
Pierre Celis
Members-
Postów
4 710 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Pierre Celis
-
[Blog Kopyra] La Siesta, Jaśnie Pian i DryCoola z browaru Browars
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Przegląd piw z Browars, czyli La Siesta – saison, Jaśnie Pian – white IPA i DryCoola – american dry stout. Jeśli nie widzieliście, koniecznie obejrzyjcie relację z browaru Browars. Spróbujmy zatem. Materiał powstał we współpracy z browarem Browars. Wyświetl pełny artykuł -
[Blog Kopyra] 27,5 Russian Imperial Stout z Doctor Brew
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
27,5 Russian Imperial Stout z Doctor Brew ma świetne opakowanie, wysoki ekstrakt, obiecuje bardzo dużo. Czy te obietnice spełnia? Materiał powstał we współpracy z Doctor Brew. Wyświetl pełny artykuł -
Degustacja drugiego piwa serii Miłosław Warzy Śmiało. Tym razem Browar Fortuna zaproponował Klonowy Milk Stout – stout z laktozą i syropem klonowym. Niestety w wyniku nieszczęśliwego wypadku nie zarejestrowała się część nagrana aparatem z mikrofonem. Nie chcąc tracić materiału publikuję nagranie wyłącznie z kamery GoPro. The post Miłosław Klonowy Milk Stout appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł
-
[Blog Kopyra] Transformator z Artezana i… pierwsza prezentacja książki
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Z tej okazji, że w moje ręce trafił egzemplarz okazowy książki, postanowiłem zdegustować coś konkretniejszego, a wybór padł na Transformatora z Artezana. Czy blendowanie Preparatu i Samca Alfa ma sens? Przekonajmy się. Wyświetl pełny artykuł -
[Blog Dori] Koźlak/Bock – wskazówki do zacierania, gotowania i fermentacji
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Uwarzenie poprawnego koźlaka nie jest proste. Zacieranie dekokcyjne i fermentacja w niskich temperaturach dość mocnego piwa może przysparzać trochę problemów, ale efekt końcowy wynagrodzi nam starania. ZACIERANIE Jeśli tylko mamy możliwość to Koźlaka najlepiej zatrzeć dekokcyjnie. Historycznie stosowano dekokcję trójwarową. Podczas zacierania dekokcyjnego wzrasta w brzeczce zawartość aminokwasów i cukrów […] Wyświetl pełny artykuł -
W sobotę 1 października miałem okazję zawitać do Wrocławia na AleImprezę organizowaną przez AleBrowar, w niedawno otwartym firmowym lokalu o trudnej do przewidzenia nazwie AleBrowar Wrocław. Do Wrocławia i AleBrowaru mam duży sentyment, ponieważ w nieistniejącym już Zakładzie Usług Piwnych... Continue Reading → Wyświetl pełny artykuł
-
[Blog Kopyra] [1000 IBU] Maspex chce kupić Kompanię Piwowarską
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Z rana gruchnęła wiadomość o tym, że Maspex zamierza kupić Kompanię Piwowarską. Co to oznacza dla rynku, czy to realne – o tym w piwno-newsowym wydaniu 1000 IBU. Wyświetl pełny artykuł -
Na AleImprezie AleBrowaru degustowałem: Lady Blanche, Johnny Sour, Ortodox Stout i Barrel Aged Imperial Smoky Joe, a ekipa AleBrowaru ogłaszała. Co ogłosili, tego dowiecie się z filmu. Wyświetl pełny artykuł
-
Skład surowcowy koźlaków jak większości niemieckich piw jest dość ściśle zdefiniowany i nie pozostawia zbyt dużego pola do eksperymentów, przynajmniej w sytuacji kiedy chcemy uwarzyć klasyczną wersję tego piwa. SŁÓD Zasyp koźlaków składa się zazwyczaj z trzech podstawowych słodów w różnych proporcjach: pilzneńskiego, wiedeńskiego i monachijskiego. To ten ostatni słód […] Wyświetl pełny artykuł
-
[warzepiwo] Kuźniarz: każda etykieta to osobne wyzwanie [rozmowa]
Pierre Celis opublikował(a) temat w Piwowarskie wieści
Rośnie wybór piw kraftowych i nie jestem w stanie śledzić wszystkich zapowiedzi, recenzji itd. Staję przed półką, szukam przede wszystkim piw w stylach, które lubię. Nie wiem czy też tak macie, ale w momencie kiedy nie znam browarów, to po prostu łapię się na… etykietę. Sięgam po piwo, którego butelka do mnie wręcz krzyczy. Już od dłuższego czasu się na tym łapię, że lubię sobie postać w sklepie nieco dłużej i podziwiać kreatywność niektórych browarów. Od razu widać, że są takie, które idą na łatwiznę, innym się chyba wydaje, że etykieta to w ogóle nie ma znaczenia, ale są i tacy, którzy traktują temat poważnie i zdecydowanie dzięki temu się wyróżniają. Lubię etykiety Browaru Pinta, Kraftwerk, Trzech Kumpli, ale moje ulubione to zdecydowanie dzieła Brokreacji. Dokładniej rzecz ujmując, są to dzieła Filipa Kuźniarza, grafika i zarazem współwłaściciela Brokreacji. Zadałem mu ostatnio kilka pytań na ten temat. A co z tego wyszło? Zobaczcie. Wasze etykiety wyróżniają się na sklepowych półkach i rozumiem, że taki był też ich cel. Skąd czerpiesz inspirację? – Inspirację do czego? Do wymyślania postaci czy do wyglądu rysunku? Niektóre postacie są dla mnie oczywiste – np. Red IPA to od początku był Butcher. Nikt się nawet nie zastanawiał nad inną postacią. To jest czasem jak z imieniem dla dziecka. Para się zastanawia nad imieniem, a potem rodzi się Jaś i nikt nie ma wątpliwości, że to Jaś właśnie. Innym razem wymyślenie postaci stanowi pewien problem i trzeba poddać temat szerszej dyspucie lub nawet wewnętrznemu głosowaniu.Inspiracją do samej etykiety jest koncepcja piwa – jego charakteru, mocy, koloru, wrażeniu jakie robi i pewnej typowanej dla niego grupy docelowej. Jak to wyglądało na początku? Od razu wiedziałeś, że te etykiety tak będą wyglądać, czy jest to efekt selekcji spośród kilku propozycji? – Tak. Od początku wiedziałem jak one mają wyglądać jako seria. Potem była to kwestia znalezienia metody na to, by wyglądały tak, jak chcę i by nie „pójść z torbami” produkując je. Mam szczęście być wspólnikiem Mateusza, który ma wyjątkowo duże uznanie dla roli etykiety w odbiorze produktu jakim jest piwo. Tam gdzie inny piwowar stękałby nad ceną wydruku, Mateusz dał mi wolną rękę, abym zrobił to dobrze. I zrobiłem. W zamian za to ja nie stękam nad ilością chmielu, które Mateusz kupuje – Odnośnie poszczególnych etykiet – każda etykieta to osobne wyzwanie. Noszę temat w głowie kilka tygodni i wykonuję próby. Postać rysuję dopóki nie „ożyje”. Rozpoznaję, że ożyła po tym, że zaczynam mieć do niej osobisty stosunek, jak do osoby, a nie do rysunku. Przykładem takiego sygnału może być np. to, że nie lubię tej postaci Niektóre postacie wychodzą od razu, niemal za pierwszym rysunkiem, inne trzeba rysować po 20 razy zanim ożyją. Postacie zdobiące etykiety Brokreacji | Źródło: facebook.com/Brokreacja | WarzePiwo.plNa jakim etapie planowania piwa pojawia się koncepcja na etykiety? – Niestety za wcześnie. Idealnie by było, gdybym mógł napić się piwa, a potem robić etykietę. To jednak nie jest możliwe. Kiedy piwo jest gotowe, trzeba już etykietować. Poza Brokreacją prowadzę agencję kreatywną i potrafię dobrze zbriefować Mateusza – wyciągnąć od niego wszystko, co potrzebne, abym poznał jego zamysł na piwo jeszcze zanim zacznie być produkowane. Wrzucam wtedy temat gdzieś na tył głowy i on tam leżakuje jakiś czas. Dobrze jest nastawić sobie 5% procesora na myślenie o tym i „zapomnieć” na jakiś czas. Wpadają wtedy fajne oraz nieoczywiste pomysły. Staram się, by skojarzenia nie były banalne i oddawały bardziej charakter piwa, atmosferę i wrażenie, a nie ilustrowały co jest w samym piwie. Moim ideałem jest sytuacja, w której klient wybiera postać, która najbardziej do niego przemawia, a w butelce jest piwo, które najbardziej by mu smakowało. To oczywiście utopia, ale chcę do niej dążyć. Spośród dotychczasowych etykiet Brokreacji, które były dla Ciebie najłatwiejsze w zaprojektowaniu, w takim sensie, że pomysł pojawił się natychmiast, a które były wyzwaniem? – Hmmm… trudno ocenić, bo trudność w etykiecie może wynikać z różnych rzeczy. Czasem wychodzi od razu (Butcher), a czasami jest tak, że dokładnie wiem co chcę zrobić i długo zajmuje, zanim to odnajdę w rysunku (Dealer). Innym razem koncepcja piwa jest dla mnie niejasna i trochę wróżę z fusów. Taką postacią był np. Miner. Jeszcze innym razem na drodze staje produkcja – etykieta, aby nie rwała się w etykieciarce musi być zwarta oraz mieć obłe kształty, nie może nic wystawać, sterczeć itd., a idealną koncepcją postaci, jest np. baletnica z rękami uniesionymi do góry w charakterystycznej pozie. Trzeba sobie radzić bez tego. Lubię sytuację, w której mam w głowie klarowny obraz. Wtedy rysuję coś… i albo się zgadza albo nie. Jeśli nie – rysuję dalej. Czy masz wśród tych etykiet tę, którą można określić mianem ulubionej? Tak nie łącząc z piwem, jedynie ze względu na jej charakter, walory estetyczne. – Odrywanie projektu od produktu jest sprzeczne z ideą projektowania użytkowego . Spróbuję jednak odpowiedzieć. Bardzo lubię Farmera. Uważam, że jest idealny psychologicznie. Prosty amerykański chłop, trochę obciachowy, niespecjalnie inteligentny, żylasty i opalony od pracy, ale nie przejmujący się głupotami oraz zadowolony z życia. Chyba najlepiej ze wszystkich piw oddał to, co chciałem. Ale są też inne, które również wyszły super – Butcher, Lumberjack, Gravedigger, Dealer, Teacher, Fighter… raczej nie wypuszczam etykiet, do których nie jestem przekonany. Postaci mają oddać pewien konkretny charakter – nie są jednoznacznie dobre lub złe. Każdą z moich postaci można polubić lub nie polubić. Tak ma być. Tyczy się to również moich Pań, które budzą tak wiele kontrowersji. Rynek przywykł do faktu, że jak jest pani to muszą być CYCE i wtedy się sprzeda. Nie chcę takich postaci. Nauczycielka ma być bardziej „tą w szkole” niż „tą w filmach dla dorosłych”. Oczywiście idę na pewne kompromisy, ale chyba nigdy nie dogodzę pewnemu znanemu blogerowi, szukającemu w moich paniach sex-marketingu . etykieta The Nurse | Brokreacja | Warzepiwo.plCzy podczas rysowania postaci zdarzyły się jakieś zabawne momenty, może były tworzone w wyjątkowych okolicznościach? – Postacie rysuję w domu, w ciszy. Nie są to warunki, w których dzieją się jakieś spektakularne rzeczy.Powiem więc te proste, ale wiem, że dla niektórych ciekawe. Rysuję ołówkiem na kartce. Koloruję w programie. Kreski, które widać w konturach to nie żaden EFEKT, ale ślad ołówka w znacznym powiększeniu… zwyczajny, analogowy. Mam też taką metodę, że gdy postać nie wychodzi, zakrywam jej różne części ciała palcem i sprawdzam czy bez nich wygląda lepiej (w domyśle, czy w nich tkwi problem). Czasem okazuje się, że tak jest. Zdarza się więc „wymieniać” w postaciach elementy – Farmer początkowo był znacznie młodszy niż finalnie, ale nie oddawał tego co trzeba. Wymieniłem mu głowę. W Drwalu zmieniłem rękę – początkowo zupełnie inaczej trzymał siekierę. Dealer był przez chwilę ciemnoskóry, ale nie pasował. Takich przykładów jest mnóstwo. Nie wiem jednak czy zasługują na miano anegdot. Etykieta ma znaczenieJak widzicie piwną pasję można wyrazić nie tylko w jego smaku, aromacie, genezie powstania, ale także w samym – co tu dużo mówić… opakowaniu. Chłopaki z Brokreacji jak widać to rozumieją doskonale i konsekwentnie trzymają się swojej linii. Wiem, że na końcu i tak rozchodzi się o jakość piwa, ale żeby po nie sięgnąć czasami musi nas do tego coś pchnąć. Etykieta ma zatem znaczenie. Może moje podejście to efekt trochę też zboczenia zawodowego, ale ja wierzę w takie powiedzmy marketingowe triki. A Wam, które etykiety się najbardziej podobają? Artykuł Kuźniarz: każda etykieta to osobne wyzwanie [rozmowa] pochodzi z serwisu Warzę Piwo Domowe. Wyświetl pełny artykuł -
Kolejny odcinek z mojej holenderskiej wyprawy, to chyba najbardziej znany kraftowy browar z Holandii, czyli słynny De Molen. Wyświetl pełny artykuł
-
Przy okazji Blog Forum Gdańsk w gdańskiej Pułapce dokonałem przeglądu kilku nowych dla mnie piw. A były to: Sour Candy z Piwnego Podziemia, Cud Malina z Podgórza oraz Śliwka Robaczywka i 600! z Pracowni Piwa. Wyświetl pełny artykuł
-
Dziś degustuję trzy najnowsze Komesy z Browaru Fortuna: Komes Porter Malinowy, Komes Porter Płatki Dębowe i Komes Russian Imperial Stout. Dodatkowo bonus – Komes Belgian IPA. The post 3 nowe Komesy + BONUS appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł
-
Browars wystartował mniej niż pół roku temu, ale może się pochwalić już 5, a w zasadzie 7 piwami. Czego można się spodziewać w najbliższym czasie, jak wygląda browar, to zobaczycie w filmie, a oprowadzi nas Mariusz Marek – prezes i piwowar w jednej osobie. Materiał powstał we współpracy z browarem Browars. Wyświetl pełny artykuł
-
Tempest Brewing to szkocki browar z miejscowości Tweedbank. Do tej pory znałem go jedynie z rewelacyjnego Black IPA In Dark We Live, więc tym bardziej oczekiwania odnośnie ich „największego” piwa są spore. Warto jednak najpierw przybliżyć o czym w ogóle mówimy. Old Parochial to dziesięcioprocentowy wędzony Imperial Scotch Ale, leżakowany przez pół roku w dębowych... Read More The post Tempest Brewing – Old Parochial appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł
-
W dobie zachwytu nad chmielem jako takim, a amerykańskim w szczególności, warto od czasu do czasu wrócić dla odmiany do piwa gdzie chmiel schodzi na dalszy plan, a pierwsze skrzypce gra przyjemna słodowość. Piwo wręcz stworzone do sączenia w jesienne i zimowe wieczory, rozgrzewające, o urzekającym zapachu słodu, świeżego chleba, […] Wyświetl pełny artykuł
-
Dziś spróbuję przybliżyć kilka pojęć z dziedziny sensoryki. Będzie o balansie, pijalności, sesyjności, pełni i orzeźwieniu. Pojęcia dość szerokie i nie mające jednej, ścisłej definicji. Ja też takiej nie podam, ale napiszę w jaki sposób je postrzegam. Przyjrzyjmy się cechom piwa, które sprawiają że chce nam się sięgać po kolejne, […] Wyświetl pełny artykuł
-
High Five to jedno z flagowych piw szwedzkiego browaru Dugges Brygeri, warzone od 2007 roku IPA w stylu amerykańskim, przy użyciu pięciu odmian chmielu. Do tej pory browar kojarzyłem głównie z jego współpracy z Omnipollo, teraz mam okazję spróbować ich firmowego wyrobu. Piwo ma ładny złocisto – pomarańczowy kolor, jest lekko opalizujące i nalewa się z... Read More The post Dugges – High Five India Pale Ale appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł
-
Niech ktoś mi powie, że życie kraftowca jest łatwe. Nie, nie jest. Często trzeba się mierzyć z piwem, które po prostu nijak da się pić. Pół biedy jeśli piwo jest chociaż w deklarowanym stylu, który lubię. Gorzej, gdy próbuję coś nie z mojej bajki. Przypadek Rogue Cold Brew IPA jest jeszcze inny.Piwo dla mnie, ale nie dla mnie Tak w ogóle to miałem nie pić tego piwa. Szopka przyniósł na imprezę do spróbowania, ale w sumie po zakupie dopiero się zastanowił, że to nie za bardzo dla mnie. Zostawił jednak w lodówce, więc wziąłem, przygarnąłem i… sorry Szopka już wypite . Dlaczego Rogue Cold Brew IPA nie jest dla mnie? Kto czyta systematycznie moje wypociny na tym blogu, ten wie, że akurat fanem ajpek jestem. Natomiast w tym przypadku mamy do czynienia z dodatkiem kawy. Powiedziałbym nawet, że nie z „dodatkiem”, a elementem dominującym. Nie znoszę kawy, nie piję jej na co dzień, nie lubię lodów, słodyczy, czy czegokolwiek innego, gdzie ją można znaleźć. Wyjątkiem jest zimna kawa, przygotowana przez szwagierkę. Rogue Cold Brew IPA | WarzePiwo.PLAromat Rogue Cold Brew IPAPostawcie się, więc w mojej sytuacji, kiedy po otwarciu butelki dotknął mnie pierwszy aromat. Wiedziałem, że będzie ciężko z wypiciem tego piwa. Owszem fani RIS-ów i Stoutów pewnie byliby zadowoleni. Na butelce jest informacja, że każda partia tej IPA jest wzbogacana 200 galonami zimnego naparu z kawy. To czuć. Muszę jednak przyznać obiektywnie (jest coś takiego?), że gdzieś tam przebijał się taki nieco słodki, owocowy zapach. Gorycz podbita kawąRogue Cold Brew IPA ma 82 IBU, 17 stopni Plato i 7,5% vol. Goryczka zatem niby znośna, ale po spróbowaniu muszę ją określić jako wysoką. Po prostu kawa ją podbija. Moim zdaniem nie jest zbalansowana słodami, wyraźnie dominuje. Niemniej podobnie jak to było w przypadku aromatu, tutaj też gdzieś kubki smakowe wychwyciły to, co bardzo lubię w stylu IPA. Nie jest zatem tak najgorzej z mojej perspektywy. Fajnie popatrzećZmęczyłem to piwko na spółę z żoną. Najwięcej przyjemności tak naprawdę tym razem miałem za sprawą zmysłu wzroku. Lekko zmętnione piwo o kolorze ciemnego bursztynu, może nawet przybrudzonej miedzi, pięknie prezentowało się w angielskiej szklance. Całość uzupełniała zbita, drobnopęcherzykowa piana o mocno złamanej barwie, takiej beżowej. Niestety dla mnie to jednak za mało, abym wrócił kiedyś do tego piwa. Mam nadzieję, że browary zostawią dodatki kawy dla ciemnych piw, a moje ajpy zostawią w spokoju. Wszystkim fanom kawy jak najbardziej jednak polecam. piana Rogue Cold Brew IPA | WarzePiwo.PLArtykuł Świat kawy w Rogue Cold Brew IPA pochodzi z serwisu Warzę Piwo Domowe. Wyświetl pełny artykuł
-
[Małe Piwko Blog] Victory – Storm King Imperial Stout
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
To moje pierwsze spotkanie z amerykańskim browarem Victory, mieszczącym się w Downingtown w stanie Pensylwania, i od razu z grubej rury. Nie jest to może najsłynniejszy, ani pewnie najlepszy Imperialny Stout na tej planecie, ale 100/96 na Ratebeerze zobowiązuje. Sprawdźmy co kryje się pod kapslem. Barwa ciemnobrązowa, ale ku mojemu zaskoczeniu, prześwitująca pod światłem czerwonymi... Read More The post Victory – Storm King Imperial Stout appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł -
Niedawno przeczesując Internet w poszukiwaniu informacji o piwach historycznych (choć cisza na blogu trwa, nadal zgłębiam ten temat) natknąłem się na kilka wzmianek o Horner Bier, które opisywano jako ulubione piwo Wolfganga Amadeusza Mozarta (1756-1791). Postanowiłem zebrać je wszystkie do kupy i podzielić się tą ciekawostką z Wami. Nie będzie to elaborat obfitujący w szczegóły, bowiem materiał źródłowy jest raczej skromny, niemniej myślę, ze warto o tym wspomnieć. W kanonie „Bei der Hitz im Sommer eß ich” (W letnim upale posilam się) można natknąć się na następujący fragment: „Ich nehm Limonade, Mandelmilch, / auch zu Zeiten Horner Bier; / das im heißen Sommer nur.” (Zamawiam lemoniadę i mleko migdałowe a czasami piwo z Horn, jednak tylko w upalnym lecie). Autorstwo tego dzieła przez długi czas przypisywano Wolfgangowi Amadeuszowi Mozartowi, jednak w drugiej połowie XX wieku za prawdziwego autora uznano Vaclava Trnkę (1739-1791), po tym jako udowodniono, że w 1804 roku na skutek błędu wydawcy dzieła Trnki zostały przypisane Mozartowi. O piwie z Horn wspomina sam Karl Balling (1805-1868), który miał swój wkład w rozwój nowoczesnego piwowarstwa. Horn to niewielkie miasto oddalone o około 90 km na północny zachód od Wiednia. Horner Bier było piwem owsianym o jasnej barwie, które według opisu Ballinga miał cechować także musujący charakter i duże zmętnienie. Było ono popularne w XVII i XIX wieku zwłaszcza w Wiedniu. Wiadomo też, że w innych regionach Austrii także warzono piwa owsiane (np.: w Karyntii). Z innych źródeł można się dowiedzieć, że napój ten produkowano z wykorzystaniem słodu owsianego suszonego na powietrzu a nie w piecu. Przy wyrobie tego napitku stosowano małe ilości chmielu. Znajdują się w nich także wzmianki o tym, że piwo to było kwaśne, a do jego zakwaszania używano kamienia winnego (wodorowinianu potasu zwanego inaczej tartarusem). Horner Bier był porównywany do niemieckiego piwa znanego jako Broyhan. Czym jest ów kamień winny? To sól kwasu winowego powstająca podczas fermentacji wina. Posiada formę małych kryształków. Stosowany jest on w przemyśle spożywczym jako przeciwutleniacz i regulator kwasowości (posiada symbol E366). Związek ten uważany jest za bezpieczny, jednak w większych dawkach posiada działanie przeczyszczające. Alistair Reece (Velky Al) na swoim blogu podaje propozycje parametrów takiego piwa: OG - 1.032 (8 st. Plato) FG - 1.004 (1 st. Plato) ABV - 3.7% IBU - 8 W jego rozważaniach co do ewentualnej receptury proponuje dodatek słodu jęczmiennego do zasypu oraz zakwaszenie piwa bakteriami kwasu mlekowego. Niestety temat ten nie został przez niego rozwinięty. Czy uwarzenie takiego piwa ma sens? Moim zdaniem – i tak i nie. W warunkach domowych jest to jak najbardziej możliwe. Piwo wyrabiane wyłącznie na słodzie owsianym to rzecz wykonalna, choć wymagająca pewnych modyfikacji – zwłaszcza schematu zacierania i proporcji wody do słodu (więcej na ten temat można przeczytać tutaj). Piwo będzie posiadało specyficzny smak. Metodą prób i błędów będzie należało dojść do optymalnej ilości kwaśnego winianu potasu, aby uzyskać pożądany poziom kwaśności. Produkt ten bez problemu można nabyć w internetowych sklepach. Warto pamiętać o tym, że owies jest o wiele mniej wydajny niż jęczmień, dlatego będzie trzeba użyć większej ilości słodu niż w przypadku jęczmiennego cienkusza. O ile piwo to nie powinno być większym problemem dla piwowara domowego (pomijając cenę surowców), o tyle trudno jest mi sobie wyobrazić komercyjną warkę takiego piwa. Powód tego jest prosty: wysoka cena i niska wydajność słodu owsianego. Owsiany cienkusz byłby na pewno drogi, a po drugie – zamieszczenie na etykiecie informacji o użyciu kamienia winnego przez browar rzemieślniczy mogło by wywołać kolejną niepotrzebną branżową gównoburzę, do których wszyscy już przywykliśmy… Zainteresowanym tematem owsa jako surowca piwowarskiego polecam tekst sprzed dwóch lat: http://notopopiwku.blogspot.com/2014/09/owies-w-piwowarstwie-cz1.html http://notopopiwku.blogspot.com/2014/09/owies-w-piwowarstwie-cz2.html Rzekomy wielbiciel piwa z Horn (źródło: Wikipedia) Bibliografia: Evan Rail: „From the Archives: On Balling, Mozart, and Oat Beers Where the Sun Don’t Shine”, http://www.beerculture.org/2009/08/20/from-the-archives-on-balling-mozart-and-oat-beers-where-the-sun-dont-shine/, Andreas Krennmair: „Horner Bier”, http://dafteejit.com/2016/01/horner-bier/, Alistair Reece: „Get Horner”, http://www.fuggled.net/2011/10/get-horner.html, http://www.niam.pl/pl/produkty/3393-e336_winiany_potasu. Wyświetl pełny artykuł
-
Nie ustają kontrowersje dotyczące jubileuszowego Porteru Cieszyńskiego. Po pierwszej fali krytyki, jaka wylała się na browar za wygórowaną cenę piwa, nadeszła druga, w moim odczuciu dużo silniejsza, z możliwymi bardzo daleko idącymi konsekwencjami. O ile kwestia ceny była sprawą dyskusyjną, bo przecież sprzedaje się za tyle, ile ktoś chce zapłacić, tak już domniemane sprzedawanie przez... Read More The post Cieszyński strzał w kolano appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł
-
[warzepiwo] Pszeniczne Kosmiczne przyjemne, ale rozczarowało
Pierre Celis opublikował(a) temat w Piwowarskie wieści
Mam ostatnio fazę na hefeweizeny i ogólnie piwa pszeniczne, a wszystko dlatego, że sam się skusiłem takie zrobić i po prostu porównuję smaki. Ta recenzja piwa Pszeniczne Kosmiczne z Browaru Waszczukowe będzie inna niż dotychczasowe. Mam nadzieję, że zapoczątkuje ona zupełnie nową formułę tego działu niniejszego bloga.Historia o tym jak banan rozczarował Myślę hefeweizen, mówię kwaśnawy banan z goździkami. No to sięgam po jedno, drugie, trzecie i szukam tych aromatów, tych smaków. Trafiłem na Pszeniczne Kosmiczne, a właściwie to ono znalazło mnie. Było w zestawie prezentowym na moje 30. urodziny. Specjalnie nie otwierałem tego piwa na imprezie, tylko zostawiłem na później. Na taki ruch zdecydowałem się po zerknięciu na etykietę. Powiedziałbym, że jest „typowa”. Typowa dla obecnego trendu wśród browarów kraftowych. Mianowicie wiodącym elementem graficznym jest dedykowana postać. W tym przypadku to kosmonauta. Natomiast taki myk znamy dobrze przecież z AleBrowaru, czy też Brokreacji. Osobną kwestią pozostaje jakość grafik oraz pomysł na nie. To często kwestia gustu i też ten wpis nie jest o tym. Etykieta Browaru Waszczukowe zaintrygowała mnie na tyle, że pomyślałem, iż może to być ciekawe piwo. Pszeniczne Kosmiczne | WarzePiwo.plOk, otwieram. Włączyłem tryb na pana Wiesława Wszywkę, a więc „niuch, niuch” i… what the fuck!? Czy na pewno sięgnąłem po to piwo, które chciałem? No niby wszystko się zgadza. W takim razie gdzie ten aromat hefeweizenowy? Rany co to się stało? Bardziej skojarzyło mi się z czymś belgijskim, jakimś saison. Natomiast bierzcie na mnie poprawkę, bo sensorykiem nie jestem. Przynajmniej jeszcze żadnego papieru na to nie mam i to tylko moja subiektywna opinia. Wyczuwam cytrusy, trochę jakby lekka kolendra, goździk, ale banan mimo, że jest, to gdzieś w ostatnim rzędzie. Biorę łyka, może tu coś z tego będzie. Gul, gul, gul. Dobra były trzy łyki. Nie, to żadna nerwica natręctw. Czysty przypadek, bo trochę się pić chciało. Do sedna. Zastanawiam się czy jest ten banan z goździkami czy nie? A jeśli się zastanawiam, to nie jest dobrze. W tym momencie Pszeniczne Kosmiczne zdecydowanie przegrywa z domowym hefeweizenem Szopki, który po prostu zniewalał bananem. Tu nic z tego. Ok, jest owocowo, jakiś cytrusik, może i goździk, ale banan choć w smaku bardziej wyczuwalny niż w aromacie, to nadal nie w takim stopniu jak się spodziewałem. Powiedziałbym nawet, że najbardziej w Pszenicznym Kosmicznym z bananem to kojarzy mi się kolor tego piwa. Żółta, mętna barwa, akurat tu się nie ma do czego przyczepić. Nasycenie średnie, jest orzeźwiająco. Piana szybko znikająca, nie zdobi szkła. Natomiast nadal się zastanawiam co z tym bananem? Pszeniczne Kosmiczne kolor | WarzePiwo.plSzczerze nie wiem, ale to sprawia, że nie czułem do końca satysfakcji z picia piwa oznaczonego w nazwie jako „Kosmiczne”. Na pewno w czasie degustacji nie czułem, abym się unosił z zachwytu ponad ziemię. Taki stan jest dla mnie tym bardziej zaskakujący, gdyż w wielu opiniach w Internecie ludzie sobie chwalą bananowość piwa Pszeniczne Kosmiczne. Cóż ja do tej grupy nie należę, choć piwo ogólnie nie jest złe. Jest bardzo pijalne oraz przyjemne. Piwo oceniłem też w aplikacji TOPBEER Artykuł Pszeniczne Kosmiczne przyjemne, ale rozczarowało pochodzi z serwisu Warzę Piwo Domowe. Wyświetl pełny artykuł -
Piña Agria z amerykańskiego browaru Odell Brewing, mieszczącego się w Fort Collins w stanie Colorado. Kwaśne piwo z dodatkiem ananasa, fermentowane bakteriami kwasu mlekowego oraz dzikimi drożdżami, leżakowane 9 miesięcy, refermentowane w butelce. Barwa złocista, piwo dość klarowne, lekko opalizujące. Piana wysoka, puszysta, ale nietrwała. Opada szybko i pozostawia po sobie jedynie drobne ślady. Oczekiwanego... Read More The post Odell Brewing – Piña Agria appeared first on Małe Piwko Blog. Wyświetl pełny artykuł