http://spoleczenstwo...107218,1,1.html
Nie do końca tak było. Podział był prosty-najpopularniejsze i najtańsze było piwo, pewną część społeczeństwa miała możliwość picia wina, a najmniejsza część mogła sobie pozwolić na miód.
Wódka pojawiała się stopniowo-najpierw na polowaniach, od XVI wieku na bieżąco i wyparła miody i wina (jako tańsza), które zostały ostatecznie zniszczone przez PRL (na zdjęciu mamy te łachudry "za rodinu i Stalinu") i do dziś miód jest najbardziej poszkodowanym trunkiem, a brednie o genach można między bajki wsadzić, bo jesteśmy narodem, w którym właśnie większą popularność zdobyły trunki dużo mocniejsze niż piwo*, i wcale nie z żyta, a z pszenicy (stąd też Ukraińcy od nas nauczyli się pędzić wódkę z pszenicy), a w świetle badań piwa i tak pijemy bardzo mało, więc nie wiem skąd taki zachwyt, że rzekomo wróciliśmy do piwa, które piliśmy od zawsze-de facto najpierw piliśmy piwo-jako napój orzeźwiająco chłodzący (rano wyparty przez pojawienie się kawy), potem wino, póżniej wchodził w grę alkohol i tak się toczyły uczty; podczas sejmików dochodziło to tego, że dwa ostatnie trunki mieszano razem-z ekonomiczności
W gronie znajomym robimy podobnie tzn. najpierw pijemy piwo dla ochłody, potem przechodzimy do win i miodów, a później zajmujemy się likierami, destylatami, wódkami. Niestety PRL również zabił ten styl biesiadowania i gros społeczeństwa potrafi albo żłopać piwo bez opamiętania albo chlać wódę bez smakowania, bo PRL zabił w nas element degustacji i smakowania trunków, choć niektóre przetrwały i całkowicie zabił w nas smak miodu, którego jeśli się dobrze rozejrzeć, poza domowymi miodosytniami, nie ma.
*warto przypomnieć asortyment destylarni Baczewskiego czy Kantorowicza i że czasem zdobywaliśmy wszystkie możliwe medale (vide Londyn 1925), a asortyment mógł zawierać nawet do 60 pozycji.
Twierdzenie, że wódka nie służy do smakowania świadczy tylko o tym, że ktoś wypowiadający te słowa nie zna się w ogóle na wódce i nie rozumie jej fenomenu oraz tego, że narodziła się właśnie tutaj i będąc smaczniejsza od piwa (którego asortyment w tamtym okresie był dość ograniczony) musiała zdominować rynek. Niestety popularność wódki zniszczyła popularność miodu, ale to była historyczna kolej rzeczy i zmiana gustów (podobna zaszła w piwie).