże. Zapach: Ciemne słody, czekolada, likier kawowy, wanilia i, niefajnie, lekka autoliza. Ogólnie bardzo słaby zapach. Po RIS spodziewałbym się znacznie bogatszego, sutego aromatu. Tutaj jest rozczarowanie. Smak: Średnio wysycone. Piwo przeraźliwie jednowymiarowe. Paloność wchodzi praktycznie od razu i zostaje na długo po przełknięciu piwa. Jest wręcz ściągająca. Dodatkowo sprawy nie polepsza szorstka, mocna goryczka. W smaku wychodzi jeszcze dodatek słodu wędzonego torfem, ale nie polepsza to sprawy. Słabe, mdłe piwo. Nie miałem przyjemności podczas organoleptycznego obcowania z tym RISem. I tutaj znowu reprezentacja Polski była znacznie lepsza – Dziadek Mróz od Artezana wgniótłby w glebę Saint Petersburg. Nie pokusiłem się o bezpośrednie porównanie tylko dlatego, że została mi ostatnia butelka i ją przechowuję niczym skarb. Nie przekonały mnie te piwa. Sprawdzę jeszcze ze dwa jasne, jeżeli przy okazji trafię je w sklepie. Ale jak na razie szału nie ma. Wyświetl pełny artykuł
  13. z włoskiego Brewfista. Po długim weekendzie wracam z degustacją Imperial IPA z Brewfista. Kto wyjechał na majówkę, ten ma do nadrobienia sporo. Starałem się utrzymać tempo publikacji dwóch wpisów dziennie, za wyjątkiem niedziel i świąt. Póki co się udaje. Z … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  14. zbieżność nazwisk przypadkowa? Kipling wg etykiety jest piwem w stylu Pale Ale chmielonym wyłącznie nowo-zelandzkim chmielem Nelson Sauvin. Czy są jakieś podobieństwa do artezanowego Pacific Pale Ale, czy może zbieżność jest tylko na etykiecie? Przekonajmy się zatem czy piwo z … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  15. W tym odcinku o browarze Szałpiw – poznaliśmy nazwy, nowym browarze w Kościerzynie, szklankach do piwa zintegrowanych z Facebookiem i o tym dlaczego piwo szybciej ogrzewa się w wilgotnym klimacie. Tutaj możecie zobaczyć reklamę Buda. Jak Wam się podoba koncepcja … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  16. czyli jeszcze ciepły witbier. Browar Namysłów znienacka wypuścił na rynek piwo Białe Pszeniczne. Choć nigdzie na etykiecie, ani na kontrze nie pada słowo witbier, czy biere blanche, to jednak analizując skład i napis piwo typu belgijskiego, nie można mieć wątpliwości, … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  17. Koźlak Majowy – idealny na majowy weekend? Nie lubię koźlaków. Nie przepadam za tą melanoidynową słodyczą, czasem przechodzącą w karmel, z niewyraźną goryczką. Koźlak majowy teoretycznie jest pozbawiony tych wad. Często jest mocniej nachmielony niż tradycyjny bock, nie powinien być … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  18. ser – instytucja Jako absolutny mięsożerca, a w szczególności wielbiciel wołowiny w każdej postaci zaliczam ten gatunek sera do mojej ścisłej trójki ulubionych. Każdy miłośnik tak modnych ostatnio slowfoodowych hamburgerów doskonale zna irlandzkie wersje. Czyżby w Polsce również dało się zrobić kapitalnego „czedara”? Wygląd: Sprężysty, żołtawy, twardy i idealnie łamiący się oraz płatkujący. Zapach: Aromat czasu, dojrzewania. Już na tym etapie czujemy, że nie mamy do czynienia z masowo produkowanym serem dostępnym w supermarketach. Lekki aromat krów, połączony z wyraźnym sianem oraz zapachem masła, śmietany kremówki i serwatki. Coś wspaniałego. Smak: Cheddar to ser, który potrafi się odgryźć. Po tym można poznać ser z charakterem, bierzesz kęs sera a ser bierze kęs języka. I tak jest w tym przypadku, w smaku jest bardzo ostry i wyrazisty. Wspaniale pracuje na języku ujawniając kolejne aromaty, w tym orzechy laskowe. I palący ogień, błogo rozpływający się po języku. Tradycyjny ser wymaga tradycyjnych piw. I najlepiej, żeby składały się zarówno ze słodowego ciała jak i wyraźnej, rogatej chmielowej duszy. Pale Ale – piwo pierwszej potrzeby w Stanach Zjednoczonych oraz Anglii. I dlatego też będzie pasowało zarówno w wersji jankeskiej jak i brytyjskiej. Brytyjskie – bardziej wstrzemięźliwe w chmieleniu, ułożone i słodowe. Szlachetne angielskie odmiany chmielu będą doskonale komponować się z pikantnymi posmakami Cheddara. Z kolei słodowość wpłynie na głębię i intensywność doznań. Amerykańskie – znacznie mocniej chmielone, w dodatku szalonymi odmianami chmielu w których odnajdziemy aromaty żywiczne i owoców tropikalnych. Intensywna goryczka American Pale Ale zadziała dla bukietu sera niczym turbosprężarka. Przykłady: Sierra Nevada Pale Ale, Artezan Pacific Pale Ale, Young’s Bitter, Brains Bitter. Pilsner – tutaj także mamy dwie drogi: niemiecką i czeską. Czeski Pilsner poza aromatami i smakami wynikającymi z zastosowanych słodów, chmielu i odpowiedniej technologii może również cechować się obecnością diacetylu. Związku pachnącego masłem, maślanką czy jogurtem. Który to diacetyl będzie doskonale komponował się z naszym Cheddarem. Z kolei niemieckie Pilsy są znacznie bardziej wstrzemięźliwe w bukiecie. Mamy dwa punkty zaczepienia: słodowość oraz chmielowe aromaty i goryczka. Ta szorstka wytrawność pozwoli brylować Cheddarowi i być głównym punktem degustacji. Przykłady: Pilsner Urquell, Jever Pils, Bittburger, Warsteiner, Tucher Pils, Budweiser Budvar, Staropramen. Angielski Porter – zwany także brązowym porterem. Piwo o solidnym, ale nie przesadnym, bukiecie słodowym. Skupionym właśnie na brązowych barwach: ziarno, słodowość, karmel, ciemny chleb, czekolada czy paloność. Wprowadzi to degustację Cheddara na zupełnie nowe terytoria, pokrewne zwalczaniu ognia ogniem – pikantność sera będzie łagodzona aksamitną palonością ciemnych słodów. Przykłady: Fuller’s London Porter, Artezan Brown Porter. Wyświetl pełny artykuł
  19. czyli Imperial Stout na baaardzo słodko. Z powodów, o których na filmie postanowiłem wczoraj zdegustować coś z najwyższej półki. Padło na Crème Brûlée Stout z Southern Tier, czyli Imperial Stout 25° Plato z dodatkiem wanilii i laktozy. Generalnie preferuję bardziej agresywne, … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  20. odcinek szósty Kolejna część odpowiedzi na Wasze pytania. Obecnie jestem gdzieś w połowie pytań pod odcinkiem 3. Jeśli macie jakieś kolejne pytania, możecie je zadawać pod tym wpisem. Będę sukcesywnie na nie odpowiadał. Choć wolno to idzie. Wolno. Po południu … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  21. Gratka to dla mnie nie byle jaka uwarzyć jednorazowo 500 litrów piwa. Taką możliwość otrzymałam w nagrodę za zwycięstwo w II Międzynarodowym Konkursie Piw Domowych Biela Vrana 2013. Czytaj całość na blogu autora
  22. Gratka to dla mnie nie byle jaka uwarzyć jednorazowo 500 litrów piwa. Taką możliwość otrzymałam w nagrodę za zwycięstwo w II Międzynarodowym Konkursie Piw Domowych Biela Vrana 2013. Czytaj całość na blogu autora
  23. Gratka to dla mnie nie byle jaka uwarzyć jednorazowo 500 litrów piwa. Taką możliwość otrzymałam w nagrodę za zwycięstwo w II Międzynarodowym Konkursie Piw Domowych Biela Vrana 2013. Czytaj całość na blogu autora
  24. Gratka to dla mnie nie byle jaka uwarzyć jednorazowo 500 litrów piwa. Taką możliwość otrzymałam w nagrodę za zwycięstwo w II Międzynarodowym Konkursie Piw Domowych Biela Vrana 2013. Czytaj całość na blogu autora
  25. Piwo dla kierowcy? Dzisiaj wyjątkowo świeża degustacja Dead Pony Club z BrewDoga. Oprócz samych wrażeń z degustacji, słów kilka o tym, co to za odmiana chmielu HBC? Trochę moich rozważań na temat dopuszczalnych limitów zawartości alkoholu we krwi kierowcy. I … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.