Skocz do zawartości

Bogi

Members
  • Postów

    2 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Bogi

  1. Między 21-28 jest bardzo dobra temperatura, nie widzę w tym żadnej herezji, a kolega zrobi jak będzie uważał.
  2. Do Stout'u też bym dodał ciemnego. Temperatura 21-22 w normie jak najbardziej.
  3. Lager w zimniejszym środowisku, stout w cieplejszym. Dokup do stout'a drożdże dobre (np. Danstar Windsor), dodaj ekstrakt(y), fermentuj w temp. 27-28 stopni.
  4. Powodzenia i powitać. Blog się czyta, nie powiem
  5. Dlatego trzeba raz na zawsze oddzielić genuine IPA od phony AIPA I powinno to mieć odzwierciedlenie na etykietach. I jestem 100% pewien, że na AIPA o nazwie Rowing Jack, jak byk stoi IPA mimo że też jak byk mamy tam chmiele Simcoe, Chinook, Citra, Cascade, Palisade. Do tego jest chwytliwe, ale kłamliwe: "Specjalnie skomponowaliśmy pięć amerykańskich odmian abyś mógł w pełni zrozumieć zmianę funkcji tej przyprawy jakiej dokonali jankesi. Chmiel z drugoplanowego dodatku stał się najważniejszym aspektem piwa" podczas gdy to Brytyjczycy wymyślili, że można chmielić gęsto i dodatkowo, a osławieni jankesi żadnej zmiany nie dokonali. Dla przypomnienia definicja piwa IPA: India Pale Ale or IPA was originally brewed in Britain for exporting by boat to India, to quench the terrible thirst of the British who worked out there inIn the 19th Century. It was brewed to be stronger in alcohol and more heavily hopped than a standard pale ale to help last the voyage to India without spoiling. This beer was developed from the Burton Pale Ales of the early 18th Century, as well as the strong and well-hopped October Ale, designed for long cellaring. AIPA powstała w latach 90tych, podczas gdy IPA to okres 1830-1880/1900 właściwie, a jego świetność przerwało pojawienie się lager'ów, etc. W USA warzono IPA, ale to było prawdziwe piwo tego typu, browar nazywał się Ballantine-warzył też prawdziwego Burton'a. Warto zaznaczyć, że Ballantine te piwa starzył w beczkach, więc nie odpowiadały ani brytyjskiemu IPA ani temu, co miało nadejść w przyszłości. Dlatego napisałem "tego typu", a nie, że "tożsame". Tak, gwoli wyjaśnienia.
  6. Tizard w 1846 roku pisał, że IPA miała goryczkę ściągającą, żołądkową i miała wybitnie działanie pobudzające trawienie, był to tonik, a najbliżej tej goryczce było do piołunu, który podobnie opisywał sam Culpeper. Co więcej podczas chmielenia zostawało jeszcze troszkę aromatu (Tizard pisze, że chmielu było partial exhaustion), stąd rada, żeby ten chmiel dawać do porterów, wiadomo żeby nic się nie zmarnowało. Jak piwo się sklarowało, trafiało do beczek (z czerwonego drewna, muszę poszperać, ale mam podejrzenia o co chodziło) i na każdą beczkę szło pół funta nowego chmielu i hajda do Indii. Z innych opisów wynika, że IPA sprzedawane bezpośrednio w Anglii było bardziej gorzkie niż to, co sprzedawano w Indiach, ale jednak do tych Indii trzeba dopłynąć, więc miało prawo ułożyć się w tej beczce, ale nie zestarzeć. Przełom roku 1816/1817 to początek pojawiania się IPA w Indiach i co najmniej 8 lat zadomawiania się w tych warunkach; przed rokiem 1816 słowo "piwo" nie znaczyło nic w Indiach, bo nie było na nie popytu. Allsopp początkował wysłał Burton'a do Indii, ale to, co napisał mu Pan Bailton z Kalkuty w 1824-"obserwowałem byłem rozwój pańskiego piwa po zabutelkowaniu go w tym tropikalnym klimacie. Po miesiącu gdy je otworzyłem, okazało się nieułożone, mętne i zmienił się smak. Trzeci miesiąc przyniósł też zmianę, ale na lepsze, zaczęło się klarować i musować, jak nie przymierzając szampan. Pod koniec ósmego miesiąca było doskonałe naprawdę, pięknej barwy, kryształowo czyste o specyficznym smaku. Jedyna rzecz jakiej mu brakowało to mniej goryczy, i jeśli to możliwe, mniejszej mocy. Jestem ignorantem jeśli chodzi o proces warzenia, więc tuszę, że mam rację mówiąc, potrzeba jest więcej chmielu, a mniej słodu". Wynikało z tego więc, że Indie potrzebują piwa, które jest słabe, świeże (bo nie ma mowy o dojrzewaniu 8 miesięcy-klimat jest tropikalny i pić trzeba zaraz) i bardziej gorzkie a mniej słodowe jak Burton. Takie piwo już dostarczał Hodgson, który miał monopol na swoje Indian Beer, jako tańsze. W efekcie w roku 1826 4go listopada, gazeta z Kalkucie podawała już tylko dwa ale dostępne w Indiach, jedno od Hodgson'a, drugie od Allsopp'a. Z Fraser's Magazine of Town and Country z 1843 mamy taką reklamę i podane, że IPA miało charakter wytrawnego wina połączony z zapachem i goryczką chmielu.
  7. W planach na sobotę jest najnowsze alpejskie, ponieważ piwo smakuje wszystkim, jest całkowicie autorskie, i długowieczne, oraz ma właściwości lecznicze w pewnej kwestii, postanowiliśmy, że nr 34 będzie należał do powtórki alpejskiego jasnego (lukrecji nie znalazłem, muszę dokupić i nie wiem czy mam bylicę polną, ale takie zmiany to żadne zmiany). Bazowo w planach jest: lukrecja właśnie, 2 bylice co najmniej, koper, anyż i skórka miodowego pomelo (niestety tylko kategoria pierwsza), naturalnie miód, trzcina i powinno być ok.
  8. Robię identycznie. Choć też podoba mi się, że Tomek wrócił do słowa pisanego. Przy okazji, kiedy te stare portery odmykasz?
  9. Pod warunkiem, że jest szczelny. W glinianych słojach piwo przechowywali już Egipcjanie, więc patent raczej historyczny.
  10. Bogi

    co sądzie o tym wicie ?

    Bardzo ciekawa i tradycyjna przyprawa piwowarska. Parę osób szukało jej, możesz podać skąd ją wziąłeś?
  11. Choć najbardziej podoba mi się na naszym forum winiarskim (ale to przez to, że jest wiele działów i odkąd ja tam jestem), to forum piwo.org, do którego namówił mnie quraqus wygrywa w cuglach z browar.biz (właśnie skończyłem czytać ten słynny wątek o "niedoleżakowanym" (11 stron i w kółko to samo) i pożegnalny Tomka) i mimo że oba fora są hermetyczne-specjalistyczne (ale większość forów nastawionych na jedną kwestię tak ma), to jest tutaj ciekawie, przyjemnie, a osoby świeżo-przybyłe nie są traktowane źle. Ogólnie jest fajnie. Gdyby była możliwość działu z oceną tego, co jest na rynku, mogłoby się to rzeczywiście za bardzo rozhulać i powstałyby niepotrzebne antagonizmy-jakie dostrzegam na browar.biz, gdzie gros osób źle ocenia jakieś piwo, bo "tak trzeba" albo trzyma się BJCP jak nie przymierzając "Biblii" i gdzieś umyka własne zdanie, własna ocena.
  12. Wódka z bekonem już jest, więc nie ma się co dziwić.
  13. Tak nieszczelność, to, to, co było w słoikach.
  14. Zabutelkowało się jednak 11 x 0,33, zapomniałem, że zioła swoje wchłoną. Zapach oszałamiający i bardzo ułożony, już się powoli klaruje. http://books.google.com/books?id=iDsJAAAAQAAJ&pg=PT158&img=1&zoom=3&hl=pl&sig=ACfU3U132JKEIHXg6ZajpUnZ6dDL4dZoYQ&ci=150%2C627%2C740%2C108&edge=0 tutaj jedna z definicji purl. Z książki autorstwa samego Karola Dickensa wynika zaś, że :Purl began life in the Middle Ages as a mixture of wormwood, gentian, calamus, horseradish, and other bitter herbs, steeped in a quantity of ale for several months. Było też znane inne przysłowie (trawestacja tego u góry)-as the early bird catches the worm, so the early purl catches the customer. W 1836 tak opisywano proces podawania purl: Pint after pint of purl was called for; at length, a gallon of strong ale was placed upon the table, a quart of gin was dashed into it, and the whole warmed with a red-hot poker. Kiedy purl stało się historią, zastąpiono je mieszanką mild porteru albo zwykłego ale, cukru i gin'u. Choć w roku 1869 można było natrafić na takie przepisy: Purl, or Early Birds*.—Heat a quart of ale, mixed with a tablespoonful of powdered ginger and nutmeg; whisk up with a gill of cold ale and 2 oz. moist sugar 3 fresh eggs; when well frothed up, add the warm ale, by degrees, and a glass of spirits; when this is done, drink immediately. Był to już po prostu zwykły grzaniec i robiony na szybko, pewnie dla efekciarstwa. *nawiązanie do przysłów
  15. Bogi

    Witbier dla zaawansowanych

    Ha! Czyli ktoś sztucznie napędzał całą tę indyjską hucpę, a kolendra mogła być z innych krain i wcale na tym produkty nie ucierpiały. Ja dawałem do Windsor'a 15g kolendry całej od Skworcu i 30g kardamonu wyłuskanego z Darów Natury (30 minut gotowania przed dodaniem miodu do brzeczki) i powiem tak, jak w ciągu pół roku kardamon się ustabilizował i nie był na przedzie jak w pierwszym miesiącu po zabutelkowaniu, to kolendra była wyczuwalna i to dość konkretnie aż do ostatniej butelki (bodajże rocznej czy półtorarocznej)
  16. Na klarowność przy Windsor'ach trzeba chwilę poczekać, muszę przetestować Nottingham'y.
  17. Do ceny piwa (podstawowej) dochodzi marketing, rzadkie składniki, metody, tradycja albo nowoczesność, otoczka i inne takie. Wystarczy, że napiszemy na etykiecie "bio" i piwo już może z 10zł za 330ml podjechać do 14zł (np. taki Brunehaut), albo edycja limitowana i mamy buteleczkę 330ml za 80zł (bo od razu włącza się lampka, tak mało tych buteleczek, więc ja też chcę mieć jedną), przykłady można mnożyć. Nie ma więc granicy, bo znajdą się tacy, co będą polować na naprawdę rzadkie i drogie okazy (i czasem się nawet nimi aż tak bardzo nie rozczarują) a innych zadowoli niższy pułap. Tak jak w przypadku każdego produktu typu napój-nawet bezalkoholowy.
  18. Bogi

    suszone owoce

    Dawno temu nasz kolega Andy05 robił malineiros i dereneiros, może nie eksperymentował z suszem-albo się nie przyznał, ale z owocami na stówę.
  19. Bogi

    suszone owoce

    Moi znajomi dużo robili na owocach, a mój dobry przyjaciel-właśnie z Radymna, ma w planie różne ciekawostki. Zrobisz coś pod perry
  20. Niech się przyzna, że bimber pędził w międzyczasie i stąd mu się to wszystko kiełbasiło.
  21. Da się, mam takiego kolegę, którego nie ruszył, coś zawsze poszło nie tak. I ciekawostka, bo w nalewkach owocowych-świetny, a one wymagają więcej zachodu.
  22. Jutro zlewamy Purl. Historią trunku można dużo nęcić, ale wystarczy przysłowie angielskie: "it's early bird that catches the purl" czyli "kto rano wstaje, temu Pan Bóg piwo daje", bo purl pełnił swoisty rodzaj hair of a dog czyli " na kaca" trunku. Wiele wersji znalazłem i były tam też takie, że purl nie był li tylko piwem, ale drink'iem właściwie (mieszanka, podgrzana i owszem, piwa, ziół i gin'u dla większego kopa w nowy dzień). Przepis, który uskuteczniłem wziąłem od Sroczyńskiego, a on go wziął od innych. Nie omieszkałem własnych dodatków, bo tak mi podpowiadało w głowie. Jeśliby takie piwo uwarzyć komercyjnie, jaka byłaby jego cena-może wielu zapytać? Otóż, jak większość piw sensu stricte brytyjskich, na składnikach nie oszczędzano; biorąc pod uwagę, że bazą było Honey Ale przyjmijmy 5zł na początek, doliczając składniki można liczyć, krakowskim targiem, 50gr jeśli składnik pospolity, 1zł jeśli drogi i rzadki, i wychodzi tak: goryczka, anyż, jałowiec, pomarańcza gorzka, kolendra, to po 50gr, zaś koper prowansalski, bylica pontyjska, bylica austriacka, cytwar, pieprz kubeba, rajskie ziarno i szafran po 1zł. W sumie mamy 5zł baza plus 11,5 składniki dodatkowe, razem 16,50zł za butelkę, co nie jest dużo jeśli się porówna z naprawdę rzadkimi i cenionymi piwami. Natomiast na przeciwko komercji stoi pasja i... I te 12 butelek będzie dostępnych do degustacji lub wzięcia bezpośrednio w browarze*! A co, zacznijmy rok uczciwie i miło *przewiduję co najmniej 3 miesiące aż się nagazują
  23. Weź IPA, jest bardziej przewidywalna i trudniej je zepsuć.
  24. To jak to Cię zadowalało, to próbuj dodawać to-np. najpierw 20ml na 20l żeby się zorientować czy już coś się pojawi czy trzeba więcej. 20g to moim zdaniem troszkę mało na tak dużą ilość wódki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.