Dotąd gazowałem kegi prawie wyłącznie w sposób sztuczny, tj. 2-3 dni w ciśnieniu 30 PSI, potem serwuję piwo w 3-10 PSI, w zależności od stylu. Teraz próbuję naturalnej refermentacji w kegach. Refermentuję naturalnie, po czym do serwowania podłączam CO2 z butli.
Po pierwsze, do refermentacji w kegu używam połowę mniej cukru niż na butelki, tj. ok. 30-75g w zależności od stylu. Jak narazie nie rozumiem dlaczego tak jest że się daje mniej cukru niż do butelek, ale to działa Po dodaniu cukru keg podłączam do butli z CO2 aby uszczelnić keg przed refermentacją. Uszczelki muszą mieć świerzy smar spożywczy aby były szczelne. Narazie nie skróciłem rurki w kegu. Nie jestem pewny czy skrócona rurka pomaga czy też nie? Chmiele "na sucho" wrzucam w siatce do kega przed fermentacją.
Po nagazowaniu, spuszczam CO2 i podłączam do butli z ciśnieniem na dany styl piwa .Po pierwszych dwóch kuflach, które wylewam piwo jest w miarę klarowne. W sam raz klarowne na Ales, ale na lagery było by za mętne, więc lagery chyba trzeba gazować sztucznie. Gdy piwo jest przegazowane, zamykam dopływ CO2 i kilkakrotnie spuszczam gaz, aż po 1-2 dniach jest nagazowane w sam raz. Gdy jest za mało nagazowane, to zauważyłem że po 1-2 dniach z podłączonym CO2 w ciśnieniu na dany styl piwo się samo łatwo dogazuje.
Czy ktoś ma lepsze informacje ile cukru dodać do kega? I czy myślicie żeby skrócić rurkę w kegu czy też nie? I czy robicie to podobnie tak jak ja?