Skocz do zawartości

Bogi

Members
  • Postów

    2 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Bogi

  1. Festiwal piw w Piotrze i Pawle, ceny bardzo przyzwoite. Np. Kopernik z Amber'a, Perła Miodowa czy Żytni i Z Dębowej Beczki Konstancin, do tego spory wybór szkła.
  2. Bogi

    piwo w europie

    Nieważne w jakim języku, ważne że się dogadywali, i teraz też się idzie dorozumieć, z młodymi po angielsku, ze starszymi po niemiecku, a moja Mama próbowała po rosyjsku i też poszło.
  3. Bogi

    piwo w europie

    Bo kontakt był, w końcu ludzie się dogadywali-jak to w CK Austro-Węgrzech i stąd słynne przysłowie: Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát oraz nazwa jednego rodzaju tokaju pochodząca też z Polski, bo de facto tam się narodził. No i nigdy nas nie zdradzili, a zawsze pomagali.
  4. Bogi

    piwo w europie

    Ale paradoksalnie, mamy do nich najbliżej językowo-kulturowo-smakowo, choć piwa węgierskie rzadkie.
  5. Bogi

    piwo w europie

    Zawsze się wyłamywali
  6. Ale nie kupię z taką marżą, de Molen za 24zł za 330ml? I jeszcze sklep tam, gdzie była impreza, a nie prawdziwy że ma. Robienie smaków poprzez recenzje piw, których nie ma, nie będzie, a jeżeli są, to są bardzo drogie, albo bardzo trudno je zdobyć. To się mija z celem. Bo to taka pokazowa, ja piłem, a Ty raczej nie, to posłuchaj. Wiadomo, że wielu piw nie będzie nam dane skosztować, dlatego lepiej skupić się na czymś, co jest dostępne dla zwykłego śmiertelnika, a nie jakieś takie zachowania typu np. BOW, "mamy whisky z roku takiego i takiego, nikt jej nie sprzedawał, nie sprzedaje, właśnie ją degustujemy". Niektórym może się zrobić przykro, że jakieś łachy doszły do takiego trunku, a przecież i tak się nie podzielą. W piwach jest podobnie. Całkiem niedawno udało mi się dostać Jale z browaru włoskiego-bo tak z tymi piwami jest, udaje się je dostać, cofamy się w przeszłość, nie ma tak, że idę do sklepu i biorę z półki; postęp jakiś tam jest, bo np. Pinta zagościła w naszym sklepie osiedlowym i cała masa regionalnych niemieckich, ale to kropla w morzu potrzeb.
  7. Bo zbyt niszowy, w końcu artisanale i w Polsce nie do dostania. To tylko takie bezczelne robienie smaków.
  8. 90% nie zna browaru, a 99% nigdy nie skosztuje piwa od nich.
  9. Na cichą, na burzliwą nie ma potrzeby, fermentacji poszczególne etapy widać gołym okiem.
  10. Belg już w butelkach, 19 blg, 8,68%, 5 litrów trafiło do beczki, a aktualnie czekam z zadaniem drożdży do Kinderporter-Żona chciała, żeby było coś jak portery nasze, ale bezalkoholowe, więc do odważnych świat należy, wyszło 9,5 blg, będę prowadził na 3-4%. Schłodzi się brzeczka i pójdą drożdże.
  11. Bogi

    koniec rewolucji?

    Zawsze będziemy sto lat za Murzynami, tj. Jankesami A na poważnie. Ważne jest żeby znaleźć złoty środek, więc ani bezpłciowy lite lager czy jak te siki zwą, ani orgazmotwórcze u hophead'ów ekstrakty chmielin, chyba że chcemy znów usłyszeć, że piwo warzy się z chmielu.
  12. Cieszę się, że również smakowało. Jeśli macie jakiekolwiek sugestie, coby zmienić, co wydobyć, jesteśmy na nie otwarci.
  13. Pięknie sobie fermentuje, od soboty spadło do 10 blg. Chmiel troszkę na przedzie, ale profil coś a'la Kasteel Tripel.
  14. Stanęło na triplu. 19 blg. 2 jasne, 1 pszeniczny, do tego dwa chmiele, kolendra, rajskie ziarna i lukrecja plus cukier kandyzowany i trzcinowy, czekamy na drożdże aż się zrehydratyzują . Ani się człowiek obejrzał, a tu warka nr 40.
  15. Bo i region najsilniejszy wszak! Powitać serdecznie
  16. Palm był bardzo dobry, w puszkach kupowany za 2,99 w śp. Max'ie. Max wydał wtedy okolicznościową gazetkę z piwami, był Palm Speciale, był Staropramen i było Dojlidy, cała gazetka całkiem legalnie przyszła do skrzynki, nie było gadania o alkoholu czy nie daj Bóg, że piwa bezalkoholowe, za to był wierszyk "szlachecki to zwyczaj wypitych kufli nie zliczaj" plus za 5 Staropramenów okolicznościowy pokal. Później w Max'ie pojawiały się już pierwsze piwa zagraniczne-Corona oraz Tennent's Super Strong Lager, były droższe, Corona 7zł, Tennent's 8-9zł za 330ml, ale były to ówczesne rarytasy, tak jak Palm. Potem Max'a przemianowali na Alberta, a potem potoczyło się tak szybko, że teraz w tym budynku jest... Centrum Chińskie (!)
  17. Jest duże prawdopodobieństwo, że smak tak ewoluował, że jeśli ktoś teraz uwarzy takie grodziskie jak drzewiej, to będzie smakować nietęgo-podobnie jak cała masa trunków, które odeszły w niebyt i nawet sezonowo nie wrócą. Z opisów w starych książkach wynika, że wędzenie było małe, goryczka niewielka i piwo niesamowicie orzeźwiające i pijalne (polski szampan)-które z obecnych tak smakuje?
  18. Mam podobnie, z tym że teraz po prostu sobie w piwnicy rozkładam butelki i na tej półce stoi taka warka, na tej półce taka, itd; kiedyś dawałem etykietę z podstawowymi informacjami, a teraz nie ma czasu. Kapsli nie numeruję, bo to dla mnie za mało informacji, lepiej nawet dać taką małą etykietę-rodzaj, blg, moc, data niż jakiś tam numerek. Dlatego też jak komuś daję i coś dostaję to jednak garść informacji wymagam i od siebie i od drugiej osoby. Co do nazewnictwa, czasem jest, jeśli coś szczególnego, ale przeważnie odzwierciedla cechy danego piwa (kolor, smak), ewentualnie styl.
  19. Jakiś czas temu, dość dawno, pan Franciszek Raspail wypuścił swój napój-likier higieniczy na rynek w 1847 i zawojował serca, a raczej gardła Francuzów. O słuszności i niedoścignionym smaku swojego likieru był tak przekonany, że opublikował swoją recepturę-a wówczas takie rzeczy się nie zdarzały (ba nawet próbowano wmawiać ludziom różne bzdurstwa, żeby tylko zwiększyć otoczkę tajemniczości wokół produktu) rzucając wyzwanie innym producentom. Mimo poznania całego procesu, składników itd, NIKOMU nie udało się zrobić takiego samego likieru, jaki wychodził spod ręki pana Franciszka. To dobitnie pokazuje, że receptura to jest tylko 1% całego procesu tworzenia. Do receptury Coca-Coli dostęp jest, ale wic tkwi w proporcjach-i właśnie te znają ci dwaj pracownicy.
  20. Bogi

    Na lato nie tylko piwo

    Odnośnie petów, już takie coś jest i miałem nieprzyjemność to pić, więc ewidentnie yerba tutaj wygra, choć do fanów nie należę, jakoś tak tradycyjnie Earl Grey i duuużo cukru.
  21. Czyli de facto, to jest ich taki własny a'la koźlak, nie mający nic wspólnego ze starym dobrym niemieckim Bockbier? Znalazłem takie parametry ichniego Boka: dark in colour (red-brown to black) strong in alcohol (6.5 - 8%) sweet on the tongue (but not ridiculously so), with optionally a little bitterness, too a mixture of bittersweet flavours - toffee, raisin, coffee, chocolate, burnt, liquorice - but with the bitterness deriving from dark malts rather than hops be balanced between bitterness and sweetness so that neither predominates have a mouth-filling rich texture De Molen'owski mało punktów spełnia...
  22. Nazwa piwa to Bock, więc jest najogólniejsza, jesienny to Herbst Bock, takiej nazwy De Molen nie używał, nie chodzi to o zgodność z parametrami, tylko ogólną zgodność ze stylem. De Molen zrobił jakieś piwo, które nazwał nieopatrznie Bock, chyba że mieli na myśli piwo historyczne wg receptury z XIVgo wieku, gdzie Einbeck był jednak górnej fermentacji (tak jak De Molen'owski Bock) i może o to chodziło? Fakt, że nikt, albo niewielu nie pamięta jak takie piwo smakuje więc może nie przystawać do definicji typowego kożlaka jakiego znamy dziś.
  23. Przykład dałem najcieńszego koźlaka, że nawet przy takim nie stał. Trzeba czytać ze zrozumieniem. To co zaprezentował De Molen, to w ogóle nie jest koźlak w pierwszej kolejności. @kantor dlatego zamówiłem sobie któregoś z ich stout'ów i zobaczymy czy czy zwrócę im honor. Co ciekawe, Heen & Weer ma parametry ciężkie do zepsucia (20 blg i 9.2%), a jednak piwo jest tragiczne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.