Degustacja „Bagnetu” po 189 dniach od uwarzenia.
To była moja pierwsza warka, „Prawdziwe Ale” z BA, na ekstrakcie, mocno podkręcona dodatkowym chmielem.
Po nalaniu tworzy się bardzo wysoka piana. Piwo idealnie klarowne, przynajmniej jego pierwsza część, potem miesza się z osadem drożdżowym z dna. Zapach kwiatowo-korzenny, goryczka średnia (w stronę słabszej). Przez pierwsze miesiące, Bagnet był praktycznie do wypicia tylko przeze mnie i nielicznych odpornych na jego bardzo mocną goryczkę. Smakował jak z dodatkiem płynu do mycia naczyń . Teraz wszystkie niemiłe posmaki znikły, piwo pije się bardzo przyjemnie. Prawdopodobnie jest już trochę utlenione, ja jednak nie potrafię rozpoznać zapachu „mokrego kartonu”. Niestety pozostała już tylko jedna butelka litrowa w piwnicy...