Skocz do zawartości

Pierre Celis

Members
  • Postów

    4 652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Pierre Celis

  1. na pismo z kancelarii „Koneksja”. Dzisiaj listem poleconym za zwrotnym potwierdzeniem odbioru wysłałem do Kancelarii Radców Prawnych „Koneksja”: dwa pisma oraz wydruk wpisu Jest afera…, którego, jak mniemam, dotyczyło wczorajsze pismo. Poniżej znajdują się skany pism. Z mojej strony uważam … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  2. czyli pismo od kancelarii Koneksja w imieniu Browaru Amber. Dzisiaj (29.01.2012) odebrałem listem poleconym pismo z Kancelarii Radców Prawnych Koneksja. Okazuje się, więc że sprawa opisana przeze mnie we wpisie Browar Amber chce mnie pozwać, to nie była kaczka dziennikarska. … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  3. Wyobrażasz sobie piwo bez goryczki? Chyba nie. Bo piwo bez goryczki jest jak dziewczyna bez urody. Goryczka chmielowa to jeden z najważniejszych składników budujących smakowitość piwa. To ona powoduje, że piwo z wodnego ekstraktu zbożowego przekształca się w niepowtarzalny, fascynujący i niebanalny trunek. Ten wyjątkowy w świecie napojów smak zawdzięczamy chmielowi i jego substancjom goryczkowym. O ile ekstrakt słodowy stanowi fundament smakowy piwa, o tyle chmiel i jego goryczka to element dekoracyjny, reprezentacyjny, wyróżniający, upiększający i wyjątkowy. Nie ma ornamentu bez fundamentu http://1.bp.blogspot.com/-VSHHKDRESSk/UQZBKH-0yuI/AAAAAAAABuE/ceIaLQzzZz4/s320/chmiel+szyszka+i+sprasowany.jpg Fundament piwa powstaje dzięki zacieraniu czyli mieszaniu słodu jęczmienia, pszenicy czy innych zbóż z ciepłą wodą. Dzięki temu uwalniają się zawarte w słodzie cukry i inne substancje. Po odfiltrowaniu otrzymujemy brzeczkę, która jest słodka. Zawartość cukrów w brzeczce nazywamy ekstraktem czyli naszym fundamentem piwa. Bez niego mielibyśmy samą wodę. Gotując czyli warząc brzeczkę dodajemy chmielu. Mogą to być szyszki chmielowe, może być chmiel prasowany, może być ekstrakt chmielowy. W jakiejkolwiek postaci by chmiel nie występował słodką brzeczkę zaprawiamy aromatem i smakiem danego rodzaju chmielu i przede wszystkim goryczką, którą chmiel magazynuje w różnych substancjach goryczkowych. Najważniejszą z tych substancji są tzw. alfa-kwasy lub inaczej humulony. To one wpływają na końcową wytrawność piwa. Znajdują się one w listkach szyszki chmielowej zwanymi lupuliną. Dlaczego gotuje się brzeczkę Niestety owe humulony magazynujące substancje goryczkowe są niezwykle słabo rozpuszczalne w wodzie czy w brzeczce. Jedynym ratunkiem, aby wydobyć z nich goryczkę i przekazać ją słodkiej brzeczce jest gotowanie czyli warzenie. Dzięki gotowaniu brzeczki z chmielem trwającym co najmniej 60 minut następuje powolna wewnętrzna przemiana alfa-kwasów (humulonów). Ta reakcja przemiany zwana izomeryzacją nie tylko powoduje zmianę struktury alfa-kwasów, ale nawet zwiększa ich potencjał goryczkowy. Dzięki wysokim temperaturom nierozpuszczalne alfa-kwasy (humulony) zamieniają się w świetnie rozpuszczalne izo-alfa-kwasy (izohumulony). Dzięki temu podczas gotowania początkowo słodka brzeczka zaczyna robić się coraz bardziej wytrawna. IBU czyli International Bitterness Units http://3.bp.blogspot.com/-7iPw-WQZN-4/UQZWM3zesLI/AAAAAAAABuk/veHJaU35hyQ/s200/100IBU.JPG Wraz z odkrywaniem naukowych zasad powstawania goryczki w piwie nastąpiła potrzeba jej precyzyjnego zmierzenia, określenia i unormowania. Zajęły się tym dwie organizacje: European Brewery Convention oraz American Society of Brewing Chemists. Stworzyły one tzw. International Bitterness Units czyli międzynarodowe jednostki goryczy. Organizacje te przyjęły obowiązującą obecnie zasadę, że 1 IBU odpowiada 1 miligramowi izohumulonów zawartemu w1 litrze roztworu. Od czego zależy jak gorzkie jest piwo? Wiemy już, że stopień goryczki zależy od ilości miligramów izohumulonów, które po prostu wygotowywane są z chmielu. Ale wiemy też, że brzeczka jest słodka, bo zawiera skrobię (cukry) wydobyte ze słodu. Wytrawność piwa zależy więc od ilości substancji goryczkowych, ale również od ilości cukrów w gotowym piwie. Im więcej chmielu, a mniej cukrów (ekstraktu) tym wytrawniejsze będzie piwo. Cukrów w piwie nie będzie oczywiście tyle samo, co w brzeczce. Brzeczka to gęsty, słodki płyn, który zawiera tyle ekstraktu (cukrów) ile udało się otrzymać ze słodu podczas zacierania. Przykładowo może to być 12,5%. Reszta to woda. Ale po ugotowaniu brzeczki z piwem zaczyna się kolejny ważny etap produkcji piwa czyli fermentacja alkoholowa. Do brzeczki wrzucane są więc drożdże, które jedzą cukry przerabiając je na alkohol i dwutlenek węgla. W gotowym piwie jest więc średnio 15%- 30% tego ekstraktu, który był w brzeczce. Tracimy co prawda dużo ekstraktu, ale zyskujemy alkohol :) A i piwo nie jest gęste, lepkie, słodko-mulące, tylko rześkie, orzeźwiające, przyjemnie goryczkowe i alkoholowe. Fundamenty piwa zależą więc od ekstraktu brzeczki, jego alkoholowa moc zależy od stopnia odfermentowania tego ekstraktu, natomiast ornament czyli goryczka to wypadkowa ilości substancji goryczkowych chmielu i pozostałego po fermentacji ekstraktu. Z goryczką piwa jest jak z temperaturą powietrza Z odczuwaniem goryczki w ustach, jest trochę tak, jak z odczuwaniem temperatury powietrza. Termometr nie odbiera dodatkowych parametrów jak wilgotność, wiatr, ciśnienie. Temperatura odczuwalna może być więc inna niż temperatura rzeczywista. Z goryczką jest podobnie. Możemy ją zmierzyć w laboratorium, ale przede wszystkim czujemy ją w ustach i to się dla nas najbardziej liczy. Najwyraźniej goryczkę wyczuwamy po przełknięciu piwa. Zostaje ona przez krótszy lub dłuższy moment w naszych ustach, na podniebieniu, na języku. W tym momencie dochodzą również takie indywidualne czynniki jak np. próg wyczuwalności goryczki. Średnio wynosi on 7 IBU. Ale u jednych może być nieco niższy i piwo będzie wydawać się bardziej gorzkie. Ktoś inny z wyższym progiem to samo piwo oceni jako mniej goryczkowe. Nie mniej ważne są też preferencje indywidualne. Niektórzy lubią mocno goryczkowe piwa i pozytywnie do nich podchodzą. Inni wolą bardziej zrównoważone i mocna goryczka będzie im nie odpowiadać. Przewidywalny poziom goryczki w piwie Piwa dzielą się na poszczególne style. Jednym z wyznaczników przynależności danego piwa do danego stylu jest stopień jego goryczy wyrażony w IBU. Jednak by lepiej wyobrazić sobie poziom goryczy, na wykresach znajduje się również poziom ekstraktu w gotowym piwie. Dla porównania poziom goryczki w pilsie niemieckim i pilznerze czeskim może być taki sam. Na wykresie widzimy jednak, że piwa niemieckie w tym stylu mają z reguły dużo niższy poziom cukrów resztkowych (ekstraktu w gotowym piwie) niż pilznery czeskie. Łatwo więc wyobrazić sobie, że piwa czeskie mimo takiej samej goryczki będą nieco pełniejsze, treściwsze, krąglejsze i mniej wytrawne niż piwa niemieckie. Na wykresie kolorem zielonym zaznaczony jest przedział goryczki dla danego stylu wyrażony w jednostkach IBU. Przykładowo dla pilsów niemieckich wynosi on 25-50 IBU, natomiast dla pilznerów czeskich 25-45 IBU. Kolor żółty oznacza natomiast zakres cukrów resztkowych (ekstraktu w gotowym piwie), który w języku angielskim określany jest mianem Final Gravity (FG). FG to ciężar właściwy piwa po przeprowadzonej fermentacji. Na potrzeby diagramu i wizualizacji stosunku goryczki do ekstraktu finalnego przyjąłem wartość w kg/m3 i wykorzystałem dwie ostatnie cyfry. Przykładowo ciężar właściwy piw typu Mild Lager waha się między 1008 a 1012 kg/m3 (1,008-1,012 g/l). Na wykresie widać więc żółtą belkę pomiędzy 8-12. Żelazna reguła przeliczania ciężaru właściwego na procenty lub jednostki Ballinga mówi nam, że dwie ostatnie cyfry należy podzielić przez 4. W przypadku Mild Lagera będzie to więc 2-3 procent lub jednostek Ballinga ekstraktu. Jak więc widać na jednym wykresie umieściłem dwie różne jednostki. Dla goryczki wykres pokazuje wartości w IBU, dla ekstraktu finalnego w kg/m3 lub g/l uwzględniając tylko dwie ostatnie cyfry. http://3.bp.blogspot.com/-RJxpYZebAG4/UQeuEwdEb2I/AAAAAAAABvM/Qg41VmrrxAo/s1600/Pale+Dark+Lager.jpg http://4.bp.blogspot.com/-lXVVBckVJg4/UQeuE8CyonI/AAAAAAAABvI/_9a782PEplg/s1600/Eng+Sco+Ir+Am+Ale.jpg http://4.bp.blogspot.com/-LNJCKTqrOjM/UQeuEwUjUXI/AAAAAAAABvE/IR9R3bMFTXY/s1600/Ger+Belg+Pol+Ale.jpg View the full article
  4. Wyobrażasz sobie piwo bez goryczki? Chyba nie. Bo piwo bez goryczki jest jak dziewczyna bez urody. Goryczka chmielowa to jeden z najważniejszych składników budujących smakowitość piwa. To ona powoduje, że piwo z wodnego ekstraktu zbożowego przekształca się w niepowtarzalny, fascynujący i niebanalny trunek. Ten wyjątkowy w świecie napojów smak zawdzięczamy chmielowi i jego substancjom goryczkowym. O ile ekstrakt słodowy stanowi fundament smakowy piwa, o tyle chmiel i jego goryczka to element dekoracyjny, reprezentacyjny, wyróżniający, upiększający i wyjątkowy. Nie ma ornamentu bez fundamentu Fundament piwa powstaje dzięki zacieraniu czyli mieszaniu słodu jęczmienia, pszenicy czy innych zbóż z ciepłą wodą. Dzięki temu uwalniają się zawarte w słodzie cukry i inne substancje. Po odfiltrowaniu otrzymujemy brzeczkę, która jest słodka. Zawartość cukrów w brzeczce nazywamy ekstraktem czyli naszym fundamentem piwa. Bez niego mielibyśmy samą wodę. Gotując czyli warząc brzeczkę dodajemy chmielu. Mogą to być szyszki chmielowe, może być chmiel prasowany, może być ekstrakt chmielowy. W jakiejkolwiek postaci by chmiel nie występował słodką brzeczkę zaprawiamy aromatem i smakiem danego rodzaju chmielu i przede wszystkim goryczką, którą chmiel magazynuje w różnych substancjach goryczkowych. Najważniejszą z tych substancji są tzw. alfa-kwasy lub inaczej humulony. To one wpływają na końcową wytrawność piwa. Znajdują się one w listkach szyszki chmielowej zwanymi lupuliną. Dlaczego gotuje się brzeczkę Niestety owe humulony magazynujące substancje goryczkowe są niezwykle słabo rozpuszczalne w wodzie czy w brzeczce. Jedynym ratunkiem, aby wydobyć z nich goryczkę i przekazać ją słodkiej brzeczce jest gotowanie czyli warzenie. Dzięki gotowaniu brzeczki z chmielem trwającym co najmniej 60 minut następuje powolna wewnętrzna przemiana alfa-kwasów (humulonów). Ta reakcja przemiany zwana izomeryzacją nie tylko powoduje zmianę struktury alfa-kwasów, ale nawet zwiększa ich potencjał goryczkowy. Dzięki wysokim temperaturom nierozpuszczalne alfa-kwasy (humulony) zamieniają się w świetnie rozpuszczalne izo-alfa-kwasy (izohumulony). Dzięki temu podczas gotowania początkowo słodka brzeczka zaczyna robić się coraz bardziej wytrawna. IBU czyli International Bitterness Units Wraz z odkrywaniem naukowych zasad powstawania goryczki w piwie nastąpiła potrzeba jej precyzyjnego zmierzenia, określenia i unormowania. Zajęły się tym dwie organizacje: European Brewery Convention oraz American Society of Brewing Chemists. Stworzyły one tzw. International Bitterness Units czyli międzynarodowe jednostki goryczy. Organizacje te przyjęły obowiązującą obecnie zasadę, że 1 IBU odpowiada 1 miligramowi izohumulonów zawartemu w1 litrze roztworu. Od czego zależy jak gorzkie jest piwo? Wiemy już, że stopień goryczki zależy od ilości miligramów izohumulonów, które po prostu wygotowywane są z chmielu. Ale wiemy też, że brzeczka jest słodka, bo zawiera skrobię (cukry) wydobyte ze słodu. Wytrawność piwa zależy więc od ilości substancji goryczkowych, ale również od ilości cukrów w gotowym piwie. Im więcej chmielu, a mniej cukrów (ekstraktu) tym wytrawniejsze będzie piwo. Cukrów w piwie nie będzie oczywiście tyle samo, co w brzeczce. Brzeczka to gęsty, słodki płyn, który zawiera tyle ekstraktu (cukrów) ile udało się otrzymać ze słodu podczas zacierania. Przykładowo może to być 12,5%. Reszta to woda. Ale po ugotowaniu brzeczki z piwem zaczyna się kolejny ważny etap produkcji piwa czyli fermentacja alkoholowa. Do brzeczki wrzucane są więc drożdże, które jedzą cukry przerabiając je na alkohol i dwutlenek węgla. W gotowym piwie jest więc średnio 15%- 30% tego ekstraktu, który był w brzeczce. Tracimy co prawda dużo ekstraktu, ale zyskujemy alkohol A i piwo nie jest gęste, lepkie, słodko-mulące, tylko rześkie, orzeźwiające, przyjemnie goryczkowe i alkoholowe. Fundamenty piwa zależą więc od ekstraktu brzeczki, jego alkoholowa moc zależy od stopnia odfermentowania tego ekstraktu, natomiast ornament czyli goryczka to wypadkowa ilości substancji goryczkowych chmielu i pozostałego po fermentacji ekstraktu. Z goryczką piwa jest jak z temperaturą powietrza Z odczuwaniem goryczki w ustach, jest trochę tak, jak z odczuwaniem temperatury powietrza. Termometr nie odbiera dodatkowych parametrów jak wilgotność, wiatr, ciśnienie. Temperatura odczuwalna może być więc inna niż temperatura rzeczywista. Z goryczką jest podobnie. Możemy ją zmierzyć w laboratorium, ale przede wszystkim czujemy ją w ustach i to się dla nas najbardziej liczy. Najwyraźniej goryczkę wyczuwamy po przełknięciu piwa. Zostaje ona przez krótszy lub dłuższy moment w naszych ustach, na podniebieniu, na języku. W tym momencie dochodzą również takie indywidualne czynniki jak np. próg wyczuwalności goryczki. Średnio wynosi on 7 IBU. Ale u jednych może być nieco niższy i piwo będzie wydawać się bardziej gorzkie. Ktoś inny z wyższym progiem to samo piwo oceni jako mniej goryczkowe. Nie mniej ważne są też preferencje indywidualne. Niektórzy lubią mocno goryczkowe piwa i pozytywnie do nich podchodzą. Inni wolą bardziej zrównoważone i mocna goryczka będzie im nie odpowiadać. Przewidywalny poziom goryczki w piwie Piwa dzielą się na poszczególne style. Jednym z wyznaczników przynależności danego piwa do danego stylu jest stopień jego goryczy wyrażony w IBU. Jednak by lepiej wyobrazić sobie poziom goryczy, na wykresach znajduje się również poziom ekstraktu w gotowym piwie. Dla porównania poziom goryczki w pilsie niemieckim i pilznerze czeskim może być taki sam. Na wykresie widzimy jednak, że piwa niemieckie w tym stylu mają z reguły dużo niższy poziom cukrów resztkowych (ekstraktu w gotowym piwie) niż pilznery czeskie. Łatwo więc wyobrazić sobie, że piwa czeskie mimo takiej samej goryczki będą nieco pełniejsze, treściwsze, krąglejsze i mniej wytrawne niż piwa niemieckie. Na wykresie kolorem zielonym zaznaczony jest przedział goryczki dla danego stylu wyrażony w jednostkach IBU. Przykładowo dla pilsów niemieckich wynosi on 25-50 IBU, natomiast dla pilznerów czeskich 25-45 IBU. Kolor żółty oznacza natomiast zakres cukrów resztkowych (ekstraktu w gotowym piwie), który w języku angielskim określany jest mianem Final Gravity (FG). FG to ciężar właściwy piwa po przeprowadzonej fermentacji. Na potrzeby diagramu i wizualizacji stosunku goryczki do ekstraktu finalnego przyjąłem wartość w kg/m3 i wykorzystałem dwie ostatnie cyfry. Przykładowo ciężar właściwy piw typu Mild Lager waha się między 1008 a 1012 kg/m3 (1,008-1,012 g/l). Na wykresie widać więc żółtą belkę pomiędzy 8-12. Żelazna reguła przeliczania ciężaru właściwego na procenty lub jednostki Ballinga mówi nam, że dwie ostatnie cyfry należy podzielić przez 4. W przypadku Mild Lagera będzie to więc 2-3 procent lub jednostek Ballinga ekstraktu. Jak więc widać na jednym wykresie umieściłem dwie różne jednostki. Dla goryczki wykres pokazuje wartości w IBU, dla ekstraktu finalnego w kg/m3 lub g/l uwzględniając tylko dwie ostatnie cyfry. Czytaj całość na blogu autora
  5. czyli za Wolność Waszą i Naszą! Liberty Ale zostało po raz pierwszy uwarzone w 1975, w dwóchsetną rocznicę wydarzeń, które rozpoczęły amerykańską wojnę o niepodległość. Bez wątpienia można powiedzieć, że piwo to było protoplastą współczesnych amerykańskich odmian stylów pale ale … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  6. na przykładzie Anchor Steam Beer. California Common to styl wyjątkowy, wywodzi się z USA, gdy tymczasem 95% piwnych stylów ma swoje korzenie w Europie, BJCP podaje jedynie 3 komercyjne przykłady tego piwa, choć to i tak bez znaczenia, bo liczy … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  7. i przedpremierowa degustacja Orki. Do konkursu na Blog Roku 2012 zgłosiłem się w 3. kategoriach. Blog.kopyra.com został zgłoszony w kategorii firmowe i profesjonalne (w sumie czuję się profesjonalistą, a skoro jest „lokowanie produktu”, to spokojnie myślę można go uznać za … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  8. czyli Wyleżakowane Portery - sezon 2. Tym razem prawdopodobnie 5-6 letni porter z Ciechanowa, kiedy jeszcze nie była używana nazwa Ciechan oraz 5- letni Brok Porter z Jędrzejowa (a nie z Koszalina), już/jeszcze pod szyldem Royal Unibrew. Pierwszy ma 18°, … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  9. Nie ukrywam, do tego tekstu zmotywowało mnie wiele pojawiających się ostatnio wpisów i dyskusji na temat blogowania, oceniania, jechania po piwach i po piwowarach. Dodam, że to moje prywatne zdanie i wszelkie pretensje można kierować do mnie.Zacznijmy od samej idei blogowania. Po co to właściwie [...] Wyświetl pełny artykuł
  10. Wyciągnąłem to piwo z “piwniczki” ponieważ w weekend planuję uwarzyć coś ciemnego w stylu amerykańskim. Dobrze jest rozpoznać teren, zanim przystąpi się do roboty. Na tapetę biorę zatem brown ale w wariacji amerykańskiej, chmielonej mocniej, z użyciem lokalnych odmian chmielu. Brekle’s Brown uwarzono w San Francisco w Anchor Brewing Company. Browar słynie ze swojego Anchor Steam Beer (po polsku piwo parowe), które jest specjalnością Californii i prekursorem stylu piwnego zwanego california common. Pewnie będzie jeszcze okazja wziąć ten styl na tapetę, więc na razie zainteresowanych tematem odsyłam do źródeł, a sam przechodzę do meritum. Brekle’s Brown to piwo typu single hop, czyli nachmielone tylko jednym rodzajem chmielu, zarówno na goryczkę, jak i na aromat. W tym przypadku dochodzi zapewne jeszcze tak zwane chmielenie na zimno. Polega ono na dodaniu chmielu na etapie fermentacji/leżakowania celem uzyskania jeszcze intensywniejszego aromatu. W przypadku Brekle’s Brown zastosowano chmiel Citra. Jak sama nazwa mówi, należy spodziewać się wyraźnego aromatu cytrusowego, dość typowego dla piw rzemieślniczych zza wielkiej wody. Nazwa piwa pochodzi od nazwiska założyciela i pierwszego piwowara browaru Anchor – Gottlieba Brekle – na którego cześć trunek uwarzono. Na krawatce browar chwali się, że dzięki zastosowaniu specjalnego palonego słodu ich piwo zyskuje ciemny, rdzawy kolor i głębie smaku, ale bez typowej dla piw ciemnych ciężkości. Jak to mawiają – we will see … Brekle’s Brown – american brown ale Ekstrakt nieznany, alkohol 6% Wygląd: krystalicznie czyste, kasztanowe, z bujną puszystą beżową pianą o dość grubym ziarnie, która utrzymuje się dzielnie i pięknie znaczy szkło. Aromat: wyraźny i harmonijny – połączenie grejpfruta z opiekanym słodem i karmelem. Nic tu się nie wybija nadto, a wymienione trzy składniki znakomicie ze sobą współgrają. W miarę ogrzewania pojawiają się ciemne owoce – śliwki, czarna porzeczka, rodzynki. Wysycenie: umiarkowane, przyjemnie podszczypuje język. Smak: słodowo-owocowy (porzeczki czarne i czerwone), wyraźnie kwaskowaty. Czuć opiekane tosty i odrobinę orzechów. Stosunkowo wysoka goryczka (grejpfrutowa, żywiczna) dochodzi do głosu dość późno i przez chwilę pozostaje na języku. Nie jest ona na pewno tak intensywna jak w IPA. Bliżej jej do uczciwie nachmielonego pilznera. Odczucie w ustach: piwo jest stosunkowo wytrawne, pełnia nieco poniżej średniej. W odczuciu dość agresywne, szorstkie na co wpływa szczypiące wysycenie i grejpfrutowa, nieco ściągająca, goryczka. Wrażenie ogólne: Brekle’s Brown to ciekawe połączenie grzecznego brown ale z agresywnym india pale ale. Z jednej strony mamy tu przyjemną ciemno-słodową bazę z nutą opiekaną, orzechową, sporo ciemnych owoców oraz cytrusy w aromacie i goryczce. Piwo jest z jednej strony barwne i złożone, a z drugiej lekkie, sesyjne, pomimo sporej zawartości alkoholu (6%). W aromacie geniusz, w smaku .. mogło by być lepiej. Ktoś kiedyś wspominał, że chmiel Citra nie daje zbyt ciekawej goryczki i to piwo jest na to niezłym przykładem. Sumarycznie jest to jednak harmonijny zacny trunek i bez dwóch zdań należy mu się wysoka nota. Ocena: 7/10 Wyświetl pełny artykuł
  11. Zmiana świadomości piwnej w Polsce, wzrost wiedzy i odwagi w sięganiu po nowe style piwne zauważyła również Kompania Piwowarska, największy producent piwa w kraju. Na zimę postanowiła więc dołożyć swoje trzy grosze i wypuścić cztery nowe piwa, w czterech różnych stylach. Krok ze wszech miar godny pochwały, bo w dobrym kierunku. Szkoda tylko, że tak naprawdę to mały kroczek. Taki tip-topek, a w zasadzie cztery. Plus jeden, bo ostatnio doszło również Książęce Korzenne, które nie zdążyło trafić na zdjęcie. Co nowego serwuje Kompania Piwowarska? http://3.bp.blogspot.com/-_ZkZOISRSWo/UQKBLQXt5JI/AAAAAAAABtg/PXzCHZohWwA/s400/Ksi%C4%85%C5%BC%C4%99ce+seria.JPG * Tyskie Klasyczne - to piwo na granicy dwóch stylów: European-Style Mild Lager i European-Lager. Mild Lager zawsze ma niską goryczkę, lekką pełnię smakową i niski poziom alkoholu do 5%. Lager lub Helles ma podobną budowę słodową, jednak więcej goryczki chmielowej. Dla Lagera goryczka zaczyna się w miejscu, w którym dla Mild Lagera się kończy. Czyli 16 IBU. Tyskie Klasyczne to jednak Mild Lager. Aromat ma wyraźnie słodowy z kwiatowymi nutami i schowaną zielenią chmielu. Otwarcie smakowe jest bardzo łagodne i dobrze zbalansowane, a taki smak pozostaje do końcówki - łagodnej, niskiej, krótkiej. Co ciekawe piwo prezentuje się zupełnie dobrze. Piana w zasadzie w ogóle nie znika - cały czas pozostaje w postaci wierzchniej otuliny. Podsumowując: Klasyczne to górne granice Mild Lagera z dużym naciskiem na mild. http://2.bp.blogspot.com/-PpjHWkJRE20/UQKBLKVNrjI/AAAAAAAABtc/2xUvxncJ5G8/s320/Ksi%C4%85%C5%BC%C4%99ce+Czerwony+Lager.JPG * Książęce Czerwony Lager - to piwo warzone w stylu dobrze znanym po drugiej stronie oceanu. Styl ten to Amber lub Red Lager. Jego cechą charakterystyczną jest dość lekka budowa słodowa i niski poziom goryczki chmielowej w aromacie i smaku. W zamian za to winien być wyczuwalny nienachalny słód karmelowy wpływający również na przyczerwienienie barwy. Estrów i aromatów maślanych być nie powinno. A jakie jest piwo od KP? Stylowo zupełnie dobre. Bardzo delikatnie słodowe, lekka słodycz karmelowa wpływa na aromat i smak, goryczka mocno stonowana, bardzo krótki posmak. Jedynie diacetyl (aromat świeżego masła) jest wyczuwalny, choć być nie powinien. To piwo mocno złagodzone, aromat i smak jest na bardzo niskich poziomach indywidualności. W zamian za to pijemy piwo, które każdy wypić może. * Ciemne Łagodne - to piwo w stylu Dark Lager, znowu świetnie znanym szczególnie w USA. Styl ten cechuje czysta, lekka treściwość z aromatyczno-smakową domieszką łagodnego karmelu i palonych słodów. Chmiele powinny być dozowane bardzo skąpo, tak by goryczka nie przeważała. Ciemne Łagodne to piwo wręcz słodkie. Balans słodyczy i goryczy przesunięty jest w stronę tej pierwszej. Wysokie nagazowanie i niski alkohol 4,1% co prawda łagodzą ciężkość słodyczy, ale piwo to jest mimo wszystko niezrównoważone. Końcówka jest półsłodka i krótka. Wszystko w tym piwie jest niewyraźne. Do tego stopnia, że można zadać sobie pytanie czy to jeszcze piwo, czy już jakiś napój na bazie piwa z domieszką alkoholu. Jednym słowem łagodność tego piwa poszła za daleko! * Książęce Złote Pszeniczne - to piwo zostało zrobione na siłę i niestety czuć to w aromacie i smaku. Piwo pszeniczne, do którego użyto drożdży dolnej fermentacji. Nie jest to jednak Weissbierpils czyli mieszanka pilsa i hefeweizena, znana od 2005 r. Jest to nowy, amerykański wynalazek szumnie nazwany Light American Wheat Ale with Lager Yeast. Stworzony specjalnie dla browarów, które mają problemy z równoczesnym użyciem drożdży dolnej i górnej fermentacji. Złotemu Pszenicznemu brakuje więc wszystkiego tego, co weizeny mają do zaoferowania czyli aromatu goździkowo-bananowego, smaku lekko kwaskowego, pszenicznej budowy piwa i minimalnej goryczki chmielowej. Chociaż nie, akurat ten ostatni punkt został świetnie zrealizowany, a nawet z nawiązką. Smak KZP to słodowa breja, której nie ratuje nawet solidna karbonizacja. Owszem, Ameryce dużo zawdzięczamy jeżeli chodzi o rozwój piwowarstwa. Ale pewne rzeczy możemy spokojnie przemilczeć. * Książęce Korzenne Aromatyczne - ma przyjemny typowy aromat goździkowo-cytrusowy z wtrąceniami winnymi. Bardzo przypomina zwykłego winnego grzańca. Smak jest łagodny, choć lekko piekący, piernikowo-imbirowy. Piwo jest półsłodkie, nie mulące i alkoholowo lekkie, choć dość treściwe w smaku, szczególnie jeżeli pijemy całe 0,5 litra. Pod względem alkoholu nawet za lekkie, bo do obecnych 5 procent można by śmiało dorzucić niemal 1 procent. Piwo proste, bez żadnych smakowych cymesów, stworzone dla wielbicieli piw korzennych lub zimowych grzańców na szybko. Wszystkie najnowsze piwa Kompani Piwowarskiej mają jedną cechę wspólną: są łagodne, do bólu łagodne i przewidywalne. Są to piwa miękkie, nastawione na masowego odbiorcę. Trudno się dziwić, bo KP to tak duża firma, że małe grupki smakoszy giną w oceanie niezidentyfikowanej unifikacji. Niektórzy krytykują nowe piwa KP za pozbawiony mocnego, dosadnego smaku koncernowy styl. I mają rację. Bo KP z jednej strony przewróciła swoje portfolio do góry nogami i wprowadziła nowe gatunki. Ale z drugiej strony świadomie wybrała takie, które nie zakłócą ogólnego leitmotivu: lekkie, łatwe i przyjemne. Ale też mało ambitne. KP ma pełen techniczno-intelektualny potencjał, by zrobić coś naprawdę mocnego i bezceremonialnego. A kumpel-marketingowiec powiedziałby nawet: kultowego. Ale jeżeli decyzje podejmuje Headquarter London to pewnie długo będziemy czekać. View the full article
  12. Zmiana świadomości piwnej w Polsce, wzrost wiedzy i odwagi w sięganiu po nowe style piwne zauważyła również Kompania Piwowarska, największy producent piwa w kraju. Na zimę postanowiła więc dołożyć swoje trzy grosze i wypuścić cztery nowe piwa, w czterech różnych stylach. Krok ze wszech miar godny pochwały, bo w dobrym kierunku. Szkoda tylko, że tak naprawdę to mały kroczek. Taki tip-topek, a w zasadzie cztery. Plus jeden, bo ostatnio doszło również Książęce Korzenne, które nie zdążyło trafić na zdjęcie. Co nowego serwuje Kompania Piwowarska? * Tyskie Klasyczne - to piwo na granicy dwóch stylów: European-Style Mild Lager i European-Lager. Mild Lager zawsze ma niską goryczkę, lekką pełnię smakową i niski poziom alkoholu do 5%. Lager lub Helles ma podobną budowę słodową, jednak więcej goryczki chmielowej. Dla Lagera goryczka zaczyna się w miejscu, w którym dla Mild Lagera się kończy. Czyli 16 IBU. Tyskie Klasyczne to jednak Mild Lager. Aromat ma wyraźnie słodowy z kwiatowymi nutami i schowaną zielenią chmielu. Otwarcie smakowe jest bardzo łagodne i dobrze zbalansowane, a taki smak pozostaje do końcówki - łagodnej, niskiej, krótkiej. Co ciekawe piwo prezentuje się zupełnie dobrze. Piana w zasadzie w ogóle nie znika - cały czas pozostaje w postaci wierzchniej otuliny. Podsumowując: Klasyczne to górne granice Mild Lagera z dużym naciskiem na mild. * Książęce Czerwony Lager - to piwo warzone w stylu dobrze znanym po drugiej stronie oceanu. Styl ten to Amber lub Red Lager. Jego cechą charakterystyczną jest dość lekka budowa słodowa i niski poziom goryczki chmielowej w aromacie i smaku. W zamian za to winien być wyczuwalny nienachalny słód karmelowy wpływający również na przyczerwienienie barwy. Estrów i aromatów maślanych być nie powinno. A jakie jest piwo od KP? Stylowo zupełnie dobre. Bardzo delikatnie słodowe, lekka słodycz karmelowa wpływa na aromat i smak, goryczka mocno stonowana, bardzo krótki posmak. Jedynie diacetyl (aromat świeżego masła) jest wyczuwalny, choć być nie powinien. To piwo mocno złagodzone, aromat i smak jest na bardzo niskich poziomach indywidualności. W zamian za to pijemy piwo, które każdy wypić może. * Ciemne Łagodne - to piwo w stylu Dark Lager, znowu świetnie znanym szczególnie w USA. Styl ten cechuje czysta, lekka treściwość z aromatyczno-smakową domieszką łagodnego karmelu i palonych słodów. Chmiele powinny być dozowane bardzo skąpo, tak by goryczka nie przeważała. Ciemne Łagodne to piwo wręcz słodkie. Balans słodyczy i goryczy przesunięty jest w stronę tej pierwszej. Wysokie nagazowanie i niski alkohol 4,1% co prawda łagodzą ciężkość słodyczy, ale piwo to jest mimo wszystko niezrównoważone. Końcówka jest półsłodka i krótka. Wszystko w tym piwie jest niewyraźne. Do tego stopnia, że można zadać sobie pytanie czy to jeszcze piwo, czy już jakiś napój na bazie piwa z domieszką alkoholu. Jednym słowem łagodność tego piwa poszła za daleko! * Książęce Złote Pszeniczne - to piwo zostało zrobione na siłę i niestety czuć to w aromacie i smaku. Piwo pszeniczne, do którego użyto drożdży dolnej fermentacji. Nie jest to jednak Weissbierpils czyli mieszanka pilsa i hefeweizena, znana od 2005 r. Jest to nowy, amerykański wynalazek szumnie nazwany Light American Wheat Ale with Lager Yeast. Stworzony specjalnie dla browarów, które mają problemy z równoczesnym użyciem drożdży dolnej i górnej fermentacji. Złotemu Pszenicznemu brakuje więc wszystkiego tego, co weizeny mają do zaoferowania czyli aromatu goździkowo-bananowego, smaku lekko kwaskowego, pszenicznej budowy piwa i minimalnej goryczki chmielowej. Chociaż nie, akurat ten ostatni punkt został świetnie zrealizowany, a nawet z nawiązką. Smak KZP to słodowa breja, której nie ratuje nawet solidna karbonizacja. Owszem, Ameryce dużo zawdzięczamy jeżeli chodzi o rozwój piwowarstwa. Ale pewne rzeczy możemy spokojnie przemilczeć. * Książęce Korzenne Aromatyczne - ma przyjemny typowy aromat goździkowo-cytrusowy z wtrąceniami winnymi. Bardzo przypomina zwykłego winnego grzańca. Smak jest łagodny, choć lekko piekący, piernikowo-imbirowy. Piwo jest półsłodkie, nie mulące i alkoholowo lekkie, choć dość treściwe w smaku, szczególnie jeżeli pijemy całe 0,5 litra. Pod względem alkoholu nawet za lekkie, bo do obecnych 5 procent można by śmiało dorzucić niemal 1 procent. Piwo proste, bez żadnych smakowych cymesów, stworzone dla wielbicieli piw korzennych lub zimowych grzańców na szybko. Wszystkie najnowsze piwa Kompani Piwowarskiej mają jedną cechę wspólną: są łagodne, do bólu łagodne i przewidywalne. Są to piwa miękkie, nastawione na masowego odbiorcę. Trudno się dziwić, bo KP to tak duża firma, że małe grupki smakoszy giną w oceanie niezidentyfikowanej unifikacji. Niektórzy krytykują nowe piwa KP za pozbawiony mocnego, dosadnego smaku koncernowy styl. I mają rację. Bo KP z jednej strony przewróciła swoje portfolio do góry nogami i wprowadziła nowe gatunki. Ale z drugiej strony świadomie wybrała takie, które nie zakłócą ogólnego leitmotivu: lekkie, łatwe i przyjemne. Ale też mało ambitne. KP ma pełen techniczno-intelektualny potencjał, by zrobić coś naprawdę mocnego i bezceremonialnego. A kumpel-marketingowiec powiedziałby nawet: kultowego. Ale jeżeli decyzje podejmuje Headquarter London to pewnie długo będziemy czekać. Czytaj całość na blogu autora
  13. Od wczoraj tzn. od 24 stycznia 2013 r. można już głosować na mój blog w konkursie Blog Roku 2012. Blog jest zgłoszony w kategorii "Zdrowie i Kulinaria". Czytaj całość na blogu autora
  14. Od wczoraj tzn. od 24 stycznia 2013 r. można już głosować na mój blog w konkursie Blog Roku 2012. Blog jest zgłoszony w kategorii "Zdrowie i Kulinaria". Czytaj całość na blogu autora
  15. Od wczoraj tzn. od 24 stycznia 2013 r. można już głosować na mój blog w konkursie Blog Roku 2012. Blog jest zgłoszony w kategorii "Zdrowie i Kulinaria". Czytaj całość na blogu autora
  16. czyli Wyleżakowane portery – sezon 2. Ponieważ wynik ankiety czy publikować każdy film video w osobnym wpisie, czy wszystkie w jednym, był nie do końca jednoznaczny (58% za jednym wpisem, 42% za osobnymi wpisami), więc przychylam się do głosu większości, … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  17. Szczerze powiedziawszy, zawsze wiedziałem, że są ludzie, którzy jedzą pożywienie bez glutenu. Natomiast nigdy nie przyszło mi do głowy, że może istnieć bezglutenowe piwo… aż nie zobaczyłem go na półce. Stało u mnie w lodówce, aż w końcu dzisiaj nadszedł jego dzień. Przed Wami: Bio AMBER z browaru [...] Wyświetl pełny artykuł
  18. Miłosław koźlak – koźlak Ekstrakt 15,7%, alkohol 7,5% Wygląd: kolor brązowy, ani jasny ani ciemny, pod światło soczyście czerwony, klarowny. Piana jasnobeżowa średnia, nietrwała, ale utrzymuje się w postaci obwódki wokół szkła. Aromat: ciasteczkowo-słodowy z dodatkiem kiszonej kapuchy. Hmm. Wysycenie: średnie w kierunku wysokiego, moim zdaniem nieco przesadzone. Smak: słodowy, lekko opiekany. Goryczka średnia w kierunku wysokiej, alkoholowa, nieprzyjemna, długo majaczy na końcu języka. Odczucie w ustach: średnia treściwość i stosunkowo wysokie wysycenie sprawiają wrażenie lekkości. Wszystko byłoby fajnie, gdyby po krótkiej chwili odbioru nie psuła niskich lotów goryczka. Wrażenie ogólne: Mam trochę niesmak – niesmak alkoholowy. Piwo po prostu zabija etanolem i do tego “pachnie” kiszonką. Jakieś zadatki na przyzwoite piwo jednak są. Mam jednak nadzieję, że w Miłosławiu popracują nad koźlakiem i jak sięgnę po niego po raz kolejny, to nie będę czuł się zawiedziony. Ocena: 4/10 Wyświetl pełny artykuł
  19. 6 złotych, 8 złotych, 10 złotych - to najczęściej wskazywana granica, od której piwo zaczyna być drogie. Jeżeli dodamy do tego granicę 7 zł i 9 zł, to okaże się że dla 76% osób granica drogiego piwa leży pomiędzy 6 a 10 zł. Ale z drugiej strony aż dla 12% granica ta wynosi nie mniej niż 15 zł, a dla połowy tych osób nawet 20 zł, a może i więcej. Wyniki sondażu: pow. 6 zł - 17,7% (70 głosów) pow. 10 zł - 16,9% (67 głosów) pow. 8 zł - 15,2% (60 głosów) pow. 5 zł - 13,1% (52 głosy) pow. 7 zł - 11,1% (44 głosy) pow. 15 zł - 6,3% (25 głosów) pow. 20 zł - 6,3% (25 głosów) pow. 9 zł - 4,5% (18 głosów) pow. 4 zł - 4,0% (16 głosów) pow. 12 zł - 3,8% (15 głosów) pow. 3 zł - 0,8% (3 głosy) pow. 11 zł - 0,3% (1 głos) Łącznie oddano 396 głosów w ciągu 14 dni. View the full article
  20. 6 złotych, 8 złotych, 10 złotych - to najczęściej wskazywana granica, od której piwo zaczyna być drogie. Jeżeli dodamy do tego granicę 7 zł i 9 zł, to okaże się że dla 76% osób granica drogiego piwa leży pomiędzy 6 a 10 zł. Ale z drugiej strony aż dla 12% granica ta wynosi nie mniej niż 15 zł, a dla połowy tych osób nawet 20 zł, a może i więcej. Wyniki sondażu: pow. 6 zł - 17% (70 głosów) pow. 10 zł - 16% (67 głosów) pow. 8 zł - 15% (60 głosów) pow. 5 zł - 13% (52 głosy) pow. 7 zł - 11% (44 głosy) pow. 15 zł - 15% (25 głosów) pow. 20 zł - 15% (25 głosów) pow. 9 zł - 4% (18 głosów) pow. 4 zł - 4% (16 głosów) pow. 12 zł - 3% (15 głosów) pow. 3 zł - 0% (3 głosy) pow. 11 zł - 0% (1 głos) Łącznie oddano 396 głosów w ciągu 14 dni. Czytaj całość na blogu autora
  21. Czyli dlaczego piwo z browarów rzemieślniczych nie będzie tanie. Jak bumerang, co kilka tygodni, wraca kwestia ceny piwa, a co nas szczególnie elektryzuje ceny piwa rzemieślniczego. Czasem czuję się adresatem tych pytań, bo szczególnie dużo emocji wzbudziły ceny Renifera i … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  22. walka o aromat chmielu Przy okazji tematu Sępa wywiązała się dyskusja/święta wojna 3-dniowa na temat tego czy IPA (w szczególności w mutacji jankeskiej) powinny być leżakowane. A jeżeli tak to właściwie jak długo. W końcu chodzi o to, by w piwie było zachowane jak najwięcej aromatów z chmielu sypanego do kadzi szuflą do śniegu. I nie tylko do kadzi. Co z kolei kłóci się z solidnym leżakowaniem piwa. Tak jak w moim wpisie o diacetylu, nie znajdzie się lepszego źródła takiej wiedzy zarówno praktycznej jak i teoretycznej niż browary, które same robią takie piwo. I to cenione browary. Pewnie i tak znowu wyjdzie mi długi wpis, więc do konkretów. Dogfish Head Brewery (…)On average, most of our beers age for about a month. Depending on the desired flavor profile, or if they’re aged on wood, it may be a few weeks longer. But, for the most part, it’s about a month.(…) (…)Przeciętnie nasze piwa dojrzewają przez około miesiąc. W zależności od pożądanego profilu smakowego, lub jeżeli dojrzewają „na drewnie” (płatki dębowe albo w beczkach – przyp. Michał), może to być parę tygodni dłużej. Ale generalnie jest to około miesiąca.(…) Fal Allen – Anderson Valley Brewing Company (…)In regards to aging in the brewery; our production of Hop Ottin IPA takes 14 -18 days (about 9 – 13 days in the fermenter and another few days in the conditioning tank).(…) (…)Jeżeli chodzi o dojrzewanie w browarze: produkcja Hop Ottin IPA zajmuje od 14 do 18 dni (z czego około 9-13 fermentacji i kolejnych kilka dni w leżaku).(…) Mitch Steele – Stone Brewing Co. Basically, the hops fade first in an American IPA, so I don’t like aging them at all. Most of our beers have a 90 day shelf life, and that is primarily because of the loss of hop flavor over time. Of course, we assigned a 35 day shelf life to Stone Enjoy By IPA, and that ensures that no one will ever taste this beer except at the peak of freshness. Fermentation for our IPA is approximately 5 days, followed by a 36 hour dry hop and recirculation process, then followed by a 7 day chilling period with a 2 day ramp from 62dF to 34dF. (…)Zasadniczo, chmiel to pierwsze co zanika w amerykańskim IPA, dlatego nie lubię ich dojrzewać. Większość z naszych piw ma 90 dni terminu ważności, głównie z powodu zaniku smaku chmielu z czasem. Oczywiście przypisaliśmy 35 dni terminu ważności do Stone Enjoy by IPA co zapewnia, że nikt nie spróbuje tego piwa poza jego szczytem świeżości. Fermentacja naszego IPA trwa około 5 dni, po czym następuje 36 godzin chmielenia na zimno i recyrkulacji (przez złoże chmielowe – przy. Michał), po czym następuje 7 dni okresu schładzania (leżakowania – przyp. Michał) z dwudniowym przyjściem z 17°C (dokładnie to 16,(6)°C – przyp. Michał) do 1°C.(…) Ben Sayler – Flying Dog Brewery (…)As you know, the IPA is the most popular craft beer style in the US, followed closely by Pale Ale. As with any art, brewers use many different hopping, fermentation, and conditioning regiments. I can tell you that with Snake Dog IPA, it usually takes 5 days in primary fermentation. We then condition the beer at 50 degrees for two days, remove the flocculated yeast, and then dry hop the beer. It stays at 50 degrees for three more days and then we crash cool to 31 degrees. It spends a week at 31 degrees and then it is filtered. There are many schools of thought on the best way to condition a beer for optimum hop characteristics. Our method works great for us.(…) (…)Jak wiesz, IPA jest najpopularniejszym stylem piw rzemieślniczych w USA, z Pale Ale na drugim miejscu. Jak z każdą sztuką, piwowarowie używają wiele różnych dyscyplin (metod) chmieleń, fermentacji i leżakowania. Mogę Ci powiedzieć, że w przypadku Snake Dog IPA, fermentacja główna trwa zazwyczaj 5 dni. Następnie leżakujemy piwo w 10°C przez dwa dni, usuwamy sflokulowane (opadnięte) drożdże i chmielmy piwo na zimno. Zostaje w temperaturze 10°C przez kolejne 3 dni i szybko je schładzamy do -0,5°C. Spędza tydzień w tej temperaturze i następnie jest filtrowane. Jest wiele szkół jak najlepiej leżakować piwo w celu uzyskania optymalnej charakterystyki chmielenia. Nasza metoda działa świetnie dla nas.(…) Co z tego wynika? Przede wszystkim piwa mocno skupione na chmielu, chmieleniu i aromacie chmielowym są leżakowane w USA bardzo krótko, jak na przyjęte u nas standardy. Najdłużej piwa leżakuje Dogfish Head, czym akurat mnie zdziwili. Miałem okazję pić ich piwa, w tym sławne 90 Minute IPA i aromat chmielowy był zdecydowanie wyraźny. Aczkolwiek też nie przytłaczający. Czy w takim razie krótkie leżakowanie AIPA jest błędem w sztuce? Wygląda na to, że niekoniecznie. Ale też trzeba zwrócić uwagę na jedną, błahą a ważną, rzecz: kiedy wypowiadali się o czasie jaki zajmuje główna fermentacja piwa nigdy nie podawali dokładnej liczby dni. Zawsze to jest „około” i „zazwyczaj”. Co to dla nas oznacza? Że fermentacja jest cholernie ważna. Musi być przeprowadzona dokładnie i w optymalnych dla drożdży warunkach. Wtedy i tylko wtedy można sobie pozwolić na krótkie leżakowanie piwa. Wiadomo, że ładne, amerykańskie browary mają technologie i procedury, które u nas w mało którym browarze regionalnym/rzemieślniczym są stosowane. O ile w ogóle. Nie mówiąc już o panelach sensorycznych, odpowiedzialnych za klepnięcie piwa dalej. Co nie oznacza, że nie można sobie radzić. Od tego też jest sensoryka. Przy właściwej wiedzy i doświadczeniu można sprawdzić czy piwo już jest OK i możemy je puścić na kolejne chmielenie i krótkie leżakowanie czy nie. Pamiętacie cytat z Maker’s Mark, który już przytaczałem? „Dojrzewamy nasze whisky dla smaku, nie dla wieku”. Czy będzie to tydzień w tą czy w tamtą stronę, nie robi różnicy, jeżeli smak jest odpowiedni. Robi to tylko różnicę przy fermentacji Temat jest na kolejną kobyłę, więc mam nadzieję, że jakaś dyskusja rozwinie się w komentarzach. Wyświetl pełny artykuł
  23. Jak już informowałem jakiś czas temu Browar Kormoran zdobył dwa medale w konkursie European Beer Star. Złoty dla Porteru Warmińskiego, a brązowy w kategorii piwo specjalne miodowe. W słodyczach prześcignęli nas Belgowie (złoto) i amerykanie (srebro). Jak widać nie ma wstydu i choć nie przepadam za słodyczami, nie mogłem się oprzeć, by nie spróbować tego trunku. Polskie piwa miodowe są z reguły bardzo słodkie i często trącają sztucznym miodem. Ciekaw jestem jak wybrnął z tego Kormoran i czym tak zachwyciło się międzynarodowe jury. Orkiszowe z miodem – aromatyzowane pszeniczne/orkiszowe Ekstrakt 14,5Blg, alkohol 5,1% Wygląd: kolor jasnozłoty, wyraźnie opalizuący. Piana bialutka, obfita, dziurawa. Trzyma się dzielnie i oblepia szkło jak należy. Aromat: dominuje jasny miód – lipowy, akacjowy – czyli słodycz z odrobiną kwiatków. Aromat jest bardzo intensywny, ale trzeba przyznać, że wyjątkowo naturalny. Nie ma śladu sztucznego miodu tak często spotykanego w innych piwach tego typu. Wysycenie: średnie, perliste, przyjemne, choć nie pogniewałbym się za nieco wyższe. Smak: uuu, dużo miodowej słodyczy, ale złamanej kwaskowatością. W tle czuć pszeniczną bazę, tyle że jest ona bardzo mocno zamaskowana. Goryczka jest niska, ale zauważalna i bardzo miło zamyka każdy łyk. Odczucie w ustach: pełne, gładkie, nieco lepkie, musujące. Goryczka zbyt niska, by spłukać nadmiar słodyczy. Wrażenie ogólne: Pomimo dużej dawki słodyczy Kormoran jest całkiem pijalny. Kwaskowatość od słodów pszenicznych całkiem nieźle równoważy miodową słodycz. Może gdyby goryczka była wyraźniejsza, byłoby jeszcze lepiej. Nie ma jednak co narzekać. To naprawdę fajne i przede wszystkim naturalnie smakujące piwo miodowe. Osobiście nie jestem smakoszem tego typu trunków, ale jeśli ktoś ma ochotę na deser, to mogę szczerze polecić. Ocena: 6/10 Wyświetl pełny artykuł
  24. czyli jakie zmiany w drugiej warce? W sobotę 19. stycznia do sprzedaży trafiła druga warka Borsuka. To pierwsze kolaboracyjne piwo, które zdecydowaliśmy się powtórzyć. Głównie dlatego, że choć chmielony był amerykańską odmianą chmielu Chinook, to ponieważ w dymionym porterze pierwszoplanowe … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
  25. Czyli jak brzeczka zmienia się w piwo. Kończę wreszcie cykl rozpoczęty przez wpis „Jak i z czego warzy się piwo„. Po zacieraniu i gotowaniu wreszcie fermentacja. Warto również obejrzeć serię o surowcach piwowarskich czyli o wodzie, słodzie, chmielu i, szczególnie … Continue reading → Wyświetl pełny artykuł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.