jeśli mnie pamięć nie myli na bbizie masz relację z warzenia potwora ~35blg, z czego pierwszy cienkusz miał jeszcze ponad 20, druga pochodna to standardowa dwunastka.
nie ma co się modlić, wystarczy mieszać - mi się zasyp 2:1 zacierany w ameliniowym emaliowanym garnku po rant nie przypalał. inna sprawa że nikt nie każe trzymać na ogniu - zalewasz słód wodą w temperaturze ~75 stopni, zamykasz termos, owijasz kocami i wracasz za kilka godzin, a najlepiej overnight mash.
wysładzanie - jak już ktoś robi podchody pod risa, to trochę warek na koncie ma. jakieś wiadro już pewnie można by zmienić, piwowar zaczyna rozmyślać nad szerszym sraczwężem czy filtratorem rurkowym, no to najlepszy moment by zmontować ze starego sprzętu drugie wiadro do wysładzania (opcjonalne, zapasowe). gęsty zacier dzielisz na dwa wiadra, dodajesz trochę zakwaszonego wrzątku, vorlauf i spuszczasz całą brzeczkę przednią do jednego gara. do reszty wlewasz zakwaszony wrzątek, mieszasz i jak skończysz gotować risa to masz miejsce na spuszczenie cienkusza z ułożonego już złoża, chmielisz. koniec.
drożdże i refermentacja - 29blg to podpada już pod trójniaki w świecie miodosytnictwa a tam już raczej mało kto startuje takie nastawy bez hartowania matki drożdżowej. możesz i pińcet saszetek sucharów sypnąć i mieć problemy. mocarny, porządnie sklarowany porter nagazowywał mi się równy rok - dopiero dwunasta butelka była gotowa pod względem wysycenia.