Ja zawsze robię tak:
- pokazy robię w kociołku z Lidla z wmontowanym filtratorem - brak operacji gorącym zacierem wśród ludzi
- przeprowadzam cały proces od grzania wody i wsypania słodu, a jak mamy więcej czasu to śrutowanie jest na miejscu przez publikę
- piwo to przeważnie jakieś ale, np. bitter lub inne mocniej chmielone - ludzie mogą dorzucić chmiel i wąchać
- zacieranie po angielsku 1 przerwa 45-60 minut bez wygrzewania i bez wysładzania, mieszanie w garze przez publikę
- filtrat spuszczam do fermentora i po umyciu kociołka w nim gotuję
- nie chłodzę na pokazie, zamykam szczelnie w fermentorze i zabieram do domu, chłodzi się samo
Potrzebne:
- kociołek, przedłużacz, fermentor (w nim przywożę wodę, ma 20°C a nie 5°C ja czasem bywa), łycha, miska, ręczniki papierowe, coś do mycie
- do pokazywania: areometr, kapslownica, kapsle, puste butelki (czasem robimy konkursy w kapslowaniu na czas)m śrutownik, drugi filtrator (to trzeba najczęściej tłumaczyć, a pierwszy jest w garze)
- próbki słodów: ka daję ze 3 rodzaje, w tym karmelowy który dajemy do próbowania, ja zrobiłem też próbnik gdzie widać większość typów słodów (a'la Weyermann)
- próbki chmieli: granulat i szyszki, do wąchania i macania
- drożdże suche
- POMOCNIK
I to co najważniejsze: degustacja
U nas zawsze o wyznaczonej godzinie, np. podczas gotowania, można bardziej zapanować nad rzeką chętnych.