A ja trochę rozumiem Angelusa1984, nie byłem zbyt zaawansowanym piwopijem, ot tak sporadycznie pijałem to, co wpadło mi w rękę. W zasadzie było to bez znaczenia. Po piwa z tzw. górnych półek nigdy nie sięgałem i nie sięgam.
Z chwilą, gdy zacząłem sam warzyć zmieniło się to, że wypijam piwko dziennie, tak do wieczornych wiadomości. Mniej więcej po pół roku do rozpoczęcia warzenia i niekupowania piw sklepowych, spróbowałem Żubra, którego wcześniej pijałem bez najmniejszych problemów - tak z ciekawości, bo krąży ogólna opinia, że koncerniaki, to wyrób piwopodobny. I faktycznie coś w tym jest. Może nie wyplułem i nie wylałem, ale smakowało prawie podle - a ta podłość to przede wszystkim pustka w smaku. Chmielu nie czuć, a jedynie wodę z alkoholem. Ktoś wyżej opisał te piwa jako doskonale nijakie i jest to bardzo trafne.
Nie jestem absolutnie ekspertem czy wybitnym piwowarme, ale to co warzę ma smak, czasem taki czasem nijaki, ale ma i to sobie cenię.
W piwnicze zawsze coś się znajdzie, a jak się nie znajdzie, to trudno się poczeka, więc do kupnych raczej chyba już nie wrócę.