Myślę dokładnie tak samo. Działam podobnie. Przez pierwsze trzydzieści warek, w ogóle nie myślałem o wysyłaniu swojego piwa na jakiekolwiek konkursy, swego czasu działały wymiany depozytowe i wysyłkowe, to można było poczytać o swoich piwach.
W tym sezonie spróbuję coś wysłać i liczę przede wszystkim na jakąś ocenę i wytknięciem błędów oraz wad, bo to pozwoli na wyeliminowanie ich przy kolejnych warzeniach. Jeśli dostałbym się do rundy finałowej, to postrzegam to raczej jako szczęście początkującego, a nie wypracowaną pozycję piwowara z mocnym warsztatem i umiejętnościami.
Myślę że do poziomu konkursowego dochodzi się w ciągu kilku lat z bagażem kilkudziesięciu samodzielnych warek na koncie - mam na myśli umiejętności, które pozwalają uwarzyć piwo mniej więcej w stylu, nadające się do oceny, na pewno w wadami, ale nie tragiczne.
Nie bardzo rozumiem , skąd takie larum o te pilsy - tu musi wszystko pójść tak jak trzeba, nie wystarczy 30 litrowy gar i lodówa ze sterowaniem. Takie piwa nie wybaczają nawet najmniejszych błędów. Trzeba być perfekcyjnym na każdym etapie warzenie, bo nie ma ty kilograma chmieli do przykrycia potencjalnych wad. Skoro przeszły tylko dwa, to pewnie tylko te dwa spełniały warunki brzegowe stylu.