"Can" w zdaniu zacytowanym oznacza, że mogą, ale nie muszą i raczej, że jest to tylko możliwość, gdyby napisano "shall" albo "will", to byłoby większe prawdopodobieństwo, że dojadą do 25%. Zresztą zwracam uwagę, że piwa tego typu zawartość alkoholu mają owszem dwucyfrową, ale bliżej 12%, a nie bliżej winom wzmacnianym i nie ma sensu na siłę odfermentowywać tego dalej.
Wg badań przeprowadzonych na jopejskim w 1907, co zostało podane w "Jahresbericht über die Leistungen der chemischen Technologie" jopejskie miało 49.94 blg, ale dojechało tylko do 43.20 czyli było gęste, słodkie, ale wcale nie alkoholowe, co więcej podlegało tylko fermentacji spontanicznej. Pokrywa się to z najgęstszymi miodami pitnymi, które przy olbrzymiej słodyczy (pierwak, półtorak) odfermentowywują bardzo powoli i praktycznie osiągają również niską zawartość alkoholu, na czym naturalnie nie cierpi smak. Podobnie najsłynniejszy Imperial Stout czyli Courage miał 22,5 blg początkowe i 4.6 blg końcowe. Gros barley wines z tego okresu odzwierciedlało moc ówczesnych win, czyli również nie przekraczało 13%, bo jeśli były wina mocniejsze, to były wzmacniane (tokaj miał przeciętnie niecałe 10%, wina francuskie 11%, etc). średnie blg dla barley wine to 23,4, a końcowe 5,66, nawet jeśli zdarzały się blg tak potężne jak 29 czy 34 to fermentowano je do 10-12, otrzymując alkohol maksymalnie w okolicach 12% plus.
PIwa fermentowałem Fermivin PDM, schodziły odpowiednio i potem nie sprawiały żadnych problemów łącznie z nagazowaniem itd, używałem też Enartis FermEzFerm z równie dobrym wynikiem i Enowini WS, tym razem z dodatkiem pożywki, również bez żadnych siurpryz. Fermivin PDM to wielu przypadkach doskonałe drożdże do miodów pitnych, a niektóre z piw tutaj projektowych pokrywają się blg, więc zamiast kombinować wystarczy dać im Fermivin PDM i zobaczyć jak sobie poradzą z tożsamymi ballingami.