Tak zrobiłem, tzn zabutelkowałem 6x500ml . A dziś, po 2 dniach, z ciekawości otworzyłem jedną butelkę. Było psiknięcie i mnóstwo bąbelków z butelki poszło do góry Po nalaniu piana mała i dość nietrwała, zaraz zaczęła opadać.. Na dnie szklanki sporo drożdży, pomimo ostrożnego nalewania. Dodatkowo - reszta warki która w balonie spoczywa na cichej - nadal chlupie w rurce (korek w balonie jest bardziej szczelny niż pokrywa fermentora).
Wnioski:
Drożdże nie do końca odfermontowały i nadal pracują.
Piwo zabutelkowane na tym etapie nie potrzebuje surowca do refermantacji (myślę ze z czasem spokojnie nagazuje się do pożądanego poziomu)
Fermentacja cicha powinna zmniejszyć liczbę drożdży, które ostatecznie znajdą się w butelkach.
Kopyr dobrze mi podpowiedział
Jeszcze kilka uwag co do smaku Poprzedniego Weizena też próbowałem dwa czy trzy dni po zabutelkowaniu - ach ta niecierpliwość
Piwo zapowiada się bardzo dobrze, chyba nawet lepiej niż poprzedni Weizen Jest bardziej łagodne w smaku, mniej kwaskowate, treściwe i bardzo smaczne, pomimo tego, że spożywane 8 dni po warzeniu . Zdecydowanie jaśniejsze od poprzedniego(wręcz pomarańczowe ). No i chyba dość mocne. Po spożyciu jednej butelki troszkę mnie wzięło. heh..
Następnym etapem będzie porównanie próbki pszeniczniaka zabutelkowanego wczoraj z tymi, które zabutelkuję po tygodniu cichej..