Pewne określenia się przyjęły, a inne niekoniecznie - język to żywy organizm, który często rządzi się własnymi prawami, nie zawsze konstekwencją. RSI to RIS i raczej nikt nie będzie próbował go przetłumaczyć i spolszczać wymowę, bo wyjdzie komiczna. Do mnie przemawia bardziej Polskie Ale, a nie Polskie Ejl (wtedy może musiałby być Polski Ejl - brzmi wtedy jakoś zgrabniej,).
Być może pechem "ale" jest to że, mamy takie słowo z naszym języku i każdy, a z pewności znaczna grupa czyta je tak, jak widzi. Widząc Stout, czujemy instynktownie, że to jakieś takie nie nasze i zaczynamy kombinować z wymową, jednym wychodzi to gorzej innym lepiej, ale każdy się jakoś tam stara.
Z jakiegoś powodu mówimy New Jersey, ale zaraz obok mam Nowy Jork. Samo się wyklaruje jak będziemy nazywać dany styl. Jak widać z głosowania, stanowisko w tej sprawie jest dość konkretne.