Pytanie czy alkohol jest tu przyczyną czy skutkiem, bo że korelacja występuje to oczywiste. Bo jakbyś popatrzył na inne kwestie dozwolone od 18-tu czyli np. papierosy, seks, narkotyki, dopalacze, jazda samochodem bez prawka, wagarowanie, wulgaryzmy, to też wystąpi silna korelacja w takich środowiskach.
Generalnie jakiś czas temu czytałem artykuł, że metoda wychowawcza polegająca na pozwalaniu na picie przez dziecko w domu alkoholu np. do posiłków (bodaj we Francji, czy w Beneluksie) nie przyniosła pożądanego efektu, a chyba nawet przyniosła niepożądany. Chodzi po prostu o to, że jednak jakaś tam bariera jest automatycznie zniesiona, jedno zahamowanie mniej. Także raczej pozwalać na picie nie powinno się.
Z drugiej strony wydaje mi się, że większym problemem jest picie poniżej 14 lat, niż powyżej. Jeśli 16-17 latek wypije piwo, to IMO dramatu nie ma, co innego jak robi to 12-latek, czy 10 latek. A przecież to nie jest jakoś szczególnie nierealne.
Z trzeciej zaś strony można teoretycznie bardzo utrudnić dzieciakom dostęp do alkoholu. Tylko czy wtedy nie skieruje się tej chęci spróbowania zakazanego owocu na nielegalne narkotyki, czy na legalne dopalacze.
Z czwartej zaś strony, kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień.