Skocz do zawartości

kopyr

Members
  • Postów

    3 615
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kopyr

  1. Po pierwsze to Ty nie masz kegeratora (bo zakładam, że pisząc kegator miałeś na myśli kegerator). Kegerator to przerobiona lodówka, nazwa pochodzi od zbitki keg i refrigerator. Po drugie właśnie dlatego, że piwo nie jest schłodzone, to nadmiernie się pieni. Po trzecie, nie dziw się, że nie skaczemy z zachwytu nad metodami, które idą w poprzek przyjętym normom, zwyczajom.
  2. Rozwiń to jak się infekuje linia kiedy zanurzymy kranik, a jak to się dzieje że się nie infekuj kiedy nie zanurzamy. Moim zdaniem w jednym i drugim wypadku kran ma styczność z piwem, a piwo z powietrzem. Inna sprawa że ja mam prowizorkę, nalewam jeden kufel i deinstaluję linie i przepłukuje wodą Następnym razem jak jestem na działce ponownie nalewam sobie kufelek Generalnie chodzi o powierzchnię wystawioną na zainfekowanie. Muszkom o wiele łatwiej chodzić po powierzchni kranika, niż wlatywać do środka. W barach stosuje się jeszcze gruszkę, którą wysysa się resztkę piwa z kranika. Poza tym jak napisał skybert jest to prostu nieestetyczne, coś jak otwieranie kapsla zębami.
  3. Ja tak mam w restauracji. Składałem to na karb starego kranu. W kegeratorze nigdy mnie nic takiego nie spotkało, ale tam mam krany nówki. Niech no tylko kopyr to przeczyta . No właśnie umknęło mi to. Oczywiście potępiam takie zachowania. Zresztą akurat w naszym wypadku to jest bardzo zły pomysł, bo zwykle nam beczka nie schodzi w 1 dzień. Zanurzanie kranika w piwie to najszybszy sposób na zainfekowanie linii.
  4. Oczywiście z adnotacją, że błędnie używana nazwa "korytko Granda".
  5. To się nie powinno nazywac korytko Granta' date=' ale się tak nazywa Trzeba się chyba poddać i używac tej nazwy, nawet na wystawie w Kazimierzu Dolnym tak było podpisane.[/quote'] W Kazimierzu było korytko Granda. Poddawać się należy, zwłaszcza w sytuacji gdy raz jest Grant innym razem Grand. Chyba nie należy.
  6. Tak ale chodziło o wydanie przetłumaczone na polski.
  7. Tylko weizen. Robiłem co prawda hella, ale to ze sztucznym gazowaniem.
  8. Chodzi o to, że to są rzeczy powiązane i wynikające z dorastania w takim, a nie innym środowisku. To nie jest tak, że ktoś spróbuje piwa w wieku 14 lat i przez to nie skończy szkoły, pójdzie na zasiłek, a wreszcie skończy w pierdlu. Raczej jest tak, że dorasta w jakimś tam patologicznym środowisku, wychowuje go ulica, rodzice nie mają czasu czy chęci i wtedy on spróbuje tego piwa nawet w wieku 10-12 lat. Tak samo jak wraz z dniem 18. urodzin nie stajemy się nagle mądrzejsi, dojrzalsi itd.
  9. Pytanie czy alkohol jest tu przyczyną czy skutkiem, bo że korelacja występuje to oczywiste. Bo jakbyś popatrzył na inne kwestie dozwolone od 18-tu czyli np. papierosy, seks, narkotyki, dopalacze, jazda samochodem bez prawka, wagarowanie, wulgaryzmy, to też wystąpi silna korelacja w takich środowiskach. Generalnie jakiś czas temu czytałem artykuł, że metoda wychowawcza polegająca na pozwalaniu na picie przez dziecko w domu alkoholu np. do posiłków (bodaj we Francji, czy w Beneluksie) nie przyniosła pożądanego efektu, a chyba nawet przyniosła niepożądany. Chodzi po prostu o to, że jednak jakaś tam bariera jest automatycznie zniesiona, jedno zahamowanie mniej. Także raczej pozwalać na picie nie powinno się. Z drugiej strony wydaje mi się, że większym problemem jest picie poniżej 14 lat, niż powyżej. Jeśli 16-17 latek wypije piwo, to IMO dramatu nie ma, co innego jak robi to 12-latek, czy 10 latek. A przecież to nie jest jakoś szczególnie nierealne. Z trzeciej zaś strony można teoretycznie bardzo utrudnić dzieciakom dostęp do alkoholu. Tylko czy wtedy nie skieruje się tej chęci spróbowania zakazanego owocu na nielegalne narkotyki, czy na legalne dopalacze. Z czwartej zaś strony, kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień.
  10. Kac jest moim zdaniem dobrym wyznacznikiem. Jak zdychasz na drugi dzień, to znaczy, że przesadziłeś, jak trochę boli głowa i chce się pić, to jeszcze w normie.
  11. Żartujesz prawda ? powiedz' date=' że tak.[/quote'] Zdefiniujmy może, co znaczy "upicie się".
  12. W Belgii był taki pomysł, na walkę z otyłością, ale chyba nie przeszło.
  13. Jest dane powiedzenie, że młodość musi się wyszumieć proszę pana. Jeżeli tak jest rzeczywiście, to jeżeli chodzi o starość proszę pana to co?
  14. kopyr

    Problem z DMS

    DMS to aromat gotowanych warzyw, a nie zgniłych. To nie jest taki bardzo odrażający zapach, raczej coś nieokreślonego, co trochę przeszkadza. DMSu trzeba się raczej nauczyć. Jeżeli zapach jest odrażający, przywodzący na myśl zgniłe warzywa, kanalizację itd. to na 95% nie jest DMS, tylko zakażenie. Wzorcem DMS jest woda z puszki konserwowej kukurydzy.
  15. kopyr

    Życzenia urodzinowe

    Dagome 100 lat i dalszych sukcesów piwowarskich.
  16. To jaki w tym momencie ma być efekt tego ryżu? Ekonomiczny? Ryżu dodaje się, żeby rozjaśnić piwo, uczynić je lżejszym. CaraMunich czy Crystal te wysiłki zniweczy. Piłem kiedyś wita z dodatkiem ryżu i był spoko.
  17. Koelsch moim zdaniem musi być świeży. To jest tak delikatne piwo, że jurorzy z pewnością doszukają się jakiegoś kartonu.
  18. Bardzo dobre drożdże do witów i chyba tylko do witów, ale przecież nazwa jasno mówi, do czego one są. Dość powolne i nie lubią niskich temperatur. W trakcie fermentacji produkują sporo siarkowodoru, aby się go pozbyć wrzucamy na cichą do wiadra coś miedzianego.
  19. Hmm... czyżby był jakiś mały przeciek? Nie' date=' nawet nie poruszaliśmy tego tematu, żeby jakichś kwasów nie było tak jak w zeszłym roku. Ale każdy widzi, że Kolsch albo Alt to pewniak w tym roku, a IPA chyba też jeszcze nie było.[/quote'] IPA było w 2006.
  20. Poupuszczaj gaz, bo akurat przegazowanie stouta to wada, która mocno psuje doznania w trakcie degustacji.
  21. To' date=' dopiero go czeka [/quote'] W nadchodzący weekend.
  22. Tak dobrze nie było, a najśmieszniejsze, że poległem na stoucie, podczas gdy uważam się za eksperta od tego stylu. :) Na szczęście inni popełnili więcej błędów.
  23. Dziękuję wszystkim za gratulacje. Taki sukces bardzo cieszy, ale docenia się go tym bardziej, gdy pomyśli się z kim wygrałem. Prawda jest taka, że to była wygrana o włos. W finale właściwie wszyscy odpowiadali na 100%, była kwestia utrzymania nerwów na wodzy i nie spalenia się w blokach. Wychodzi, że jestem medialne zwierzę, bo mnie ani publika, ani światła, ani prowadzący nie speszyli. Tak naprawdę zadecydowały niuanse czyli ocena piw w laboratorium i ocena sensoryczna piw. To pierwsze pozwoliło wejść do finału, to drugie pozwoliło wygrać. Gdyby np. w konkursie sensorycznym wygrało piwo wogosza, to równie dobrze, on mógł zostać zwycięzcą. Z sukcesu bardzo się cieszę, z nagrody również, chociaż chyba bardziej z prestiżu, bo wygrać z dori, wogoszem, coderem czy kulim, którzy czy to mają wykształcenie kierunkowe, czy ogromną wiedzę zdobytą w necie, czy choćby swoje receptury maja w książkach na których się opieram (Znakomite Piwa) to wielki zaszczyt i sukces. Postaram się coś więcej, jak czas pozwoli, napisać na blogu. Wasze zdrowie i chwała zwyciężonym. :)
  24. Brzeczka!!! Brzęczka to taki mały ptaszek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.