Dzięki uprzejmości Bartosza otrzymałem parę ciekawych jego dokonań, które pozwalam sobie ocenić:
Wodnik Grodziskie
Lekkie wysycenie, piękna grubo pęcherzykowata piana, mętne, bardzo ładne.
Aromat lekko podwędzany, pszeniczny, delikatny chmiel w tyle, w zapachu jest orzeźwienie, którego nie mogłem znaleźć w gratzer. Aromat jest przyjemny, stonowany. Piana utrzymuje się dość długo, ale nie ma musującego charakteru.
W smaku piwo jest dość gęste, mocniej wędzone, ma ciało, ale brakuje mu ducha. Nadal jest orzeźwiające. Pije się dość szybko. Co mi przeszkadza, to to że bardziej idzie w kierunku napojów piwnych niż rasowego piwa. Lekko kwaskowate, ale nie ma żadnych wad.
Jeśli chmiel jest w zapachu, to w smaku niestety się rozmył, przez co mamy bardziej feerie słodów-najmocniejszy nadal pszeniczny, choć plączą się nuty pilzneńskiego ale tak troszkę a’la lager. Co więcej piwo do degustacji niż do zaspokajania pragnienia; niemniej jednak lepsze od Gratzer’a z Jopen’a i lepsze od innych grodziskich, jakie piłem.
Czernobog II Dry Stout
Prawie matowe, ciemne, lekka piana, ale mnie odpowiada. Zapach bardzo ostry, owocowy, grejpfrut, rozmaryn, nuty ziołowe, pikantne. Zapach fenomenalny, bo biorąc pod uwagę styl nie pachnie jak jankesy.
W smaku jest troszkę za gorzki, acz goryczka przyjemna, nie tępa. Brakuje mi większej eksplozji słodowości, za to ładnie uwidoczniona kawowa nuta palonego jęczmienia.
Piwo bardziej sesyjne (jak mnie to słowo mierzi) niż Wodnik, chmiele amerykańskie przykryły niestety Marynkę, która wniosła by swojskość. Jako stout bardzo zacny, mógłby być bardziej wytrawny i bardziej słodowy, ale biorąc pod uwagę moją awersję do amerykańskich trawestacji tradycyjnych stylów, ten jest bardzo udany.
Kauk Milk Stout
kolor idealny oblepiający, piana może troszkę za niska, ale wszystko ok.
W aromacie kawa z mlekiem i nic poza tym.
W smaku troszkę puste i mało słodkie, za to mocno kawowe. Im więcej się wgłębiamy w smak, tym więcej nut wychodzi na wierzch, mamy czekoladę, mamy kakao, mleka troszkę mało niżby się wydawało.
Piwo jest dość ciężkie, solidne, ma bazę i ma ducha, dodałbym tylko więcej słodkich akcentów.
Świtezianka Jaśminowy Alt
Piana szybka, ale pozostaje na krawędzi i się utrzymuje kożuszek.
Aromat niespotykany, ale piwny. W smaku jest kwiatowo-delikatnie, zwodniczo, wszak to Świtezianka. Alkoholu brak, za to troszkę pikantności. Zapach lekko pieprzowy, przyprawowy w nutach górnych, w dolnych bardziej ziemisty, chmielowy, bardziej piwny.
Są pewne konotacje z winem riesling, mineralność, szczypanie na języku, a drugiej strony kierunek altów, tęgość, starość, na finiszu bardzo gładkie owoce-a w właściwie cytrusy-pomarańcza, troszkę ale to odrobinę likieru (nie kremu) kawowego i ściągającej goryczki. Piwo wypiłem z prawdziwą przyjemnością i ewidentnie nie trzeba tu żadnych zmian.
W piwnicy czeka na mnie APA, więc cdn, pewnie nie raz, nastąpi. Za te zaś szczerze dziękuję.