Mam jakiś dziwny problem z moją lodówką fermentacyjną. Używam już jej długo i dotąd byłem zadowolony, ale od 2 warek powtarza się jeden problem: zostawiam piwo np. w 19,5 stopniach (już po rozpoczęciu fermentacji, piana jest wysoka, rurka bulka, wszystko gra), po jakimś czasie wracam - a piwo jest schłodzone do 17,5 st. C. Sonda kontrolera jest przyklejona do wiadra i odizolowana folią bąbelkową. Sprawdzam kontroler - jest ustawiony na 19,5 st. C, więc nie powinien mieć powodu do chłodzenia, a już na pewno nie o 2 stopnie.
Co może być uszkodzone - raczej lodówka, czy raczej kontroler? Piwo, o dziwo, dalej sobie fermentuje, drożdże nie opadły na dno, bulkanie też trwa. To jest dopiero 3 doba fermentacji burzliwej i samoczynnie na pewno nie spadło tak nisko.
EDIT: aha, lodówka działa, w sensie świeci i chłodzi .