Skocz do zawartości

Bogi

Members
  • Postów

    2 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Bogi

  1. Aktualnie się chmieli nowe ESB, wzieliśmy to co było, więc Sybilla na goryczkę, a potem na aromat i aż do schłodzenia Hallertau Tradition, trzcina do korekty blg (trzeba było, a teraz mamy 11,5 blg więc będzie lekki bitterek). Amber Two Penny #3 wylądował w piwnicy-te z większym osadem popakowałem do pudełek i na najniższą półkę-strzeżonego Pan Bóg strzeże.
  2. Na przekór kłamliwej propagandzie, Śląskie Mocne. Aż dziw bierze, że mimo że w przeciwieństwie do innych bezczelnych wręcz, piwo w ogóle nie jest reklamowane i bije na głowę wszystkie standardowe koncernówki, jest traktowane po macoszemu i niedoceniane, a wręcz szkalowane pejoratywnie.
  3. Jakaś duża ilość osadu na dnie, ale to nie powinno przeszkodzić. Korsarskie nadal mały syk, ale gazu minimum, trzeba zostawić na conajmniej dwa następne miesiące. Po dwóch zaledwie tygodniach sprawdziłem też Sura Paniyam IPA i zaczyna się gaz, tzn. pianka już jest, chmiele na przedzie, przyprawy na finiszu, ładnie się układa. W następnym tygodniu Skrew You, Lager Truth is Bitter Ale-powtórka zapowiadana. Skosztowaliśmy też London Porter-ma już pół roku, więc zaczyna się przecierać, mocno gazowany, ale w smaku porterowy, może zbyt duża goryczka; nie wiadomo czy dotrwa dalej, bo zostało 500ml w patencie i 1000ml w patencie-następny porterek to i będzie ten typowy nasz do długiego chowu czyli warka nr 7, raczej szczęśliwa.
  4. Po drugie Polska nie była państwem gdzie piwo czy wino było traktowane inaczej-mniej restrykcyjnie. We Francji czy Wielkiej Brytanii to że dziecko dostawało wino na drogę do szkoły (na wzmocnienie) nie było niczym niezwykłym, to że woźnice w Belgii zatrzymywali się na piwo, a wracając z pikniku w Anglii woźnica nie był raczej zbyt trzeźwym uczestnikiem tegoż, to też nie było nic niezwykłego i dlatego nie raziło-wynikiem tego jest dopuszczalne zawartość promili w Szwajcarii czy w Luksemburgu na poziomie 0.8 (a to de facto będą dwa kieliszki kirsch'u do śniadania-co jest uznane za normę i akceptowalne społecznie). Ale u nas wykształciła się kultura spożywania trunków mocniejszych i woźnica owszem zatrzymał się, żeby coś wypić, ale była to albo herbata z arakiem w zimie albo po prostu ćwiartka czystej (niekoniecznie mocnej; szynkowa miała 25-30%), niemniej jednak, pewne kwestie do nas nie dotarły, nie trafiły i mamy efekty, a próba wprowadzenia zachodnich przepisów spełźnie na niczym, bo jeśli tylko pozwolimy na picie w miejscu publicznym, to zawsze znajdą się tacy artyści, którzy cały trud rozniosą, że o regulacji zawartości alkoholu po prowadzeniu pojazdów nie wspomnę-jednym zdaniem, w Polsce nie ma sensu wprowadzać takich kwestii, bo większość nie będzie potrafiła z tego skorzystać.
  5. Amber Two Penny#3 zabutelkowane przy 2 blg. Za tydzień powtórka z innej rozrywki, a mianowicie warki nr 33.
  6. Tu dochodzi kwestia tolerancji osobniczej organizmu. Przeciętnie wypicie jednego piwa normalnego 5.6%, daje maksymalne stężenie alkoholu na poziomie 0.29-0.3 promila, jeśli nie wypije nic więcej, to trawienie etanolu następuje do godziny czasu. Ale niektórzy będą potrzebować więcej niż tej godziny, a też nie ma pewności jak etanol się rozłoży. Poza tym lupulina zawarta w jednym piwie powoduje senność i opóźnienie pewnych reakcji, de facto możemy nie mieć w sobie ani mg etanolu, ale spowodujemy wypadek, bo się nam zrobi błogo i sennie-a tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. W chwili wypicia jednego piwa-które jako jedno, ma działanie lecznicze, następuje cały szereg zmian w organizmie, pozornie wyostrzają nam się zmysły (bo krew szybciej krąży do mózgu), jeśli w ciągu godziny nie będziemy kontynuuować, te reakcje się osłabią i zmienią-pojawia się wtedy senność, spowolnienie itd, potem to mija całkiem i jest jak było przedtem. Nie wiem jak jest po piwie czy innym napoju jak się prowadzi samochód, ale w okresie młodości jeździło się tak (np. po vermouth'cie czy dwóch-trzech mocnych piwach) na rowerze i wierzcie mi, że zmienia się naprawdę wiele kwestii na drodze i w nas, nawet jeśli a) nie odczuwamy żadnych zmian b) ba, nawet odczekaliśmy godzinę czy dwie zanim wsiedliśmy na rower. I powinno zastanowić wielu, że skoro tyle istotnych zmian zostaje wprowadzonych i de facto utrudnia jazdę na rowerze, to o ile więcej utrudni jazdę samochodem, który nie jest tak banalny w obsłudze jak rower. Ponieważ nie prowadzę, Żona się skupia na prowadzeniu, a ja na spożywaniu i to jest najlepszy podział. W Szwajcarii zaobserwowałem to samo, co w innych zachodnich krajach, było tutaj przytoczone. Można pić w miejscu publicznym bez żadnych obaw, ale też ciężko natknąć się na delikwentów w różnych wieku, jakich u nas zatrzęsienie, w stołówce uniwersytetu w Bernie można kupić (drogie, bo drogie) Uni-bier, Szwajcarzy piją do śniadania (croissant, kawa, kirsch albo piwo albo lampka wina), potem jadą do pracy-rowerem czy samochodem, w przerwie też wyskakują na małe co nie co, a wypadków tyle, co kot napłakał. Ale kultura spożywania też inna.
  7. Jutro rano Pan Jan będzie u mnie, to pogadamy o tym preparacie. Ja osobiście, wsypuję drożdże do wody (maks. temp. 33 stopnie jak pamiętam, ale może być zbliżona do temp. brzeczki), nie mieszam, nie ruszam, zakrywam i daje im czas aż się zrobią na krem. Łyżeczką plastikową po 20 minutach lekko mieszam i wlewam naokoło brzeczki, mieszam brzeczkę, finał. Drożdże zawsze ruszają w ciągu paru godzin od zadania.
  8. http://www.piwo.org/topic/4632-brew-kit-nachmielony-ekstrakt-gatunki-i-smak-porownanie/page__st__60#entry197771 o ten worek chodzi?
  9. W przypadku czwórniaków jest to bardzo możliwe.
  10. A dziś idąc za ciosem Amber Two Penny#3-jak na razie wszystko zgodnie z planem, miód wielokwiatowy z prywatnej pasieki z Poznania i będzie leciało na s-33, 14 blg, aktualnie schładza się brzeczka 20,5 l.
  11. Znalazłem takie coś, pomoże nam wyróżnić co jest draught'em, a co już nie.
  12. Jak było, tak jest-IPA ma 1, więc idzie do szkła. Przyprawy się przeprawiły do przodu. W międzyczasie zlaliśmy Burton Ale z beczki, wlaliśmy miód i fajrant.
  13. 1) Piwo pocztą albo osobiście, pocztą polecam e-przesyłkę, szybko, sprawnie i tanio. 2) Sam fakt, że się startowało, albo przeszło eliminacje już o czymś świadczy 3) Wypadałoby dysponować paroma rodzajami, żeby mieć co wysłać, ale jeśli uważasz, że to piwo, które masz aktualnie się nadaje, czemu nie?
  14. IPA sobie zeszło do 4 blg, więc w czwartek zlewanie. Smak ok, chmielenie się cofnęło, zobaczymy czy przyprawy ruszą do boju.
  15. Lwówek Belg-za dużo chmielu, ale bardzo na plus, kierunek belgijski i owszem, Smoky Joe-nie ma rozczarowania, nie ma szału, aromat torfowy, a nie whisky, widoczny. Jeszcze nas czeka Bitwa o Anglię z Torunia. Się doczekała. Piwo poprawne, pijalne, lekkie, smaczne. Z początku miałem wątpliwości, ale z perspektywy czasu stwierdzam, że z podniesionym czołem może stać koło Spitfire'a. Mam nadzieję, że nie była to jednorazowa warka-takie plotki słyszałem.
  16. Bogi

    lol :)

    Carslberg za 300 jurków, żeby choć Elefant...
  17. Przeglądarka: http://www.heavy.com/action/girls/2010/12/the-20-hottest-girls-with-beers/
  18. Wieki temu nikt mchu nie używał-taka sama ściema jak AIPA.
  19. Jaipur fenomenalne, Śląskie ciemne-jasne dociemniane, Lubelski Koźlak-leciuchny, Kocour Kubik-za gorzkie i przekombinowane, aromat słaby
  20. Faro wspaniałe, Black Hope-pijalne, ale troszkę nieułożone, reszta na dniach.
  21. Bogi

    Świąteczne Życzenia

    Wesołych Świąt Wielkiej Nocy Bożego Narodzenia, niech zajączek przyniesie Wam pod choinkę moc łakoci
  22. A jak z goryczką? Wprowadzałeś jakieś zmiany podczas warzenia? Rowing Jack to AIPA, więc dobrze że nie ma posmaków iglastych w tym IPA.
  23. Dziś nie, ale mam: Chapeau Faro, Thornbridge Jaipur, Kocour Kubik, Black Hope, i Kruka, a jedzie do mnie: Smoky Joe, Lwówek Belg, Śląskie Ciemne (niezmierniem ciekaw), Lubelskie Koźlak, i sam Kuguar.
  24. I właśnie to IPA dostałem. Zalety: łatwość, bo jednak w worku, ilość, bo więcej niż standardowo, drożdże-szybko ruszyły po rehydratacji i jest ich 10g, ładnie pachnie, rokowania są dobre, bardzo atrakcyjna cena Wady-dodatek 1kg (cukru czy czegoś innego) do ekstraktu daje raptem 11 blg, więc IPA to nie jest, trzeba dodać więcej żeby miało historyczne 15 blg, smakowo-troszkę przechmielone-ułagodziłem dodatkiem przypraw, jakich używano czasem przy IPA
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.